Mausie Posted September 8, 2006 Posted September 8, 2006 a mój hasiorek-diabołek ;) szalej na spacerach,spuszczam go w pobliskim lasku(wiem ,ze nie powinno sie spuszczac w lesie dlatego nie bierzcie ze mnie przykladu!!!) oski szaleje,biega wszedzie gdzie sie da,szaleje!!! ale utrzymuje ze mna kontakt wzrokowy:D no i gdy go wołam(czasami dosc długo:( ) to przychodzi:) z jezorem na wierzchu ale przychodzi:) ale pod jednym warunkiem-gdy juz sie wybiega :) bo wczesniej to ma mnie w nosie!!!! owszem,utrzymuje kontakt wzrokowy,biega przy mnie ale skubany nie podejdzie!!!! hehe cwany jest!!:D jak juz sie wybiega to podchodzi elegancko do mnie i jest ok! Quote
wajola Posted September 9, 2006 Posted September 9, 2006 A uprawiasz z nim jakieś sporty? :cool3: mój od małego wiedział co to "sport" i przychodzenie mu łatwiej przychodziło :evil_lol: Quote
Mausie Posted September 10, 2006 Posted September 10, 2006 mój oski jeździ rowerkiem:) to znaczy biega przy rowerku ;) a własciwie to ciagnie rowerek :) :D Quote
chicken Posted September 10, 2006 Posted September 10, 2006 Mausie wstaw zdjecia swoich haszczakow!! :multi: Quote
Myszu Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Właśnie dzisiaj nad ranem wróciłam z moim Uzikiem z nad morza. Normalnie bardzo rzadko spuszczam go ze smyczy ale plaża po sezonie to coś cudownego do biegania. Wyszalał sie za wszystkie czasy, oczywiście nie obeszło sie bez samodzielnych wypraw na wydmy :evil_lol: ale leciał tam wysiusiać się (bo w miejscu gdzie sie bawi nigdy tego nie robi) a potem siadał i jak przystało na romantyka wpatrywał się w morze:lol: a potem wracał do nas. A tak apropos to czy wasze haszczaki też tak przepadają za plażą i morzem bo mój dostaje szału na plaży skacze po falach, biega kopie dziury no i pije słoną wode:razz: Quote
wajola Posted September 18, 2006 Posted September 18, 2006 Mój jeszcze nie był nad morzem :( niestety...ale mam nadzieję że kiedyś razem doświadczymy wspólnych wakacji :D mój Hasior jest spuszczany teraz z większą ilością psów i co robi? Oddala się dosyć znacznie kiedy przestaje sie nim interesować :diabloti: chce zwrócić na siebie uwagę - a ja mu wtedy uciekam to nie wie co ma robić :P Quote
Darkstorm Posted September 18, 2006 Posted September 18, 2006 [QUOTE][SIZE=1]To może linka długości 20 metrów? [/SIZE][/QUOTE]to nie jest az taki zły pomysł. sam go wypróbowałem na swoim psie. najpierw nauczył się biegać na tak długiej lince a poźniej był systematycznie spuszczany. gdy doszedł do wprawy mozna było używać samej smyczy a teraz biega bez zbędnego obciązenia. podpisuje się tez pod zasadą ,którą już tu poruszyliście, by nie biec za psem tylko zawołac go i w swoją stronę Quote
Myszu Posted September 19, 2006 Posted September 19, 2006 Fakt próba gonienia psa to zły pomysł, człowiek po pierwsze raczej nie ma większych szans dogonić psa w szczególności hszczaka:evil_lol: a poza tym psy uznają to za świetną zabawę i uciekaja na oślep. Szczególnie tak jak ja bawie się z moim psem w ten sposób że gonimy się po ogrodzie raz ja gonie jego raz on goni mnie. Więc w przypadku otwartego terenu każda próba biegu w jego stronę kończy się ucieczką przebiega kawałek i dżentelmen daje fory i czeka jak się zbliżam to w nogi:lol: . dlatego najlepiej jest iść w przeciwnym kierunku ja mojemu jeszcze macham i mówie pa,pa zawsze działa. Quote
