konfirm31 Posted June 22, 2016 Posted June 22, 2016 Biedna Perełka :(. Pies nie rozumie śmierci opiekuna, bo Bogowie nie umierają........ 1 Quote
Poker Posted June 22, 2016 Posted June 22, 2016 Perełka płacze ,a Tobie serce pęka. Zwariować można od psich bied. Pewnie rodzinka ma w nosie psy. 1 Quote
mari23 Posted June 28, 2016 Author Posted June 28, 2016 O 22.06.2016 o 23:03, konfirm31 napisał: Biedna Perełka :(. Pies nie rozumie śmierci opiekuna, bo Bogowie nie umierają........ O 22.06.2016 o 23:33, Poker napisał: Perełka płacze ,a Tobie serce pęka. Zwariować można od psich bied. Pewnie rodzinka ma w nosie psy. Perełka ma szansę, że ją siostra zmarłego zabierze, jeśli nie - jest domek chętny, za to Misiek.... ech :( to nie nakolankowy przytulak, więc NIKT Misia nie chce :( Quote
konfirm31 Posted June 28, 2016 Posted June 28, 2016 To dobrze, że chociaż jeden pies znajdzie dom. Maliznom w dodatku jamnikowym, łatwiej, niż tym większym i gryzącym :(. 1 Quote
mari23 Posted June 28, 2016 Author Posted June 28, 2016 1 godzinę temu, konfirm31 napisał: To dobrze, że chociaż jeden pies znajdzie dom. Maliznom w dodatku jamnikowym, łatwiej, niż tym większym i gryzącym :(. Jamnikowata, ładniejsza i przymilna, ale... jednak przy bliższym poznaniu okazało się, że Perełka to wredota, dziabnęła moją Kasię w policzek, gdy w niedzielę poszłyśmy nakarmić pieski. Za to Misio tulił się i prosił o głaski. Perełka podobno była kopana przez wnuczkę siostry zmarłego pana, dlatego nie lubi dzieci - tak mi powiedziała dziewczyna z tej rodziny. Misio jest smutny, nie ma apetytu, czasami wyje smutno przy furtce :( Misio bardzo się zmienił od kiedy nie ma pana i nie kręcą się tam "koledzy" zmarłego pana - wcześniejsze agresywne zachowanie Misia to ich "zasługa" :( http://olx.pl/oferta/misiek-zrozpaczony-sierota-prosi-o-serce-CID103-IDghLcz.html Udało mi się wynegocjować z rodziną, żeby przychodzili wieczorem zamykać Perełke w domu na noc - dzięki temu ludzie wokół śpią wreszcie, bo ona całe noce jazgotała przy furtce. Wypuszczona rano ucieka i cały dzień spędza u sąsiadów z drugiej strony domu, spryciara doskonale sobie radzi. Biedaczysko Misiek pilnuje domu, szczeka tylko, gdy ktoś obcy chce wejść, leży sobie spokojnie wypatrując przez furtkę, czy pan nie wraca.... tak mi go żal :( zwłaszcza, gdy słyszę żałosne wycie :( do tego wyje też głuchy staruszek u mnie :( http://olx.pl/oferta/psi-staruszek-prosi-o-dom-na-ostatni-etap-zycia-CID103-IDghLx9.html Quote
Poker Posted June 28, 2016 Posted June 28, 2016 Jak czytam co piszesz Mari, to ryczeć mi się chce.A co dopiero Tobie. 1 Quote
konfirm31 Posted June 28, 2016 Posted June 28, 2016 Pozory mylą i nie zawsze Perełka, okazuje się przy bliższym poznaniu prawdziwą perłą, chociaż jak zwykle, ma to jakąś przyczynę. Mam nadzieję, że Kasia nie ucierpiała bardzo, bo to jednak policzek? Też mi się chce płakać z poczucia bezsiły. Odnoszę wrażenie, że bardzo wielu ludzi ma serce z kamienia. Dla psów. A z Miśka widać, że to wspaniały i odpowiedzialny pieski facet :). Może komuś wpadnie w oko taki dobry, wierny i odpowiedzialny stróż? 1 Quote
mari23 Posted July 1, 2016 Author Posted July 1, 2016 Perełka pojechała wczoraj specjalnym kurierskim busem do Irlandii. Przy pożegnaniu płakałam ja i płakał Misio - jakby wiedział, biedak :( do poniedziałku jest przy człowieku - w poniedziałek pan z wnukiem odlatuje do Irlandii, Misio zostanie znów sam :( Staruszek zwany dziadkiem ( po co mu imię, skoro nie słyszy? ;)) ciągle ma napady wycia, zrobiłam mu wczoraj komplet badań - anemia, ale biochemia dobra, wątrobowe bardzo dobre, minimalnie podwyższony mocznik i amylaza, ale naprawdę minimalnie. Przy oględzinach okazało się, że miednicę ma "przekoszoną", stary uraz, zapewne potrącił go samochód dawno temu, dlatego tak dziwnie stawia łapy. Quote
