Figunia Posted November 15, 2015 Posted November 15, 2015 Oby się udało! Właśnie tak! Trzymam z całej mocy! Quote
malagos Posted November 17, 2015 Posted November 17, 2015 I ja sunia? Tak bym chciała, by jej się udało... Quote
mari23 Posted November 17, 2015 Author Posted November 17, 2015 nie udało się jej :( odeszła :( całymi godzinami siedziałam przy niej, leki i kroplówki nic nie dały - kreatynina wzrosłą do 11,5, mocznik do 426, a hemoglobina spadła do 6 :( jeszcze miałam obiecaną erytropoetynę dla niej.... niestety :( [attachment=19276:Zdjęcie2947.jpg][attachment=19277:Zdjęcie2949.jpg][attachment=19278:Zdjęcie2951.jpg][attachment=19279:Zdjęcie2952.jpg][attachment=19280:Zdjęcie2954.jpg][attachment=19281:Zdjęcie2955.jpg][attachment=19282:Zdjęcie2956.jpg][attachment=19283:Zdjęcie2958.jpg][attachment=19284:Zdjęcie2959.jpg] to z niedzieli i wczoraj zdjęcia rano, jak wychodziłam do pracy, to miała gorączkę, nic nie chciała jeść :( udało mi się załatwić pochówek na cmentarzu dla zwierząt Tęczowy Most w Szymanowie nie potrafię sobie znaleźć miejsca w domu, te godziny czuwania przy niej, przy kroplówkach ( 3-4 kroplówki dziennie), tyle leków, konsultacji.... wszystko na nic :( odeszła moja kochana Boneczka :( Quote
maarit Posted November 17, 2015 Posted November 17, 2015 Odeszło serduszko [*] Marysiu tak mi przykro... Tulę mocno... Quote
asiuniab Posted November 18, 2015 Posted November 18, 2015 :( na sam koniuszek życia znalazła Ciebie, aby bezpiecznie mogła odejść:( przytulam Was Quote
Figunia Posted November 18, 2015 Posted November 18, 2015 Ogromny żal. Mari zrobiłaś wszystko, co w ludzkiej mocy. Niestety, nie wszystko możemy... Myślę, że powinnaś odpocząć, nabrać sił. Przepraszam, za takie mądrzenie się na odległość, ale nie trzeba być jasnowidzem, by wiedzieć, że Jesteś przemęczona i wyczerpana. Inna sprawa, czy taki odpoczynek, jest możliwy. No i może jednak lepiej rzucić się w wir pracy i dalszego działania, niż roztrząsać to, co było, myśleć... Ślę więc w Twoim kierunku moc wspierających, serdecznych myśli - oby choć odrobinę podniosły Cię na duchu. 1 Quote
Nutusia Posted November 18, 2015 Posted November 18, 2015 Maryś, byłaś dla Bony WSZYSTKIM CO NAJLEPSZE w tych ostatnich dniach - pomimo choroby, cierpienia, strachu - miała Ciebie i niech skonam, jeśli nie było to dla niej ważne! Quote
Mattilu Posted November 18, 2015 Posted November 18, 2015 Przytulam mocno. Zrobilas wszystko co mozna bylo, Marysiu. Odpocznij troche, jesli mozesz Quote
Poker Posted November 18, 2015 Posted November 18, 2015 Bardzo mi przykro.Czasem nie da się niczego więcej zrobić.A i tak zrobiłaś co było w ludzkiej mocy. Odpocznij sama teraz, bo się wykończysz dobra kobieto. Quote
mari23 Posted November 21, 2015 Author Posted November 21, 2015 jestem, przepraszam za milczenie, zaglądałam tu parę razy, ale nie byłam w stanie nic napisać :( ale Wasza obecność i dobre słowa naprawde pomagały mi w tych ciężkich dniach - z całego serca dziękuję !!!!!!!!!!!! odchorowałam to wszystko mocno, dzisiaj miałam badania w laboratorium - komplet wyników będzie w poniedziałek i prawdopodobnie będę miała jeszcze testy na leptospirozę ( czekamy na wyniki badania krwi Bony) [attachment=19332:PIC_0217.JPG][attachment=19333:Zdjęcie2931.jpg] pamiętacie tamtą Bonę sprzed dwóch lat, która odeszła niedawno, 2 listopada w swoim domku? prawdopodobnie obie bernardynki zostały wyrzucone przez tych samych ludzi z Legnicy- trwa "małe dochodzenie", ale trudno będzie udowodnić