AlinaS Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 niestety dogo każdego wpuszcza kiedy chce i gdzie samo chce Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 Siekowa..czy mozesz nam napisac wiecej o tym domu tymczasowym??????Co to za miejsce i skad siew wzięlo????To jakas osoba prywatna????Jest w domku????Prosimy o wiecej szczególow....tu jest naprawde sporo osob ktore nie pisza nic na watku a chcialyby wiedziec wiecej..zreszta nie tylko One...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 Mozart trafil do pani ktora kiedys zglosila sie ze moze byc dt akurat na szczescie dla Mozarta pani wybrala wlasnie jego dlatego to tak wszystko "latwo" poszlo, pani wet ktora ogladala Mozarta stwierdzila ze to jeszcze nie jego czas na zadne odchodzenia z tego swiata a jest to bardzo dobra i zaufana wetka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 [quote name='Kostek']Mozart trafil do pani ktora kiedys zglosila sie ze moze byc dt akurat na szczescie dla Mozarta pani wybrala wlasnie jego dlatego to tak wszystko "latwo" poszlo, pani wet ktora ogladala Mozarta stwierdzila ze to jeszcze nie jego czas na zadne odchodzenia z tego swiata a jest to bardzo dobra i zaufana wetka[/QUOTE] SWietna wiadomość..Czy domek jest psrawdzony??Byla wizyta jakas wczesniej...??Bo skoro jeden domek spobie nie poradzil z choroba Mozarta to nie wiadomo, czy pani da rade????A będą wizyty u pieska???jakies fotki z nowego domku??To jest DT czy DS????Płatny??Darmowy????No i zastanawai mnie tylko fakrt oddania psa..podobno był w ciężkim stanie..:((((((Dlatego nie mogl zostac....troche to dziwne...wetka mowi co innego...??(i mam nadzieje, ze Ona ma rację)...????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bjuta Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 [quote name='Kostek']Mozart trafil do pani ktora kiedys zglosila sie ze moze byc dt akurat na szczescie dla Mozarta pani wybrala wlasnie jego dlatego to tak wszystko "latwo" poszlo, pani wet ktora ogladala Mozarta stwierdzila ze to jeszcze nie jego czas na zadne odchodzenia z tego swiata a jest to bardzo dobra i zaufana wetka[/QUOTE] No to super, przerzucam zatem deklarację mojej mamy z Mozarta na Beetvohena, o ile oczywiście uda mi się znaleźć wątek! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 [quote name='gonia66']SWietna wiadomość..Czy domek jest psrawdzony??Byla wizyta jakas wczesniej...??Bo skoro jeden domek spobie nie poradzil z choroba Mozarta to nie wiadomo, czy pani da rade????A będą wizyty u pieska???jakies fotki z nowego domku??To jest DT czy DS????Płatny??Darmowy????No i zastanawai mnie tylko fakrt oddania psa..podobno był w ciężkim stanie..:((((((Dlatego nie mogl zostac....troche to dziwne...wetka mowi co innego...??(i mam nadzieje, ze Ona ma rację)...?????[/QUOTE] domek jest sprawdzony, wizyta byla...na temat poprzedniego dt sie nie wypowiadam bo mialam kontakt z Kala wczesniej i wydaje mi sie ze wszystko wtedy bylo ok, gonia jak bedzie czas to beda wizyty i fotki na pewno nie raz na dzien czy tydzien bo jak pisalam wczesniej fundacja ma na glowie od groma psow a pracownikow kilku, to jest dom tymczasowy,ja sie nad faktem oddania nie zastanawiam bo to nie moja sprawa wazne ze Mozart do uspienia isc nie musi i jeszcze troche pozyje, za wetke recze glowa reka i noga Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 [quote name='Kostek']domek jest sprawdzony, wizyta byla...na temat poprzedniego dt sie nie wypowiadam bo mialam kontakt z Kala wczesniej i wydaje mi sie ze wszystko wtedy bylo ok, gonia jak bedzie czas to beda wizyty i fotki na pewno nie raz na dzien czy tydzien bo jak pisalam wczesniej fundacja ma na glowie od groma psow a pracownikow kilku, to jest dom tymczasowy,ja sie nad faktem oddania nie zastanawiam bo to nie moja sprawa wazne ze Mozart do uspienia isc nie musi i jeszcze troche pozyje, za wetke recze glowa reka i noga[/QUOTE] Jeśli tak to ciesze sie z Wami.....oczywiscie najwazniejsze jest zeby Mozart był szczesliwy w donmku- a skoro sprawdzony domek to musimy miec nadzieje ze bedzie dobrze...ale na fotki i wiesci bedziemy czekac z utesknieniem..pewnie ze nie codziennie....to akurat normalne....ciekawe, czy mozna np odwiedzic Mozarta??