dorobella Posted October 10, 2014 Author Posted October 10, 2014 Mnie też irytuje nowa dogomania. A najbardziej mnie wkurza Bad gateway error 502. Wysłałam posta i komunikat, refresh, poprzednia strona, kombinowanie. Bezsensu. Merlin na Urinary, stany zapalne nawracają, leje mi do kwiatka. Nie wiem jak będzie :( Quote
joanka40 Posted October 10, 2014 Posted October 10, 2014 No, te koty to świnie. Moja Luśka leje na wszystko. Powoli zamieniam się w potwora i się drę na potwory. Mówię do Luśki: - Jak ty na tej wsi mogłaś wpaść pod samochód ??? Przecież tam jeździ jeden na godzinę !!! Ten tekst stosuję przy zmianie pieluchy, jak Luśka się drze i wyrywa. Quote
dorobella Posted October 11, 2014 Author Posted October 11, 2014 Dałam sobie miesiąc na głębokie przemyślenie co dalej z Merlinem. Stany zapalne nawracają. Zastrzyki odpadają, tabletki- walczymy. Pacjent nie zamierza współpracować. W listopadzie podejmę decyzję. Quote
Erin32 Posted October 12, 2014 Posted October 12, 2014 Merlinku, weź się chłopie nie wygłupiaj. Zbieraj się w sobie - ras, ras! :thumbs: Quote
dorobella Posted November 18, 2014 Author Posted November 18, 2014 Nie wiem, czy Merlin się pozbiera, nie mam pojęcia. Jedziemy na lekach, część już nie pomaga, kolejny antybiotyk. Jesteśmy zmęczeni, oboje. Zasikanymi rzeczami, ciągłym bieganiem do kuwety, walką o każdą tabletkę. Postanowiłam, że jeśli leczenie nie przyniesie spodziewanego efektu, to będzie koniec. Nie jest dobrze, że nie powiedzieć, że jest źle. Przygotowuje się na konieczność podjęcia dramatycznych kroków. Pewnie następny wpis, gdzieś za miesiąc, da odpowiedź. Może nie będzie mnie stać na nic więcej,tylko na krótki wpis Merlin- koniec. Nie wiem... Quote
joanka40 Posted November 18, 2014 Posted November 18, 2014 Dorotko, jesteś mądra Kobieta, opiekujesz się Merlinem już tyle lat. Na pewno będziesz wiedziała, co jest najlepsze dla Merlina. Pozdrawiam Cię serdecznie. 1 Quote
dorobella Posted November 19, 2014 Author Posted November 19, 2014 Merlin już za TM Cierpiał od wczoraj, całą noc, ranek. Rano wyglądał już jak wrak. Przez ponad cztery lata nigdy nie widziałam, żeby go tak coś bolało. Próbował się chować w kąty, szafki. Przestał oddawać mocz. Rano został zacewnikowany, pod narkozą. Cewka zablokowana tkanką, był problem z włożeniem cewnika. Mocz został odciągnięty. Nie wiem co zablokowało cewkę, guz, polip. Nie były to kryształy. W moczu wyszło tylko białko. Najważniejsze, żeby go nie bolało. Kiedy podejmowałam decyzję, żeby nie cierpiał więcej, otworzyły się drugie drzwi gabinetu. Otworzyły się same, ale wiedziałam, że Śmierć jest, czeka, żeby zabrać Merlina. I kiedy tak żegnałam się z Merlinem, widziałam przez chwilę jak jego dusza na mnie patrzy, gdzieś z głębi. Wtedy musiała go wziąć na ręce i odejść z nim. Ostatni pocałunek, ostatnie utulenie. Był naprawdę fajnym kotem. Już nie cierpi. Quote
Martika&Aischa Posted November 19, 2014 Posted November 19, 2014 o mój Boże :( Merlinku kociaku kochany :( Dobrobello ściskam Cię mocno kochana kobietko :(:* Quote
joanka40 Posted November 19, 2014 Posted November 19, 2014 Bardzo mi przykro z powodu Merlina. Dorotko, miał u Ciebie prawdziwy dom. Większość ludzi - tzn. 99% - kota z problemami moczowymi, po tygodniu wystawiłoby go na dwór, żeby posmakował wolności. U Ciebie miał całodobową, fachową opiekę i do końca był domownikiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Dorotko, trzymaj się. Quote
