dorobella Posted February 17, 2012 Author Posted February 17, 2012 Na poważnie rozważam pobranie moczu przez nakłucie pęcherza. Kot sika dopiero ok. 12. Zobaczę w sobotę jak będzie. Może mi się uda. Prośby i groźby nie działają. Bazyl jak trafił do mnie sikał raz dziennie, potem kolejne badania moczu pokazały, że przyczyną był przewlekły stan zapalny, leczenie było długotrwałe. Teraz sika dwa razy dziennie. Pierwszy mocz musi pojawić się do 9-10. Jeśli sika później to sygnał dla mnie, że dzieje się coś niedobrego. Merlin sikał kilka razy dziennie, wydaje mi się, że sika rzadziej i objętościowo mniej. Najadł się i śpi. Zupełnie nie rozumiejąc mojego zmęczenia i wkurzenia. Jutro kolejna próba. Jak się nie powiedzie, będzie ingerencja. Quote
dorobella Posted February 19, 2012 Author Posted February 19, 2012 Wetka uznała, ze nie będziemy ryzykować z punkcję i mam łapać mocz metodami naturalnymi. Merlin rozwalił wczoraj na amen suszarkę do prania, deska ledwo zipie. Żelazko musiałam kupić nowe, bo z tamtego się dymiło. I jeszcze cholernik nie chce nasikać do pojemnika. Zwiększam mu liczbę sosu z saszetek, żeby obniżyć mocznik. Quote
dorobella Posted February 20, 2012 Author Posted February 20, 2012 (edited) Ja uznałam, ze innego wyjścia nie ma, byłam w lecznicy skonsultować Merlina. Jutro próba przez nakłucie powłok i pobranie moczu z pęcherza, wszystko ustalone. Mam tabletki p/bólowe na 4 dni- tolfedine, jutro dokupię resztę. Będę mu podawać jak zauważę, ze go boli. Jeszcze nie znam dokładnej ceny. Mam rubenal na 14 dni, ale podam go dopiero za parę dni. Najbardziej ekonomiczne opakowanie rubenalu dla Melina to rubenal 300 - 60 tabletek za 120 zł. W środę muszę jechać do biegłego lekarza sądowego, a koszt dojazdu to ok. 60 zł za dwie osoby. Może jutro wystawię bazar, jak emocje opadną. Jeszcze dzisiaj nieprzespana noc. Merlin musi mieć pełen pęcherz. Transport załatwiony. Wzięłam się na odwagę i zważyłam Merlina. Widziałam, że schudł, że chudnie.... Ważył w lipcu 2011 5300 g, potem ważył 6100 g, a dzisiaj waży 5100 g :-( Bazylowi też waga spadała na łeb, na szyję. Karmiłam go ponad rok ręcznie. Co drugi dzień będę go ważyć, żeby ocenić czy spada. Bazyl ważył po 5 dniach u mnie 5650 g, a jadł 24/24. Potem ważył 7 kg, dziś waży 7200 g. Karmiłam ręcznie, bo leciał z wagi, znikał. Z Bazylem sie udało. Nie wiem czy z Merlinem się uda. Edited February 20, 2012 by dorobella Quote
OlaLola Posted February 20, 2012 Posted February 20, 2012 A wyciskanie nie było by lepsze niż nakłuwanie. Tzn wiem, że przy wyciskaniu też może dojść do komplikacji, ale nie będzie to lepszy sposób?? Quote
dorobella Posted February 20, 2012 Author Posted February 20, 2012 Najmniej inwazyjne jest nakłucie, wg mnie. Tym bardziej, że mocz ma być na posiew. Cewnikowanie drażni cewkę moczową. Wyciśnięty mocz- wynik może wyjść zafałszowany. Mocz może się cofnąć, może pęknąć pęcherz. Ja muszę mieć pewność, że antybiotyk z antybiogramu to jest ten. Im szybciej zostanie mu podany właściwy antybiotyk, tym większe szanse ma kot... na kilka miesięcy życia więcej. Jak mi poleci bardziej z wagi, no cóż, nie będzie dobrze. Mam nadzieję, że jutro oddam mocz do zbadania. Kolejna narkoza Merlina. Muszę go przegłodzić i pilnować w nocy, żeby się nie wysikał i nie wył. Niestety trochę nieprzespanych nocy dało mi w kość. Mam nadzieję, że się wyśpię na raty w tygodniu. Zależy mi na tym posiewie, bo to jest szansa dla Merlina. Czuje, że on nie ma tyle czasu, a czas ucieka. Leci przez palce. Quote
