gooralska Posted September 24, 2006 Posted September 24, 2006 Co mam robić? wczoraj przestał jeść, pić, jakiś taki markotny... myslałam że się może struł... dziś raniutko patrzę a on się słania na łapach, przewraca... biegiem do weta!!! BEBESZJOZA!!!! dostał paracetamol bo miał 40 st. wit B lek przeciw zapalny antybiotyk i lek na pierwotniaka no i kroplówke z glukozy. czekamy do jutra. jak nie będzie lepiej to na kroplówkę jutro. natepna porcja leków we wtorek. poradzcie mi co robić? na co zwraca ć uwage? słyszałam że czasem się krew przetacza!!! Quote
pixie Posted September 24, 2006 Posted September 24, 2006 podnosze niech bedzie na pierwszym miejscu Quote
AG Posted September 25, 2006 Posted September 25, 2006 Nam też prawie dokładnie rok temu zdażyła się babeszjoza. Bałam się okropnie ale pies bardzo szybko z tego wyszedł. Mam nadzieję, że wam się też uda. W przypadku gwałtownego przebiegu choroby rzeczywiście robi się transfuzję. Gdzie mieszkasz, gdzie byłaś u weta? W jakiejś małej lecznicy to Ci transfuzji nie zaproponują, raczej trzeba pojechać do większej kliniki. A jak teraz czuje się pies,jest jakaś poprawa? Quote
Majaa Posted September 25, 2006 Posted September 25, 2006 Gooralska o ile pamiętam to jesteś z Warszawy W razie potrzeby transfuzji (czego oczywiście nie życzę) to Bank Krwi jest w Lecznicy Roberta Marczaka w Falenicy. Z tego co wiem, to oni się także zajmują sporą liczbą przypadkó babeszjozy Quote
zasmoczona Posted September 25, 2006 Posted September 25, 2006 [quote name='"pixi"'] i co nikt nie ma zadnych rad?[/quote] [SIZE=1]z opcji 'szukaj':[/SIZE] [URL]http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=6905&highlight=babeszjoza[/URL] , [URL]http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=7139&highlight=babeszjoza[/URL] , [URL]http://dogomania.pl/forum/showthread.php?=12383&highlight=babeszjoza[/URL] i mnóstwo innych niestety - nie jest to rzadka choroba, trudno chyba napisać coś, o czym inni już by nie pisali. . . Jak się miewa psisko?? Quote
lothia Posted September 25, 2006 Posted September 25, 2006 nie wiem czy Gienia Ania i Psy nie przechodziła[tylko nie jestem pewna], napisz do niej na pw,może cos poradzi Quote
bigos Posted September 25, 2006 Posted September 25, 2006 Trzy tygodnie temu stwierdzili u mojego Bigoska Babeszjozę:shake: Pies tydzień prędzej był w Siedlcach (na wschodzie Polski), gdzie podobno są chore kleszcze. Ja żadnego nie zauwazylamm. W sobotę Bigosek stał się apatyczny, nie chciał wstawać z posłania, nie jadl i nie pił. poczekałam do niedzieli, kiedy w koncu wyciągnęlam go na spacer mocz wyglądał jak jodyna. Była niedziela popołudniu, zadzwoniłam do mojego weta. On na podstawie mojej wypowiedzi zapytał czy był kleszcz i czy byłam na wschodzie. od razu zorientowal się,że to babeszjoza i że jeśli szybo nie pojadę na zastrzyk to jutro jest po psie:-( Szybko wsiadlam w samochód, zawiozłam Bigoska do calodobowej kliniki. Tam pobrali mu krew z ucha-od razu stwierdzono babeszjozę. pobrano mocz-krwotoczne zapalenie pęcherza moczowego:shake: Leczenia: podawanie antybiotyków i kroplówek przez cały tydzień. Z dnia na dzień Bigosek odzyskiwal siły i chęć do zabawy. Więc przede wszystkim liczy się czas i szybkość podjęcia leczenia. Trzymam kciuki za psiurka:p Quote
