Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Marysiu, kochana jak już będą aukcje internetowe obrazów, podaj linki, będę udostępniać, bo w tych linkach powyżej widzę, jakby plakat - zaproszenie, a poszczególnych obrazów nie widzę, ale ja jestem cieniutka w fb:)

Posted

https://www.facebook.com/543028632376945/photos/a.1070451062968030.1073741865.543028632376945/1070451369634666/?type=3&theater

 

link do aukcji..... chyba Piotr nieco z cenami przesadził, ale on ma dobre intencje - jak najwięcej dla psiaków  "zarobić" ;)

 

obiecałam dobre wiadomości.... :)

dzisiaj pieski odwiedził  "święty Mikołaj" w osobie ślicznej, młodej dziewczyny, która przywiozła prezenty - dary zebrane wśród pracowników firmy - posłanko jest jedno, smycz i obroża, trochę puszek i suchej  karmy, w większości " Pufi".

Pani miała piękny aparat i obiecała fotki przysłać, jak stadko piesków "ogląda" położone na schodach upominki :)

Dziewczyna była zachwycona psiakami, które radośnie ją powitały, oczywiście Pirat najserdeczniejszy był, bo najwyżej siegał łapskami, liżąc po twarzy ;))

 

Z kolei na jutro zapowiedzianą mam wizytę zawodowego fotografa - ma zrobić fotki do ogłoszeń psiaków.

 

Wizyty u wetki wciąż prawie codzienne, bo mała Sonia kichała i kaszlała, choć na spacerki wychodzi w "po-Dropsikowej" kurteczce. Tu chora  " w pościeli" ;))[attachment=19490:Zdjęcie3023.jpg][attachment=19491:Zdjęcie3022.jpg]

 

Węgielek niestety wciąż chory ( psychicznie? ), próbujemy różnych leków, bo Kalm Aid działał tylko 3 dni :(

 

Jest już ( raczej dopiero) wynik badania krwi Bony na leptospirozę - negatywny, więc chyba mogę być spokojna o swoje nerki, zapewne moje złe wyniki nerkowe  nie mają z tym związku.

Posted

"zarobek" to ma być dla piesków ;)  koszty materiałów ( blejtramy, pędzle, farby olejne) poniósł nasz dom kultury, młodzież maluje podczas zajęć i ofiarowała swoje prace na aukcję dla zwierzaków :) inicjatorem był oczywiście ich instruktor, nasz pracownik Piotr.

Piotr nie ma zwierzaków, ale jak wybuduje swój wymarzony dom - za pewno adoptuje jakąś biedę :)

 

Co do Węgielka - wetka miała chyba dobry pomysł - zaleciła Depakine - dała mi saszetki, dostaje od wczoraj i już dzisiaj jest spokojny, nawet mruczy i podchodzi do głaskania.Lek ma wyrównać, uspokoić układ nerwowy i chyba działa - poczekamy.

 

Łatek i MIłeczka mieli badania - komplet dla każdego, wielkie jest moje zaskoczenie, bo spodziewałam się nerek u Miłeczki ( miała ostatnio podwyższone wskaźniki), a wątroby lub trzustki u Łatusia.... no i wszystko jest OK !!!!

Ale skoro Łatek nie jest chory, to badania zrobić muszę Puszkowi, bo jeden z nich ma naprawdę nieładne koopy (żółto=pomarańczowa galaretka, sory za szczegóły), podejrzenie padło na Łatka, bo myślałam, że po tych odczulaniach coś się dzieje w organizmie. Ale nie - Łatulo zdrowy!

