Marinka Posted June 21, 2011 Author Posted June 21, 2011 Funiu, jak tam dzisiaj nasz Rudziczek - Misiek? Quote
funia Posted June 23, 2011 Posted June 23, 2011 Pies jest bezproblemowy ,przyjacielski i wesoły do czasu kiedy nie próbuję założyć mu obrozy nie wspominając już o smyczy .....Zaczyna się horror i to nie w przenośni . Obroża w ,której przyjechał zeszła podczas pierwszej szarpaniny na lince .W grę wchodzi tylko i wyłącznie obroża zaciskowa i taką właśnie próbowałąm mu założyć ,ale niesttey absolutnie nie daje sobie tego zrobić .Kłapie wkoło i chowa głowę . Wzięłam więc linke treningową .,którą zakłądam jak lasso i wyciągam go na wybieg .Pies skowycze i piszczy niemiłosiernie (Jolu słyszałaś przez telefon ) ,robi pod siebie kupę i sika bewzwiednie .Jest w takim szoku ,ze serce mało mu nie wyskoczy .Kładzie się na plecach i kazda leciutka próba pociągnięcia za linke powoduje osikiwanie się i skowyt połączony z jazgotem mordowanego psa .... Przy kazdej próbie wyprowadzenia mówię do niego ,głaskam i daje mu smaczki ( których on nawet nie zauważa ). Dzisiaj jest trzeci raz jak ''wyprowadzam go ''lince .Niestety wielkich zmian nie ma ( no może raz odwróciła sie normalnie na łapy i siedział przez chwilę ) .Przy delikatnym pociągniecieu linką ,tak ze nawet nie odczuwa tego na szyi wpada w panike i zaczyna sie jazda .....Kupa,siku i przerażliwy skowyt . Ja sie nie poddam bo do dzisiaj robiłąm to raz dziennie aby dac mu spokój ,ale będę musiała robić to dwa razy dziennie aby się przyzwyczajał . Miałam Eliże suczkę bianki zachowywała się podobnie tylko nie skowytała na całą wieś ,Po dwóch miesiącach chodziła na smyczy jak trzeba . Nie wiem jak bedzie u MIsia Quote
funia Posted June 23, 2011 Posted June 23, 2011 Po'' spacerze ''jest obrażony dopiero po jakimś czasie mu przchodzi i jest wesoły :roll: Quote
Marinka Posted June 24, 2011 Author Posted June 24, 2011 Serce się kraje na dźwięk tego skowytu, ale będzie dobrze :) Szkoda tylko, że zainteresowanie psiakiem jest znikome :( Quote
Iljova Posted June 24, 2011 Posted June 24, 2011 Myślę że musiał przeżyć coś badzo potwornego związanego z obrożą i smyczą, może nawet nie była to zwykła obroża i smycz, a coś gorszego bo to zbyt paniczny lęk. nawet dzikie zwierzę tak nie reaguje, szarpie się owszem ale nie ma w tym tak panicznego strachu. Ktoś mu zrobił coś złego, takie jest moje zdanie. To wiąże się z ciężką i długą pracą, aby w końcu przekonal się że to nic złego. ale jest realne z calą pewnością Quote
Marinka Posted June 24, 2011 Author Posted June 24, 2011 Dziękuję Ilonko za wizytę :) Też uważam, że ta trwoga przed obrożą i smyczą jest u psiaka wywołana traumatycznymi przeżyciami... Mogłam go miziać, tarmosić w zabawie za uszka, wkładać rękę w zęby, ale kiedy tylko zobaczył obrożę zrywał się na nogi i oddalał ode mnie...doskonale wiedział co to jest...to nie wyglądało bynajmniej jak strach przed nieznanym :( Quote
Iljova Posted June 24, 2011 Posted June 24, 2011 tak jak pisałam dzikiemu zwierzęciu założysz obroże będzie się wyrywało, złościło ale nie będzie czuło takiego panicznego lęku, to zupelnie coś innego. Funiu dużo pracy przed Tobą, ale wiem że dasz radę i wspólnymi siłami (Twoimi i Rudzika-Miśka) :-) Quote