Ludek Posted September 25, 2006 Posted September 25, 2006 U nas też była babeszioza u 2 psiaków. Oba przypadki zakończyły się wyleczeniem. Sunia po podaniu już następnego dnia była jak młody Bóg. Pies potrzebował kilku dni, żeby dojśc do siebie. Po kilku miesiącach zrobiłam badanie krwi i wszystko jest OK.:) Trzymaj się. Quote
Izoldas Posted September 25, 2006 Posted September 25, 2006 U mnie była babeszjoza u rocznej yorczki, postać mózgowa, zaczęło się od utraty przytomności i drgawek, żadnych obajwów ze strony układu pokarmowego, był apetyt i normalne załatwianie. Leczenie trwało ok 3 - 4 tyg., po podaniu leków był pies jak nowy, wesoły i energiczny, jak leki przestawały działać (ok 24 godz) zaczynał być osowiały i postękiwał, miał napięte mieśnie. Udało się i od tamtej pory na szczęscie skutecznie unikamy kleszczy. Quote
gooralska Posted September 25, 2006 Author Posted September 25, 2006 dzięki za odpowiedzi i no w sumie za pocieszenie :) pies czuje sie zdecydowanie lepiej od wczorajszego zastrzyku, ale dziś miał żadkie wypróżnienie. dostał dzis też kroplówkę, jadł normalnie, pić tylko mu się nie chce za bardzo. ale jest dużo żywszyi chętniej idzie na spacer. jutro idziemy na drugi zastrzyk. bede info na bierząco. Quote
Ludek Posted September 26, 2006 Posted September 26, 2006 No to juz teraz będzie tylko lepiej :). Quote
AG Posted September 26, 2006 Posted September 26, 2006 Też się cieszę, że jest lepiej :kciuki: Aga Quote
al-ka Posted September 26, 2006 Posted September 26, 2006 Moim skromnym zdaniem powinien być włączony Furosemid(moczopędny) z uwagi na to aby rozłożone przez pierwotniaka erytrocyty nie spowodowały uszkodzenia nerek.Pies powinien dużo pić i duuużo siusiać.Kiedy psiak zacznie jeść polecam podawanie podczas posiłków kapsułek Essentiale Forte( z apteki,bez rp) po to by zregenerować wątrobę-przez minimum miesiąc.Dieta odpowiednia dla wątroby-b.mało tłuszczu,dobre jakościowo białko.W celu zregenerowania ilosci erytrocytów zniszczonych przez pierwotniaka dobrze jest podawać po trochu(ostrożnie) gotowanej wątróbki(nie drobiowej).POzdrawiam,ala Quote
kofee Posted September 29, 2006 Posted September 29, 2006 Mam nadzieję, że z psiakiem będzie już OK. Moje zwierzaki nie miały babeszjozy, ale dzisiaj jestem mocno spanikowana, bo wczoraj wyjęłam z Nadi 5 kleszczy!:angryy: Nosi obrożę, była smarowana spotem (ale dość dawno, bo potem założyłam jej obrożę). Ona bardzo rzadko w ogóle łapie, bo ma taką sierść, że trudno im się przebić, zwykle zdejmuję kleszcze, zanim się wkręcą, a tu taki atak? W sumie pocieszają mnie Wasze posty, bo - jak widzę - wiele psów miało to choróbsko i wiele z niego wyszło. Czy w jakiś jeszcze sposób można chronić psa? Nie chcę odbierać moim psom przyjemności chodzenia po lesie, tym bardziej, że mamy bardzo blisko i właściwie tylko tam chodzimy na spacery, ale za każdym razem którejś wyciągam mimo podwójnego zabezpieczenia:shake: Quote