dorobella Posted February 21, 2012 Author Posted February 21, 2012 Merlin przeszedł dziś w nocy samego siebie. Nie wiem czy wyczuł co go czeka.... w każdym razie tak jak mi bardzo zależało na złapaniu moczu, tak mi przestało zależeć, bo miał mieć punkcję. Pozamykałam drzwi i cierpliwie czekałam. W międzyczasie uspakajając dobijającego się Merlina, który serenadami chciał umilić mi noc. Oczy na zapałki, czerwone, ale..... Merlin już nie wytrzymywał i chciał się załatwić na coś. Wpuściłam go do WC, zrobił kupkę. Chciałam go wywalić, żeby do 10 jeszcze przetrzymał, ale on nie. Zaczął grzebać w kuwecie, jakby chciał zakopać kupkę, która zdążyła zniknąć. I zaczął sikać :mad: ledwo zdążyłam podłożyć mu pojemnik. Mocz złapany, oddany. Teraz tylko czekać na wynik, do dwóch tygodni powinien być wynik. Jeszcze zadzwonić do weta, żeby odwołać akcję. Quote
OlaLola Posted February 21, 2012 Posted February 21, 2012 To dobrze, że odbyło się bez podania następnej narkozy, teraz tylko trzeba na wyniki poczekać. Quote
dorobella Posted February 21, 2012 Author Posted February 21, 2012 Narkozę będzie miał podaną i tak przy nastepnym USG, bez tego ani rusz i wtedy mu zrobię też biochemię. Myślę, ze będzie można ocenić jaki jest postęp choroby, biorąc pod uwagę krótki okres od jednego USG do drugiego. Chorobę można czasem spowolnić. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że Merlin ma chore nerki praktycznie od dwóch lat i jako tako funkcjonuje, chyba nie jest tak źle. U niektórych kotów postęp choroby idzie bardzo szybko, od momentu rozpoznania. Quote
dorobella Posted February 22, 2012 Author Posted February 22, 2012 Dzięki anett wycieczka do Rybnika nie była strasznie długa i bez przygód :) Merlinek śpi, dużo śpi. Ożywia się na ptaszki :) Quote
dorobella Posted February 24, 2012 Author Posted February 24, 2012 Lipa, nie ma antybiogramu, bo wyszło za mało bakterii. Teraz muszę zorganizować wszystko, w poniedziałek dzwonić do labu weterynaryjnego, umówić kota na pobranie moczu przez nakłucie pęcherza moczowego, pod narkozą rzecz jasna i dojechać do labu z moczem. W poniedziałek będę wiedziała cosik. Quote
dorobella Posted February 27, 2012 Author Posted February 27, 2012 Znalazłam lab weterynaryjny, który w ciągu 72 godzin zobaczy czy coś jest. 45 zł. Teraz załatwić kogoś z samochodem kto będzie mnie woził od lecznicy do lecznicy. W jednej punkcja pęcherza moczowego dzisiaj się dowiem jaka cena, w drugiej posiew. Pani nie wie czy coś wyjdzie. Jak nie wyjdzie to nie wiem co zrobię. Quote
dorobella Posted February 27, 2012 Author Posted February 27, 2012 Potrzebujemy dużo kciuków dziś w nocy i jutro rano, chyba do 11. Dużo pozytywnej energii. Mocz musi trafić na posiew jutro. Młody ma lekcje i ja nie mam za bardzo jak podjechać rano, ktoś musi wpuścić nauczycielkę i kwestia auta. Quote