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 szczerze?ja osobiscie bym nie chciala zeby mi sie pol dogo zlatywalo przez jednego psa ktoremu chcialam pomoc sama tez nie robilam nalotow bo wiem ze ludzie nie po to oferuja dt aby miec wycieczki, nie wiem jak na to zapatruje sie pani ktora dala Mozartowi dt no ale to pytanie juz nie do mnie a do fundacji tj pod podane juz wczesniej nr telefonow bo jak juz wspominalam fundacja nie wchodzi na dogo a jak wchodzi to naprawde nie zawsze jest w stanie na wszystko odpisac-po to sa telefony zeby sie po prostu szybciej czegos dowiedziec ja o Mocku dowiedzialam sie wlasnie przez telefon;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 [quote name='Kostek']szczerze?ja osobiscie bym nie chciala zeby mi sie pol dogo zlatywalo przez jednego psa ktoremu chcialam pomoc sama tez nie robilam nalotow bo wiem ze ludzie nie po to oferuja dt aby miec wycieczki, nie wiem jak na to zapatruje sie pani ktora dala Mozartowi dt no ale to pytanie juz nie do mnie a do fundacji tj pod podane juz wczesniej nr telefonow bo jak juz wspominalam fundacja nie wchodzi na dogo a jak wchodzi to naprawde nie zawsze jest w stanie na wszystko odpisac-po to sa telefony zeby sie po prostu szybciej czegos dowiedziec ja o Mocku dowiedzialam sie wlasnie przez telefon;)[/QUOTE]NO ale cioteczka siekowa ktora zalozyla watek chyba tam pracuje i bedzie wszystko wiedziala?/Dlatego czekam niecierpliwie na wiesci z "pierwszej reki"..a nie mowie o nalotach...tylko odwiedzic z jakims prezentem dla psiaka....fundacja nie bedzie miala czasu...wiec chyba nic zlego nie bedzie w takich odwiedzinach.....nie musza byc w domku..mozna umowic sie np na spacer.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted November 19, 2009 Share Posted November 19, 2009 ciocia siekowa jest wolontariuszka azylu i nie zawsze tez ma czas zeby tam skakac codziennie wiadomosci z 1 reki bedziesz miala jak zadzwonisz do fundacji, nie wiem dlaczego tak sie bronisz-oni nie gryza;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted November 20, 2009 Share Posted November 20, 2009 Dobrze, że jet dt. Czekamy zatem za wiadomościami o ile dogo pozwoli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ladyiga Posted November 20, 2009 Share Posted November 20, 2009 kurcze, kurcze juz wczoraj probowalam napisac cos o Mocusiu, ale to forum nie dziala najlepiej trafilam tu calkowicie przypadkiem, szukajac w necie informacji na temat lekow, ktore podaje pieskowi tak, ja i moj maz jestesmy nowymi opiekunami Mozarta mamy juz dwa psiaki i jakis czas temu postanowilismy sie zaopiekowac jeszcze jakims staruszkiem szczerze to nie myslalismy wcale o chorym psie, nasze kryteria wyboru byly calkowicie odmienne: mial byc staruszek, ale maly, raczej zdrowy (w tej chwili nie bardzo stac nas na drogie leki i karme, czy specjalistyczne leczenie) niestety przynajmniej na razie w kwestii leczenia i karmienia musimy liczyc na fundacje, wiec pewnie kazda zlotowka wplacona do fundacji na Mozarta bedzie mile widziana :) my ze swojej strony obiecujemy dac mu najlepsza mozliwa opieke, duzo domowego ciepla jeszcze dzis zamieszcze zdjecia i napisze jak sie miewa Mozart Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bjuta Posted November 20, 2009 Share Posted November 20, 2009 Witamy na wątku :loveu: Bardzo się cieszymy, że daliście szansę Mozartowi! Gdyby były kłopoty z wstawieniem zdjęć, to proszę mi wysłać na maila [email][email protected][/email] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted November 20, 2009 Share Posted November 20, 2009 Uf......ale fajni, ze mamy osobę z DT na watku- bedą wiadomosci z pierwszej ręki:):)można sie bedzie umówić np na wspolny spacrek z Mocusiem???