Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Kiedyś już poruszałam wątek na forum o tym, że mój pies nie chce jeść, ale wszystko się uregulowało i zapomniałam gdzie ten wątek jest. Piszę więc nowy i błagam was o pomoc.


W zeszłym miesiący zmarła moja mama i zostałam sama z psem. Kiedy mama była jeszcze w szpitalu, pies też nie chciał jeść, lecz dzięki forumowiczom wszystko wróciło do normy. Cerber znacznie przybrał na wadze i chyba już zapomniał o mamie co mnie ucieszyło. Niestety od ok. tygodnia albo i dłużej Cerber znowu nie chce jeść, co mnie doprowadza do szału. Próbuję z nim bardzo grzecznie, gotuję mu kurczaczka z ryżem, daję też ważywka (które lubi) itd. bo wiem, że to dla niego zdrowe. No i jak już wspominałam był dosyć grubiutki i jadł to co mu dawałam. Teraz nie chce jeść nic. Zmieniłam mu troche pokarm, bo myślałam, że może to co mu podaje znudziło mu się. Daję trochę więcej suchej karmy (której nie chce jeść) i 2 puszki pediegree, ale to chyba mu też nie służy bo nie chce już jeść. Robię tak jak mi zalecano, czyli kładę jedzenie na 15 min. po czym chowam do lodówki do następnego posiłku. On jednak potrafi nie jeść ze 2 dni i jedzenie idzie do kosza.

Byłam z nim tez u weta, był odrobaczony, miał przegląd zębów i był ogólnie przejrzany przez lekarza, który powiedział, że pies jest w dobrej kondycji i jest zupełnie zdrowy ( nawet go pochwalił, że ma bardzo ładne zęby jak na 4-letniego psa :D ). Więc ja nie wiem co robić ;( błagam pomóżcie, bo jak kiedy stracę cierpliwość to go chyba zabije (oczywiście nie mówię na poważnie).

Posted

A może spróbuj tego jedzenia nie zabierać po tych 15 minutach... niech sobie troche poleży.... Piesek może nie mieć apetytu także w związku z jakąś chorobą.. może jakieś badania krwi, albo coś takiego ??
Trzeba też uważać, bo jak Ci psisko nie chce jeść to próbujesz mu dawać jakieś szyneczki, mięska i zero dodatków, a on się potem uczy, że ryżyk jest i beee i tylko będzie czekał na pół kilo szynki dziennie ;-)

Posted

Jeśli pies jest zdrowy i w dobrej kondycji,to ja bym się tak nie zamartwiała.Moj pies przestaje jeść jak w domu,lub w pobliżu wyczuje cieczkę.Jest wtedy "śmiertelnie"zakochany i przez kilka dni nie interesuje go jedzenie,a potem je tyle,żeby przeżyć!Chudnie niemiłosiernie:placz: .Potem odzyskuje apetyt i zaczyna się tucz piecha,do następnej cieczki:evil_lol:

Posted

[quote name='Zwierzak6']A może spróbuj tego jedzenia nie zabierać po tych 15 minutach... niech sobie troche poleży.... Piesek może nie mieć apetytu także w związku z jakąś chorobą.. może jakieś badania krwi, albo coś takiego ??
Trzeba też uważać, bo jak Ci psisko nie chce jeść to próbujesz mu dawać jakieś szyneczki, mięska i zero dodatków, a on się potem uczy, że ryżyk jest i beee i tylko będzie czekał na pół kilo szynki dziennie ;-)[/quote]


Nie nie, ja mu nie daje w zamian za jedzenie, żadnych szyneczek, ani smakołyków. Z resztą nawet jeśli bym dała to i tak nie chce, bo jeszcze kiedy jadł, to spadło mi kawałek kiełbaski jak robiłam sobie kanapkę. Zawołałam Cerbera, żeby ją zjadł, a on tylko powąchał skulił się i odszedł. :/

Posted

[quote name='Gonia']Jeśli pies jest zdrowy i w dobrej kondycji,to ja bym się tak nie zamartwiała.Moj pies przestaje jeść jak w domu,lub w pobliżu wyczuje cieczkę.Jest wtedy "śmiertelnie"zakochany i przez kilka dni nie interesuje go jedzenie,a potem je tyle,żeby przeżyć!Chudnie niemiłosiernie:placz: .Potem odzyskuje apetyt i zaczyna się tucz piecha,do następnej cieczki:evil_lol:[/quote]

