Jump to content
Dogomania

Biszkopt - słodszy od lizaka kudłacz z charakterem odszedl za TM w swoim domu [*]


Andzike

Recommended Posts

  • Replies 486
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 2 weeks later...

Jeśli ktoś by się pytał co u Biszkopta to sprawa wygląda tak ;) [I]

Biszko (tak się głównie do niego teraz zwracamy) czuje się wyśmienicie. Zwłaszcza od czasu, gdy spuszczany jest na spacerach. Z jego zachowania można wnioskować, że poczuł się już pewnie. Mama w dalszym ciągu ma uraz po pokaleczeniu w pierwszym dniu. Nie daje się namówić na głaskanie, ale chętnie się z nim bawi. Myślę, że jeszcze trochę i się przełamie.

Kot się już coraz bardziej odtajnia, ale ciągle czuje zagrożenie ze strony Biszka. Gdy głaszczę oboje w tym samym czasie, to zbliżają się do siebie bardzo mocno. Gorzej, gdy Biszko przyłapie mnie na pieszczotach skierowanych tylko do kota. Szuka wtedy sposobności, żeby dać upust swojemu niezadowoleniu i zazdrości.

Wczoraj minął miesiąc od adopcji Biszka, więc ciągle jeszcze mam nadzieję, że wszystko się poukłada.

13 wyjeżdżam z Biszkiem do Bukowiny, może jak trochę pobędą bez siebie, to zatęsknią. [/I]

Ułoży się ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Biszko był w górach i chyba się trochę zestresował tym faktem, bo niestety pusciły mu parę razy nerwy:roll: co nieco odbiło się na komforcie wyjazdu współtowarzyszy biszkoptowej Pani... :shake:
Po powrocie do domu agresja ustąpiła, a i relacje z kotem są dużo lepsze :)

Anielską cierpliwość ma ta biszkoptowa Pani... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akrum']a tyle co sobie wczoraj o Biszkopcie myślałam i proszę wieści są :)[/QUOTE]

Hehe :)
Generalnie jestem w kontakcie ze wszystkimi swoimi tymczasowiczami i u wszystkich jest ok, ale Biszkopt to specyficzny przypadek - co dostaje maila od jego Pani lub widze jej numer na komórce to zamieram ;)

Link to comment
Share on other sites

ja też co chwilę wydzwaniam, wypisuje do nowych domków moich tymczasowiczów... i czasami się dziwię, że jak ja adoptowałam Pestkę i potem Borka, to do mnie nikt tak nie wydzwaniał - sama raz na jakiś czas coś napisałam w mailu lub na wątku i koniec.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akrum']ja też co chwilę wydzwaniam, wypisuje do nowych domków moich tymczasowiczów... i czasami się dziwię, że jak ja adoptowałam Pestkę i potem Borka, to do mnie nikt tak nie wydzwaniał - sama raz na jakiś czas coś napisałam w mailu lub na wątku i koniec.[/QUOTE]

Ja jak adoptowałam Nelkę to zaczęłam prowadzić jej prawie bloga, poza tym raz w miesiącu, max raz na dwa miesiące jesteśmy w Łowiczu i ciotki, które mi Nelkę wyadoptowały widzą na zywo, że jej się krzywda nie dzieje ;)
tak przy okazji - wątek Nelki - ostatnio tam trochę pusto i cicho, bo wszystko się dzieje u tymczasowiczów, ale kiedyś to bylo... ;)

[url]http://www.dogomania.pl/threads/173100-NELA-w-cudownym-domu[/url]!!!

Link to comment
Share on other sites

a to tak się zaczęła Twoja historia z dogo :)

moja też się zaczęła po części przez adopcję Pesteczki mojej.
Choć ja już od lat pomagałam bezdomnym zwierzakom, ale nigdy się nie zapisywałam do żadnego forum, tak sobie sama działałam.
Dopiero adopcja Pestki - pierwsze kroki stawiałam na forum fundacyjnym, a dopiero potem mi dziewczyny podpowiedziały, że jeśli na dogo zacznę działać to poznam wiele fajnych ludzi, którzy też pomagają na własną rękę, że w kupie raźniej :) no i tak się zapisałam i się zaczęło :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ciotki, z Biszkoptem nie najciekawiej, ale muszę pozbierać myśli...:shake:
[FONT=Arial][B]
[SIZE=3][COLOR=red]Pilnie poszukuję dogomaniaków z Wawra, którzy mogliby wychodzić z nim od soboty do środy 2 x dziennie na spacer!!!! [/COLOR][/SIZE][/B][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Andzike']Ciotki, z Biszkoptem nie najciekawiej, ale muszę pozbierać myśli...:shake:
[FONT=Arial][B]
[SIZE=3][COLOR=red]Pilnie poszukuję dogomaniaków z Wawra, którzy mogliby wychodzić z nim od soboty do środy 2 x dziennie na spacer!!!! [/COLOR][/SIZE][/B][/FONT][/QUOTE]
A co się dzieje?
Jakby co to jest serwis petsitter, gdzie się reklamują wyprowadzacze ale to odpłatnie.

Link to comment
Share on other sites

No to piszę...
Biszkoptowa Pani zdecydowanie nie ma z cholernikiem łatwego życia...

