Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Liza miała dziś rano atak padaczkowy :(
Nic strasznego, zwieracze nie puściły, ale jednak: była wówczas w budce, zesztywniały jej całkowicie łapy, miała trochę piany na pysku i mruczała wywracając oczami. Trwało to kilka minut potem jak gdyby nigdy nic wyszła na spacer.
Rozmawiałam z wetem, on mówił, że trzeba obserwować i gdyby atak się powtórzył to trzeba będzie zrobić badania krwi, bo to może mieć podłoże np. cukrzycowe lub problemu z nerkami.
Nic u Lizy niepokojącego nie zauważyłam, ma spory apetyt (utyło się jej ciutkę...) i rozszczekała się bardzo... Poza tym wszystko wygląda w porządku.
Mam nadzieję, że to jednorazowe wydarzenie.

Posted

Ja tez mam taka nadzieję.
Tyle zcasu była w hoteliku i nic takiego nie miało miejsca, wiec mzoe to taki epizot...
Ale obserwowac trzeba.

Posted

Niestety ok. 2 godziny temu był kolejny atak, nie widziałam go, ale jak przyszłam wypuścić Lizę z boksu to w boksie syf totalny, miski z wodą i karmą wywalone, cała podłoga mokra, Liza cała ututłana (musiała leżeć na boku, bo cały bok ma brudny) i ma pianę na pysku.
Dzwoniłam już do Jo37 (nie ma na razie dostępu do kompa), uzgodniłyśmy, że Lizę trzeba solidnie zdiagnozować.
W poniedziałek Liza jedzie do Lublina (wraz z jeszcze jednym psiakiem i prawdopodobnie jeszcze jeden bedzie wracał, więc koszty podróży się rozłożą). Doktor mówił, że cukrzyca i nerki są baaardzo rzadko powodem padaczki u psów. Oczywiście zrobią krew i wszystko, ale badania komputerowego (rezonansu chyba) nie dadzą rady zrobić, bo nie mają sprzętu. Możliwe, że ma to związek z tymi rozjeżdżającymi się łapkami, może coś uciska na nerw (będzie robione RTG). Najgorzej jeśli chodzi o jakiś guz...
Mam Luminal, ale Doktor prosił, żeby nic na razie suni nie podawać, żeby nie zamazywać obrazu badań.

Posted

Dzisiaj chyba nie było ataku, na 100 procent nie mogę powiedzieć, bo nie mamy jej na oku 24h, ale żadnych oznak nie było ani w boksie (sprawdzałam nawet wnętrze budki czy np. nie jest zasikane) ani na samej Lizie. Zaglądam do niej przy każdej okazji.
Jest bardzo wesoła, właściwie to mam wrażenie, że jest bardziej rozbrykana niż wcześniej, od jakiegoś czasu strasznie się rozszczekała i dziamgocze z boksu na wszystkie, które się zbliżają. Wcześniej się tak nie zachowywała, ale może to kwestia aklimatyzacji. W bezpośrednim kontakcie nie jest agresywna do psów, wprost przeciwnie, boi się nachalnych psów i wieje do siebie, jest uległa.
Poza tym ma ogromny apetyt.
Mam cichą nadzieję, że gdyby jej coś dolegało to byłaby smutna, osowiała itp.
Może te atak są na tle emocjonalnym (dr mówił, że to byłaby najlepsza opcja, tzn. do opanowania farmakologią).

Posted

[quote name='Murka']Dzisiaj chyba nie było ataku, na 100 procent nie mogę powiedzieć, bo nie mamy jej na oku 24h, ale żadnych oznak nie było ani w boksie (sprawdzałam nawet wnętrze budki czy np. nie jest zasikane) ani na samej Lizie. Zaglądam do niej przy każdej okazji.
Jest bardzo wesoła, właściwie to mam wrażenie, że jest bardziej rozbrykana niż wcześniej, od jakiegoś czasu strasznie się rozszczekała i dziamgocze z boksu na wszystkie, które się zbliżają. Wcześniej się tak nie zachowywała, ale może to kwestia aklimatyzacji. W bezpośrednim kontakcie nie jest agresywna do psów, wprost przeciwnie, boi się nachalnych psów i wieje do siebie, jest uległa.
Poza tym ma ogromny apetyt.
Mam cichą nadzieję, że gdyby jej coś dolegało to byłaby smutna, osowiała itp.
Może te atak są na tle emocjonalnym (dr mówił, że to byłaby najlepsza opcja, tzn. do opanowania farmakologią).[/QUOTE]
Ataki padaczki u psów przebiegają bardzo róznie.Z opisu Murki wynika,że bardzo szybko Liza doszła do siebie,co dobrze rokuje.Teraz trzeba ja oberwować,żeby jak najwięcej szczegółów przekazać wetowi.

