Mattilu Posted January 22, 2016 Posted January 22, 2016 Właśnie! prosimy o wyjaśnienia dla mieszkańców innych dzielnic Polski ;) 1 Quote
mari23 Posted January 22, 2016 Author Posted January 22, 2016 21 godzin temu, Nutusia napisał: Fajnie, fajnie! :D A co to są trytytki??!??! ;) http://kwejk.pl/obrazek/2269641/trytytki.html Godzinę temu, Mattilu napisał: Właśnie! prosimy o wyjaśnienia dla mieszkańców innych dzielnic Polski ;) oto odpowiedź ( to naprawdę wszechstronnego zastosowania niepozorne "opaski" https://www.google.pl/search?q=trytytki&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwja86GM_rzKAhVCORQKHYqUCncQsAQILQ&biw=1280&bih=933 Quote
Maciek777 Posted January 22, 2016 Posted January 22, 2016 Puszkowi życzę wszystkiego naj naj naj:) I jaka fajna adresówka:) Niestety nie znam nikogo od zabytków. Sam mam maszynę do szycia z tego okresu i nie ma co z nią zrobić. Rozumiem, że sąsiad nie chce "okaleczać" psa, nawet za darmo:( Nigdy takich ludzi nie zrozumiem. Jak nie docierają argumenty jak dobro psa, wygoda, czas, pieniądze, to już chyba nic nie dotrze. 1 Quote
Mattilu Posted January 22, 2016 Posted January 22, 2016 O! to już wiem, co to trytytki, dziękuję :) Ja też nie rozumiem niesterylizujących... 1 Quote
NikaEla Posted January 26, 2016 Posted January 26, 2016 O 20.01.2016o21:16, mari23 napisał: edytuję - prośba o reklamę - może znajdzie się nabywca zabytku? może ktoś ma znajomego, który kolekcjonuje stare przedmioty i jednocześnie kocha zwierzęta.... http://allegro.pl/magiel-zabytkowy-przedwojenny-aukcja-charytatywna-i5934147604.html udostępniłam na FB 1 Quote
mari23 Posted January 28, 2016 Author Posted January 28, 2016 Jeśli chodzi o sąsiada, który Perełki nie chce wysterylizować, choć ma to gratis zagwarantowane - nie sposób go zrozumieć, bo on nie ma żadnego argumentu, mówi, że to zrobi i dalej tego nie robi. Co o tym myśli? nic !!!! Bo on nie myśli - tak po prostu - alkohol i używki różne zniszczyły mu chyba szare komórki :(. A ja przepraszam za przerwę, w domu mam tak słabe łącze internetowe, że dogo mi nie działa, a w pracy nie tylko czasu brak, ale i z prądem jakiś problem od dwóch dni - co chwilę "pojawia się i znika". Adopcja Puszka była okupiona wielkim stresem i łzami, gotowa byłam po niego nawet jechać, ale panu tak bardzo Puszek się podobał, że nie rezygnował ze starań o zdobycie jego zaufania, choć pies nawet go w rękę dziabnął ze strachu.Świetny jest ten pan, bardzo spokojny i cierpliwy, Pusiowi się naprawdę super domek trafił..... oj, żeby się dało takie domki jakoś klonować.... Wczoraj MIłek był kastrowany, dzień wcześniej Maksio miał szczepienia i Morelka (oj, ta wariatka tak spanikowała w gabinecie, że było co sprzątać ). Słupek łobuz wyciągnął z budy kołdrę, kojec wygląda, jakby spadł tam obfity śnieg... a sprzątałam wczoraj "po zimie" , zdążyłam zaledwie na Łatkowym wybiegu, oj, sporo tego było, bo 3 psy i śnieg sypał przykrywając na bieżąco.... ale już czyściutko. Dzisiaj kolej na ogród... i tak do końca tygodnia może dam radę całość posprzątać. We wtorek przeżyłam chwile grozy, dowiedziałam się o pożarze w mieszkaniu, gdzie jest moja ruda Majeczka, na szczęście nic jej się nie stało i państwo już wrócili do domu. Wczoraj udało mi się ( intuicyjnie) odnaleźć właściciela znalezionego przedwczoraj wieczorem psa, niestety zabrana razem z nim z przystanku autobusowego suka w cieczce prawdopodobnie jest bezdomna :(. Bardzo sympatyczna, śliczna, czarna sunia, trochę wielkością do Charlisia mojego podobna, tylko on miał loki, a ona prostą sierść. Quote