winę. [attachment=19334:Zdjęcie2964.jpg] tak oto pięknie zagoiły się rany Łatki - zgodnie z imieniem - łatka bez sierści jej zostanie. Już nie zakładam jej białej chusty i wzrokowo mi czasem "nie pasuje", bo ona w miejscu białej dotąd chusty ma czarną łatę ;) Psiaczki wszystkie bez zmian, leki dostają każde wg zaleceń, zaczynam podejrzewać początki moczówki u Łatki, bo bardzo dużo pije ( i sika też). Nie jest to aż tak, jak miał Bieduś, ale jednak dużo. Martwią mnie też te jej guzki, ale na razie nie rosną, a Łatka musi odetchnąć po odniesionych ranach, więc obserwujemy tylko. Niestety wciąż źle jest z kotem i trudno ustalić diagnozę.Udało mi się nawet nagrać taki atak, ale nie potrafię wgrywać filmików. Odstawiliśmy leki uspokajające i dostaje tylko p.bólowe - żeby ewentualnie wykluczyć ból jako jako przyczynę. Jednak to albo neurologiczna, albo psychiczna przyczyna jest.Właśnie słyszę, że znów ma atak :( Quote
asiuniab Posted November 21, 2015 Posted November 21, 2015 Maryniu jesteś Siłaczką, podziwiam Cię nieustannie Quote
Nutusia Posted November 23, 2015 Posted November 23, 2015 Ja również! Maryś, czy Łatka jest wysterylizowana?... Quote
Maciek777 Posted November 24, 2015 Posted November 24, 2015 Bardzo mi przykro.Czasem nie da się niczego więcej zrobić.A i tak zrobiłaś co było w ludzkiej mocy. Odpocznij sama teraz, bo się wykończysz dobra kobieto. Podpisuję się pod tym :( Quote
mari23 Posted November 25, 2015 Author Posted November 25, 2015 dotarłam tu nareszcie, ostatnio jestem zupełnie do niczego :( przepraszam! Z całego serca Wam dziękuję za obecność, za to "trwanie" tu przy mnie, gdy ja sama byłam w stanie niewiele lepszym, niż Bona ostatniego dnia.... DZIĘKUJĘ !!!!!! postaram się odwdzięczyć dobrymi wiadomościami ! na początek "usprawiedliwienie nieobecności": dzisiaj byłam przesłuchiwana przez policję ( nareszcie!) w sprawie interwencji, podczas której odebrany był Mati i 10-miesięczna sunia - dwa szkielety ( 10 grudnia minie rok). wczoraj pilnowałam autystycznego sąsiada - sześciolatka Karola - oficjalnie Wam tu oświadczam, że moje psy są cudowne, wspaniałe, a Pirat, Pikuś i Strażak zasłużyli na medale! zwłaszcza Strażak, który ułożył głowę na nogach Karola i wpatrywał się w dziecko cały czas. A Karol najbardziej upodobał sobie Pikunia i Pirata, z którym nawet w małpki grał ;) oto dowody:[attachment=19422:Zdjęcie29941.jpg][attachment=19423:Zdjęcie29911.jpg][attachment=19424:Zdjęcie29901.jpg][attachment=19425:Zdjęcie29841.jpg][attachment=19426:Zdjęcie29851.jpg] a to z przedwczoraj dobra wiadomość ( dla pamiętających "aferę")[attachment=19420:Izba Lekarsko-Weteryn._0001.jpg][attachment=19421:Izba Lekarsko-Weteryn._0002.jpg] Nutusiu, Łatka jest wysterylizowana, miała od razu mastektomię, obawiam się, że te guzki to mogą być jakieś przerzuty. Ale Łatka jest już prawie zdrowa, rana prawie zagojona, tylko bez sierści i tak już chyba zostanie. Zmarły pan bardzo Łatkę kochał i dbał o nią, niestety żona i córka skazały ją na eutanazję, dobrze, że nasza wetka nie jest chętna do takich decyzji, malutki staruszek Muniek prawie 3 lata mieszka u kikou - w podobny sposób - wetka zamiast wykonać dyspozycję eutanazji zadzwoniła po mnie. Węgielek wciąż chory i diagnozy brak, przedwczoraj miał USG i podczas badania zaczął głośno mruczeć na stole :) rozczulił tym wetkę bardzo. Na USG nie widać nic, co mogłoby być przyczyną dolegliwości. Dostaje leki przeciwwymiotne, bo przez 3 dni zwracał po kilku godzinach wszystko, co zjadł. Na razie jest niewielka poprawa, mam nadzieję, że będzie wreszcie dobrze, bo żal kota. Quote