Poker Posted July 1, 2016 Posted July 1, 2016 Biedny Misio. Dobrze chociaż ,że Perełkę zabrali. 1 Quote
Mattilu Posted July 6, 2016 Posted July 6, 2016 Doczytalam. Tyle sie zawsze u Ciebie Marysiu dzieje...biedny Misio... Jak policzek Kasi? 1 Quote
NikaEla Posted July 8, 2016 Posted July 8, 2016 Ze sprzedaży resztek pobazarkowych posłałam 10zł na konto Stowarzyszenia 1 Quote
maarit Posted July 12, 2016 Posted July 12, 2016 O 1.07.2016 o 13:20, mari23 napisał: Perełka pojechała wczoraj specjalnym kurierskim busem do Irlandii. Przy pożegnaniu płakałam ja i płakał Misio - jakby wiedział, biedak :( do poniedziałku jest przy człowieku - w poniedziałek pan z wnukiem odlatuje do Irlandii, Misio zostanie znów sam :( ... i takich Misiów najbardziej mi szkoda :( 1 Quote
Maciek777 Posted July 13, 2016 Posted July 13, 2016 A tu jak zwykle dobre informacje się przeplatają ze złymi. Tych złych ostatnio jakby więcej:( Trzymam kciuki za całą gromadę, zwłaszcza za chore i staruszki by nie straszne im były upały. Pozdrawiam:) P.S. Niestety już wykorzystałem mój dzisiejszy limit lajków;) 1 Quote
konfirm31 Posted July 13, 2016 Posted July 13, 2016 Mam nadzieję, że wkrótce te dobre wieści będą liczniejsze od tych złych :) 1 Quote
mari23 Posted July 16, 2016 Author Posted July 16, 2016 O 6.07.2016 o 21:35, Mattilu napisał: Doczytalam. Tyle sie zawsze u Ciebie Marysiu dzieje...biedny Misio... Jak policzek Kasi? policzek szybko się zagoił, a Perełka w Irlandii... jakaś odmieniona :) kilkudniowa podróż busem sprawiła, że Perełka nie szczeka.... nie do wiary! O 8.07.2016 o 13:19, NikaEla napisał: Ze sprzedaży resztek pobazarkowych posłałam 10zł na konto Stowarzyszenia Bardzo, bardzo dziękuję !!!! Każda złotówka na wagę złota! :) O 12.07.2016 o 22:16, maarit napisał: ... i takich Misiów najbardziej mi szkoda :( oj, żal Misia bardzo, karmię go ( dostałam klucze od furtki), w sierpniu przyjedzie z Irlandii siostra zmarłego sąsiada - trzeba będzie pomyśleć nad dalszym losem Misia - z ogłoszeń zero odzewu. On wyje wieczorami :( O 13.07.2016 o 14:20, Maciek777 napisał: A tu jak zwykle dobre informacje się przeplatają ze złymi. Tych złych ostatnio jakby więcej:( Trzymam kciuki za całą gromadę, zwłaszcza za chore i staruszki by nie straszne im były upały. Pozdrawiam:) P.S. Niestety już wykorzystałem mój dzisiejszy limit lajków;) staruszki trzymają się nieźle, tylko Puszek słaby trochę O 13.07.2016 o 15:40, konfirm31 napisał: Mam nadzieję, że wkrótce te dobre wieści będą liczniejsze od tych złych :) wieści mnóstwo. A brak wieści to nie "urlop", to problemów mnóstwo :( Pobyt w szpitalu i śmierć teścia :( do tego szczeniaczka pogryzła mi kabel od klawiatury uniemożliwiając kontakt z Wami i zrobienie jej ogłoszeń też. Piesków przybyło i dwa zabiedzone, przemoknięte kociaki :( zdjęcia wrzucę później. Z dobrych wieści - Miłek znalazł dom! Niedaleko, u dobrej, samotnej kobiety, spokojny dom na wsi ( tej samej, w której Miłka wyrzucili przed Bożym Narodzeniem). Proponowałam pani Misia-sierotę, ale Miłek tak się do niej cieszył i9 skakał, że sobie łobuziak ten domek wyskakał ;) Quote
