Jump to content
Dogomania

Sznaucery olbrzymy


Recommended Posts

Guest Jacol123
Posted

[quote name='dorotak']Albo i nie ;)

Ja co prawda doświadczenia z olbrzymami nie mam. Sama mam średniaka. Ale myslę, że powinieneś dokładnie przemyśleć to, co pisała Barbara na liście klikerowej o swoich olbrzymkach i dlaczego w końcu "zdradziła" tą rasę. Ona pisała o olbrzymach - ja to (chodzi o zachowanie) widzę w swoim średniaku, więc myślę że dotyczy wszystkich sznaucerów....

Aha i nie myśl, że Cię zniechęcam :evil_lol: Sama tak sobie myślę, że jeśli jeszcze kiedyś sznaucer, to chyba olbrzym... :siara: :lol:[/quote]
Bardzo Ci dziękuję za post. Pewnie jak z każdym psem - wiadomo, że trafiają się osobniki o różnej psychice i predyspozycjach. Przynależność do danej grupy czy rasy tylko zwiększa prawdopodobieństwo, że pewne zachowania są bardziej prawdopodobne niż inne. Tak też jest i z goldenami. Niektóre np. nie lubią wody, boją się strzałów, nie lubią aportować i są nerwowe.
Podobnie z owczarkami niemieckimi. Jak czytam opis tej rasy to przyznam, że chciałbym spotkać chociaż jednego owczarka, który temu opisowi odpowiada. Do tej pory miałem pecha spotykać owczarki histeryczne, niezrównoważone, szczekliwe, problemowe....
Zapewne popularność danej rasy nie wpływa dobrze na dobór hodowlany. Dlatego cieszę się ,ze poopularność sznaucerów olbrzymów nie jest zbyt wielka. Z uwagą czytam wszystkie Wasze opinie.

Posted

Mój olbym to mój pierwszy tego typu pies.

Wzięłam ją od hodowcy gdy miała skończone 7 miesięcy. Jest u mnie prawie tydzień.
Na razie mogę powiedzieć tyle:
- błyskawicznie się do nas przyzwyczaiła i zaczęła cieszyć na nasz widok.
- Z domu rodzinnego wyniosła słabe umiłowanie porządku - jest trochę brudasem jeśli chodzi o sikanie. Nie zrobiła w domu, ale na klatce schodowej juz tak. Musimy nad tym pracować. Nie jest dla niej istotne gdzie sika - chodnik też jest super. Mamy patent na smakołyk. Pierwszy kawałek przed wyjściem z domu, a drugi "w razie W przed nosem" i idziemy przy nodze na pożądane miejsce. Gdy zaczyna sikać komenda "siusu" i smakołyk. Jak się przykładamy to nam się udaje:)
- w domu jest anioł. Komanda na miejsce i potrafi zostać na na prawdę długo.
- na dworze diabeł wcielony puszczony ze smyczy.
do innych psów bardzo otwarta. Do ludzi w dzień też
- W nocy zaczyna buczeć pod nosem jak kogoś widzi na spacerze.
- Uwielbia aport
- do kamieni też ma pociąg - pracujemy nad tym
- jest prześmieszna ze swoim długim ogoniskiem

Wczoraj była pierwszy raz w przedszkolu - jak się nada będzie jeździć na regularne zajęcia.
Pierwszy raz był bardzo udany. Z radością podchodziła do wszystkich dzieciaków. Nadstawiała się do pieszczot i sama zaczepiała delikatnie. Była to grupa 4latków przyzwyczajona do zajęć z psem

Póki co nie mamy problemów wchowawczych, ale to dopier 5dni razem.
Wszystko przed nami...
Odwróciliśmy jej świat do góry nogami:
W domu rodzinnym jadła ze stołu, spała w łóżku, ciągała na smyczy i robiła to co chciała.
U nas ... trochę inaczej...

Pozdr.

Karolina i Hazuha

Guest Jacol123
Posted

Ale fajnie, że się dogadujecie. Ja dzisiaj na spacerze widziałem "olbrzyma". Po blizszych oględzinach okazało się ,że to nie jest sznaucer, tylko pies w typie sznaucera. Ale i tak miał w sobie mnóstwo spokoju. Do momentu, aż pan rzucił mu piłeczkę. Wystartował jak rakieta. niesamowite w jaki sposób ten pies potrafił błyskawicznie przejść z totalnego spokoju do totalnego szaleństwa za piłeczką :)

Posted

mój gigant, jak zobaczy piłkę to koniec. Co gorsza, kiedy sie ją rzuci, on chce ją złapać jak najszybciej i po prostu nad sobą nie panuje. Wszystko przewraca, nic go nie interesuje. Kiedyś przeskoczył stół bez rozbiegu!!!