W zeszłym tygodniu Biszkopt dostał ataku padaczki:( Pani Agata od razu do mnie zadzwoniła z pytaniem czy miał takie wcześniej.. Same wiecie, że nigdy nie miał, bo na pewno napisałabym o tym na wątku.
Spanikowana p.Agata pojechała od razu do weterynarza. Biszkopt w ataku pogryzł ją porządnie - ma bardzo głębokie rany.
Wpadła do weterynarza z zakrawionymi rękami i Biszkoptem na rękach.
Biszkopt dostał leki i Pani Agata ma go obserwować. Od tego czasu ataku nie było.

Padaczka nie jest problemem.
Problem jest inny.

Otóż nadgorliwa pani lekarz zgłosiła fakty pogryzienia p.Agaty przez Biszkopta. Pomimo, ze zrobił to w czasie ataku i p.Agata prosiła, żeby tego nie robić - podobno wg procedur trzeba. Biszkopt przez 15 dni powinien być na obserwacji - p. Agata nie zgodziła się na to i zabrała go do domu, ale musiała podpisać oświadczenie, że nie bedzie miał w tym czasie kontaktu z psami, kotami i ludźmi... Oczywiście ma...
Jeśli w tym czasie kogoś ugryzie i dotrze to do nadgorliwej p. wet - pies idzie do uśpienia :(
I tu przechodzimy do sedna sprawy. Pani Agata wyjezdza jutro służbowo na pięć dni, a jej mama jest świeżo po powrocie ze szpitala. Biszkoptem miała się zająć opiekunka - zrezygnowała :( Pani Agata znalazła kogoś, kto jej pomoże, ale ta osoba nie ma zbyt wielkiego doświadczenia z psami i boję się, że przy pierwszym konflikcie z Biszkoptem rzuci to w cholerę :(
Zaoferowałam się, że zajmę się Biszkoptem przez weekend, ale trochę się obawiamy, że namiesza to Biszkoptowi w głowie, a zbyt dużo atrakcji może doprowadzić do kolejnego ataku :(
Szukamy kogoś, najchetniej z okolic kto mógłby być wyjściem awaryjnym na czas wyjazdu - boimy się, że jeśli Biszkopt np. w poniedziałek się rzuci z zębami to kobieta rzuci to w diabły i nie będzie się miał kto nim zająć...

Wrzodów przez niego dostanę... A wrzodach p. Agaty nie wspomnę...

Pani Agata podchodzi do całej sprawy nad wyraz spokojnie, niejedna osoba na jej miejscu kazałaby zabierać psa w cholera - i prawdę mówiać wcale bym się nie zdziwiła gdyby i ona chciała ... Ale nie... Kocha tego buraka i nie zamierza go nigdzie oddawać ;)

Dostałam jedną fotkę z lekko odrosniętym futrem - fakt, śliczny jest cholernik...

Link to comment
Share on other sites

Uff, no nieciekawie, rzeczywiście.
Wetka kretynka, bo jeśli pogryzienie nastąpiło w ataku padaczki to wcale nie musiała tego zgłaszać, to nie agresja, to choroba. To tak jakby oskarżać o agresję psa, który użarł w czasie zabiegów weterynaryjnych.
Andzike - czy p. Agata jest skłonna płacić za opiekę nad Biszkoptem? Bo może jakimś rozwiązaniem byłby petsitter z przeszkoleniem - patrzyłam w tym serwisie, są tacy co się zajmują także trudnymi przypadkami ( a przynajmniej tak się reklamują).
Jeśli chodzi o Twoje zajmowanie się Biszkoptem - wszystko zależy od tego, w jakim stopniu pies już się poczuł ustabilizowany i zadomowiony. Na mój babski rozum: spotkać się z Biszkoptem i p. Agatą ot tak, towarzysko. Jeśli Biszkopt powita Cię radośnie, ale nie okaże chęci zabrania się z Tobą gdy będziesz wychodzić, jeśli będzie bardziej skoncentrowany na swojej obecnej opiekunce niż na Tobie, to ( ale podkreślam, to tylko tak na moje wyczucie) - nie powinno mu to jakoś bardzo namieszać. Z drugiej strony, jeśli tylko w weekend możesz się nim zająć to i tak trzeba znaleźć kogoś na pozostałe dni - w takim razie może lepiej już mu nie mieszać i niech to będzie jedna osoba, przez cały czas.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie o to chodzi - żeby znaleźć jedną osobę, która się nim zajmie.
Pani Agata, owszem jest skłonna zapłacić za opiekę - podesłałam jej już linka do serwisu.

A wetka - faktycznie kretynka - rozmawiałam z behawiorystka i powiedziała to samo- ugryzienie nastąpiło w czasie ataku, Biszkopt był zestresowany i przerażony i zareagował w typowy dla siebie sposób:(

W przyszłym tygodniu tak czy siak jadę go odwiedzić.

Link to comment
Share on other sites

Piękny cholernik ;)

[URL=http://img858.imageshack.us/i/obraz229.jpg/][IMG]http://img858.imageshack.us/img858/5308/obraz229.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img806.imageshack.us/i/obraz231.jpg/][IMG]http://img806.imageshack.us/img806/4703/obraz231.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

ojej... no to faktycznie się namieszało..., eh.
wetka - dziwna, skoro ugryzienie było efektem ataku padaczki, to nie powinna tego zgłaszać i dawać psa na obserwację.
No ale nic już mnie nie zdziwi, skoro u nas wet zgłosił pogryzienie przez psa (ratlerka) podczas podania szczepionki.

Biedny Biszkopt, łatwego życia nie miał, a teraz jeszcze padaczka...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...