No Cerber zachowuje się identycznie jak opisałaś :placz: :placz: :placz: :placz:

Posted

No ja nie wiem. Ja w sumie wiem, kiedy cerber jest zakochany i dla mnie to normalne, ze cerber w tedy chudnie. I teraz niby tez chodzi i ciągle wącha siuśki piesków, ale wtedy jeszcze coś tam jadł, a on teraz kompletnie nic jesc nie chce :-(

Posted

A moze tak zamowic kilka probek karmy suchej i jemu podawac?Moze wybierze ta wlasciwa,ktora mu sie spodoba?
A tak w ogole wspolczuje,nasza wcina wszystko,zwlaszcza jak karmie dziecko,serki uwielbia:))
A moze on czuje ze nie ma twej Mamy?I to przezywa?

Posted

ja cerberowi, dawalam chyba kilkanascie karm, zeby miał do wyboru, ale to nie skutkowało. To i tak cud, że wczora zjadł pokarm dawany 2 razy z ręki.

Posted

Słuchaj...skoro Cerber był u weta i wszystko jest OK, to może nie ma się czym przejmować. Czasem niejadztwo i chudość ma pies zapisane w genach i tyle.
My czasem te nasze psy traktujemy wręcz jak dzieci...pozwalamy im na "widzimisie", ale prawda jest taka, że on powinien jeść to co ty mu dasz i tyle (tak jak wilk je co mu daje natura i kiedy mu daje, a nie smaży sobie schabowego ;) ).

Psy mają jak zauważyłam niesamowity dar regulowania sobie posiłków. Był czas, kiedy moja Mattie żyła na samym "powietrzu" i wodzie a ja darłam sobie włosy z głowy, że mi pies padnie z głodu. Ale w końcu wyluzowałam i dotarło do mnie, że jeszcze żaden pies sam z własnej woli nie zagłodził się na śmierć.
Ja mam taki moim zdaniem dobry zwyczaj, że moja suka dostaje miskę o mniej więcej konkretnej porze, jeśli odchodzi od miski, na dłużej niż 20 minut zabieram miskę i koniec. Jestem przeciwna zostawianiu miski niejadkowi i dosmaczaniu. Moja suka potrafiła się przegłodzić nawet dzień- dwa, po to, żeby się potem elegancko z miseczką przeprosić i "nadrobić zaległości" Nauczyła się, że jak dają jedzenie to się je, a karma w misce nie będzie czekała tam po pół godzinie.(a dodam, że jadła i je karmy z najwyższej półki)
Ja przestałam się martwić czy suka zje, czy nie, a suka sama sobie dozuje czy zjeść czy nie- a naprawdę jest w świetnej kondycji.Czasami wydaje mi się, naturze nie trzeba pomagać.;)

Oczywiście każdy ma swoje zdanie, mnie się jednak wydaje, że nie ma co panikować z niejadkami. Karmić regularnie, nie zostawiać w misce na później, jak zje to zje, jak nie to nie - z głodu nie umrze.

Posted

[quote name='Delay']
Ja mam taki moim zdaniem dobry zwyczaj, że moja suka dostaje miskę o mniej więcej konkretnej porze, jeśli odchodzi od miski, na dłużej niż 20 minut zabieram miskę i koniec. Jestem przeciwna zostawianiu miski niejadkowi i dosmaczaniu. Moja suka potrafiła się przegłodzić nawet dzień- dwa, po to, żeby się potem elegancko z miseczką przeprosić i "nadrobić zaległości" Nauczyła się, że jak dają jedzenie to się je, a karma w misce nie będzie czekała tam po pół godzinie.(a dodam, że jadła i je karmy z najwyższej półki)
Ja przestałam się martwić czy suka zje, czy nie, a suka sama sobie dozuje czy zjeść czy nie- a naprawdę jest w świetnej kondycji.Czasami wydaje mi się, naturze nie trzeba pomagać.;)