A innym razem, tak biegł, że nie zauważył takich małych schodków i zarył o nie łapami, tak, że aż sobie klęknął. Pomimo cieknącej krwi dalej biegł za piłką.
A kiedy rzuciłem mu piłkę na placu zabaw (oczywiście, kiedy nie było dzieci) to zaliczył zjezdżalnię, przeskoczył przez ławkę, a na sam koniec wpadł do fontanny :evil_lol:

Przykładów jest wiele, staram się ograniczać zabawy piłką, bo nie raz już by sobie biedaczek krzywdę zrobił.


Aaaa, jeszcze mi się coś przypomniało. Putrulikałem piłkę po asfalcie, wyleciał jak strzała, jednak ona sie odbiła od krawęznika i zaczęła wracać. Biedak był tak rozpędzony i tak próbował się zatrzymać, że zdarł sobie puduszki na łapach. Przez miesiąc w skarpetkach chodził :(

Posted

Wiecie co bardzo lubie u olbrzymow,to ich opanowanie .
Wczoraj mialam calodzienna wizyte sznaucerki olbrzymki.
Poniewaz Bianka miala niemile zajscie z bulterierka obawialam sie troche jak zniesie takiego duzego psa,no i czy duzy nie zezlosci sie na nia .
Zuzia swietnie radzi sobie z psami i o nia martwic sie nie musze.
No i ta olbrzymka to cud-miod charakter.Ani razu nie wkurzyla sie na moja czarnulke.
Co prawda nie bawily sie ,raczej omijaly ,olbrzymka omijala moje ,po pierwszym zapoznaniu .
Ale bylo kilka akcji gdzie Bianka postanowila bronic swoich praw wlasnosci do mnie ,poslania czy zabawki.
I za kazdym razem na widok krokodylej paszczy Bianki , olbrzymka z godnoscia sie wycofywala.
Poprostu nie chciala wdawac sie w utarczki ,co zreszta bardzo uspokajalo Bianke.Suka terapeutyczna :-)
A przeciez taka duza suka moglaby jednym klapnieciem paszcza zrobic krzywde mojej awanturnicy .
To nie pierwszy taki spokojny olbrzym ktorego spotykam, byc moze to cecha tej wielkosci.

A najgorzej mnie wkurzyl pan olbrzymki.Oswiadczyl ,ze "panowie w sklepie z rowerami " wysmiewali sie ,ze jego olbrzymka taka spokojna i *******owata ( co ja raczje widze jako opanowanie on jako *******owatosci ) wiec pokazal im co ona potrafi.
Jednym slowem poszczul ja na nich .Idiota !
Oczywiscie panowie sie przestraszyli i szacunek ich znacznie sie powiekszyl dla suki i wlasciciela.Co za chory kraj.
Zapytalam tego mojego znajomego czy gdyby panowie mu powiedzieli ,ze jest *******a bo boi sie wlozyc reke w ognisko to udowodnilby im swoja wartosc spalajac sobie reke ??
Nie znalazl odpowiedzi .Jak widac mamy inna filozofie zycia :-)

Posted

Fu.ct. Często zdarza się, że gigant po prostu nie zwraca uwagi na agresywną gównarzerię. Mój negro, jeśli poczuje na sobie zęby zaczyna się bronić. Niestety, czasem mu się zdarza, że pomimo, tego, że jakiś piesek pokazuje ząbki i warczy to ten nic sobie z tego nie robi. Po prostu tak jakby nie słyszał, nie widział, jakby się nic nie działo. Ale tak jak mówię, rzadko mu się to zdarza.

Częsciej mi się zdarzyło, że najnormalniej w świecie się cofał. Raz wyglądał, jakby się wystraszył jakiegoś jazgocącego pieska max 4 kg :lol:

Ale potrafi też pokazać ząbki, kedy trzeba. Szczególnie w mojej obronie lub w obronie maluchów.