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ladyiga Posted November 20, 2009 Share Posted November 20, 2009 gonia66 nie wiem z jakiego etapu choroby pamietasz Mozarta, ale on juz praktycznie prawie nie chodzi, 2,3 metry to dla niego ogromny wyczyn i to tylko rano jak jest jeszcze w "dobrej" formie musze wam powiedziec, ze te dni z Mozartem sa dla mnie bardzo trudne emocjonalnie, tak strasznie mi go szkoda, podejrzewam, ze jego jakiekolwiek przemieszczanie sie z miejsca na miejsce to kwestia dni, gora tygodni... ale oprocz tego to chyba czuje sie calkiem niezle, ma ogrooomny apetyt, domaga sie ciagle jedzenia, przechyla glowke jak sie do niego mowi, jakby chcial zrozumiec slowa, od pierwszego dnia doskonale wyczuwa gdzie jest kuchnia, ganek, wyjscie, najblizszy trawniczek ktos gdzies wyzej wypowiadal sie na temat ostatniej wizyty Mocusia u weterynarza, mozna cos wiecej na ten temat? najbardziej interesuje mnie to co zrobic jak psina juz calkiem przestanie chodzic, co wtedy sie robi? jakies pampersy? a co z kupka, juz teraz wyglada na to, ze to dla niego ogromny wysilek? na odwiedziny u Mozarta mozemy umowic sie jakos na przyszly tydzien, jak juz sie psinka calkowicie zaaklimatyzuje w naszym domu, tak naprawde jedyny problem z odwiedzinami to moj kundelek Pikus, ktory calkowicie nie toleruje gosci (na szczescie Mozarta omija z daleka i daje mu zyc) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ana666 Posted November 20, 2009 Share Posted November 20, 2009 ladyiga wielkie uklony za zabranie mozarta, gdyby nie Ty nie wiadomo co by sie z nim teraz działo, a tak miejmy nadzieje ze do konća swoich dni będzie w Was :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted November 21, 2009 Share Posted November 21, 2009 To miło, że domek jest na wątku. Mozart będzie miał na pewno dobrze. Oby jak najdłużej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pumcia02 Posted November 21, 2009 Share Posted November 21, 2009 z nieba spadliście :) przykry jest widok ledwo chodzacego psa. ale dacie rade! siekowa mozesz zmienic tytul :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ladyiga Posted November 21, 2009 Share Posted November 21, 2009 Witajcie. Tu pan ladyiga. To ja głównie dźwigam Mocusia, kiedy nie daje rady podnieść swojego ciężkiego siedzenia i szczeka po mnie. Mocuś jest u nas już prawie tydzień. Po pierwszym dniu, kiedy był zszokowany i otępiały chyba po wszystkich zmianach I przenosinach, już następnego dnia wieczorem był ożywiony, wodził za nami swoimi niewidzącymi oczami i wyciągał w naszą stronę nochal, żeby lepiej nas „obejrzeć“. Rano jest zawsze w lepszej formie, dzisiaj zaimponował nam spacerem, na jaki się zdobył wokół całego domu – niesamowite, biorąc pod uwagę, że z trudem robi zwykle 2-3 kroki. Niestety Mozart ciało ma już bardzo znękane. Większość dnia nie jest w stanie sam dźwignąć się z ziemi, wczoraj i dzisiaj (oprócz porannego niespodziewanego wyczynu [FONT=Wingdings]J[/FONT]) praktycznie wynosiłem go na rękach na trawnik, kiedy chciał się załatwić. Od dwóch dni stale popuszcza mocz, musieliśmy go zapakować na większość dnia i na noc w kubraczek, zrobiony z podkładu opatrunkowego, bo pampers się nie sprawdził (spadł od razu), a dzieki temu podkładowi ma w miarę sucho i nie siedzi w tym, co sie z niego leje. Gdyby