dorobella Posted February 28, 2012 Author Posted February 28, 2012 (edited) Wczoraj usłyszałam, że Merlin ma bardzo dobrego anioła stróża. Nigdy w to nie wątpiłam. Dzisiaj po raz kolejny Anioł Stróż Merlina pokazał, że go chroni. Pojechałyśmy z koleżanką do lecznicy, Merlin dostał jak zwykle narkozę, tym razem w klatce dla niegrzecznych kotów, bo sobie nie chciał dać zrobić zastrzyku. Mocz został pobrany z pęcherza i pojechałyśmy oddać mocz do labu. Z labu do domu. Przed blokiem zobaczyłam, że Merlin nie żyje. Język miał przy podniebieniu. Brak tętna, brak reakcji źrenic, bicie serca stetoskopem niewyczuwalne. W domu reanimacja, po której nie było efektu. Trząsłam nim krzycząc "Merlin wracaj stamtąd". Włożyłam mu palec do gardła, reakcje prawie jak pośmiertne, słaby odruch dolnej szczęki. Kolejna reanimacja, przywrócenie do życia. Pędem do samochodu. W drodze, znowu bez życia. Reanimacja w samochodzie, szybko na stół. Leki, kroplówka, nie udało się go zaintubować. Trafił do lecznicy i wyglądał jak pacjent odkorowany. W lecznicy spędziłyśmy 3 godziny. Przede mną kolejna nieprzespana noc, muszę go pilnować. Na razie zsikal się, śpi. Osłuchowo czysty, za parę dni do kontroli. generalnie chodzi o płuca, ewentualne zachłyśnięcie itp. W czwartek, piątek powinnam wiedzieć czy są jakieś bakterie wetka ma dzwonić. Jeszcze nie zapłaciłam za posiew, zalezy co ustalimy i co wyjdzie. Niewiele brakowało, a wątek przeniesiony zostałby za TM. Edited February 28, 2012 by dorobella Quote
OlaLola Posted February 28, 2012 Posted February 28, 2012 Czyli generalnie wychodzi na to ( nie wiem, czy dobrze wnioskuje), że następnej narkozy nie przeżyje...?? Oj Merlinku, Merlinku... :( Quote
dorobella Posted February 28, 2012 Author Posted February 28, 2012 (edited) Wychodzi na to, że gdybym się nie uparła reanimować go wbrew rozsądkowi, tytuł wątku brzmiałby Merlin [*] . Merlin miał zapaść jak miał zatrucie, ale wtedy oddychał i czuć było bicie serca. Teraz nie. Zobaczymy jak minie noc i nie wiem czy po niedotleniu kot będzie normalny :roll: Kot byl już za TM. Cud, że udało sie go przywrócić do życia, źle się reanimuje kota w aucie. Merlin nie pozwoli sobie zrobić USG, a zrobić je musimy. Dlatego dostanie następną narkozę, bo nie mamy wyjścia. Z narkozą jest loteria, nigdy nie wiadomo. Merlin znowu się posikał, teraz śpi, cały czas ma założony wenflon. Zapomniałam dopisać, że najbardziej rozwalił mnie tekst pewnej dziewczyny "Mogłaś pozwolić mu umrzeć". Edited February 28, 2012 by dorobella Quote
dorobella Posted February 29, 2012 Author Posted February 29, 2012 Na razie jest okay, przytulał się dzisiaj. Troszkę zjadł. Jest silniejszy niż wczoraj wieczorem. Reaguje na imię, leżał na wszystkich legowiskach. Na razie chodzi z wenflonem. Wczoraj wieczorem poszedł do kuwety i się wysikał. Zobaczymy. Quote