Nutusia Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 O matko, to będą kolejne nikomu niepotrzebne i przez nikogo niechciane pieski :( 1 Quote
Maciek777 Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 2 godziny temu, Nutusia napisał: O matko, to będą kolejne nikomu niepotrzebne i przez nikogo niechciane pieski :( Może chociaż na aborcyjną da się sąsiada namówić:/ 1 Quote
mari23 Posted January 29, 2016 Author Posted January 29, 2016 20 godzin temu, Nutusia napisał: O matko, to będą kolejne nikomu niepotrzebne i przez nikogo niechciane pieski :( o, nie! sunia będzie wysterylizowana nawet, kiedy odnajdzie się jej właściciel, już ja znajdę "argumenty" ( na razie sunia ma status bezdomnej) 17 godzin temu, Maciek777 napisał: Może chociaż na aborcyjną da się sąsiada namówić:/ to nie sąsiada sunia, "sąsiadka" Perełka chyba ma problem z płodnością, bo to cud jakiś, że dotąd żadnych szczeniąt nie miała. z wczorajszego sprzątania czyli de-kupażu ogrodu nic wczoraj nie wyszło, moje plany wzięły w łeb i to dosłownie... już dawno nie miałam tak potwornego bólu głowy :( wciąż boli, tylko ten ból stępiły nieco tabletki. Może to skutki kolejnego stresu, ech :( Uszatek uciekł państwu na spacerze, odnaleziony i odebrany już ze schroniska, ale stres znów sięgnął zenitu:( Pani dzwoniła, że cała rodzina szczęśliwa i pies też, obiecała kupić adresatkę i założyć mu ją na dodatkowej obroży.Okazało się, że łobuz uciekł im na wieczornym spacerze, szukali go do 1 w nocy, a o 3 w nocy spod bramy ich budynku zabrano go do schroniska - siedział pod drzwiami i piszczał, chcąc wejść do środka. ufff.... najważniejsze, żę wszystko dobrze się skończyło. Pesymistycznie trochę się zrobiło,więc i radościami się podzielę: dzwoniła wczoraj pani Maluchy - Soni - ochy i achy, zachwyty i opowiadania, jaka to ona cudowna... miód na serce !!! Pan od Tofika też często dzwoni ( długo opowiada, a na koniec słucham, jak Tofik daje głos dla pani Marysi:)). Rozczulający są ci państwo oboje, bardzo kochają Toficzka, jest ich skarbem i radością, bo dzieci i wnuki daleko. Quote
Patmol Posted January 29, 2016 Posted January 29, 2016 wy tez nie widzicie zdjęć? czy tylko ja tak mam? Quote
mari23 Posted January 30, 2016 Author Posted January 30, 2016 O 29.01.2016o12:51, Patmol napisał: wy tez nie widzicie zdjęć? czy tylko ja tak mam? ja widzę zdjęcia, ale może dlatego, że sama je dodawałam? sprawdzę na innych watkach. A na razie mam kolejne zdjęcia i kolejną biedę : Jestem Odi i mam 16 lat, jestem rasowym jamnikiem, choć moi państwo zostali 16 lat temu oszukani - bo kupowali jamnika miniaturkę, a ja całkiem spory jestem, Jednak mnie nie wyrzucili, bo są dobrzy i ja ich kocham. Teraz ma im się urodzić w domu dziecko, więc starego psa kazali panu zawieźć do weterynarza. Jednak pani doktor zamiast mi dać jakiś zastrzyk to zadzwoniła gdzieś, a potem przyjechała inna pani, która mnie zabrała do takiej wielkiej psiej budy, gdzie dużo psów jest bardzo i nie wszystkie mnie lubią. Ale ja tęsknię za moim domem, za państwem, chcę stąd iść do nich, tylko drzwi zamknięte i furtka na podwórku też. Nie chcę jeść, nie chcę pić, ja chcę do mojego domu, do moich ukochanych ludzi!!! tak to piszę i ryczę, jeszcze dwa słowa by się chyba na zakończenie przydały, ale nie używam ich, choć na myśl to niestety często mi przychodzą.... Quote
