Jump to content
Dogomania

Katowice młody astowaty psiak z wypadającym odbytem- już nie cierpi- za TM....


Recommended Posts

Posted

Kilka dni temu miałam telefon od pani z fundacji Świat Zwierząt
Otóż do zaprzyjaźnionego weterynarza przywieziono młodego amstaffowatego psa celem uśpienia go- z powodu wypadnięcia odbytu
Weterynarz się nie zgodził i skontaktował z fundacją która sfinansowala psu leczenie
Fundacja nie mogła zabrać psiaka do siebie bo zajmuje się ratowaniem zwierząt dzikich - saren itp
Psiak przebywał w lecznicy około 2-3 tygodnie, przez ten czas intensywnie szukano mu domu- niestety bez skutku
W końcu z braku innych możliwości trafił do schroniska
Pies jest młody, ma 1.5 roku, do tej pory mieszkał na dworze, pilnując tartaku
Łagodny do ludzi, toleruje inne psy

Pies musi dostawać mokrą karmę bo jest duże ryzyko że ponownie wypadnie mu odbyt
W schronisku jak jest- wiadomo, nikt się nie będzie certolił i specjalnie mu inne jedzenie podawał
Kasia (maciaszek) pisała że niestety już zaczynają się problemy [B]dlatego psiakowi pilnie potrzebny jest dom lub tymczas

[/B][QUOTE][SIZE=3][B]Psina potrzebuje PILNIE [SIZE=2](moim zdaniem) [/SIZE]domu,czy to tymczasowego czy stałego[/B][/SIZE]. Jak już wiecie psiak ma problem zdrowotny w postaci wypadającego odbytu. Powinien być odpowiednio żywiony (tzn. gotowanym jedzeniem, żeby kupalony były miękkie), a wiadomo jak jest w schronie - psy dostają wszystko. I choć pracownicy się starają nie da się tego przypilnować, nie przy tej ilości psów... Problem zaczyna wracać, widziałam dziś na własne oczy :-(.
Psiak jest przesłodki, wesoły, łagodny i tylko domku brak...
Pomożecie mu czegoś poszukać?[/QUOTE][IMG]http://www.katowice.schronisko.net/images/adopcja/1/normal/66282.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.katowice.schronisko.net/images/adopcja/3/normal/66282.jpg[/IMG]

[IMG]http://www.katowice.schronisko.net/images/adopcja/4/normal/66282.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='soboz4']To niestety decyzja na miarę jego życia, bo z tego co słyszałam wczoraj od weta w schronisku to ma martwicę kawałka jelita, jego stan nie rokuje zbyt dobrze...[/QUOTE]

martwica nie rokuje dobrze :(

Posted

Z rozmowy z weterynarzem wynikało, że niewiele da się zrobić, a już szczególnie w warunkach schroniskowych.

Musi być wycięty kawałek jelita przy odbycie, nawet pies w domu ma problemy z gojeniem się w tych okolicach i szanse na wyleczenie są małe. Nie wiem czy można na jakiś czas zrobić jak u ludzi odprowadzenie kału czasowo poza odbytem???

Nie bardzo wiem czy takie zabiegi wykonuje się u zwierząt, on musiałby przez jakiś czas nie załatwiać się wcale, może jakby był przez 10 dni na kroplówkach??? Na szczęście niewiele wiem na ten temat, żaden z moich psów, czy znajomych nie miał takiego problemu...

Posted

No właśnie nie wiem czy psiakom robi się stomę ...

Co do operacji odbytu ..to fakt , to chyba jedne z najgorzej rokujących , poza tym nie ma gwarancji że psiak będzie kontrolował wypróżnianie

Żal psiaczka strasznie :(

Posted

jest wątek na lodzkim psiaka po wypadku, problemy z odbytem rowniez, tamtemu sie udalo przejsc prze najgorsze, tak wiec sadze, ze sa szanse i taka mam rowniez nadzieje, maly jest przeslodki
watek Adasia:
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/201470-Pomocy-pies-z-wyrwanym-ogonem./page27[/URL]

Posted

[quote name='Alicja']Faktycznie . Przejrzałam na szybko wątek . Tylko ze tamten psiak był operowany ....a ten biedulek teraz w schronisku .[/QUOTE]
byl operowany, to fakt, ale tez, byl caly czas w lecznicy, moze sie uda jakas kase zdobyc na operacje + klinika na kilka najgorszych dni, a w tym czasie intensywne szukanie domu? jesli sliczny, w typie rasy, nie powinno byc wiele problemow

Delph, wiesz jak to jest, w schronie ciezko to sprawdzic, zapewne musi sie dogadywac z kompanami, bo nie ma wyjscia, od kotow jest daleko, ale np.: ponad 3 tyg temu zabralam sunie z S-ca dogadywala sie z wielka dominatorka w boksie i dwoma samcami (w tym tez jeden dominator) byla ulozona, cicha, spokojna, a okazalo sie, ze moja druga suczke atakuje na jej terytorium (druga suczka juz ze mna nie mieszka, ale widuja sie i byly plany na wspolne wakacje....).... ale, jako, ze to jeszcze maluch, sadze, ze nie bedzie z tym problemow u niego

Posted

dzwoniłam do tej pani z fundacji Świat Zwierząt, ma jutro zadzwonić do schroniska i wypytać o stan psiaka
oni sfinansowali pierwszy zabieg,może by pomogli i teraz? pani była bardzo przejęta stanem psa