 

Nerwowa Morelka w ramach eksperymentu zamieszkała z Dino w nowym kojcu - wydaje mi się, że jednak tam lepiej, swobodniej się czuje, tu stresowało ją wiele "wydarzeń". Oto kojcowo-deszczowa Morelcia i Dino bojący się zdjęć  :)

[attachment=19521:Zdjęcie3017.jpg][attachment=19522:Zdjęcie3020.jpg][attachment=19523:Zdjęcie3024.jpg][attachment=19524:Zdjęcie3031.jpg][attachment=19525:Zdjęcie3009.jpg][attachment=19526:Zdjęcie3015.jpg]

oraz ja po powrocie od tych dwóch kochanych wariatów ;)[attachment=19527:Zdjęcie3032.jpg]

 

a to aktualny "obrazek" wokół mnie :)[attachment=19528:Zdjęcie3040.jpg][attachment=19529:Zdjęcie3035.jpg][attachment=19530:Zdjęcie3034.jpg]

 

i sprawczyni dzisiejszego "zamieszania" oddana rano, odebrana wieczorem przez właścicielkę ( innego wyjścia nie miałam, musiałam oddać jej "własność")

[attachment=19531:Zdjęcie3053.jpg][attachment=19532:Zdjęcie3049.jpg][attachment=19533:Zdjęcie3047.jpg][attachment=19534:Zdjęcie3046.jpg]

Posted

Cieszę się z dobrych wieści :)

Morelka jest prześliczna, a ziółko z niej jak z "mojej" Florki. Tyle, że Florka miała o wieeeeeele więcej szczęścia niż rozumu i jej ludzie na głowie stawali, żeby jej nie oddawać.

A oddana własność dobrze, że wróciła do siebie ;)

Posted

czyli wokół Ciebie same futra, tzn że w ziemie nie zmarzniesz:)

oj, gorąco czasem aż ! w nocy to nawet rąbka kołdry uchylić nie mogę, bo pod kołdrą Strażak i mała Sonia, a na kołdrze wzdłuż w kolejności losowej reszta małych, czasem nawet Pirat! Tylko Puszek i Łatka nie dają rady wskoczyć ( pewnie tylko dlatego jeszcze nie uległam uduszeniu ;) )

Posłanka mają na dzień i wieczór ;)

 

Cieszę się z dobrych wieści :)

Morelka jest prześliczna, a ziółko z niej jak z "mojej" Florki. Tyle, że Florka miała o wieeeeeele więcej szczęścia niż rozumu i jej ludzie na głowie stawali, żeby jej nie oddawać.

A oddana własność dobrze, że wróciła do siebie ;)

O oddaną własność trochę się martwię, bo kobieta do odpowiedzialnych nie należy, a to sunia jest :(

Morelka śliczny trzpiot, w "małżeństwie" z Dinusiem ewidentnie ona rządzi :)

 

a ja dzisiaj.... zostałam "ratowaczką" dzikich zwierząt, nawet początkowo pomagała mi Kasia. Chora sarenka zabłąkała się na pobliskie podwórko, potem uciekła nad kanał portowy, odnalazłyśmy ją z Kasią, potem sama już ponad godzinę czekałam na pana Pawła, który wziął ją na ręce i zabrał do "ostoi" u siebie

[attachment=19583:Zdjęcie3066.jpg]

nie da się dodać tu więcej zdjęć, wklejam więc link:

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1707278279506828&id=1504665079768150&notif_t=like

 

to koziołek z wiosennego miotu, chory już na tyle długo, że wychudzony i slaby nie miał siły uciekać, złapanie poszło bardzo łatwo.

Posted

W sumie szczęście w nieszczęściu, że dał się złapać. Dzięki temu można mu będzie pomóc... I fajnie, że od razu wiedziałaś gdzie "uderzyć". Ja półtora dnia szukałam kiedyś ratunku dla malutkiej sarenki z lasu mojej mamy. Na szczęście się udało, maluch został uratowany, odchowany i wrócił do natury :)

Posted

W sumie szczęście w nieszczęściu, że dał się złapać. Dzięki temu można mu będzie pomóc... I fajnie, że od razu wiedziałaś gdzie "uderzyć". Ja półtora dnia szukałam kiedyś ratunku dla malutkiej sarenki z lasu mojej mamy. Na szczęście się udało, maluch został uratowany, odchowany i wrócił do natury :)

Żeby ,cholera ,potem jakiś durny myśliwy ją ustrzelił i się cieszył jak debil.

Posted

Żeby ,cholera ,potem jakiś durny myśliwy ją ustrzelił i się cieszył jak debil.