Nutusia Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Mądrość i intuicja psiaków nigdy nie przestaną mnie zadziwiać! Tak pięknie się zachowały wobec Karolka, że niejeden człowiek by nie potrafił... Pytałam czy Łatka wysterylizowana, bo przy ropomaciczu są takie objawy ;) Cieszę się z dobrych wieści :) Żeby jeszcze Węgielek doszedł do siebie jak najszybciej i choć przez moment żaden zwierzak nie przysparzał Ci trosk i pracy! Quote
mari23 Posted November 26, 2015 Author Posted November 26, 2015 Mądrość i intuicja psiaków nigdy nie przestaną mnie zadziwiać! Tak pięknie się zachowały wobec Karolka, że niejeden człowiek by nie potrafił... Pytałam czy Łatka wysterylizowana, bo przy ropomaciczu są takie objawy ;) Cieszę się z dobrych wieści :) Żeby jeszcze Węgielek doszedł do siebie jak najszybciej i choć przez moment żaden zwierzak nie przysparzał Ci trosk i pracy! oj, prawda ! Dlaczego ja -w końcu "obca", sąsiadka czasem pilnuję Karola, gdy mama w pracy? Bo "bliżsi" się wymigują :( Wzruszające zdjęcia z Karolem oj, bardzo wzruszające. Szczególnie Strażak swoim zachowaniem mnie poruszył, bo ten pies najczęściej lezy sobie jakby był właśnie autystyczny, taki trochę " w swoim świecie"... i tak bardzo spokojnie, łagodnie przytulił sie do Karola - nie bawił sie z nim, tylko leżał i wpatrywał się w chłopca... oj, bo znów mi się łzy kręcą... Obiecałam dobre wiadomości - mam kolejną, szczególnie dla mnie dobrą - mogę odetchnąć - dotarły wyniki badania krwi Bony - nie stwierdzono leptospirozy. Wielki, ciężki głaz spadł mi z serca, bo przy moich chorych przewlekle nerkach leptospiroza byłaby chyba "wyrokiem śmierci", a tu tylu podopiecznych jeszcze domków nie znalazło.... Węgielek lepiej się zachowuje, nie ma tych ataków, za to ma chyba jakieś problemy z jelitami - w koopie są smugi krwi. U KIci znalazłam chwilę temu jakiś mały, twardy guzek w skórze na wewnętrznej stronie zgięcia łokcia, nie boli ją to, ale też nie jest to tłuszczak, bo twarde, jak śrut, a to raczej niemożliwe. Jutro znów wizyta u wetki... Quote
Anula Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Mari,byłaś przesłuchiwana jako świadek? Chodzi o tego zwyrodnialca z Obornik Śl.,który znęcał się nad psami? Gdzieś niedawno czytałam,że dalej prowadzi Lecznicę. Quote
Nutusia Posted November 27, 2015 Posted November 27, 2015 Cieszą dobre wieści i oby kiedyś tylko takie były! ;) 1 Quote
mari23 Posted November 27, 2015 Author Posted November 27, 2015 Mari,byłaś przesłuchiwana jako świadek? Chodzi o tego zwyrodnialca z Obornik Śl.,który znęcał się nad psami? Gdzieś niedawno czytałam,że dalej prowadzi Lecznicę. tak, byłam przesłuchiwana jako świadek, ale nie w sprawie "doktora G,", tylko interwencji sprzed roku, podczas której odebrałyśmy Matiego i 10-miesięczną sunię - dwa szkielety. Sprawa sądowa G. zakończona niestety tylko wyrokiem w zawieszeniu, a ten skan to postępowanie, które ma szansę zakończyć się odebraniem mu prawa wykonywania zawodu - tylko czy tak się stanie? Cieszą dobre wieści i oby kiedyś tylko takie były! ;) kolejne dobre wiadomości: Kicia byłą dzisiaj u wetki, która wyłuskała jej twardą kulkę ze skóry na łokciu - prawdopodobnie włos zawinął się w cebulce i utworzyło się coś takiego - spore, większe od ziarenka grochu to było. A Kicia cudnie dzielna - ani pisnęła, choć bez znieczulenia to się odbyło. Węgielek coraz spokojniejszy, chyba pomaga mu Kalm Aid. No i jeszcze "dylemat", które psiaki mają się dzisiaj "lansować", bo nasz pracownik - instruktor plastyk zorganizował wystawę i aukcję obrazów - dochód na zwierzaki, jeśli ktoś przyjdzie. Jednak główną atrakcją i "ozdobą" wystawy mają być moje "stwory", tylko kogo wybrać?????? Quote