Oczywiście każdy ma swoje zdanie, mnie się jednak wydaje, że nie ma co panikować z niejadkami. Karmić regularnie, nie zostawiać w misce na później, jak zje to zje, jak nie to nie - z głodu nie umrze.[/quote]

Po pierwsze jak już wspomniałam wcześniej, mój pies dostaje to co moim zdaniem jest zdrowe i kiedy kładę mu miskę na podłodzę to czekam 15 a nawet i troszkę więcej minut aż raczy zjeść, chociaż i tak wiem, że jeśli pokazuje mu miske pełną jedzenia a on cofa się tyłem jak rak to już na pewno tego nie tknie. Po drugie, jeśli Cerber nie zjada czegoś z miski, to ja nawet nie miałabym zamiaru dokarmiać go z ręki8, a nawet jeśli bym to zrobiła to on i tak tego by nie wziął ( z ręki dawałam mu suchy pokarm, dlatego, że Cerber miał roztrojenie żołądka i nie mógł się załatwić, więc żeby miał bardziej bobkowatą kupę, karmiłam go suchą karmą). Po 3 nawet jeśli bym chciała to mnie nie stać, żeby kupować Cerberowi karmę z wyższej półki, a już nie mówię o ,,karmie z najwyższej półki'' Wiesz Ty masz rasowe psy a ja nie. Poza tym nawet jeśli to Cerber i tak by jej nie jadł i tak, więc co to by był za sens, kupować tak drogą karmę.

Posted

Oj chyba nie do końca mnie dobrze zrozumiałaś, nie pisałam ci w nawiasie o karmach z "górnej półki" po to, żeby się wychwalać jak ja karmię psa, tylko żeby znaznaczyć, że moja suka potrafiła grymasić przy nawet najsmakowitszej, najdroższej karmie.:p
Ja za karmy z "górnej półki" uważam już nawet te nieco "powyżej" hipermarketowego pedigree. Nigdzie cię także nie namawiałam do takiego wyboru...ba...nawet nie napisałam jaką sama karmię...Z resztą to naprawdę nie ma znaczenia jaką konkretnie karmę dajesz psu, suchą czy gotowane (no chyba że to naprawdę jakiś śrut) - ważne moim zdaniem JAK karmisz.
Wcale się nie dziwię, że pies, któremu co i rusz usiłujesz dogodzić w końcu nie chce jeść nic kompletnie. A może weź spróbuj wybrać psu jeden typ żarcia (być może ten, w stos. do którego pies wykazał jakiekolwiek "większe" zainteresowanie) i konsekwentnie się go trzymaj. Ja jestem w stanie oddać głowę, że w końcu zacznie jeść.;)

Druga sprawa, wybacz...ale co to ma do tego, że mam rasowego psa?? bo tu trochę cię nie rozumiem...:roll: Miałam kupę lat kundelka ze schroniska, kochałam go i karmiłam dokładnie tak samo...co to więc przepraszam ma do rzeczy, że ja mam "rasowe psy"??
Pisałam ci o sobie, ponieważ do pewnego czasu strasznie się martwiłam i kiedy wreszcie wyluzowałam i przestałam się stresować, zrozumiałam, że mój pies sam się nie zagłodzi, doskonale wie, że jedzenie dostaje o stałej porze - więc jak będzie naprawdę głodny, to zje - i tylko o to mi chodziło.;)
Moja suka świetnie wygląda, chociaż jakimś szczególnym "jadkiem" nie jest i na miskę się nie rzuca, nawet gdyby tam było niewiadomo jakie cudo.
Nawet odnoszę wrażenie, że chętniej zaczęła jeść, kiedy wyluzowałam, przestałam jej podtykać pod nos jak dziecku i podeszłam do tego bez emocji. Ja sukę karmię regularnie, tym co ja wybiorę a nie ona, zje to zje, nie to nie, może zje jutro- jej sprawa. I co? je to co jej dam, a jak jej się zdarzy nie zjeść to trudno, widać nie miała ochoty.
Stąd wyszły moje poglądy na temat niektórych niejadków (zwłaszcza tych "z natury" niejadków)

- stresowanie się niejadkiem, kiedy widział go wet i nie ma podstaw podejrzewać, że jest to wynikiem choroby, jest moim zdaniem niepotrzebne i tyle. Szkoda moim zdaniem twoich nerwów.