meg153 Posted June 24, 2011 Posted June 24, 2011 Myślę, że obroża zaciskowa nie jest najlepszym pomysłem-sprawia ból i stres, polecam szelki. Mój Lucky też został złapany w podobny sposób, bo wcale nie dało sie podejść.Od samego początku chodzi w szelkach i nie było żadnych problemów. Z szelek też się nie wysmyknie. Quote
funia Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 [quote name='meg153']Myślę, że obroża zaciskowa nie jest najlepszym pomysłem-sprawia ból i stres, polecam szelki. Mój Lucky też został złapany w podobny sposób, bo wcale nie dało sie podejść.Od samego początku chodzi w szelkach i nie było żadnych problemów. Z szelek też się nie wysmyknie.[/QUOTE] Nie zgodzę się ....Obroża zaciskowa nie sprawia bólu .A stres bedzie i tak towarzyszył mu przez cały czas naszej nauki .Ale spróbujemy z szelkami .Zobaczymy jak na to zareaguje .Tylko nie wiem jak da sobie je załozyc ...... Kazdy przypadek to inny pies ....A czego doświadczył w zyciu tego nikt nie wie.... ps ,Marinko kupię z tych 60 zł szelki . Quote
funia Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Wczoraj juz na widok linki skowyczał ,,,,,, Na komendę Misiu idziemy ( linka lużna nie napieta ) wył i piszczał na całą okolicę ...... Ludzie pomyslą ,ze mordujemy psy ....:shake: Quote
Iljova Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 To będzie bardzo trudne, właśnie też dlatego że nie znany przeszłości. Wiedząc co się wydarzyło kiedyś łatwiej byłoby zastosować odpowiednie podejście, a tak ..... niestety trzeba się kierować domysłami, intuicja i próbować :-( Quote
funia Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Jeśteśmy po wstępnej nauce "chodzenia"na szeleczkach ...Są co prawda za duże bo tylko taki miałam ,ale w poniedziałek kupię pod Misia wymierzone . Dał sobie założyć bez problemu ( chociaż serce łomotało mu i język był na brodzie ze strachu )i było mało skowytania a więcej oddawania moczu ... Nasz spacer był w miarę cichy ( UFFFF) i wygladało top tak ,ze Misio jechał po trawie a ja go podciągałam co kroczek i dawałam smaczki ( nawet nie chciał ich wąchac ) nagradzając głośno jego ,,postepy " Od dwóch godzin siedzi z Mają w domu ja z doskoku i jest zestresowany domem i otoczeniem tak ,ze miał az odruchy wymiotne .Siedzi skullony w przedpokoju i ziapie tak jakby miał dostać zawału .Nie reaguje na nic i na nikogo ...Kotlet mielony lezy koło niego i nie ma nawet ochoty na niego spojrzeć .Ten pies nigdy nie był w żadnym mieszkaniu to pewne ...To psiak ,który poewnie jako młody pies został wyrzucony z racji łągodnego charakteru dokarmiany przez dobre dusze jakoś żył biegając to tu to tam I jakoś tam było do czasu kiedy nie przekroczyło się pewnej bariery ,którą właśnie ja zaczęłąm przekraczać .Misio ma zaburzony cały rytm dotychczasowego życia i to dla niego jest wielką traumą ,wytyczanie granic i jeszce zakłądanie wynalazków i mówienie ,ze ma chodzić ..... Musimy Misia przełamac i oddać go światu w miare zresocjalizowanego aby mógł zostać wyadoptowany . Ja mu nie ustąpie ,Bedę brać go co dzień i jeszcze i jeszcze ..... Quote