Posted

Dzisiejszy wyjazd nie doszedł niestety do skutku, bo zostaliśmy chwilowo bez sprawnego samochodu, ostatni na chodzie odmówił dzisiaj współpracy :( Do środy musimy odebrać Balbinkę z Lublina, więc wyjazd będzie na pewno.

Nie zaobserwowaliśmy kolejnych ataków u suni.

Posted

[quote name='Murka']Dzisiejszy wyjazd nie doszedł niestety do skutku, bo zostaliśmy chwilowo bez sprawnego samochodu, ostatni na chodzie odmówił dzisiaj współpracy :( Do środy musimy odebrać Balbinkę z Lublina, więc wyjazd będzie na pewno.

Nie zaobserwowaliśmy kolejnych ataków u suni.[/QUOTE]

Przykro, ze dołączył się kolejny problem:(
Liza - trzymam kciuki...

Posted

U Lizki na razie ok, żadnych ataków nie zaobserwowaliśmy.

Udało się jakimś cudem uruchomić samochód, jutro wyjazd do Lublina, ale Liza będzie musiała poczekać na kolejny (na pewno w tym tygodniu z nią podjedziemy jak nie do Lublina to do Stalowej Woli), bo musimy jutro odebrać Balbinkę, a doktor akurat jutro ma ograniczoną ilość czasu i może się nie wyrobić (jedzie staruszek Kuruś, który koniecznie musi mieć zrobione kompleksowe badania, a to trudny do badania psiak, musi mieć wiele badań zrobionych, więc trochę z nim zejdzie, bezsensu byłoby Lizą zająć się "na szybko").
Jak się dziewczyny od Ronalda zgodzą na konsultacje w Lublinie, to Liza pojedzie razem z nim jeszcze w tym tygodniu.
Gdyby coś wyskoczyło znów z samochodami, to zrobimy badania krwi na miejscu (nasz wet wysyła do Laboklinu, więc analiza jest solidna).

Posted

Dokładnie co i jak będę wiedzieć wieczorem, ale z pierwszych informacji: Liza miała robione RTG i kręgosłup na całej długości jest ok, rozjeżdżające się łapinki nie mają z nim żadnego powiązania, nie jest więc to sprawa kośca, musi być jakiś inny powód. Możliwe, że jest to jakieś ponosówkowe porażenie nerwów a padaczka jest dalszym skutkiem...
Inne badania (krew) chyba też wyszły ok.
Wieczorem napiszę dokładnie co i jak i jakie są zalecenia.

Posted

No więc tak: ze zrobionych badań nie ma się do czego przyczepić, wszystko jest ok.
Także wygląda na to, że ataki padaczki są na tle emocjonalnym. Z całą pewnością jest to powiązane z tylnymi łapkami, nie wiadomo czy to jakiś uraz czy pozostałości np. po przebytej nosówce.
Co tak naprawdę się dzieje może pokazać tylko rezonans, ale najbliższy dla zwierząt jest we Wrocławiu...

Tutaj wyniki:
[URL]http://img828.imageshack.us/img828/5966/lizawyniki.jpg[/URL]
[URL]http://img41.imageshack.us/img41/746/lizawyniki1.jpg[/URL]
Opis RTG
[URL]http://img27.imageshack.us/img27/341/lizawyniki2.jpg[/URL]

Tutaj zalecenie: Mizodin 2 x dziennie 1/2 tabletki. Po trzech miesiącach lek trzeba zmienić. Chyba, że Liza będzie się źle czuć po tym leku, będzie ospała itp. wtedy mam zadzwonić i będzie zmiana.
[URL]http://img847.imageshack.us/img847/8098/lizaleki.jpg[/URL]

Koszty wczorajszej wyprawy (piszę na forum, bo może ktoś będzie chciał wspomóc Jo37): 35 zł przejazd do Lublina (1/2 kosztów) + 70 zł RTG + 70 zł pozostałe badania. RAZEM: 175 zł.
[URL]http://img194.imageshack.us/img194/2070/ronaldlizafaktura.jpg[/URL]
[URL]http://img808.imageshack.us/img808/4152/ronaldlizafaktura1.jpg[/URL]
[URL]http://img852.imageshack.us/img852/8624/ronaldlizafaktura2.jpg[/URL]
[URL]http://img38.imageshack.us/img38/6694/ronaldlizafaktura3.jpg[/URL]

Nie wykupiliśmy jeszcze leku, więc nie wiem jaki będzie jego koszt.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...