Posted

Delay napisała:
[QUOTE]Ale w końcu wyluzowałam i dotarło do mnie, że jeszcze żaden pies sam z własnej woli nie zagłodził się na śmierć.
[/QUOTE]
[QUOTE]Moja suka potrafiła się przegłodzić nawet dzień- dwa,[/QUOTE]
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Ja mam husky. Kiedyś jeden z nich nie jadł dni 7. Nic, pił tylko wodę. Odchodziłam od zmysłów wymyślając jakiś sposób by nakłonić go do jedzenia. Akurat w tej rasie głodówka nie jest czymś nadzwyczajnym, ale po około 7 dniach niejedzenia u psa zanika uczucie głodu, tak przynajmniej wyczytałam i wet też mi tak powiedział. Wtedy żarty już się kończą i stwierdzenia, że "żaden pies się sam nie zagłodzi" nabiera jakby innego znaczenia, nie sądzisz?

Cerber, z własnego doświadczenia wiem, że są dwa czynniki zwiększające apetyt u psa:
po pierwsze - zmęczenie, czyli aby pies był wybiegany, wymęczony
po drugie - konkurencja przy misce.
Może masz jakąs psią sąsiadkę, koleżankę z psem. Zaproś ją w porze karmienia i spróbuj dać michę Cerberowi. Jak pogardzi daj zjeść drugiemu psu całą porcję albo chociaż odrobinę. Może nie podziałać za pierwszym razem ale za kolejnym zwykle działa.
Najważniejsze jest aby pies jadł cokolwiek. Niebezpiecznie zaczyna się robić jeżeli pies nie je, tak jak mój husky kiedyś, przez kilka dni dosłownie nic. Wtedy od weta do weta :razz:

Nie polecam dogadzania ale pewnym sposobem wypróbowanym przeze mnie jest też polanie jedzonka tranem. Śmierdzi rybą ale jednak większość psów ryby lubi. Pamiętaj, że pies kieruje się bardziej zapachem niż smakiem :roll:

Posted

[quote name='Delay']
Stąd wyszły moje poglądy na temat niektórych niejadków (zwłaszcza tych "z natury" niejadków)
- stresowanie się niejadkiem, kiedy widział go wet i nie ma podstaw podejrzewać, że jest to wynikiem choroby, jest moim zdaniem niepotrzebne i tyle. Szkoda moim zdaniem twoich nerwów.[/quote]
Zacytuję tu siebie z podkreśleniem tego co napisałam o chorobie.

Owszem, punkt widzenia zależy od puntu siedzenia, wiadomo.
I właśnie z tego mojego punktu widzenia, widzę, że najczęściej jeśli pies nie je dłużej niż 4 dni to należy przypuszczać to wynikiem choroby a nie niejadztwa - i po to się idzie do weta żeby to wykluczyć. Z drugiej strony, nie znam, ani moi znajomi weci nie znają przypadku psa, niejadka, który oczywiście nie będąc chorym, świadomie zagłodził się na śmierć - a niektórzy mają naprawdę wieloletnią praktykę. Zdecydowanie częściej natomiast słyszę, ilu to jest przewrażliwionych bez sensu właścicieli - bo nie da się ukryć że są i tacy (a są pewnie i tacy co gotowi psa karmić łyżeczką...). Stąd moje poglądy, które pozwoliłam sobie wyraźić, a co kto z nimi zrobi, jego sprawa;).
Nie każdy pies zje jak mu polejesz tranem, wiem, że niektórzy polewają czym się da, byleby pies ruszył coś z miski, jednak jakoś mi się nie wydaje, żeby to było we wszystkich przypadkach konieczne i pewnie w 99% przypadków powoduje to, że pies bez "dodatku" miski nie ruszy. Ja mam osobiście dowody na to, że jednak można wygrać z niejadkiem bez dosmaczania, choć oczywiście jestem za kontrolą weterynaryjną i wykluczeniem choroby w każdym przypadku.
Należy też myślę dodać, że niektóre psy są z natury chudymi, żylastymi niejadkami i choć "panu" by się marzył grubszy piesek to nijak natury się nie poprawi.Wiem też z doświadczenia, że nawet w hodowli składającej się z bardzo dużej liczby "konkurentów przy misce" bywają niejadki a tak samo wśród "jedynaków" też bywają " jadki"- więc tu siada mi nieco twoja teoria Basiu.
Z tego co zauważyłam nie zawsze też można jednoznacznie powiedzieć, że na ilość i częstotliwość jedzenia wpływa ilość ruchu. Sama miałam chudą jak patyk bardzo aktywną sukę, która dla odmiany pochłaniała chętnie ogromne ilości jedzenia a teraz mam dla kontrastu ładnej wagi aktywną sukę, która je mało a chuda nie jest. Wydaje mi się, że jest to jednak najczęściej sprawa indywidualnego psiego metabolizmu.

