Andzike Posted January 24, 2011 Author Share Posted January 24, 2011 Dziś wieczorem jadę po Nelsonową :) i założe jej wątek :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted January 24, 2011 Share Posted January 24, 2011 [quote name='Andzike']Dziś wieczorem jadę po Nelsonową :) i założe jej wątek :)[/QUOTE] Czekamy z niecierpliwością. A opłaca się wątek zakładać na te dwa dni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted January 24, 2011 Author Share Posted January 24, 2011 [quote name='Florentynka']Czekamy z niecierpliwością. A opłaca się wątek zakładać na te dwa dni?[/QUOTE] hehehe ;) obyś była dobrym prorokiem ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted January 24, 2011 Share Posted January 24, 2011 Andzike, zapraszam na wątek przytuliska, tam czeka prezent na Ciebie :):):) słodki szczurek - Nelsonowa pannica :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted January 24, 2011 Author Share Posted January 24, 2011 No to zapraszamy do Nesi :) [url]http://www.dogomania.pl/threads/200948-Nelsonowa-mamusia-NESIA-czeka-na-wymarzony-domek-[/url]! [IMG]http://i.imgur.com/1ys0y.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted February 3, 2011 Author Share Posted February 3, 2011 Jeśli ktoś by się pytał co u Biszkopta to sprawa wygląda tak ;) [I] Biszko (tak się głównie do niego teraz zwracamy) czuje się wyśmienicie. Zwłaszcza od czasu, gdy spuszczany jest na spacerach. Z jego zachowania można wnioskować, że poczuł się już pewnie. Mama w dalszym ciągu ma uraz po pokaleczeniu w pierwszym dniu. Nie daje się namówić na głaskanie, ale chętnie się z nim bawi. Myślę, że jeszcze trochę i się przełamie. Kot się już coraz bardziej odtajnia, ale ciągle czuje zagrożenie ze strony Biszka. Gdy głaszczę oboje w tym samym czasie, to zbliżają się do siebie bardzo mocno. Gorzej, gdy Biszko przyłapie mnie na pieszczotach skierowanych tylko do kota. Szuka wtedy sposobności, żeby dać upust swojemu niezadowoleniu i zazdrości. Wczoraj minął miesiąc od adopcji Biszka, więc ciągle jeszcze mam nadzieję, że wszystko się poukłada. 13 wyjeżdżam z Biszkiem do Bukowiny, może jak trochę pobędą bez siebie, to zatęsknią. [/I] Ułoży się ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 wieści dobre :) szkoda, że Biszkopt tak zraził do siebie panią, ale najważniejsze że się nie poddały i Biszkopt jest z nimi szczęśliwy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted March 1, 2011 Author Share Posted March 1, 2011 Biszko był w górach i chyba się trochę zestresował tym faktem, bo niestety pusciły mu parę razy nerwy:roll: co nieco odbiło się na komforcie wyjazdu współtowarzyszy biszkoptowej Pani... :shake: Po powrocie do domu agresja ustąpiła, a i relacje z kotem są dużo lepsze :) Anielską cierpliwość ma ta biszkoptowa Pani... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted March 1, 2011 Share Posted March 1, 2011 a tyle co sobie wczoraj o Biszkopcie myślałam i proszę wieści są :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted March 1, 2011 Author Share Posted March 1, 2011 [quote name='Akrum']a tyle co sobie wczoraj o Biszkopcie myślałam i proszę wieści są :)[/QUOTE] Hehe :) Generalnie jestem w kontakcie ze wszystkimi swoimi tymczasowiczami i u wszystkich jest ok, ale Biszkopt to specyficzny przypadek - co dostaje maila od jego Pani lub widze jej numer na komórce to zamieram ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted March 1, 2011 Share Posted March 1, 2011 ja też co chwilę wydzwaniam, wypisuje do nowych domków moich tymczasowiczów... i czasami się dziwię, że jak ja adoptowałam Pestkę i potem Borka, to do mnie nikt tak nie wydzwaniał - sama raz na jakiś czas coś napisałam w mailu lub na wątku i koniec. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted March 1, 2011 Author Share Posted March 1, 2011 [quote name='Akrum']ja też co chwilę wydzwaniam, wypisuje do nowych domków moich tymczasowiczów... i czasami się dziwię, że jak ja adoptowałam Pestkę i potem Borka, to do mnie nikt tak nie wydzwaniał - sama raz na jakiś czas coś napisałam w mailu lub na wątku i koniec.