mari23 Posted July 28, 2016 Author Posted July 28, 2016 O 22.07.2016 o 22:06, Mattilu napisał: Marysiu, przytulam Cie mocno. z serca Wam dziękuję ! O 1.07.2016 o 15:24, Poker napisał: Biedny Misio. Dobrze chociaż ,że Perełkę zabrali. Misio wciąż pod moją opieką, bywam u niego rano i wieczorem, a nocami... płaczę razem z nim :( wyje biedak :( W psim stadku ruch - już trzecia szczeniaczka - sunieczka pod opieką moją, Kasi i psich dziadków :) Maksio powoli zaczyna posługiwać się zoperowaną łapką, ale daleko mu jeszcze do normalnego chodzenia. Chodzimy na wieczorne długie spacerki, zmęczenie zdrowej tylnej łapki powoduje, że w drodze powrotnej Maksio idzie na 4 łapkach, a nie na trzech skacze, jak zajączek. Był domek chętny na "obojętnie, którego" pieska, ale zweryfikowany negatywnie, żaden piesek tam nie pojedzie. Niko strachulec na mój widok nie ucieka już, ale dotknąć się nie pozwoli, choć je z ręki. Ostatnio próba zapięcia mu smyczy skończyła się powrotem do stanu wyjściowego :( i teraz już znów jest "dobrze", ale mam wrażenie, że mniej się boi obcych, niż mnie, bo oni nie próbowali mu czegoś zapiąć do obroży... w sobotę trening z behawiorystą - może będą dalsze postępy, bo od jakiegoś czasu "stoimy w miejscu", a nawet krótkotrwała "cofka" była. Staruszki źle znoszą upały, trochę leżą w cieniu, ale uciekają do domu, drapią w drzwi, nie chcą być na zewnątrz zbyt długo. Starowinek głuchy po kuracji przeciwzapalnymi lekami przestał wyć i jest kochanym przytulakiem, Jamnik Odiś kolejny raz jest kochającym ( nadmiernie!) dziadkiem dla szczeniaczki, a Morelka ciocią od spraw szalonych zabaw :) Miałam też dwa wyrzucone kociaki, sytuacja tak dramatyczna, że wzięłam pomimo braku miejsca, na szczęście szybciutko znalazły domek - i to razem, co mnie cieszy, bo nierozłączne były i bardzo wystraszone. Quote
Figunia Posted July 28, 2016 Posted July 28, 2016 Czytam jak zwykle ze wzruszeniem i przykrym uczuciem, ze nie moge pomoc. Pozdrawiam choc serdecznie, zyczac sil i zdrowia WSZYSTKIM!!!! 1 Quote
mari23 Posted August 17, 2016 Author Posted August 17, 2016 O 8.08.2016 o 21:30, mariusz pp napisał: Druga część bazarku 7 godzin temu, NikaEla napisał: BAZAREK: Bardzo, bardzo dziękuję !!! Trudno mi nawet znaleźć słowa, by podziękować !!! Ostatnio życie mnie przygniata i "dokręca śrubę" niestety, działo sie wiele, ale nic pozytywnego :(. Zmęczona, wyczerpana i w pracy, i w domu, z nadzieją na odpoczynek.... a tu w ciągu pierwszych dni wyczekiwanego urlopu - czyli ostatnich dwóch dni - trafiły do mnie aż 4 psy i jest tłok. Dzisiaj jeden piesek - w typie teriera/sznaucera pojechał do DT koło Sobótki, ulga ogromna, bo szczekał w nocy, chciał do domu. Wyje i szczeka też młodziak owczarkowaty, którego dzieci zabrały z osiedla, gdzie koczował dość długo i przyprowadziły do mnie... cóż było robić? :) Do tego po 2 tygodniach wróciła z adopcji szczeniaczka ( ta druga w kolejności, największa, dwie maleńkie mają domy, choć czarna też na krótko wróciła z powodu alergii dziecka i drugi już domek znalazła, malutka beżowa ma super domek - spokrewniony z domkiem Rudej z worka. wczoraj z pomocą Sedalinu złapałam mega-przerażonego mikruska, starszy piesio koczował w rowie za wsią, jest mniejszy od mojego kota Węgielka ;) Gmina deklaruje zabranie któregoś do schroniska.... i ja mam "wydać wyrok" ??? :( .Niestety po raz drugi ciężko zaniemógł głuchy staruszek, poprzednio kroplówki i leki postawiły go na łapy, dzisiaj - po 2,5 tygodnia jest "powtórka" ale niestety dziadziuś nie wstaje na tył, ma zanik mięśni. Zjadł kolację, położyłam go na kocu i podkładzie ( w nocy upadł we własną kupę, jęczał z bólu, kilka razy do niego wstawałam i wkładałam do budy, utulałam aż uśnie... i tak w kółko :( W domu jest niespokojny, całe życie prawdopodobnie spędził na łańcuchu i nie zna domu :( Fotka w dzień, na słoneczku, teraz śpi po lekach przeciwbólowych, ale bardzo jest słaby. Za to od 3 dni opiekę ma Misio-sierotka, przyjechała z Irlandii siostra zmarłego pana. I Niko dzięki Łatkowej "terapii" a przede wszystkim codziennym treningom powoli uczy sie normalnie funkcjonować, robi ogromne postępy. Maksio po operacji czuje się coraz lepiej. I odchudzamy Maksia, Strażaka, Puszka, Odiego oraz Łatka :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.