Posted

Moj Toro tez czasem wygladal jakby sie bal tego maluszka atakujacego mu nogi ,konkretnie yorka.York podbiegla i rzucil sie na Tora a poniewaz nie mogl dosiegnac gardla to zaczal obrabiac mu nogi ,doskakiwal z jazgotem.I wtedy Toro tanczyl jak na rozpalonym piasku , blyskal oczami i ogolnie wygladal jakby bal sie i nie wiedzial co zrobic z tym czyms atakujacym mu łapy .Zastanawiam sie z czego wynika taka reakcja?Chyba nie wiedzial ,ze moze sie odgryzc czemus tak malemu ,i cale szczescie :-)

Guest Jacol123
Posted

Z tego co wiem, to psy mają różne strategie rozwiązywania konfliktów. Pierwsza - to unikanie konfliktów. Pies wysyła sygnały uspokajające, potem grożące. Wszystkie te sygnały mają za zadanie uniknięcie konfrontacji.
Druga strategia - to ucieczka. Trzecia - obrona. każda z tych strategii może podlegać prawom wzmocnień (uczenia się). Dlatego w zależności od wcześniejszych doświadczeń psa będzie on preferować jedną z tych trzech strategii. Najbardziej "ekonomiczna" z punktu widzenia psa jest pierwsza strategia, ponieważ umożliwia ona nie tylko zażegnanie konfliktu, ale przynosi korzyść w postaci możliwości komunikacji z innym psem i budowanie relacji społecznych, które są dla psa ważne.
U psów strachliwych częściej występuje ucieczka lub agresja na tle lękowym, jeśli wcześniej pies przekonał się, że ucieczka jest niemożliwa. Dlatego np. małe psy częściej zachowują się agresywnie. Przekonały się bowiem - będąc na smyczy - że nie jest możliwe oddalenie się od innego psa, pozostaje więc jedynie "obrona". Jeśli drugi pies odszedł i nie podjął wyzwania - mały pies wzmacnia w sobie zachowanie agresywne (odniósł korzyść w postaci zwiększenia dystansu) i tak powstaje spirala agresji.
Oczywiście wybór strategii zalezy także od predyspozycji genetycznych, sytuacji i całości wychowania.
O rany, wykład palnąłem. Przepraszam ;)

Posted

Prosze :-)
Choc to nie wyjasnia dlaczego duze psy nieraz wygladaja jakby sie baly tych malutkich jazgotkow.Moze poprostu taka sytuacja nie miesci sie w zestawach zachowan i "przestraszony " wyglad psa jest wynikiem jego niepewnosci co ma wlasciwie zrobic .

Guest Jacol123
Posted

[quote name='Romas']Prosze :-)
Choc to nie wyjasnia dlaczego duze psy nieraz wygladaja jakby sie baly tych malutkich jazgotkow.Moze poprostu taka sytuacja nie miesci sie w zestawach zachowan i "przestraszony " wyglad psa jest wynikiem jego niepewnosci co ma wlasciwie zrobic .[/quote]
To całkiem możliwe. Po prostu duży pies ma inne strategie komunikacyjne. :)

Posted

[quote name='Jacol123']U psów strachliwych częściej występuje ucieczka lub agresja na tle lękowym, jeśli wcześniej pies przekonał się, że ucieczka jest niemożliwa. Dlatego np. małe psy częściej zachowują się agresywnie. Przekonały się bowiem - będąc na smyczy - że nie jest możliwe oddalenie się od innego psa, pozostaje więc jedynie "obrona". Jeśli drugi pies odszedł i nie podjął wyzwania - mały pies wzmacnia w sobie zachowanie agresywne (odniósł korzyść w postaci zwiększenia dystansu) i tak powstaje spirala agresji.
Oczywiście wybór strategii zalezy także od predyspozycji genetycznych, sytuacji i całości wychowania.
O rany, wykład palnąłem. Przepraszam ;)[/quote]

w tym wykładzie opisałeś moją Lunę :placz: ona tak właśnie reaguje na duże psy (czasem tak nie reaguje, ale przeważnie) - nie lubię tych zachować rozhisteryzowanej suczki, narobi przy tym hałasu, jakby ją ten drugi pies co najmniej skalpował, a najczęściej on jej nawet nie zdjąży dotknąć :shake: zachowuje się tak nie będąc na smyczy - jak przerwać taką spiralę :placz: czasem udaje mi się ją wyciszyć mówiąc do niej, że oo jaki fajny kolega, albo jak widzę że się szykuje do histerii mówię, że nie wolno, spokojnie - wtedy czasami nie reaguje tymi swoimi piskami, ale jak pies jest nachalny i nie reaguje na jej mowę ciała - czyli na taką pozycję przykurczoną jakby bokiem z przekrzywioną głową :oops: (nie wiem jak to określić :lol: ) no to histeria :shake:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...