mmu Posted October 1, 2006 Posted October 1, 2006 mój pies zachorował na babeszjozę 2 tyg. temu, niestety do dziś nie doszedł do pełni sił, co mnie bardzo martwi. W momencie wykrycia miał już krwiomocz, zaraz pojechałam z nim do weta, przez 3 dni dostawał kroplówki (po 2 butelki) i oczywiście niezbędne leki. Na 4 dobę nastąpiła lekka poprawa, spadła gorączka, ale pies był dalej bardzo osowiały, i 24 godziny później znowu dostał bardzo wysokiej gorączki. Zrobiono mu wszystkie badania i wykryto, że jest jaikś wirus, więc włączono antybiotyk. Stan psa się nie poprawiał, za dwa dni znowu pobraliśmy mocz i tym razem wyszło, że jest zaawansowane zapalenie pęcherza. Niestety jego stan poprawiał się bardzo powoil, to były 2 tyg pełne łez i napięcia:( w tej chwili, z racji dużego pragnienia, tego, że pies nie jest jeszcze taki wesoły, jak powinien (a to labrador) i tego, że w przeciągu paru dni w wynikach wyszedł mu wzrastający poziom kreatyniny (najpierw 0,7 a potem 1,6) przeszliśmy na dietę chroniącą nerki i czekamy... trzymajcie kciuki, żeby to nie były powikłania po babeszjozie związane z nerkami, żeby to było tylko od tego pęcherza... Quote
bigos Posted October 2, 2006 Posted October 2, 2006 [quote name='mmu']mój pies zachorował na babeszjozę 2 tyg. temu, niestety do dziś nie doszedł do pełni sił, co mnie bardzo martwi. W momencie wykrycia miał już krwiomocz, zaraz pojechałam z nim do weta, przez 3 dni dostawał kroplówki (po 2 butelki) i oczywiście niezbędne leki. Na 4 dobę nastąpiła lekka poprawa, spadła gorączka, ale pies był dalej bardzo osowiały, i 24 godziny później znowu dostał bardzo wysokiej gorączki. Zrobiono mu wszystkie badania i wykryto, że jest jaikś wirus, więc włączono antybiotyk. Stan psa się nie poprawiał, za dwa dni znowu pobraliśmy mocz i tym razem wyszło, że jest zaawansowane zapalenie pęcherza. Niestety jego stan poprawiał się bardzo powoil, to były 2 tyg pełne łez i napięcia:( w tej chwili, z racji dużego pragnienia, tego, że pies nie jest jeszcze taki wesoły, jak powinien (a to labrador) i tego, że w przeciągu paru dni w wynikach wyszedł mu wzrastający poziom kreatyniny (najpierw 0,7 a potem 1,6) przeszliśmy na dietę chroniącą nerki i czekamy... trzymajcie kciuki, żeby to nie były powikłania po babeszjozie związane z nerkami, żeby to było tylko od tego pęcherza...[/quote] Trzymamy kciukasy za labka:glaszcze::glaszcze::glaszcze: Quote
sylwekw Posted October 2, 2006 Posted October 2, 2006 Widzę, że wielu z nas ma udrękę z tą chorobą. My wczoraj ratowaliśmy naszą Shojo. Wysoko temperatura (39,7), odrobina krwi w moczu, kompletny brak epetytu, osłabienie. Takie były objawy. Natychmiast do weterynarza. Ten potwierdził nasze obawy o babesziozę pobrał krew do analizy. Natychmiast podał kroplówkę między innymi moczopędną ale stwierdził, że nie zaryzykuje podania leku przeciwko babeszi - bo ma sporo skutkow ubocznych - zanim analiza krwi nie potrwierdzi obecnosci pierwotniaka. Po trzech godzinach byly wyniki. Niestety babeszioza. Natychmiast antybiotyk. Na szczeście okazalo się (analiza krwi) że wczesne rozpoznanie bardzo pomogło. Nie ma szkód w nerkach a te w wątrobie są niewielkie a na dodatek wątroba ma zdolności regeneracyjne więc jest szansa, że nie będzie żadnych poważnych powikłań. Jeszcze wczoraj wieczorem Shojo poczuła się znacznie lepiej, sama wstawała i nawet skubnęła trochę jedzenia, dzisiaj rano to już sama rozejrzała się za jedzeniem. Aż łza w oku się kręci kiedy widać taką poprawę. Co mogę powiedzieć - szybkie rozpoznanie to podstawa - zatem każdemu radzę, lepiej pojechać niepotrzebnie do weta z pierdółką niż przegabić takie choróbsko - u nas było i tak późno bo Shojo akurat kilka dni temu dostała pierwszą cieczkę i początkowe osowienie i brak apetytu przypisywaliśmy temu nowemu dla suczki stanowi. Mam nadzieję że wszystko skończy się szybko i dobrze a wszystkim których psom to się przytrafi życze szybkiego rozpoznania i dobrego weta. P.S. My używalismy Fiprexu (spot) i wtedy nawet jesli po spacerze znaleźlismy jakiegoś "wkręconego" kleszcza to był martwy i zaschnięty. Jednak miesiąc temu jakos nie moglismy znaleźć Fiprexu i kupiliśmy Frontline. Niestety po jego zastosowaniu znajdowaliśmy kleszcze wkręcone i napuchnięte od krwi. Zatem sam moge potwierdzić, że rózny środek jest dobry dla róznych psów. Quote