dorobella Posted February 29, 2012 Author Posted February 29, 2012 [URL=http://wstaw.org/h/b76d9d8967f/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/02/29/100_0566_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://wstaw.org/h/79b5d170d2c/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/02/29/100_0565_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://wstaw.org/h/89c4e1584a0/][IMG]http://wstaw.org/m/2012/02/29/100_0563_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL] Myślę, że trochę mu zajmie dojście do siebie. Quote
dorobella Posted March 1, 2012 Author Posted March 1, 2012 Kupiłam Merlinowi RC babycat, jeszcze go boli gardło po intubacjach, łapa tez- po wenflonie. Teraz je więcej, łatwiej mu łykać. Sos zlizuje, mam shebę, jego ulubioną - frykas z indyka. Nawet nauczycielki zauważyły, że kot jest przymulony. Potrzebny jest czas. Za wcześnie, żeby coś stwierdzić. U mnie w piwnicy jest kotek, czarny, dziki. Biedak pochłonął żarło, dałam mu wodę. Płci nie znam. Złapać się go nie da. Quote
dorobella Posted March 2, 2012 Author Posted March 2, 2012 W poniedziałek, wtorek odbiorę i zapłacę za posiew z antybiogramem. Potem go skonsultuję. Merlin lepiej, dużo śpi i je. Quote
OlaLola Posted March 3, 2012 Posted March 3, 2012 I jak tam czarnuszek z piwnicy jest jeszcze ? Quote
dorobella Posted March 3, 2012 Author Posted March 3, 2012 Dzisiaj wydawało mi się, ze ma duży brzuch, ale to mogą być robale, z głodu, albo to kotka w ciąży. Nie wiem czy dzikus, czy bardziej ze strachu. Kupiłam sucha karmę, taką najtańszą i dokarmiam. Żarło znika. Dzisiaj rano zostawiłam mu jedzenie, 15 minut później przyłapałam na szamaniu. Kot był bardzo głodny. Wydaje mi się, że to był kot domowy :roll: może próbował się z kimś zaprzyjaźnić i dostał, teraz się boi. Może się da oswoić. W poniedziałek załatwiłam transport podjedziemy do labu po wyniki i jak się uda to po antybiotyk. Quote
OlaLola Posted March 4, 2012 Posted March 4, 2012 jeśli stwierdzisz, że ma szansę to będziemy myśleć gdzie go dać. Będę go mieć na uwadze :) Quote
dorobella Posted March 4, 2012 Author Posted March 4, 2012 Na razie owego kota obserwuję, chyba sobie nie umie nic upolować, bo pożera wszystko. Pije wodę. Wodę mu zmieniam. Na razie niewdzięcznik się nie odwdzięczył za karmienie :evil_lol: Jesli to kotka ciężarna i urodzi będzie problem. Pomieszczenie jest zamknięte i zamiast 1 dzikusa, będzie kilka :shake: To dopiero kilka dni, biedak nie ufa. Idę Merlinowi kupić żarełko, kupuję mu po 300-400 g babycat'a, na wagę. Quote
kabaja Posted March 4, 2012 Posted March 4, 2012 Przeczytałam tytuł i zamarłam .Dopiero póżniej przeczytałam ze zrozumieniem ,że to jednak nie najgorsza wiadoość .Merlin miał na prawdę dużo szczęścia ,że trafił na Ciebie . Dlaczego ten kot musi tyle przejść .Ja mimo wszystko mam nadzieje . Quote
dorobella Posted March 5, 2012 Author Posted March 5, 2012 Dziewczyna, która wiozła mnie do weta myslała, że żartuję sobie, że Merlin nie żyje, dopiero reanimacja u mnie w domu, pierwsza był bezskuteczna, uświadomiła jej - że to nie są żarty. W drodze do lecznicy, jak na złość, pełno samochodów.... w końcu się udało. Jak miał zapaść przy zatruciu, oddychał. Merlin ma bardzo dobrego Anioła Stróża, który zawsze załatwi, że jak się dzieje coś niedobrego- ktoś mnie zawiezie do lecznicy i biedak dostaje pomoc. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.