nie to, chybaby utonął… Nie wiemy, co będzie dalej, bo wyraźnie ma też problem z kupką. Dzisiaj pojedziemy do Azylu, może coś nam poradzą. Chyba powinien go obejrzeć wet, ale raczej tu na miejscu – nie mielibyśmy serca ciągnąć staruszka gdzieś na koniec świata. Na trawniku łatwiej mu się poruszać niż po betonie albo podłodze. Mocuś ma prawie bezwładne tylne nogi, często kiedy próbuje zrobić krok do przodu podwija mu się tylna stopa i nie potrafi jej unieść. Żal patrzeć… Tym bardziej, że duszę ma chyba ten staruszek zdrową. Bardzo lubi, kiedy się go głaszcze po głowie no i chyba w ogóle lubi, że ktoś nim się zajmuje. Zamieszkał ostatecznie w ganku – stamtąd ma najbliżej do wyjścia, a my już zaczynamy się orientować, czego chce, kiedy piszczy albo szczeka. Dziś obudził nas o 4 rano – chyba potrzebował żeby go obrócić na drugi bok, bo mu się nogi rozjechały i pewnie ścierpł. Niełatwe jest życie staruszka… Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ladyiga Posted November 21, 2009 Share Posted November 21, 2009 Kala_ wiekie dzieki i ogromny szacunek za to co ty i twoi rodzice zrobiliscie dla Mozarta. W waszej sytuacji dalsza opieka nad nim moim zdaniem bylaby absolutnie niemozliwa. Mysle, ze dalej zagladasz na ten watek, bo z cala pewnoscia nie jest ci obojetny los psiaka. Bardzo cie prosze zebys jakos zrelacjonowala mi swoja ostatnia wizyte z Mozartem u weterynarza i u kogo i gdzie byl, jezeli nie tu na watku to mailem [email][email protected][/email] Bardzo cie prosze tez o informacje jaki byl "rozklad dnia" Mozarta, tzn. godziny i ilosci karmienia, czy czesto piszczal i czy np. budzil was w nocy domagajac sie czegokolwiek. Jestem troszke zdezorientowana w calej sytuacji bo nie wiem, czy obecne zachowania psa sa normalne, czy mu sie pogarsza. PROSZE, PROSZE o informacje. A i jeszcze kostek wypowiadala sie na temat stanu zdrowia Mozarta, wiec pewnie wie cos wiecej. PROSZE, PROSZE o informacje. Ja mam wrazenie, ze Mocusia cos boli jak piszczy (czesto), moze mozna mu jakos pomoc, ale ja nie wiem jak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted November 21, 2009 Share Posted November 21, 2009 ladyiga nie bylam przy badaniu Mozarta ale w poniedzialek moge zadzwonic do pani doktor ktora badala Mozarta i wtedy wszystko powiem, nie dostalas zadnej wypiski z tej wizyty jak dostawalas Mozarta? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ladyiga Posted November 21, 2009 Share Posted November 21, 2009 ja sie zupelnie nie znam co powinnismy otrzymac razem z Mozartem, rzeczywiscie p.Agnieszka wspominala cos o jakiejs wypisce ale nie wiedzialam o co chodzi. Przyjmowalismy psine prawie o polnocy, wszyscy byli zmeczeni. Mamy dostac te wypiske, ale nie wiem kiedy, chyba sami sie po nia w koncu wybierzemy, dzisiaj nie dalismy rady, ale jutro musimy podjechac do azylu bo i karma sie konczy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted November 21, 2009 Share Posted November 21, 2009 zapytajcie wiec w azylu o ostatnia wizyte jesli cos bedzie nie jasne zadzwonie do dr Raczko i dopytamy co potrzeba:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted November 21, 2009 Share Posted November 21, 2009 Zyczę powodzenia..i chyle czoła przed opiekunami Mozarta....to cudowny..wspaniały gest miłości w strone psa..ktoremu na pewno dużo zycia nie zostało....ileby to nie miało jednak być..najważniejsze, ze będzie to czas przeżyty w miłości, spokoju..otoczony troską i ciepłe...a teraz...to juz chyba najbardziej własnie tego Mu trzeba..i za to ogromne dzięki:):):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted November 22, 2009 Share Posted November 22, 2009 gonia bardzo dobrze to ujęła. Nie mam co dodać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.