wajola Posted September 20, 2006 Posted September 20, 2006 Oo... ja tego nie próbowałam :D ale jak mojego spuszczam w parku to też się gonimy na zmianę 0 raz on mnie, a raz ja jego. Zwłaszcza jak zaaportuje jakiś patyk i nie przyniesie mi go to idę w jego kierunku i mówię "oddawaj" - najśmniejszniejsze jest to że na to słowo reaguje ucieczką (jak coś komuś porwie to ludzie go wołają nieświadomi że ta komenda skłania go do ucieczki). Kiedy zaś powiem "puść" to odda mi zabawkę. Narazie mało kto na to wpadł :P Quote
Epash Posted January 30, 2009 Posted January 30, 2009 Z góry przepraszam za odświerzanie starych postów (nie bijcie) ale czytam je od początku do końca i minęliśmy tu sprawę z którą może spotkać się wielu nowych forumowiczów którym pies odwróci się i zacznie biec... Jedna sprawa Kiedy biegniesz za psem na ogół coś krzyczysz pies sie odwraca i leci dalej. Zacznij biec w przeciwną stronę i zawołaj psa biegnąc. Spanikuje i wróci. To przynajmniej skutkuje do szóstego miesiąca :) Dwa razy mi wystarczyły by przekonać się i kupić 20metrową linkę Quote
mayday Posted February 18, 2009 Posted February 18, 2009 Mój haszczako ma już prawie 8 miesięcy. Jest strasznym "mamisynkiem". Puszczam go wolno od samego początku i jak do tej pory (odpukac) nie mialam wiekszych problemów z przywolaniem go. Rzeczywiscie odejscie w przeciwnym kierunku niz pies jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na to, zeby ten zawrócil. Przyzylismy jak tak lesne spotkania z sarnami i dzikami (przed tymi drugimi to wlasciwie nawet sam zaczal uciekac pod moje nogi :) ) Mam tylko nadzieje, ze tak zostanie. W marcu wybieramy sie na szkolenie, wiec mam nadzieje, ze bedzie juz tylko lepiej. Quote
ARGIS Posted February 18, 2009 Posted February 18, 2009 Hej, ja Argisa również spuszczam na spacerze ale tylko w parku, teren jest ogrodzony wiec jest bezpiecznie. Wraca na zawołanie, ale czasem ma humorki i musze uciec w drugą strone, wtedy biegnie za mną :cool1: Od małego był puszczany, wiec pilnuje się. Quote
Demon Posted February 19, 2009 Posted February 19, 2009 [quote name='ARGIS']Hej, ja Argisa również spuszczam na spacerze ale tylko w parku, teren jest ogrodzony wiec jest bezpiecznie. Wraca na zawołanie, ale czasem ma humorki i musze uciec w drugą strone, wtedy biegnie za mną :cool1: Od małego był puszczany, wiec pilnuje się.[/QUOTE] Ogrodzony teren to naprawdę super sprawa. Ja czasem swojego puszczam luzem na poligonie ale najpierw obchodzę teren ,dość duży obszar troszkę hałasu zrobię żeby króliki i zające przynajmniej się pochowały. Kiedyś nie chciało mi się sprawdzać i nie zauważyłem królików pies poszedł za nimi jak w amoku. Zapewniam że nie ma możliwości przywolania psa, na szczęscie miały króliki niedaleko nory i pies zaczoł je rozkopywać. Puszczenie Huszczaka luzem naprawdę może się źle skończyć. Quote
ARGIS Posted February 19, 2009 Posted February 19, 2009 Zawsze jest dreszczyk jak spuszczam psa, ale jestem ostrożna i Argis jak sobie pobiega to później trzyma sią blisko i zawsze sprawdza czy mu pańcia nie zwiewa :evil_lol: Argis ma 10 miesiecy i ma na koncie 1 gołebia, a jego koleżanka seterka ma juz 6 kur także mysle, że jest dobrze ;) Quote