kofee Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 No właśnie, nie ma jednego, skutecznego środka.:roll: Ja reaguję niemalże histerycznie na kleszcze, bo moja starsza suczka ma problemy z wątrobą, więc podanie jej antybiotyku bez szczegółowych badań tez raczej nie wchodzi w rachubę, a kiedy będzie po badaniach może już być za późno.:shake: Cały czas zwracam uwagę na zachowanie psów, narazie jest OK, ale pani wet ostrzegała, że mogą zachorować nawet po kilku miesiącach. Jasne, że trzeba jeździć z byle czym, choćby po to żeby się uspokoić. Pozdrawiam Wasze pieski:lol: Quote
mikka924 Posted October 4, 2006 Posted October 4, 2006 [quote name='sylwekw']Natychmiast do weterynarza. Ten potwierdził nasze obawy o babesziozę pobrał krew do analizy. Natychmiast podał kroplówkę między innymi moczopędną ale stwierdził, że nie zaryzykuje podania leku przeciwko babeszi - bo ma sporo skutkow ubocznych - zanim analiza krwi nie potrwierdzi obecnosci pierwotniaka. Po trzech godzinach byly wyniki. Niestety babeszioza. Natychmiast antybiotyk. Na szczeście okazalo się (analiza krwi) że wczesne rozpoznanie bardzo pomogło. (...) u nas było i tak późno bo Shojo akurat kilka dni temu dostała pierwszą cieczkę i początkowe osowienie i brak apetytu przypisywaliśmy temu nowemu dla suczki stanowi.[/quote] dokładnie tak samo miałam z Majką, włączając opcję cieczki jako powód obniżenia nastroju. tylko z apetytem się nie zgadza, bo młoda zjadała wszystko, co dostała (lub co sobie sama przydzieliła :lol: ) od tamtej pory (a minęło kilka miesięcy) używamy frontline i nie mieliśmy już więcej przykrych niespodzianek. Quote
rebellia Posted October 5, 2006 Posted October 5, 2006 i jak tam stan pieska po tych kilku dniach? Quote
mmu Posted October 6, 2006 Posted October 6, 2006 Zibusia nienajlepiej,ma jakieś powikłania, badania moczu wykazują dużo białka, białych krwinek i nabłonków.Niestety to coś z nerkami, ale jeszcze nie wiadomo, co :shake: dziś znowu została pobrana krew do badania, będzie oznaczana kreatynina i mocznik i prawdopodobnie, ponieważ będę jechać do W-wy, pojedziemy na konsultacje na SGGW. dziś może jeszcze zrobimy USG nerek żeby cię kleszczu pokręciło:mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: :mad: Quote
bigos Posted October 19, 2006 Posted October 19, 2006 Czy ktoś z Was mial jakieś problemy (np. z uszkodzoną wątrobą) po wyleczonej juz babeszjozie? Ja zakończyłam leczenie okoo 1.5 miesiąca temu (wynkiki krwi i moczu były ok) a teraz mam straszne problemy ze skórą. Podobno przez spadek odporności w tym czasie Bigosek coś złapal (jeszcze zeskrobinki nie zostały pobrane, ale to jakis grzyb lub nuzyca:-() Jutro badania krwi. Trzymajcie kciuki Quote
rebellia Posted October 20, 2006 Posted October 20, 2006 trzymam kciuki, ale ciagle nie wiem co z psiakiem gooralskiej? :( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.