[/QUOTE] Ja jak adoptowałam Nelkę to zaczęłam prowadzić jej prawie bloga, poza tym raz w miesiącu, max raz na dwa miesiące jesteśmy w Łowiczu i ciotki, które mi Nelkę wyadoptowały widzą na zywo, że jej się krzywda nie dzieje ;) tak przy okazji - wątek Nelki - ostatnio tam trochę pusto i cicho, bo wszystko się dzieje u tymczasowiczów, ale kiedyś to bylo... ;) [url]http://www.dogomania.pl/threads/173100-NELA-w-cudownym-domu[/url]!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted March 1, 2011 Share Posted March 1, 2011 a to tak się zaczęła Twoja historia z dogo :) moja też się zaczęła po części przez adopcję Pesteczki mojej. Choć ja już od lat pomagałam bezdomnym zwierzakom, ale nigdy się nie zapisywałam do żadnego forum, tak sobie sama działałam. Dopiero adopcja Pestki - pierwsze kroki stawiałam na forum fundacyjnym, a dopiero potem mi dziewczyny podpowiedziały, że jeśli na dogo zacznę działać to poznam wiele fajnych ludzi, którzy też pomagają na własną rękę, że w kupie raźniej :) no i tak się zapisałam i się zaczęło :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted March 10, 2011 Author Share Posted March 10, 2011 Ciotki, z Biszkoptem nie najciekawiej, ale muszę pozbierać myśli...:shake: [FONT=Arial][B] [SIZE=3][COLOR=red]Pilnie poszukuję dogomaniaków z Wawra, którzy mogliby wychodzić z nim od soboty do środy 2 x dziennie na spacer!!!! [/COLOR][/SIZE][/B][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted March 10, 2011 Share Posted March 10, 2011 O,cholera! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted March 10, 2011 Share Posted March 10, 2011 o kurczę.....:roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted March 10, 2011 Share Posted March 10, 2011 [quote name='Andzike']Ciotki, z Biszkoptem nie najciekawiej, ale muszę pozbierać myśli...:shake: [FONT=Arial][B] [SIZE=3][COLOR=red]Pilnie poszukuję dogomaniaków z Wawra, którzy mogliby wychodzić z nim od soboty do środy 2 x dziennie na spacer!!!! [/COLOR][/SIZE][/B][/FONT][/QUOTE] A co się dzieje? Jakby co to jest serwis petsitter, gdzie się reklamują wyprowadzacze ale to odpłatnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dzika_Figa Posted March 10, 2011 Share Posted March 10, 2011 Co się dzieje? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted March 11, 2011 Author Share Posted March 11, 2011 No to piszę... Biszkoptowa Pani zdecydowanie nie ma z cholernikiem łatwego życia... W zeszłym tygodniu Biszkopt dostał ataku padaczki:( Pani Agata od razu do mnie zadzwoniła z pytaniem czy miał takie wcześniej.. Same wiecie, że nigdy nie miał, bo na pewno napisałabym o tym na wątku. Spanikowana p.Agata pojechała od razu do weterynarza. Biszkopt w ataku pogryzł ją porządnie - ma bardzo głębokie rany. Wpadła do weterynarza z zakrawionymi rękami i Biszkoptem na rękach. Biszkopt dostał leki i Pani Agata ma go obserwować. Od tego czasu ataku nie było. Padaczka nie jest problemem. Problem jest inny. Otóż nadgorliwa pani lekarz zgłosiła fakty pogryzienia p.Agaty przez Biszkopta. Pomimo, ze zrobił to w czasie ataku i p.Agata prosiła, żeby tego nie robić - podobno wg procedur trzeba. Biszkopt przez 15 dni powinien być na obserwacji - p. Agata nie zgodziła się na to i zabrała go do domu, ale musiała podpisać oświadczenie, że nie bedzie miał w tym czasie kontaktu z psami, kotami i ludźmi... Oczywiście ma... Jeśli w tym czasie kogoś ugryzie i dotrze to do nadgorliwej p. wet - pies idzie do uśpienia :( I tu przechodzimy do sedna sprawy. Pani Agata wyjezdza jutro służbowo na pięć dni, a jej mama jest świeżo po powrocie ze szpitala. Biszkoptem miała się zająć opiekunka - zrezygnowała :( Pani Agata znalazła kogoś, kto jej pomoże, ale ta osoba nie ma zbyt wielkiego doświadczenia z psami i boję się, że przy pierwszym konflikcie z Biszkoptem rzuci to w cholerę :( Zaoferowałam się, że zajmę się Biszkoptem przez weekend, ale trochę się obawiamy, że namiesza to Biszkoptowi w głowie, a zbyt dużo atrakcji może doprowadzić do kolejnego ataku :( Szukamy kogoś, najchetniej z okolic kto mógłby być wyjściem awaryjnym na czas wyjazdu - boimy się, że jeśli Biszkopt np. w poniedziałek się rzuci z zębami to kobieta rzuci to w diabły i nie będzie się miał kto nim zająć... Wrzodów przez niego dostanę... A wrzodach p. Agaty nie wspomnę... Pani Agata podchodzi do całej sprawy nad wyraz spokojnie, niejedna osoba na jej miejscu kazałaby zabierać psa w cholera - i prawdę mówiać wcale bym się nie zdziwiła gdyby i ona chciała ... Ale nie... Kocha tego buraka i nie zamierza go nigdzie oddawać ;) Dostałam jedną fotkę z lekko odrosniętym futrem - fakt, śliczny jest cholernik... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Florentynka Posted March 11, 2011 Share Posted March 11, 2011 Uff, no nieciekawie, rzeczywiście. Wetka kretynka, bo jeśli pogryzienie nastąpiło w ataku padaczki to wcale nie musiała tego zgłaszać, to nie agresja, to choroba. To tak jakby oskarżać o agresję psa, który użarł w czasie zabiegów weterynaryjnych. Andzike - czy p. Agata jest skłonna płacić za opiekę nad Biszkoptem? Bo może jakimś rozwiązaniem byłby petsitter z przeszkoleniem - patrzyłam w tym serwisie, są tacy co się zajmują także trudnymi przypadkami ( a przynajmniej tak się reklamują). Jeśli chodzi o Twoje zajmowanie się Biszkoptem - wszystko zależy od tego, w jakim stopniu pies już się poczuł ustabilizowany i zadomowiony. Na mój babski rozum: spotkać się z Biszkoptem i p. Agatą ot tak, towarzysko. Jeśli Biszkopt powita Cię radośnie, ale nie okaże chęci zabrania się z Tobą gdy będziesz wychodzić, jeśli będzie bardziej skoncentrowany na swojej obecnej opiekunce niż na Tobie, to ( ale podkreślam, to tylko tak na moje wyczucie) - nie powinno mu to jakoś bardzo namieszać. Z drugiej strony, jeśli tylko w weekend możesz się nim zająć to i tak trzeba znaleźć kogoś na pozostałe dni - w takim razie może lepiej już mu nie mieszać i niech to będzie jedna osoba, przez cały czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted March 11, 2011 Author Share Posted March 11, 2011 No właśnie o to chodzi - żeby znaleźć jedną osobę, która się nim zajmie. Pani Agata, owszem jest skłonna zapłacić za opiekę - podesłałam jej już linka do serwisu. A wetka - faktycznie kretynka - rozmawiałam z behawiorystka i powiedziała to samo- ugryzienie nastąpiło w czasie ataku, Biszkopt był zestresowany i przerażony i zareagował w typowy dla siebie sposób:( W przyszłym tygodniu tak czy siak jadę go odwiedzić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majuska Posted March 11, 2011 Share Posted March 11, 2011 Rzeczywiście spory problem, cholera.....daleko mam,żeby cokolwiek pomóc, ale wierzę, że się wyklaruje sytuacja Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dzika_Figa Posted March 11, 2011 Share Posted March 11, 2011 Jasny gwint... mogę tylko trzymać kciuki, żeby się ktoś taki znalazł... A wetkę... do uśpienia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted March 11, 2011 Author Share Posted March 11, 2011 Piękny cholernik ;) [URL=http://img858.imageshack.us/i/obraz229.jpg/][IMG]http://img858.imageshack.us/img858/5308/obraz229.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img806.imageshack.us/i/obraz231.jpg/][IMG]http://img806.imageshack.us/img806/4703/obraz231.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Akrum Posted March 11, 2011 Share Posted March 11, 2011 ojej... no to faktycznie się namieszało..., eh. wetka - dziwna, skoro ugryzienie było efektem ataku padaczki, to nie powinna tego zgłaszać i dawać psa na obserwację. No ale nic już mnie nie zdziwi, skoro u nas wet zgłosił pogryzienie przez psa (ratlerka) podczas podania szczepionki. Biedny Biszkopt, łatwego życia nie miał, a teraz jeszcze padaczka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.