Demon Posted February 20, 2009 Posted February 20, 2009 Huszczak na wolności Jakby tu pojawił się jakiś zwierzak to koniec długo bym musiał czekać na niego. [IMG]http://ciapek2004.w.interia.pl/P24.jpg[/IMG] [IMG]http://ciapek2004.w.interia.pl/P25.jpg[/IMG] [IMG]http://ciapek2004.w.interia.pl/P23.jpg[/IMG] [IMG]http://ciapek2004.w.interia.pl/P22.jpg[/IMG] Teraz już rozmiar zdjęć jest chyba OK Quote
Czak Posted March 19, 2009 Posted March 19, 2009 Ja swoją puszczam "luzem" odkąd znalazła się u mnie i jeszcze nie miałem wrażenia że chce zwiać. Fakt puszczam ją na ogrodzonym terenie, ale są tam przynajmniej 3wejścia które nie są zamykane. Wyrobiłem w niej również nawyk że gdy ją puszczam trzyma sie tuż przy mnie chociaż korci ją (ten wzrok jak patrzy na mnie... ehh) żeby pohasać gdzieś tam dalej, ale generanie sie słucha. Nie wyobrażam sobie że mogłaby mi uciec. Nie widze też żadnej przyczyny. Może dlatego że jest to środek miasta i nie ma tu żadnych kur, zająców, sarenek itp. wiec nie ma za czym ganiać. Chociaż jak ostatnio znalazła kość, to nie chciała do mnie podejśc dopóki nie wyciągnąłem ciasteczka:eviltong::eviltong: A tak wogóle, to słyszałem że suczki są bardziej usłuchane niż psiaki. Tzn bardziej przywiązane do swojego pana i rzadziej uciekają - takie tam pocieszenie Quote
Myszu Posted March 20, 2009 Posted March 20, 2009 [quote name='mayday']Mój haszczako ma już prawie 8 miesięcy. Jest strasznym "mamisynkiem". Puszczam go wolno od samego początku i jak do tej pory (odpukac) nie mialam wiekszych problemów z przywolaniem go. Rzeczywiscie odejscie w przeciwnym kierunku niz pies jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na to, zeby ten zawrócil. Przyzylismy jak tak lesne spotkania z sarnami i dzikami (przed tymi drugimi to wlasciwie nawet sam zaczal uciekac pod moje nogi :) ) Mam tylko nadzieje, ze tak zostanie. W marcu wybieramy sie na szkolenie, wiec mam nadzieje, ze bedzie juz tylko lepiej.[/quote] Nie liczyłabym raczej na to że tak mu zostanie jak tylko podrośnie zacznie gonić co tylko się będzie ruszało:evil_lol:. Szkolenie to świetny pomysł niestety nawet psy które zawsze wracają na zawołanie w przypadku zwierzyny dostają "wybiórczej głuchoty" to jest instynkt który jest silniejszy od posłuszeństwa. Pocieszające jest to że pies nauczony wracania na zawołanie gdy tylko starci zdobycz z oczu wróci:lol:. Quote
pawelek Posted April 6, 2009 Posted April 6, 2009 Nasz mały spuszczony biega tylko i wyłącznie na zamkniętych terenach. Na podwórzu tymczasowo nie ogrodzonym siedzi sobie przy 4 metrowym lancuchu (tylko na siku i kupke musze isc z nim dalej). Raz go spuściliśmy na boisku piłkarskim i nie było z nim problemu, biegaliśmy sobie a on biegałz nami, zawsze przychodził dać się podłaskać :) Zastanawiam się nad ćwiczeniem spuszczania psa. Ale najpierw musze znaleźć duży, pusty teren. W lesie wolę nie spuszczać, bo u nas dużo "nadętych" myśliwych. Quote
ARGIS Posted April 7, 2009 Posted April 7, 2009 Ogródź szybko podwórko, żeby młody nie stał na łańcuchu tylko biegał sobie wolno! Szkoda psiaka... Skąd jesteście? Pozdrawiam.:p Quote
