mari23 Posted February 11, 2021 Author Posted February 11, 2021 12 minut temu, maarit napisał: Jest! Unikatowe zdjęcie, młody się zmęczył i siadł w końcu ;) Nie na długo :) ale dobre i to :) On wciąż chce być głaskany, tuli się, jakby "włazi" w człowieka aż, bardzo spragniony miłości. Na początek odrobaczyłam, bo w koopie paskudne człony tasiemca...brrrr :( :( tabletki będzie dostawał przez 3 dni. Chyba boli go lewe uszko, do tego prawdopodobnie go boli jąderko - ma tylko jedno o przedziwnym kształcie - ostro zakończone z jednej strony, a on bardzo często liże to miejsce. Jest śliczny i tak podobny do Pikusia, że mina męża na jego widok ubawiła mnie do łez. Quote
mari23 Posted February 12, 2021 Author Posted February 12, 2021 Myślałam, że spać będę na jego posłanku, bo po rozłożeniu pościeli wskoczył na środeczek, położyłam się, a on zaczął mnie po twarzy lizać, przykryłam - to po rękach. Ukryłam się więc pod kołdrą całkowicie, on po chwili zeskoczył i poszedł do miski, schrupał zawartość i położył się na posłanku, spał grzecznie do rana i dopiero kiedy wstałam podbiegł się witać, głaskać i tulić. Oswoił się z nowym miejscem już chyba, bo odważnie i radośnie szedł na spacer, koopa już nie lejąca, choć jeszcze luźna, widać biegunka "w odwrocie", rano dałam mu jeszcze Taninal ( nie do wiary jak on daje sobie podać tabletkę:)). Odra mu się spodobała, najpierw się zatrzymał i uważnie patrzył na nurt i kry ( kaczek nie zauważył;)), potem merdał puchatym wachlarzem - chyba do rzeki, bo podeszliśmy blisko, ale do miejsca, z którego nie mógł kaczek wypłoszyć. Cieszy go śnieg, na smyczy ładnie idzie, jak się z radości rozpędzi i pociągnie - sam zwalnia, idąc ogląda się na mnie - jakby sprawdzał, czy jestem na drugim końcu smyczy. Ale ma jakiś problem, albo z udem czy biodrem, albo z tym jądrem - kilka razy zatrzymywał się i coś tam lizał. Dzisiaj zadzwonię do wetki i umówię się na wizytę - oględziny maluszka. Grzecznie zostaje, chwilę drapie w drzwi i idzie na kanapę :) 2 Quote
agat21 Posted February 12, 2021 Posted February 12, 2021 Ale wspaniały psiaczek :) Oj, brałabym brała.. :D 2 Quote
Nesiowata Posted February 12, 2021 Posted February 12, 2021 1 godzinę temu, mari23 napisał: Myślałam, że spać będę na jego posłanku, bo po rozłożeniu pościeli wskoczył na środeczek, położyłam się, a on zaczął mnie po twarzy lizać, przykryłam - to po rękach. Ukryłam się więc pod kołdrą całkowicie, on po chwili zeskoczył i poszedł do miski, schrupał zawartość i położył się na posłanku, spał grzecznie do rana i dopiero kiedy wstałam podbiegł się witać, głaskać i tulić. Oswoił się z nowym miejscem już chyba, bo odważnie i radośnie szedł na spacer, koopa już nie lejąca, choć jeszcze luźna, widać biegunka "w odwrocie", rano dałam mu jeszcze Taninal ( nie do wiary jak on daje sobie podać tabletkę:)). Odra mu się spodobała, najpierw się zatrzymał i uważnie patrzył na nurt i kry ( kaczek nie zauważył;)), potem merdał puchatym wachlarzem - chyba do rzeki, bo podeszliśmy blisko, ale do miejsca, z którego nie mógł kaczek wypłoszyć. Cieszy go śnieg, na smyczy ładnie idzie, jak się z radości rozpędzi i pociągnie - sam zwalnia, idąc ogląda się na mnie - jakby sprawdzał, czy jestem na drugim końcu smyczy. Ale ma jakiś problem, albo z udem czy biodrem, albo z tym jądrem - kilka razy zatrzymywał się i coś tam lizał. Dzisiaj zadzwonię do wetki i umówię się na wizytę - oględziny maluszka. Grzecznie zostaje, chwilę drapie w drzwi i idzie na kanapę :) Pies - anioł! Quote
Poker Posted February 12, 2021 Posted February 12, 2021 Piesio ideał, do schrupania na surowo. 1 Quote
mari23 Posted February 12, 2021 Author Posted February 12, 2021 5 godzin temu, Nesiowata napisał: Pies - anioł! 4 godziny temu, Poker napisał: Piesio ideał, do schrupania na surowo. To prawda !!! Mam nadzieję, że nie jest za późno... Własnie wróciłam z gabinetu weterynaryjnego. Stan zapalny uszu to drobiazg, zarobaczenie, tasiemiec, to prawie nic. Tulisio nie jest wnętrem - to zaawansowany nowotwór jądra !!! Drugie jądro zostało "wchłonięte", jakby zanikło przy rozroście tego zmienionego nowotworowo. Jego nie boli łapka, on przez ten nowotwór nie może chodzić :( :( Trzeba jak najszybciej operować. W poniedziałek o 14.30 badania krwi, żeby zorientować się w ogólnym stanie zdrowia i jeśli w wynikach nie będzie dramatu- operacja na cito. Wiek Tulinka to minimum 2 lata. Quote
