Guest Mrzewinska Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 Jezeli ten pies ma nowotwor odbytu, nie funkcjonuja zwieracze - to moim zdaniem wybor jest miedzy dwoma mozliwosciami - operacja, o ile lekarze uznaja, ze to jest uleczalne lub uspienie, zeby to zwierze nie cierpialo wiecej, jesli nie ma szans na wyleczenie. Trzymanie przy zyciu psa z nieoperowalnym rakiem odbytu i nie funkcjonujacymi zwieraczami jest niewyobrazalnym okrucienstwem moim zdaniem. Zofia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 moze sprobuj z tej str ze zawsze to beda miec wiecej czasu dla innych ,ze jakos delikatnie beda mieli jednego z glowy...no bo nie powie im sie wprost ze skoro jest to czemu psinie nie pomaga:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted November 19, 2006 Author Share Posted November 19, 2006 [quote name='karusiap']aha czyli generalnie nie "bierzemy sie" za dobka:(rozumiem ze ma dobre warunki i to jest super...ale co myslicie chociaz o operacji tego guza zeby mu cos pomoc?a moze jednal nie bedzie mu juz cieklo bo chyba kiwi pisala ze Pani wet przypuszcza ze moze tak byc..[/quote] :crazyeye: broń Boże nie chodzi o to, żeby go tam zostawiac, bo ma ok, wcale nie ma!! Krótki włos - blisko zima, ja nie wiem czy ten guz go boli, czy nie, ale nie wygląda za fajnie :shake: Poza tym żaden pies w schroisku nie ma na tyle dobrze, że nie może byc lepiej, ja po prostu teraz środkami fonansowymi nie dysponuje żeby móc się tego podjąc, moge troche pomóc, ale to zapewne kropla w morzu, jak nie ma TZ to nie mam transportu, a to napewno nie będzie jednorazowa wizyta u weta tylko seria wizyt, poza tym jakby sie okazało, że psiak "nie trzyma" to to będzie cięzka adopcja... Która z Nas może codziennie jeździc do hotelu do niego?? Amicusa kolejnym psiakem obciążymy?? Kurde no nie wiem :cry: Najlepszy byłby dom tymczasowy, ale to byłby dłuuugi lokator tymczasowy, a nie wiem czy będzie ktoś z tak wielkim sercem, żeby adoptowac psiaka z takim obciążeniem :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 no wlasnie...najlepszy bylby tymczas...ale raczej watpie w to:(:(....albo hotel..tylko tu pozostaje kwestia finansowa i nie tylko...to jest straszne ze wszystkie chcemy pomoc a nie wiadomo jak:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted November 19, 2006 Author Share Posted November 19, 2006 [quote name='Mrzewinska']Jezeli ten pies ma nowotwor odbytu, nie funkcjonuja zwieracze - to moim zdaniem wybor jest miedzy dwoma mozliwosciami - operacja, o ile lekarze uznaja, ze to jest uleczalne lub uspienie, zeby to zwierze nie cierpialo wiecej, jesli nie ma szans na wyleczenie. Trzymanie przy zyciu psa z nieoperowalnym rakiem odbytu i nie funkcjonujacymi zwieraczami jest niewyobrazalnym okrucienstwem moim zdaniem. Zofia[/quote] W Krakowie się psów nie usypia to taka podwójna moralnośc, niby ok, maja szanse dłużej, ale nie usypia się nawet psów, które same sobie zadaja rany, albo mają chorobę kojcową i nie nadają się do niczego innego jak tylko do dożywocia w schronisku... Więc ta wersja odpada. A on już tam jest od dłuższego czasu z "tym"... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patia Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 Jagienko , hotel tu odpada ,moim zdaniem , tymczas raczej też. Jedyny sposób pomocy temu psu to zabranie go do Kujawskiego a potem trzeba go zawieźć z powrotem do schroniska. Szukac tymczasu mozemy , oczywiście , cały czas ale ten tyczas będzie wyglądał tak jak schronisko tzn budka w ogródku . W schronisku są izolatki , może się zgodzą go tam przetrzymać po , ewentualnej , operacji. Tak myślę , że nawet jesli usuną guz , to usuną też zwieracze i dobuś nigdy kupki nie bedzie trzymał:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aisaK Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 Może najpierw pojechać z nim do dobrego weta i niech go zobaczy i powie co i jak i potem będziemy podejmować decyzję co robic dalej....Co wy na to? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted November 19, 2006 Author Share Posted November 19, 2006 No to czekamy na wynik rozmowy Perfi z kierownikiem i dopiero wtedy będzie można podjąc jakieś konkretne decyzje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted November 19, 2006 Author Share Posted November 19, 2006 [quote name='karusiap']o zesz....biedak:(:(moze pozwola wziac go do weta i jakos sprobowac to wyleczyc:(:(faktycznie wybieg to super sprawa....a jaki on jest Jagienko?lagodny?