Posted

dawaj znac... ten dom dla niego potrzebny na juz; ja niestety pracuje i nie moge sie podjac opieki nad psem po operacji, zbyt dlugo mnie nie ma w domu, do tego mam juz psiure i balabym sie ich zostawic razem na wiele godzin

Posted

Niestety psiak nie żyje:-(
Został dzisiaj zabrany z samego rana (nie bez problemów) przez fundacje Ś.Z w bardzo złym stanie, weterynarz ocenił że jest juz za późno na ratowanie psa i podjęto decyzję o uśpieniu
Pani mówiła że pies miał wyciągniete na dobre kilka cm jelito, z widoczną martwicą,
jest zbulwersowana całą sytuacją i stanem psa, szczególnie że mówiła mi że dzwoniła średnio co 2 dni pytając o stan psa, i za każdym razem informowano ją że wszystko jest w porządku

Posted

[quote name='Jenny19']Niestety psiak nie żyje:-(
Został dzisiaj zabrany z samego rana (nie bez problemów) przez fundacje Ś.Z w bardzo złym stanie, weterynarz ocenił że jest juz za późno na ratowanie psa i podjęto decyzję o uśpieniu
Pani mówiła że pies miał wyciągniete na dobre kilka cm jelito, z widoczną martwicą,
jest zbulwersowana całą sytuacją i stanem psa, szczególnie że mówiła mi że dzwoniła średnio co 2 dni pytając o stan psa, i za każdym razem informowano ją że wszystko jest w porządku[/QUOTE]

no to nie ma co ....popisało się schronisko :shake:...... smutne ..... kosztem niewinnego psiaczka :-(
[B]
biegaj kochany już bez bólu ....:-(...
[*][/B]

Posted

Popisał się raczej poprzedni opiekun psa, który zamiast leczyć oddał psa. Szkoda mu było pieniędzy na leczenie a wiedział, że bez zabiegu to wyrok śmierci, zresztą nawet oddanie do schroniska to też był wyrok śmierci, może gdyby pies miał odpowiednią karmę od początku. Przecież opiekunowi było żal 60 zł na eutanazję, gdy usłyszał diagnozę, czym się kierował oddając psa? Na pewno nie chęcią uratowania mu życia, jedynie pozbyciem się kłopotu jak najmniejszym kosztem psychicznym i finansowym...

Posted

O kurcze... :( Widziałam go w piątek koło południa. Był wesoły, żywiołowy, w ogóle nie wyglądał jakby coś go bolało. Odbyt "wychodził" tylko, gdy psiak się mocno napinał, przez większość czasu był schowany. Musiało się pogorszyć w weekend :(.
Najgorsze jest to, że wet jest w schronie w sobotę z rana, w niedzielę na ogół nie przyjeżdża. Od soboty popołudnia do poniedziałku rano w schronie jest 2 pracowników - jeden na miejscu, jeden "wyjazdowy". Ten na miejscu karmi psy i czyści boksy. Sam. Podejrzewam, że po prostu nie zauważył, że dzieje się coś złego, ale to tylko moje domniemywania.
Dziwi mnie tylko, że wet, który w sobotę oglądał psa i stwierdził martwicę jelita nic z tym nie zrobił...

Posted

[quote name='maciaszek']
Dziwi mnie tylko, że wet, który w sobotę oglądał psa i stwierdził martwicę jelita nic z tym nie zrobił...[/QUOTE]

To już inna "bajka", wydaje mi się że nie ze złej woli, jedynie stwierdził, że nic sie nie da zrobić. Poza tym pewnie weta i schronisko obowiązuje jakaś umowa co wchodzi w skład obowiązkowego podjęcia leczenia, co finansuje, a co nie. Niestety nie potrafię znaleźć takiej umowy na stronach Urzędu Miasta, choć długo szukałam....

Posted

[quote name='soboz4']Przecież opiekunowi było żal 60 zł na eutanazję, gdy usłyszał diagnozę, czym się kierował oddając psa? Na pewno nie chęcią uratowania mu życia, jedynie pozbyciem się kłopotu jak najmniejszym kosztem psychicznym i finansowym...[/QUOTE]
psa chciano uspic, nie zgodzil sie na to wet, do ktorego poszli z psem... a tak chcialam mu pomoc :(

Posted

nigdy nie wiem, która decyzja okaże się słuszna, na tym polega życie niestety.
W tym przypadku oszczędziłoby to psu cierpienia i stresu związanego ze schroniskiem, ale nie da się tego przewidzieć i bardzo dobrze, bo wówczas część naszych działań byłoby niepotrzebnych...

Posted

[quote name='soboz4']To już inna "bajka", wydaje mi się że nie ze złej woli, jedynie stwierdził, że nic sie nie da zrobić. Poza tym pewnie weta i schronisko obowiązuje jakaś umowa co wchodzi w skład obowiązkowego podjęcia leczenia, co finansuje, a co nie. Niestety nie potrafię znaleźć takiej umowy na stronach Urzędu Miasta, choć długo szukałam....[/QUOTE][URL]http://bip.um.katowice.pl/index.php?s=24&id=1288082482[/URL]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/_jriXLjK_3QI/TWWqDtIXlVI/AAAAAAAAAtw/7qZsvbGYyzU/bez%C2%A0tytu%C5%82u.JPG[/IMG]

Posted

bardzo dziękuję, bardzo mi się to przyda, szczególnie ustęp o pasożytach. Wiele wyadoptowanych jest zarobaczonych, zapytam się gdzie sa wyniki badań na pasożyty, bezpłatne badanie wyadoptowanego psa? Super! Określanie diety psów??? - nie widać efektów - ciągłe biegunki, bardzo Ci dziękuję Kasiu!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...