Są sposoby na uprzykrzenie życia myśliwym. Najprostszy to nacierania drzew kostką do WC w okolicach ambon przez co zwierzęta tam nie podchodzą, ale niestety nie mogę nigdzie znaleźć informacji w jakiej odległości od ambony należy to robić :unsure: Jednak zważywszy na "kodeks myśliwych", który zabrania strzelania do zwierząt powyżej 40-200 m (w zależności od rodzaju broni) to już można mieć jakieś pojęcie.

 

Mam tu spore zaległości, których raczej nie jestem w stanie nadrobić :( Chociaż pozdrawiam Mari i stadko :)

Posted

"kodeks myśliwych"..... hmmm... ustrzelić i zakrapiana impreza - taki "kodeks" znam z obserwacji okolicznych "myśliwych" :( z tymi kostkami WC rzeczywiście dobry pomysł !

 

Niestety jelonek nie przeżył pomimo intensywnego leczenia, widać od dawna był już chory, a dopiero  taki prawie umierający po pomoc przyszedł :(

załamało mnie to bardzo, kilka ostatnich dni nie mogłam się otrząsnąć :(

 

na "psim froncie" intensywne działania - tak bym to krótko streściła....

odkryłam przyczynę problemów gastrycznych łatka i nie tylko : ktoś dokarmia mi psy resztkami z obiadu - przerzucając przez ogrodzenie i do Łatusia, i na podjazd, ech :( wydrukowałam już prośby o nie dokarmianie, muszę tylko gdzieś za-laminować i wywiesić.

 

Do pilnej adopcji nieduża suczka i 7 szczeniąt - są chętni ? tylko po kolei, kto pierwszy, ten dostanie, reszta poczeka na następny miot !  ;)

ech, czarny humor mnie dopada już i depresja straszna :(

I jeszcze młodziutka, niespełna roczna prawie-labradorka - też do pilnej adopcji.... ale najpierw sterylka.

Mam dużo fotek dla Was, a nie mogę ani jednego zdjęcia wkleić, nawet z wklejeniem skanów faktur mam problem :(

 

z nową działką też mam problem - poprzednio sąsiad swoje dwa małe ujadacze zabierał na spacer, kiedy  widział, że moja psiarnia na podwórku.... teraz wypuszcza je po prostu i jego dwa, moich kilka biega wzdłuż ogrodzenia z ujadaniem przy czym Perełka sąsiada nie ma sobie równych :( no i chyba nie będą mogły moje piesy z tego wybiegu korzystać, bo sąsiedzi w końcu stracą cierpliwość. Na rozmowę z sąsiadem nie ma co liczyć, nawet nie próbuję, to jeden z tych "żyjących inaczej", z renty matki i ciągle na podwójnym gazie :(

Posted

Że też te suczki zatracają instynkt i na zimę rodzą dzieci... koty też - u sąsiadów miauki wczoraj marcowe wręcz odchodziły :(

U nas przybyła kolejna bidusia, choć Amisia nadal nie znalazła domu...

http://www.dogomania.com/forum/topic/334095-przeprasza-%C5%BCe-%C5%BCyje-m%C5%82odziutka-niewielka-suczynka-z-interwencji/

podobna do "mojej" prawie-labradorki

[attachment=19623:PIC_0382.JPG][attachment=19624:PIC_0381.JPG][attachment=19625:PIC_0383.JPG]

 

zdjęcia weszły, może uda się więcej ?????

[attachment=19626:Zdjęcie3043.jpg][attachment=19627:Zdjęcie3045.jpg][attachment=19628:Zdjęcie2886.jpg]

Strażak na parapecie i na biurku przy parapecie - wciąż wygląda domku.....

 

więcej się nie da, znów nie mogę dodać zdjęć :(

Posted

Ta "Twoja" suczka trochę bardziej labkowata niż "moja" :)

"labkowata" powiadasz?

oj, małpowata też :( po ogrodzeniu wyłazi, jak małpka :(

miała być dzisiaj sterylizowana, na stole okazało się, że ma bliznę - prawdopodobnie więc była sterylizowana, choć pewności nie ma.

Wiek - do 1,5 roku, młodziutka bardzo i wesoła, towarzyska, dla towarzystwa potrafi pokonać dość wysokie ogrodzenie kojca....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...