Poker Posted January 30, 2016 Posted January 30, 2016 Biedna bidunia,jakaś jamnikowata chyba. Jakie są szanse,żeby ktoś odebrał albo ja podwiozę do kogoś manele? 1 Quote
mari23 Posted January 30, 2016 Author Posted January 30, 2016 Godzinę temu, Poker napisał: Biedna bidunia,jakaś jamnikowata chyba. Jakie są szanse,żeby ktoś odebrał albo ja podwiozę do kogoś manele? Eliza/Akadiana podjedzie, może nawet w poniedziałek. A piesio kupiony jako jamnik miniaturka, rasowy... po 16 latach pewnie wymienią na młodszego, "dla dziecka", które ma sie urodzić Quote
Anula Posted January 30, 2016 Posted January 30, 2016 To straszne,jak można po tylu latach przebywania z psiakiem pozbyć się go. 1 Quote
Poker Posted January 30, 2016 Posted January 30, 2016 Bydlaki, a pseudo właściciele są znani? Może ich dziecko też kiedyś wymieni rodziców na młodsze egzemplarze. Dobrze by było ,żeby zadzwoniła do mnie przed przyjazdem.Podam nr telefonu na PW. Ona chyba go ma.OK.Już wiem o kogo chodzi. 1 Quote
Marinka Posted January 30, 2016 Posted January 30, 2016 Boniu, jak to stareńkie biedactwo musi cierpieć :( Oby ci sprawcy mieli kiedyś taką samą emeryturę - AMEN 2 Quote
NikaEla Posted January 31, 2016 Posted January 31, 2016 12 godzin temu, mari23 napisał: A piesio kupiony jako jamnik miniaturka, rasowy... po 16 latach pewnie wymienią na młodszego, "dla dziecka", które ma sie urodzić A jak dzieciak będzie w trudnym wieku gimnazjalisty to tez go planują oddać??? 2 Quote
Patmol Posted February 1, 2016 Posted February 1, 2016 jaki smutas z niego ludzi trudno pojąć 1 Quote
Nutusia Posted February 1, 2016 Posted February 1, 2016 Nie jestem mściwa z natury, ale takim #($Y+*@ życzę jak najgorzej! Malutki, nie chciej wracać do takiego domu. Wiem, że kochasz i tęsknisz, ale bez wzajemności - nie warto! Maryniu, czy Ty masz w swoim stadku jakiegoś "nerkowca"?... 2 Quote
mari23 Posted February 1, 2016 Author Posted February 1, 2016 nerkowca teraz nie mam, wątrobowce staruszki tylko. Miłeczka miała kiedyś problem z nerkami, ale ostatnie wyniki wyszły OK, więc nerkowca nie mam ( chyba, że Odiemu sprawdzę wyniki ;)) A właśnie w związku z nim - wszelkie Wasze złe życzenia i złe słowa są uzasadnione, a ludzie podwójnie godni potępienia!!!! Historia, jak z filmu - niewiarygodna! Wczoraj chyba przed 22-gą zadzwoniła do mnie asystentka wetki, że dziewczyna ze Srody Sląskiej dodała na Fb dramatyczny post:"zaginął 16-letni jamnik Odi, za pomoc w odnalezieniu nagroda", a udostępniła to nasza znajoma Asia. Zadzwoniłam więc do Asi, w tym samym czasie pod podany nr telefonu do dziewczyny zadzwoniła wetka... okazało się, że dziecko to już ma kilka miesięcy, a rodzice skazali starego jamnika na śmierć mówiąc swojej dorosłej córce, że uciekł. Dziewczyna szukała go 1,5 dnia, aż poprosiła o pomoc na Fb. To niestety nie happy end i powrót jamnika do domu :( Dziewczyna zdecydowała., że dzisiaj przyjedzie po ukochanego Odiego, ale.... rodzice nie życzą sobie w swoim domu tego staruszka, a ona u nich mieszka. Napisała do mnie, że po rozmowie z rodzicami jest tak roztrzęsiona, iż nie jest w stanie prowadzić samochodu, ale też nie wyobrażą sobie dalszego mieszkania z rodzicami. Jutro zadzwoni i umówi się na spotkanie, tymczasem dziękuje za przygarnięcie psa i prosi o opiekę do czasu, aż go zabierze. A Odi ma chyba depresję z