Iljova Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Że będziesz wytrwała to wiem :-) przez to jego szansę na adopcje rosną z każdym dniem po trochę ;-) Życzę powodzenia w pracy z psiakiem i ogromu cierpliwości ;-) Są miejsca o których dowiedziałam się poprzez dogo dzięki którym psiaki naprawdę mają daną wielką szansę na nowy wspaniały dom. Gdzie mają to co w danej chwili najbardziej jest go potrzebne. Bo w chwili kiedy trafiają do DT czy hoteliku potrzebują miłości, troski, ale także złożenia ogromu pracy w pokazanie takiemu zwierzakowi że są też dobrzy ludzie, którzy nie krzywdzą, nie ranią. Tylko kochają, przytulają itd. To miejsca gdzie Ludzie pomagają zwierzakom odzyskać zaufanie do człowieka, gdzie pomaga się zwierzętom zapomnieć o złej przeszłości.(czy naprawdę całkowicie zapominają? Wydaje mi się że nie tak do końca) Więc należą się podziękowania tym wszystkim osobą za całą ich pracę. * DZIĘKUJEMY FUNIU :-) !!!!!! Quote
funia Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Bo się poczerwienię Iljova:oops: Ps. Misio oddał bezwiednie pod siebie ( w domu ) kilka kup i na nich usiadł ,siku też jest gorzej wystraszony niż na smyczy .....Dom ,mieszkanie to go przeraża .... Uchyliłam mu drzwi na podwórko i zdecydowanie lepiej sie poczuł .Siedzi i obserwuje . Ps.Jolu odkąd jest na mojej karmie ma ładne kupy . Quote
funia Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 Uspokoił się ....Gotuje obiad więc go cały czas mam na oku .Jest na 10 metrowej lince siedzi w przedpokoju ,drzwi na dwór są otwarte szeroko a on siedzi i patrzy i patrzy .....Wogóle nie ma zamiaru zwiać ..:crazyeye: Quote
Marinka Posted June 25, 2011 Author Posted June 25, 2011 [quote name='Iljova']Że będziesz wytrwała to wiem :-) przez to jego szansę na adopcje rosną z każdym dniem po trochę ;-) Życzę powodzenia w pracy z psiakiem i ogromu cierpliwości ;-) Są miejsca o których dowiedziałam się poprzez dogo dzięki którym psiaki naprawdę mają daną wielką szansę na nowy wspaniały dom. Gdzie mają to co w danej chwili najbardziej jest go potrzebne. Bo w chwili kiedy trafiają do DT czy hoteliku potrzebują miłości, troski, ale także złożenia ogromu pracy w pokazanie takiemu zwierzakowi że są też dobrzy ludzie, którzy nie krzywdzą, nie ranią. Tylko kochają, przytulają itd. To miejsca gdzie Ludzie pomagają zwierzakom odzyskać zaufanie do człowieka, gdzie pomaga się zwierzętom zapomnieć o złej przeszłości.(czy naprawdę całkowicie zapominają? Wydaje mi się że nie tak do końca) Więc należą się podziękowania tym wszystkim osobą za całą ich pracę. * DZIĘKUJEMY FUNIU :-) !!!!!![/QUOTE] Ilonko, piknie jak zwykle ubrałaś w słowa uczucia :)...siedzę i ryczę ze wzruszenia...pozwoliłam sobie zacytować na fb, mam nadzieję, że nie każesz mi usuwać tego cytatu :) Quote
Marinka Posted June 25, 2011 Author Posted June 25, 2011 [quote name='funia']Bo się poczerwienię Iljova:oops: Ps. Misio oddał bezwiednie pod siebie ( w domu ) kilka kup i na nich usiadł ,siku też jest gorzej wystraszony niż na smyczy .....Dom ,mieszkanie to go przeraża .... Uchyliłam mu drzwi na podwórko i zdecydowanie lepiej sie poczuł .Siedzi i obserwuje . Ps.Jolu odkąd jest na mojej karmie ma ładne kupy .[/QUOTE] Hmm, a myślałam, że to lubi... na osiedlu bardzo trudno było przyuważyć jego kupki... [quote name='funia']Uspokoił się ....Gotuje obiad więc go cały czas mam na oku .Jest na 10 metrowej lince siedzi w przedpokoju ,drzwi na dwór są otwarte szeroko a on siedzi i patrzy i patrzy .....Wogóle nie ma zamiaru zwiać ..:crazyeye:[/QUOTE] Może następuje właśnie przełom...OBY...modlę się o to :) Quote