P.S poszperałam trochę w tym dziale i poczytałam na temat "niejadków". Utwierdziłam się w swoich poglądach na ten temat. Jednak zawsze przyznam, że "co pies to obyczaj".

Posted

[QUOTE]I właśnie z tego mojego punktu widzenia, widzę, że najczęściej jeśli pies nie je dłużej niż 4 dni to należy przypuszczać to wynikiem choroby a nie niejadztwa - i po to się idzie do weta żeby to wykluczyć. [/QUOTE]
Ale mój pies był jak najbardziej zdrowy;) Przez pierwsze 4 dni olewałam go ale jak minął 5 dzień głodówki to zaczęłam się martwić.
[QUOTE]Nie każdy pies zje jak mu polejesz tranem wiem, że niektórzy polewają czym się da, byleby pies ruszył coś z miski, jednak jakoś mi się nie wydaje, żeby to było we wszystkich przypadkach konieczne i pewnie w 99% przypadków powoduje to, że pies bez "dodatku" miski nie ruszy. [/QUOTE]
Ja nie napisałam, że KAŻDY pies, i nie napisałam, że sprawdza się to we wszystkich przypadkach. Proszę, nie przekręcaj moich słów;) . Poleciłam jedynie to, co sama wypróbowałam na własnych psach.
[QUOTE]Wiem też z doświadczenia, że nawet w hodowli składającej się z bardzo dużej liczby "konkurentów przy misce" bywają niejadki a tak samo wśród "jedynaków" też bywają " jadki"- więc tu siada mi nieco twoja teoria Basiu.
[/QUOTE]
Powtórze się, że nigdzie nie napisałam, że to pewny w 100% sposób, napisałam, że [QUOTE]zwykle działa.
[/QUOTE]
[QUOTE]Z tego co zauważyłam nie zawsze też można jednoznacznie powiedzieć, że na ilość i częstotliwość jedzenia wpływa ilość ruchu.[/QUOTE]
Jeżeli pies jest zdrowy to solidny trening, przegonienie i porządne wymęczenie pobudza apetyt i to powie ci każdy wet. Oczywiście nie mam na myśli spacerku wokół bloku :p Co również oczywiste zdarzają się osobniki nie podlegające żadnym normom - osobniki podważające wszelkie istniejące teorie w każdym możliwym temacie.
Moje uwagi w poprzednim poście były wysnute na podstawie własnych obserwacji. Są to metody wypróbowane, dlatego odważyłam się je zaproponować. Nikogo nie zmuszam do ich stosowania!! Jednak uważam, że skoro przez dłuższy czas pies nie je, grymasi to może mu to zaszkodzić i należy starać się przekonac go do regularnych posiłków a nie lekceważyć tego.
Poza tym "niejedzenie" może być objawem nie tylko choroby fizycznej ale i zaburzeń psychicznych.

Posted

Ja się nie znam, ale myślę, że on tęskni. Mój ukochany owczarek niemiecki Apacz, potrafił nie jeść nic, kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje, a jego zostawialiśmy w schroniskowym hoteliku - stąd nasz teraźniejszy pies Sonuś wszędzie jeździ z nami. A Twój pewnie teskni za Mamą, która odeszła, więc ciężko to jakoś naprawć. Może czas pomoże. Życzę sukcesów.