tęsknoty, choć już dzisiaj jest lepiej. Mam doła podwójnego, bo oto pożaliłam się koleżance, jacy są ludzie, a ona mi na to, że gdy miała 11 lat, to jej rodzice wywieźli psa, gdy wyjechała na kolonie, jej powiedzieli, że nie żyje. Pies po kilku dniach wrócił, ale rodzice nie zgodzili się go przyjąć, więc ubłagała koleżankę, by psa przygarnęła. Koleżanka się zgodziła, ale już nie zdążyła - zanim go zabrała, znów psa wywieźli, tym razem już nigdy nie wrócił. Ponad 30 lat minęło, a ją wciąż to straszliwie boli.... W tym momencie dziękuję Bogu za rodziców... zwłaszcza Mama, która pomaga każdemu, nawet najmniejszemu stworzeniu... Quote
konfirm31 Posted February 1, 2016 Posted February 1, 2016 Straszne, jacy potrafią być ludzie :(. Krzepiące, że ich dzieci, nie muszą być takie same. 1 Quote
Poker Posted February 1, 2016 Posted February 1, 2016 Niesamowita historia. Całe szczęście ,że dziewczyna jest w porządku tym bardziej ,ze rodzice chyba nie zaszczepili jej odpowiedzialności za żywe stworzenie. Ciekawe jak sobie poradzi i czy będzie mogła zabrać piesia. 1 Quote
mari23 Posted February 2, 2016 Author Posted February 2, 2016 Dziewczyna postanowiła wyprowadzić się od rodziców.Wczoraj późnym wieczorem jej koleżanka Asia przesłała mi wiadomość, jaką od niej dostała, że przeprowadzi się do teściów i zabierze Odiego, a do tego czasu będzie prosiła mnie o opiekę dla Odiego. Napisała, że wetka kilka razy musiała jej powtarzać, jak Odi do mnie trafił, bo nie była w stanie pojąć tego, co zrobili jej rodzice. Podobno nie zgadzając się, by go z powrotem przywiozła powiedzieli jej, że go już nie chcą, bo jest stary, śmierdzi, dużo je i robi duże kupy. Ech :( żal mi tej dziewczyny nie mniej, niż samego psa :( Szok jest tym większy,. że do starości bliżej im, niż ich córce... a argument braku opieki dla nich na starość dają jej "na tacy" :( :( bezduszność, małostkowość.... po 16 latach żegnając jamnika pan miał tylko do powiedzenia, że kupował miniaturkę i go oszukali... ach, i ręcznik może razem z nim zostać, będzie do kąpieli psa... jakaż wielkoduszność!!!! :( :( :( Czasem taka perła, jak ta dziewczyna - Daria - urodzi się w nie sprzyjającym środowisku. A zastanawiając się nad kolejami losu pomyślałam sobie, że i mnie los zgotował "niespodziankę" w postaci synowej może nie tyle nie lubiącej zwierząt, co wychowanej przez matkę ich nie znoszącą. Karolina spokojnie toleruje obecność licznej gromady psiaków, ale jej mama bardzo rzadko ją odwiedza ;). Widać u Karoliny dobrą wolę, ale też i taki pierwszy odruch odsunięcia się od psa w pierwszej chwili ( wpojony przez matkę zapewne od najmłodszych lat). Najśmieszniejsza była sytuacja, gdy synek jej siostry - kilkuletni Szymon przyszedł pobawić się z Kasią i oboje leżeli z psami na podłodze, a kiedy usłyszał głos wołającej go babci - szybko wstał, otrzepał sierść i wychodząc głośno powiedział " sio, psy!". Uśmiałam się w pierwszej chwili, ale potem naszła mnie smutna refleksja, ileż to mu babcia musiała "nakłaść" do dziecięcej główki... na szczęście Szymon nie mieszka z babcią, jego rodzice niedawno zamieszkali na wsi i mają psa oraz królika :) Jak widać, pokolenia kolejne nie muszą przejmować złych cech po rodzicach czy dziadkach.... oby! 1 Quote
konfirm31 Posted February 2, 2016 Posted February 2, 2016 Nigdy nie zrozumiem takich ludzi. Dobrze, że Pani Asia ma serce 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.