asiuniab Posted November 27, 2015 Posted November 27, 2015 tak, byłam przesłuchiwana jako świadek, ale nie w sprawie "doktora G,", tylko interwencji sprzed roku, podczas której odebrałyśmy Matiego i 10-miesięczną sunię - dwa szkielety. Sprawa sądowa G. zakończona niestety tylko wyrokiem w zawieszeniu, a ten skan to postępowanie, które ma szansę zakończyć się odebraniem mu prawa wykonywania zawodu - tylko czy tak się stanie? kolejne dobre wiadomości: Kicia byłą dzisiaj u wetki, która wyłuskała jej twardą kulkę ze skóry na łokciu - prawdopodobnie włos zawinął się w cebulce i utworzyło się coś takiego - spore, większe od ziarenka grochu to było. A Kicia cudnie dzielna - ani pisnęła, choć bez znieczulenia to się odbyło. Węgielek coraz spokojniejszy, chyba pomaga mu Kalm Aid. No i jeszcze "dylemat", które psiaki mają się dzisiaj "lansować", bo nasz pracownik - instruktor plastyk zorganizował wystawę i aukcję obrazów - dochód na zwierzaki, jeśli ktoś przyjdzie. Jednak główną atrakcją i "ozdobą" wystawy mają być moje "stwory", tylko kogo wybrać?????? kochana napisz kogo wybrałaś? cieszę się, że powoli zwierzaki wracają do zdrowia:) a co Pan artysta - plastyk za dzieła sprzedaje, są jakieś zdjęcia? 1 Quote
mari23 Posted November 27, 2015 Author Posted November 27, 2015 kochana napisz kogo wybrałaś? cieszę się, że powoli zwierzaki wracają do zdrowia:) a co Pan artysta - plastyk za dzieła sprzedaje, są jakieś zdjęcia? wybrałam oczywiście najbardziej "atrakcyjną wizualnie biedę" czyli połataną Łatkę, a Maksio do kompletu sam się wybrał :) najgłośniej szczekał na widok smyczy i nie miałam innego wyjścia, jak go wziąć :) a obrazy są naszego plastyka i jego zdolnej młodzieży, z którą prowadzi zajęcia w naszym Domu Kultury ( gdzie pracuję i ja ;)) kalendarze i obrazy można byłó kupić, a dochód miał być na pieski. Niestety dochód z kalendarzy 200zł pokrył koszty druku kalendarzy - 194 zł, zostało dla piesków 6 złotych :) obrazy i kalendarze chyba wystawimy na aukcji internetowej, skoro nasi mieszkańcy nie byli zainteresowani... https://www.facebook.com/543028632376945/photos/a.549194018427073.132312.543028632376945/1064740936872376/?type=3&theater https://www.facebook.com/543028632376945/photos/a.549194018427073.132312.543028632376945/1066970226649447/?type=3&theater https://www.facebook.com/photo.php?fbid=537065273125665&set=a.115363508629179.24028.100004665901718&type=3&theater na stronie GOK jest sporo zdjęć tych obrazów, dzisiaj było ich wystawionych ze trzydzieści chyba i dwie ikony na drewnie ręcznie "pisane", jedna autorstwa Pauli, druga - samego "mistrza Piotra" ;)) a to pieski na wernisażu :) [attachment=19445:mms_img6393004941.jpg][attachment=19446:mms_img8121517701.jpg][attachment=19447:mms_img-17849724771.jpg] a to mój chór i moja Kasia jako najmłodsza chórzystka :) https://www.facebook.com/543028632376945/photos/a.543031612376647.131430.543028632376945/1048453568501113/?type=3&theater Quote
Poker Posted November 27, 2015 Posted November 27, 2015 Szkoda,że tylko style się sprzedało ,ale jednak chyba ktoś przyszedł. Fajny pan plastyk ,ze pomyślał o zwierzakach.Od czegoś trzeba zacząć.Może w przyszłym roku pójdzie lepiej. Cieszą dobre wiadomości o zdrówku futrzaków. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.