dorobella Posted November 20, 2014 Author Posted November 20, 2014 Merlin przychodził rano do łóżka się przywitać. Miał swoje ulubione miejsca i przyzwyczajenia. Dużo chorował przez te lata. Nienawidził tabletek, zastrzyków. Były okresy, że go bolało i nie chciał się przytulać. Merlin , świetny kot, pogodny, miły. Ja pocieszałam weterynarza i siebie mówiąc, ze zrobił dobry uczynek, a weterynarz powiedział " Szkoda, że w drugą stronę". Miał dach nad głową, nie chodził głodny, był leczony, kochany. Wiem, że wiele kotów nie ma takiego szczęścia. Wiem, że śmierć go odwiedzała. Chyba go polubiła, bo tyle razy mu odpuszczała. I przyszła. Cały czas sobie powtarzam, że najważniejsze jest to, że już nie cierpi. Ostatni dzień i noc, był bardzo bolesny dla Merlina, bolało go wszystko, każdy dotyk. W nocy najgorsza była bezsilność, bo nie mogłam mu pomóc. Nie mogłam mu w żaden sposób ulżyć w cierpieniu. Już nie cierpi :( Quote
MALWA Posted November 21, 2014 Posted November 21, 2014 Merlinku - biegaj kocinku szczęśliwy i zdrowy za TM ! Dorobella - tulę i ściskam....... Quote
dorobella Posted November 30, 2014 Author Posted November 30, 2014 Minęło 11 dni. Merlin się przemieszczał, było go pełno, przychodził się przytulać. 28 lutego 2012 roku Merlin był reanimowany ponad 40 minut. Dwa lata , osiem miesięcy i ok. trzy tygodnie. Może to kiedyś policzę dokładnie, ale... 2 lata i 8 miesięcy (28 luty). Quote
joanka40 Posted November 30, 2014 Posted November 30, 2014 Niesamowita zbieżność cyfr. Interesujesz się troszku numerologią ? Jest taka książka Nataszy Czarmińskiej o liczbach. Coś w nich jest, jak nic, coś w nich jest... Quote
dorobella Posted December 1, 2014 Author Posted December 1, 2014 http://www.infor.pl/kalkulatory/ilosci_dni.html#form 994 dni 994-365-365 (dwa lata)= zostaje 264- marzec 31-kwiecień 30-maj 31-czerwiec 30-lipiec 31-sierpień 31- wrzesień 30- październik 31= 19, a 19 listopada został uśpiony. Pamiętam, że 2012 miał 366 dni i dodatkowy 29 dzień lutego. Quote
dorobella Posted December 22, 2014 Author Posted December 22, 2014 Minął miesiąc Mam nadzieję, że Merlin jest szczęśliwy z Casią i Kenjim i pozostałymi zwierzakami... Nigdy nie wiem, czy w następne święta będziemy, bo życie jest bardzo kruche. Boże Narodzenie 2012, ostatnie z Casią. Boże Narodzenie 2013 ostatnie z Kenjim i Merlinem. 19 byłam z rezydentem w lecznicy, miał mieć zabieg. To 14,5 letni kot, który bardzo źle zniósł ostatnią narkozę. Zabieg z dzisiaj przesunęliśmy na po świętach. Jesteśmy i nie jesteśmy zarazem – życie jest ciągłą zmianą, jest ciągłym rodzeniem się i śmiercią. Heraklit z Efezu Życzmy sobie, żebyśmy potrafili znaleźć w sobie siłę i mądrość, aby zmierzyć się i przetrwać przemijanie. Zdrowia i szczęścia, pieniędzy, spokoju i pogody ducha :) Quote
joanka40 Posted December 22, 2014 Posted December 22, 2014 Dorotko, trzymam kciuki za staruszka kiciarka. Oby apetyt mu dopisywał, a zabieg po świętach udał się i jedynie pomógł kotkowi. Dorotko, teraz będzie trochę patetycznie, ale co tam: Chciałam Ci podziękować w imieniu Narodu Polskiego za dziesiątki uratowanych jeży, a co za tym idzie - za przyczynienie się do znacznego zwiększenia populacji jeży w Polsce. Jako, że są to zwierzęta pod ochroną, więc tym bardziej Twoje zasługi są niewyobrażalnie duże. Masz ogromną wiedzę na temat jeży i ogromne serducho do tych zwierzaków