Posted

[quote name='basia']Delay napisała:


Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Ja mam husky. Kiedyś jeden z nich nie jadł dni 7. Nic, pił tylko wodę. Odchodziłam od zmysłów wymyślając jakiś sposób by nakłonić go do jedzenia. Akurat w tej rasie głodówka nie jest czymś nadzwyczajnym, ale po około 7 dniach niejedzenia u psa zanika uczucie głodu, tak przynajmniej wyczytałam i wet też mi tak powiedział. Wtedy żarty już się kończą i stwierdzenia, że "żaden pies się sam nie zagłodzi" nabiera jakby innego znaczenia, nie sądzisz?

Cerber, z własnego doświadczenia wiem, że są dwa czynniki zwiększające apetyt u psa:
po pierwsze - zmęczenie, czyli aby pies był wybiegany, wymęczony
po drugie - konkurencja przy misce.
Może masz jakąs psią sąsiadkę, koleżankę z psem. Zaproś ją w porze karmienia i spróbuj dać michę Cerberowi. Jak pogardzi daj zjeść drugiemu psu całą porcję albo chociaż odrobinę. Może nie podziałać za pierwszym razem ale za kolejnym zwykle działa.
Najważniejsze jest aby pies jadł cokolwiek. Niebezpiecznie zaczyna się robić jeżeli pies nie je, tak jak mój husky kiedyś, przez kilka dni dosłownie nic. Wtedy od weta do weta :razz:

Nie polecam dogadzania ale pewnym sposobem wypróbowanym przeze mnie jest też polanie jedzonka tranem. Śmierdzi rybą ale jednak większość psów ryby lubi. Pamiętaj, że pies kieruje się bardziej zapachem niż smakiem :roll:[/quote]

No to fajnie, teraz już podwójnie się będę bała, że Cerber się w końcu wykończy :-( :-( nie mówię, że źle zrobiłaś, że to napisałaś, ale jesteś pierwszą osobą, która napisała, że jednak zagłodzenie moze być przyczyną jakiejś choroby. Jeśli chodzi o pieska, to żadnego takiego na codzień nie mam, co by mógł Cerbera zmotywować do jedzenia ( a poza tym Cerber jest uległy i jakby jakiś pies przyszedł do mojego domu to cerber by mu oddał całą miskę żarcia, chyba, że byłbty bardzo głodny i byłby w trakcie jedzenia). A jeśli chodzi o teorię zahartowania, to się z tym absolutnie zgadzam - byłam dziś z Cerberem w ciechocinku cały dzień i z przyjemnością stwierdzam,, ze zjadł całą miskę żarcia. Proszę mi teraz tylko nie mówić, że nie wychodzę z nim na dość długie spacery, bo tak nie jest. Cerber potrafi długo biegać na dworzu i nikt mu tego nie broni, tyle, że ja na swoim osiedlu mam dużo strazy miejskiej :/ a właściwie tylko u mnie jest naprawdę dużo miejsca do biegania ;/ robię co prawda wyjątki i go czasem puszczam, ale muszę byc bardzo ostrożna. A jeśli myślicie o lesie, to są 2 problemy. Po pierwsze mam dosyuć daleko, a po drugie są pchły :/

Posted

[quote name='agusiazet']Ja się nie znam, ale myślę, że on tęskni. Mój ukochany owczarek niemiecki Apacz, potrafił nie jeść nic, kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje, a jego zostawialiśmy w schroniskowym hoteliku - stąd nasz teraźniejszy pies Sonuś wszędzie jeździ z nami. A Twój pewnie teskni za Mamą, która odeszła, więc ciężko to jakoś naprawć. Może czas pomoże. Życzę sukcesów.[/quote]

No tak, ale wy wyjeżdżacie na wakacje, chyba najdłużej na 1 miesiąc co? Cerber nie widział mojej mamy od 5 czerwca, aż po dziś dzień. Wychodzi na to, ze nie widzi jej już prawie 3 miesiące, a to jest dłużej niż wyjazd na wakacje. Myślę, że on etap tęsknoty za mamą już przeszedł, ponieważ krótko po zabraniu mamy do szpitala, Cerber też nie jadł i był nie swój. Podejrzewam, że jednak to nie to, ale dzięki za radę :)

Posted

Hej, hej spokojnie ;) Skoro pies zjadł miskę jedzenia to nie jest tak źle. Gorzej by było gdyby [U]nie jadł wcale.[/U] Napisz proszę ile to jest ta miska i co dokładnie zjadł - karmę czy coś mu ugotowałaś? Jak pies jadł wcześniej, czy zdarzały mu się takie chwilowe głodówki?