pawelek Posted April 7, 2009 Posted April 7, 2009 Hej, jesteśmy z Pajęczna k/Częstochowy. Dom dopiero się buduje, ale ogrodzenie już jest projektowane (2.30 m). Niestety dopóki nie "zamknę" domu to nie mogę zburzyć pomieszczeń gosp., a to oznacza, że nie mogę stawiać płotu. Więc do sierpnia psiak poczeka. Zapinany na łańcuch tylko jak coś robimy na budowie, ale ma wejście do domu gdzie jest chłód i cień. Zresztą nie nudzi się i lubi tam przebywać ;) A do łańcucha musi się przyzwyczaić ponieważ jak będziemy wyjeżdżać na camping to nie wyobrażam sobie puścić psa wolno, a linkę flexi już przegryzł :lol: Aha no i łańcuch już jest 6 metrowy / co jakiś czas dokupuje 2 metry z karabinkiem :lol: Quote
pawelek Posted April 10, 2009 Posted April 10, 2009 Święta... Wszystkiego najlepszego nawiasem :) Jutro spacer z psem, ostatnio spuściłem go na kilka minut w lesie. Raczej się słucha (choć wołałem go, żeby przyszedł i przybiegał... ale do żony :) ). Jutro w planach długi spacer lasem (10 km?) niestety innego miejsca nie znalazłem. Zamierzam go tam spuścić i zobaczymy co będzie. Wiem już, że jak zobaczy zwierzynę to znika, ale wraca. Wczoraj u szwagra pogonił jego kota. Wyskoczył z auta jak otworzyłem drzwi i "poszedł" za łaciatym za winkiel. Wołam żonę, żebyśmy za nim poszli, a on zadowolony wraca. Mina w stylu "ja tu żądze". No nic życzcie powodzenia, postaram się wkleić zdjęcia :cool3: Quote
pawelek Posted April 11, 2009 Posted April 11, 2009 Byliśmy dziś na spacerze... BYŁO SUPER. Na początku pewna niepewność i strach co będzie jak nie posłucha. Po chwili (10 min) już się uspokoiłem, tylko żona dalej w lekkim strachu. Pies reagował na KAŻDE przywołanie. Na niektóre z ociąganiem co prawda, ale reagował. Kiedy się zatrzymaliśmy a on szedł przodem, to obejrzał się, usiadł, dał się przywołać. Zjadł po drodze jakieś 16-18 kawałków serka żółtego, ale nie z każdym przywołaniem. Czasem był wołany tylko na głaskanie. Biegał grzecznie w okolicy wzroku (nie oddalał się tam gdzie nas nie było widać). Na zwierzynę leśną nie trafiliśmy, tylko na Pana który jeździł sobie po lesie na koniu. Oczywiście Delphi zaraz zaczął konia tropienie, ale był akurat na smyczy, bo przechodziliśmy przez przejazd kolejowy. Jesteśmy strasznie zadowoleni. My sobie szliśmy swoim tempem, a Delphi trzymał się w pobliżu. Chodził po krzakach i zdecydowanie polubił kuchnię francuską (zjadł chyba ze 3 suszone żaby). Czasem biegał wokół nas - było super, polecam każdemu.[IMG]file:///D:/100_0569.JPG[/IMG] Quote
pokahontas81 Posted April 17, 2009 Posted April 17, 2009 Milo sie czyta wasze historie ale chcialabym was ostrzec. Powod jest powazny- moj pies dzis pierwszy raz ode mnie uciekl.Od szczeniaka byl puszczany luzem a ze zajmowalam sie konmi w trakcie gdy on biegal, nauczyl sie mnie pilnowac.Nigdy mi nie uciekl, nawet jak jezdzilismy pod namiot- szedl do lasu na chwilke i zaraz wracal.Piszac nigdy nie uciekl, mam na mysli miasto bo w lesie zdarzaly mu sie 5 min kursy za zwierzyna-ale zawsze wracal. Dzis byl na spacerze z moim chlopakiem (codziennie z nim chodzi i zna go od dawna ) i najzwyczajniej w swiecie wybiegl z ogrodzonego parku- nigdy wczesniej nawet nie byl zainteresowany brama wyjsciowa.Pobiegl przed siebie a moj chlopka nie byl w stanie go dogonic.Wytlumaczcie mi co nim kierowalo zyby wybiec z parku na ulice i pognac przed siebie skoro park jest duzy i tam zawsze bawi sie a psami. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.