Poker Posted February 12, 2021 Posted February 12, 2021 Czyli tak jak się obawiałam ,że to rak jądra. Tyle , że on występuje u starszych psów. Oby nie było przerzutów, to rokowanie jest dobre. 1 Quote
Nesiowata Posted February 12, 2021 Posted February 12, 2021 Trzymaj się chłopaku - miałeś szczęście i ono Cię nie opuści. 1 Quote
maarit Posted February 12, 2021 Posted February 12, 2021 O matko... Biedny :( Trzymaj się psiaku. To foty jeszcze z wczoraj. Wstawiam je z telefonu, więc na ekranie monitora będą strasznie duże. Wałcz chłopaku... 2 Quote
Tyśka) Posted February 13, 2021 Posted February 13, 2021 Tuliś jest przepiękny! Aż ciężko uwierzyć, że niedawno był w schronisku. 1 Quote
Maciek777 Posted February 13, 2021 Posted February 13, 2021 Dnia 3.02.2021 o 10:41, mari23 napisał: Kasi wytłumaczyłam, że podarowała jej 7 miesięcy życia i to szczęśliwego, pełnego miłości życia, uratowała od strasznej śmierci. Patrząc uważnie na pierwsze zdjęcia widać lekko przekrzywioną główkę królisi, więc chyba chora do nas już trafiła, nie zwróciłyśmy na to uwagi, dopiero, jak objawy stały się bardzo wyraźne. Koleżanka działająca w Stowarzyszeniu Pomocy Królikom od razu zasugerowała mi eutanazję, ale ja wbrew "wskazaniom" miałam nadzieję, że jednak wyzdrowieje. Jadła i piła bardzo dużo, rosła, ale była chudziutka :( Odeszła oszczędzając mi "decyzji", bo gdyby przestała jeść czy chodzić - musiałabym ją podjąć. I to właśnie przede wszystkim. Liczy się jakość życia, a nie długość. Do teraz ciężko mi się z tym pogodzić, że tak to się skończyło... Dnia 12.02.2021 o 14:13, mari23 napisał: Własnie wróciłam z gabinetu weterynaryjnego. Stan zapalny uszu to drobiazg, zarobaczenie, tasiemiec, to prawie nic. Tulisio nie jest wnętrem - to zaawansowany nowotwór jądra !!! Tego się nie spodziewałem:/ Zdaje się być psim ideałem z kolejką ludzi chętnych po niego więc oby ta operacja załatwiła sprawę i nie było przerzutów! 2 Quote
mari23 Posted February 15, 2021 Author Posted February 15, 2021 Jesteśmy po badaniach, wyniki są dobre, więc jest nadzieja, że po zabiegu wszystko będzie dobrze. Zabieg w czwartek o 15.30, "zażyczyłam sobie" badania histopatologicznego. Uszy też już lepiej trochę, nie trzepie głową i nie drapie ucha, ale z zakrapianiem mam problem - mały płacze i wyrywa się strasznie :( Chudziutki jest, waży tylko 9 kg, puchate futerko przykrywa wystające kosteczki. Apetytu za bardzo nie ma, ale myślę, że to wszystko się unormuje po pozbyciu się "lokatorów" z jelit. W sierści też "lokatorzy", odchody pcheł wzdłuż grzbietu. Z tym sobie poradzimy, najważniejsze, żeby nowotwór nie był złośliwy. Nie dam rady dalej pisać, bo ta przylepa ciągle przeszkadza, tuli się i prosi o przytulanie :) 2 Quote
maarit Posted February 16, 2021 Posted February 16, 2021 I jeszcze pozdrowienia od Cezara. Uwielbiam takie zdjęcia... 4 Quote
limonka80 Posted February 16, 2021 Posted February 16, 2021 3 godziny temu, maarit napisał: Ale z niego fajny psiak, taki uśmiechnięty :-) Czy to ten który został sam po śmierci Twojego kuzyna? 1 Quote
Nadziejka Posted February 16, 2021 Posted February 16, 2021 Wzruszenie ogromne w sercu wszystkie Najlepszego spokojnego caluniej gromadce serduszek Marysinych Quote
Tyśka) Posted February 17, 2021 Posted February 17, 2021 Farciarz z Cezarka. Wygląda na całkowicie zadomowionego :) 1 Quote
maarit Posted February 17, 2021 Posted February 17, 2021 9 godzin temu, limonka80 napisał: Ale z niego fajny psiak, taki uśmiechnięty :-) Czy to ten który został sam po śmierci Twojego kuzyna? Tak, to ten psiak. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.