Posted

[quote name='Delay']

Zdecydowanie częściej natomiast słyszę, ilu to jest przewrażliwionych bez sensu właścicieli - bo nie da się ukryć że są i tacy (a są pewnie i tacy co gotowi psa karmić łyżeczką...). Stąd moje poglądy, które pozwoliłam sobie wyraźić, a co kto z nimi zrobi, jego sprawa;).
[/quote]

No to ja być może jestem debilką i nie odpowiedzielną właścicielką Cerbera,lecz niestety prawda jest taka, że go karmie łyżeczką jak on nie chce jeść. Teraz w sumie już przetałam to robić, bo mama mi przed śmiercią mówiła, że jak ja byłam mała i ona we mnie wmuszała jedzenie to jej zwymiotowałam i od tamtego momentu mnie nie zmuszała. Ja się tego przestraszyłam i też zaprzestałam go karmić łyżką.


[quote name='Delay']
Z tego co zauważyłam nie zawsze też można jednoznacznie powiedzieć, że na ilość i częstotliwość jedzenia wpływa ilość ruchu. Sama miałam chudą jak patyk bardzo aktywną sukę, która dla odmiany pochłaniała chętnie ogromne ilości jedzenia a teraz mam dla kontrastu ładnej wagi aktywną sukę, która je mało a chuda nie jest. Wydaje mi się, że jest to jednak najczęściej sprawa indywidualnego psiego metabolizmu.[/quote]

Wiesz wydaję mi się, że masz rację

Posted

[quote name='Cerber'] byłam dziś z Cerberem w ciechocinku cały dzień i z przyjemnością stwierdzam,, ze zjadł całą miskę żarcia.[/quote] No proszę, czyli jednak pies coś zjadł...;)

[quote name='Cerber']są pchły :/
Pchły mogą być wszędzie, można je mieć na koledze psie a nawet pod dywanem. Gorsze w lesie są kleszcze...ale są w końcu na to sposoby [/quote]
Wiecie co. Nijak się nie mogę zgodzić z tym, że zdrowy pies się sam dobrowolnie może zagłodzić na śmierć, z resztą żaden z moich znajomych, także wetów nie słyszał o takim przypadku. Nie sądzę, żeby Cerber powinna się teraz tym dodatkowo zamartwiać, zwłaszcza, że psa widział weterynarz. Natomiast w kilku tematach o niejadkach znalazłam rady o niedosmaczaniu jedzenia, niehisteryzowaniu że pies nie je (co moim zdaniem jest często zupełnie niepotrzebne) i regularnym karmieniu z zabieraniem miski po dłuższym czasie po odejściu od niej psa. Widać nie tylko na moją sukę to działa ;)

Posted

Moja ciocia jest weterynarzem... porozmawiałam z nią na temat twojego pieska... jeśli Twój pies jest zdrowy, to może tęskni za Twoją mamą?
Może się zakochał, albo może ten weterynarz się mylił? Jeśli nie chce jeść... nie zmuszaj go, bo jeszcze bardziej mu zbrzydnie jedzenie, cierpliwie czekaj... poświęcaj mu więcej czasu i uwagi, bo może w tej chwili tego potrzebuje... jak nie będzie dalej nic jadł, dokarmiaj go smakołykami lub suchą karmą... weź w ręke i podawaj mu pod pysk. Jeśli to nie pomoże, jeszcze raz zgłoś się do weta... pozdrawiam i trzymam kciuki :)

Posted

Cerner jak narazie od dwóch dni przyjmuje pokarm ze smakiem,z czego jestem zadowolona, bo boczki robia się grubsze :D Bardzo dziękuję wam wszystkim, a szczególnie basi, która wytłymaczyła mi wszystko na spokojnie na gg. Bardzo dziękuję jeszcze raz.