i walczysz o nie pokonując mnóstwo przeszkód. Chciałam Ci też serdecznie podziękować za udzielone mi rady odnośnie opieki nad naszymi jeżami. Dzięki ciągłym konsultacjom nasze jeże są w dobrej kondycji - nawet ten mały, który powoli wychodzi na prostą. Ale odrobaczamy, odrobaczamy do skutku. No i ostatnie podziękowanie należy Ci się jak mało komu za dbanie o dziesiątki ptaków każdej zimy, a w szczególności dbanie o wróble. One też są pod ochroną i nie wyobrażam sobie naszego krajobrazu bez tych wspaniałych, skromnych ptaków. Wiesz, że z Twoją wiedzą mogłabyś prowadzić bez problemu ośrodek dla jeży ? Byłabyś właściwą osobą, na właściwym miejscu. I specjalnie dla Ciebie znalazłam w internecie: Quote
dorobella Posted February 7, 2015 Author Posted February 7, 2015 Dzisiaj mijają dwa lata jak odeszła Casia. W listopadzie minie rok jak nie ma Merlina. Nie muszę dolewać tak często wody, nie wydaje ponad 100 zł miesięcznie na sam żwirek dla Merlina. Bazyl ma 15 lat i coraz bliżej do TM. W grudniu był poddany narkozie i jeszcze się nie pozbierał. Został mi jeszcze pies na tymczasie. Jak mi kiedyś puszczą nerwy to go uduszę ;) Zmęczona już jestem praniem dywanów, pościeli, kołder, poduszek, wersalek. Wychodzeniem co 4 godziny. Jego wyciem, karmami specjalistycznymi i całą resztą. Leczeniem zwierzaków. Za dużo chorych w jednym czasie. Jeże... wypuszczę na wiosnę dwa, które wyleczyłam. Jeden trafił do mnie 5 stycznia w stanie skrajnego wychudzenia z wagą 555 gram, skóra i kości. Doszedł do wagi 1060 gram i hibernuje. Muszę sobie zrobić przerwę od zwierzaków, jeży też. Tym bardziej, że teraz nie będę miała, gdzie ich trzymać. Będę im odmawiać pomocy. Głową muru nie przebiję. Nie da się uratować wszystkich zwierząt. Quote
dvl Posted February 7, 2015 Posted February 7, 2015 Wzruszające i budujące jest, jak niektórzy oddają całego siebie by pomóc zwierzakom. Chylę czoła. I jak najbardziej rozumiem i popieram chęć odpoczynku. Pozdrawiam serdecznie :-) Quote
dorobella Posted February 9, 2015 Author Posted February 9, 2015 Odpoczynek może się przesunąć w czasie. Mam jeszcze 15 letniego kota z problemami. W grudniu był poddany narkozie, nie było wesoło, dwa antybiotyki, zanoszenie kota do kuwety, karmienie ręczne. I psa na tymczasie, który też ma problemy. Quote
dorobella Posted May 19, 2015 Author Posted May 19, 2015 Minęło pół roku od śmierci Merlina :( Niedawno odszedł dokarmiany bezdomny kocur. Kolejna śmierć. Mój Bazyl już nie ma tyle sił co kiedyś. Jakoś się trzyma.... jeszcze. Quote
joanka40 Posted November 19, 2015 Posted November 19, 2015 Dorotko, zaglądam na wątek . Merlin przeżył wiele lat dzięki Twojej opiece. Miał dużo szczęścia że go znalazłas. Pozdrawiam. Quote
dorobella Posted November 20, 2015 Author Posted November 20, 2015 Merlin przytulał się go jak go nie bolało. Przychodził się przytulić, położyć na cudzym brzuchu. Wolał sapć z moim synem. I jemu go bardzo brakuje. Ja mam w pamięci koniec, taka schiza. Jak go bardzo bolało. Nie dał się dotknąć. Bezsilność :( Ciągłe walki o jego życie, że o kasie nie wspomnę. Reanimacje. Jego miękką sierść. Mam nadzieję, że tam, gdzie jest nic go nie boli. Został mi Bazyl, ma prawie 15 lat i 6 miesięcy. Też walczymy. Przyjdzie taki moment, że będzie bawił się z Merlinem po drugiej stronie. Mam nadzieję, że Merlin czeka tam na niego, z Casią i Kenjim. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.