[/quote] Wkładałam łapy przez kraty do niego i go kiziałam po nochalu, palce mam to myśle, że agresywny nie jest... poza tym jak dzisiaj stałam przy nim i gadałam przez kraty, to stał i mnie słuchał a potem łapką drapał w kraty i popiskiwał :-( Słodki jest. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 biedne biedactwo....wyczuwa pewnie dobrych ludzi to i paluchy zostawia...ale uwazaj Jagienka bo jak tam kiedys ktorys nie wyczuje zes Ty dobra...:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perfi Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 mam nadzieje ze majciochy sobie da wlozyc :) kaganiec tez by sie przydal Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 majciochy ..no wlasnie moze go to boles wiec kaganiec raczej konieczny...ale bedzie sliczny w tym stroju:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted November 19, 2006 Author Share Posted November 19, 2006 [quote name='karusiap']biedne biedactwo....wyczuwa pewnie dobrych ludzi to i paluchy zostawia...ale uwazaj Jagienka bo jak tam kiedys ktorys nie wyczuje zes Ty dobra...:evil_lol:[/quote] No wiem właśnie, dzisiaj jedna z wolontariuszek prawie zawału dostała jak zobaczyła, że paluchy wkładam za kraty :oops: Ale kurde ja tak nie mogę no to są takie cudne nochale do głaskania... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
black sheep Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 Ojej Jagienko! Ja tak nie ryzykuje, chyba, że znam psine:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perfi Posted November 19, 2006 Share Posted November 19, 2006 czasem tak jak Jaga mowi nie mozna sie powstrzymac :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted November 21, 2006 Share Posted November 21, 2006 czy wie ktos co u psinki?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiwi Posted November 21, 2006 Share Posted November 21, 2006 no wlasnie perfi? jak ci poszlo? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perfi Posted November 22, 2006 Share Posted November 22, 2006 nie rozmawialam z kierownikiem, ale z tego co wiem weci schroniskowi interesuja sie nim (w koncu nalezy do jednej z ras w ktorej lubuje sie kierownik). zasugerowano mi iz byloby nietaktem prosic o diagnoze innego weta :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted November 22, 2006 Share Posted November 22, 2006 nietaktem....smieszni sa dla mnie..interesowac sie mozna wieloma rzeczami i nic nie robic Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aisaK Posted November 22, 2006 Share Posted November 22, 2006 Biedny.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted November 25, 2006 Author Share Posted November 25, 2006 Powiem Wam, że jest dramat!!! Ten pies chudnie w oczach, jest szkieletem!!! Ta pupa wygląda tak jakby miał zaraz wydalic swoje wnętrzności, koszmar!!! Jak się podejdzie pod kraty, to nie szczeka już tylko wyciąga łapki, liże po rękach i patrzy błagalnym wzrokiem... On cierpi!!!! :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Perfi Posted November 25, 2006 Share Posted November 25, 2006 ostatnim razem przywitam nas z wieksza radoscia :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aisaK Posted November 25, 2006 Share Posted November 25, 2006 Jeju, jak można patrzec na takie cierpienie (mam na mysli weta)...Coś z tym trzeba zrobić!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karusiap Posted November 25, 2006 Share Posted November 25, 2006 ja piernicze...dziewczyny co robimy??nie zostawiajmy go tak!!plisss... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagienka Posted November 25, 2006 Author Share Posted November 25, 2006 hmmm... nie wiem co robic, ja nie pogadam z kierownikiem, bo ja Nad sobą nie panuje i napewno jakimś głupim tekstem plane i mogę tylko zaszkodzic... Dzisiaj pewna pani, którą oprowadzałam się strasznie rozpłakała jak go zobaczyła, ale co z tego?? Że musimy to gdzieś zgłosic... tak ale gdzie?? Do kierownika, on o TYM wie, do weterynarza... przecież pies jest pod obserwacją... Możemy adoptowac, ale gdzie go umieścic?? Dom tymczasowy do bloku nie weźmie.. do domu z ogrodem?? do kojca?? No kurde cyrk na kółkach... :scream7: A tam naprawde się nie da koło niego stac obojetnie, on jest taki ufny, taki samotny, taki oddany... :zly7: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.