Wiem, że problem nie zniknął, imo tego, ze od dwóch dni pies je i będzie jadł na pewno ok miesiąca. Ten problem u mnie nigdy nie zniknie, a ja zawsze będę się o niego panicznie martwiła. Jednak jak na tą chwilę kamień mi z serca spadł i czuję taką lekkość.

Posted

Witajcie :)
To mój zupełnie pierwszy post na dogomanii, więc najpierw się przedstawię.

Mam ciut ponad 30 latek i od 1,5 roku pierwszego w moim życiu psa. Do jego wychowywania podchodzę aż nadto poważnie i niewątpliwie mam tendencje do rozpieszczania go i nadmiernego troszczenia się o niego.

Gimli, sznaucerek mini, maści czarno-srebrnej, ma 1 rok i 8 miesięcy i JEST NIEJADKIEM. Walczę z problemem odmawiania jedzenia od 8 tygodnia życia Gimlego. I jedno juz wiem na pewno: Gimli tak ma. Stąd sądzę, że Cerber tez moze po prostu tak mieć.

Gimli potrafi nagle zacząć odmawiać jedzenia i nie jeść przez 2-3 doby. Oczywiście niepokoją mnie te momenty i dlatego wypracowałam sobie metody zachęcajace Gimlego do jedzenia.

Po pierwsze: miska stoi w porze posiłku maksymalnie 20 minut, jeśli Gimli podchodzi do niej i odchodzi, to po 3 odejsciach ją zabieram.

Po drugie: mam zawsze 2 rodzaje karmy (najlepiej u niego sprawdza się zestaw Eukanuba zwykła, czyli na bazie drobiu i Purina z łososiem); staram się mu je podawać na zmianę, ale tak, żeby nie wyrobić schematu, który pies zna, np. 2 posiłki Eukanuga, 3 Purina, 1 eukanuba, 2 Purina itd.

Po trzecie: Gimli o wiele chętniej je karmę lekko zwilżoną ciepłą wodą - wtedy jest ona bardziej aromatyczna i "ciasteczkowata".

Po czwarte: do karmy dodaję jakiś pyszny drobiazd: żółty serek, twaróg, łyżkę jogurtu, odrobinę gotowanej rozdrobnionej ryby, bo te rzeczy Gimli uznaje za smakołyk.

Po piąte: w sytuacji, gdy Gimli już mocno schudł i stracił 1/5 masy ciała i odporność na choroby (często sie przeziebiał) podawałam mu Scanomune - preparat wzmacniajacy odporność, którego ubocznym efektem działania jest wzmozenie apetytu; teraz ze zwględu na zbliżające się przesilenie jesienne, też podaję ten preparat i już po 3 dniach widzę znaczną poprawę apetytu (jako efekt uboczny).

Zastosowanie tego wszystkiego jednocześnie u nas przyniosło sukces: Gimli teraz odmawia jednego posiłku w tygodniu (1 na 14). Przytył do wagi, która jest dla niego dobra, chociaż w towarzystwie swych pobratymców uchodzi za szczuplaka. Ale za to biega, jak żaden inny znany mi sznaucerek mini i ma dużo bardziej sportową sylwetkę, a weterynarz bardzo chwali jego linię ;) Żeby ten weterynarz wiedział, ile mnie utrzymanie tej linii kosztowało nerwów ;)

Moim zdaniem musisz przełamać w sobie problem troski o jego głód. Dla mnie to było bardzo trudne, ale gdy przestałam się mocno przejmować i zabiegać o to, żeby Gimli jadł, on zaczał być mniej grymaśny nad miską. No a kwestia urozmaicenia mu jedzenia wyszła później jakoś sama i ustabilizowała sytuację.

Skoro weterynarz potwierdza, że cerber jest zdrowy, przyjmij do wiadomości pewniaki :D :
1.Cerber się nie zagłodzi, najwyżej zrobi sobie kolejną głodówkę.
2.Głodny pies jest chętniejszy do współpracy z człowiekiem - możesz to wykozystać na przykład przy nauce najprostszych psich zachowań, na których Ci zależy.

Trzymam kciuki, za kolejne zjadane posiłki.

Tangerine

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...