Marinka Posted June 25, 2011 Author Posted June 25, 2011 Kasiu, a jak Misiu reagował na Majeczkę? Na osiedlu bał się dzieci i raczej ich unikał Quote
sacred PIRANHA Posted June 25, 2011 Posted June 25, 2011 [quote name='funia'] Wzięłam więc linke treningową .,którą zakłądam jak lasso i wyciągam go na wybieg .Pies skowycze i piszczy niemiłosiernie (Jolu słyszałaś przez telefon ) ,robi pod siebie kupę i sika bewzwiednie .Jest w takim szoku ,ze serce mało mu nie wyskoczy .Kładzie się na plecach i kazda leciutka próba pociągnięcia za linke powoduje osikiwanie się i skowyt połączony z jazgotem mordowanego psa ....[/QUOTE] czy Wy ludzie czytający to i chwalący jesteście przekonani, że to jest dla dobra tego psa????? [quote name='Iljova']Myślę że musiał przeżyć coś badzo potwornego związanego z obrożą i smyczą[/QUOTE] przeczytaj zacytowany wyżej opis aktualnych jego przeżyć związanych z obrożą i smyczą...miłe i przyjemne? [quote name='Marinka'] Też uważam, że ta trwoga przed obrożą i smyczą jest u psiaka wywołana traumatycznymi przeżyciami...[/QUOTE] a teraz skowyczy z powodu cudnowych przeżyć? [quote name='funia']A stres bedzie i tak towarzyszył mu przez cały czas naszej nauki[/QUOTE] będzie owszem, ale Ty od tego jesteś by ten stres minimalizować a nie go pogłebiac....zarzucałaś mi, że ja skatowałam psa kąpielą....Rozi nie skowyczała i nie wyrywała się, a ten piask ma ewidentnie problem z obrożą i smyczą a Ty go wyciagasz na siłe na wybieg, na litość boską!!!!! [quote name='funia']Wczoraj juz na widok linki skowyczał ,,,,,, Na komendę Misiu idziemy ( linka lużna nie napieta ) wył i piszczał na całą okolicę ......[/QUOTE] to ma byc co? pokazywanie mu, że linka/smycz jest ok? bo pies najwyrazniej inne wnioski wyciągnał... [quote name='funia'] Musimy Misia przełamac i oddać go światu w miare zresocjalizowanego aby mógł zostać wyadoptowany . Ja mu nie ustąpie ,Bedę brać go co dzień i jeszcze i jeszcze .....[/QUOTE] przełamanie w Twoim rozumieniu to używanie przymusu fizycznego rozumiem? Ty mu nie ustąpisz? To nie chodzi o ustępowanie tylko odwrazliwienie go na bodzce, które go przerażają...a Ty je potęgujesz... [quote name='Iljova'] Bo w chwili kiedy trafiają do DT czy hoteliku potrzebują miłości, troski, ale także złożenia ogromu pracy w pokazanie takiemu zwierzakowi że są też dobrzy ludzie, którzy nie krzywdzą, nie ranią. Tylko kochają, przytulają.[/QUOTE] i łapią na lasso i wyciągają na siłe skowyczącego, wijącego się psa! Ja nie wiem co jest z Wami ludzie? Wy nie widziecie w tym nic krzywdzącego dla tego psa? Takim sposobem owszem może i z czasem nauczy się w jakis sposob akceptowac obroze i smycz...ale ile przy tym przezyje? Jak długo ma cierpiec, bo ktos chce pojsc na skroty? Nie lepiej jest odpuscic sobie na razie spacery smyczowe? Powoli, malutkimi kroczkami, przyzwyczaic go do obrozy, do widoku smyczy gdzies tam, może odwrazliwic klikerem, może wyprowadzac inne psy na smyczach przy nim? Przypomina mi to bicie dziecka za to, że sie czegoś boi... Nie zamierzam wiecej sie tutaj odzywac, bo i tak funia nie postara sie nawet zrozumiec mojej wypowiedzi, tylko po prostu sie zafuka, zezłości i mnie zjedzie (co mnie osobiscie nie interesuje)...jej podejscie mnie nie dziwi, tylko że Wy nie widziecie w tym krzywdy zwierzęcia...oszałamiające i przerażające jednoczesnie... Oszczędzcie sobie czasu na oburzanie sie na mojego posta, przeczytajcie sobie kazdy jeszcze raz opisy wyprowadzania na spacery na siłe tego psiaka i czy oby napewno jestescie pewni, że to dla jego dobra? Bo jeśli strach przed smyczą mamy leczyc szarpaniem na smyczy...to moze jak pies sie boi bicia to go zlejmy porządnie zeby zrozumiał ze to nic strasznego? Zastanawiam się, gdzie się podziała Wasza logika ludzie...żegnam i życze psiakowi powodzenia, będzie mu potrzebne... Quote
mari23 Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 [quote name='Marinka'] Może następuje właśnie przełom...OBY...modlę się o to :)[/QUOTE] mam taką nadzieję i też się o to modlę..... biedny piesek, taki przerażony :( wpłynęło 5,- zł od Anny D.-E. z Zakopanego za cegiełkę dla Rudzika Quote
vena&vivi Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 Funia pogłębiasz w nim lęki - teraz już nie na założoną smycz reaguje histerią a na jej widok - gratuluje. Pies sika pod siebie, sra - pokazuje jak potrafi,że to co robisz jest ****..... a Ty dalej. Rozumiem,że za dużo Milana się naoglądałaś. Powiem szczerze, że jakby to był pies ode mnie to ten Twój hotel z ziemią bym zrównała tak, że ludzie pluszaka by Ci nie oddali pod opiekę. A teraz wszyscy przemyślcie i przeczytajcie co właścicielka hotelu robi Waszemu psu bo to pod znęcanie podpada. Quote
funia Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 Vena wpadłaś tu jak meteoryt na zaproszenie sępa Piranii ,która pilnie studiuje moje wątki bo jest bez zajęcia i robi to co zwykle Ps .Zgłoś znęcanie nad psem ,koniecznie . Ps.Milan ...Owszem TY ....nigdy w życiu .... Wracając do tematu . Wróciłam z MIśkiem z sadu ,byliśmy tam 40 minut .Przeszedł na własnych nogach .Zrobił siku i kupę .Teraz leży w przedpokoju i śpi . Mam film .Wstawię jak znajdę trochę czasu . Quote
vena&vivi Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 Tak wpadłam bo po hotelu Arktyki tępie takie przypadki i nagłaśniam ale tu się zdziwisz nie Pirania mnie zaprosiła :D Podziel się wiedzą gdzie takich genialnych metod się nauczyłaś?? Quote
handzia Posted June 26, 2011 Posted June 26, 2011 [quote name='vena&vivi']Tak wpadłam bo po hotelu Arktyki tępie takie przypadki i nagłaśniam ale tu się zdziwisz nie Pirania mnie zaprosiła :D Podziel się wiedzą gdzie takich genialnych metod się nauczyłaś??[/QUOTE] Dziewczyno, jak możesz w ogóle ( będąc tak daleko i po przeczytaniu wyciągniętych z kontekstu urywków, które wstawiła pełna nienawiści piranha - wszyscy ją tu już znają :roll:, prawie ze wszystkimi jest skłócona) porównywać hotelik Funi do Arktyki??? Powiem tyle, to bardzo, bardzo niesprawiedliwe. Faktycznie, ktoś kto nie zna Funi, po przeczytaniu tego co napisała Piranha może źle pomyśleć. Ale osoby, które znają Funię po prostu wyśmieją panią wszechwiedzącą piranhę... Tak jak na innych wątkach. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.