Sedka Posted November 9, 2010 Posted November 9, 2010 Kompletnie Odradzam kazdemu milosnikowi zwierzat te wstretna instytucje!! Zero Higieny pracy( pracuja bez rekawiczek przygorowujac psa czy inne zwierze do operacji, czy przy zakladaniu welflonu to samo!), Zwierzeta sa traktowane jak zabawki, przedmioty z kopletna olewka do pacjenta i walsciciela!! Uczniowie ( bo jest to rowniez akademia wweterynaryjna) chodza i wychodza kiedy chca zle sa umyte takze naczynia ktorymi sie posluguja( widzialam jak studentka myje bez rekawiczek i nie dokladnie naczynie po moczu zwierzecia). Nie ma maszynki do golenia zwierzat robia to normalnymi zyletkowymi!! Tracac tym na czasie gd zycie pacjenta jest zagrozone. Ponadto stawiaja zle diagnozy.Bylismy tam ze zwierzaczkiem niestety w stanie bardzo zlym stwierdzono u nie go zamiast udlawienia uslyszelsmi skret zoldka! Dopiero na zdjeciach wyszlo co sie stalo.Kosc udalo sie wyjac ale przed operacj zwierze dostalo najpier 2 dawki srodka nasennego( a ledwo zylo) potem steryd bo zle zaczelo oddychac i po 2 min kolejna!! Potem okazalo sie ze cialo obce wyjeto,zapytano o wage zaierzaka i dano pewnie kolejna dawke co zatrzymalo akcje serca, przygotowywali plukanie zoladka co pewnie go udusilo. Nie dostalimy odpisow lekow jakie podawali, same rachunki. Po 10 minutach wyjechalo kolejne zwierze w worku, czekajac w poczekalni na nowiny(zanim odszedl) przyjeto kota ktoremu wbijano na zwyca wleflon do kroplwki.Zwierze krzyczalo niemiloswernie. lekaze bez kompetencji!! podczas robienia zjec RTG bylo ich w pokoju ze 6!! z zamiat mowic co sie dzieje gadali o glupotach. kazdy moze wyjsc i wejsc do miesca gdzie przygotowuje sie zwierzaki do operacji! Kompletne dno!! Quote
Sedka Posted November 10, 2010 Author Posted November 10, 2010 Podziękować anu doktorowie Maciejowi Orzelskiemu ( chirurg) Ktory naszego zwierza udusil!! Zeby go tak ktos poczestwoaal takim zabiegiem jak on naszego przyjaciela!! Quote
Iwax Posted December 15, 2010 Posted December 15, 2010 HOLA HOLA !!! bardzo Ci współczuję, ale czy nie zagalopowałaś się nieco? znam mnóstwo przypadków, gdzie właśnie na Głębokiej uratowano i naprawiono to, co gdzie indziej się nie dało. Więc spokojnie wszędzie może zdarzyć się to, czy tamto, jak się robi koło tego znane polskie przysłowie , gdzie drwa rąbią , tam wióry lecą. Jest tam wielu specjalistów do których także należy dr Orzelski Quote
filodendron Posted December 15, 2010 Posted December 15, 2010 Zapiszę sobie wątek. Wypowiadać się nie będę, bo mam STRASZNIE mieszane uczucia. Jak ten gość z powiedzonka o statystyce - jedną nogą w rozżarzonych węglach a drugą w przeręblu, czyli statystycznie OK. Quote
LadyS Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 Ja się wypowiem, bo mam konkretne doświadczenia, dokładnie z dr. Garbalem. Bardzo pozytywny, przejęty losem psa człowiek. Nie stawia diagnozy na oko, robi badania krwi. Psa badał w rękawiczkach, stół został umyty przy mnie, krew pobierał tylko lekarz, studenci się przyglądali, ew. ważyli psa, przytrzymywali na stole podczas zastrzyków. Stały kontakt z weterynarzem, kompetentne porady - wyciągnął sukę, szczeniaka 1,2 kg ze schroniska z bardzo złego stanu. Suka miała zatkane jelita zbożem, kaszą i mielonymi kośćmi, które dostawała w schronisku. Lekarz prowadził zapobiegawcze leczenie, wszystko dokładnie tłumaczył, wyjaśniał, dlaczego co podaje. Dostałam leki wypisane na kartce, z dawkowaniem. Dodatkowo, maszynka była normalna ;) Quote
mch Posted December 17, 2010 Posted December 17, 2010 No ja mam zupelnie inne odczucia niz założyciel wątku ,poza jakimis drobnymi incydentami . Niestety mialam okazję korzystac z kilku działow kliniki , chirurgia-operacja , dermatologia-badania , ,,ginekologia"-sterylizacja , badania krwi , kału ,biopsja, ,równiez eutanazja sunieczki , gastroskopia , echo serca , rtg ,usg ,i staly nadzór dr Kutrzuby nad moimi psami . Dla mnie nie do przecenienia , mozliwosc zrobienia tylu badan prawie ,,od ręki" , za cene nie oszukujmy się, nizszą niz w innych wyspecjalizowanych klinikach . Kierowanie na konsultacje z inymi , kontaktowanie z fachowcami . Obecnosc studentów dla mnie b.przydatna , zawsze są rece do potrzymania psa ( pozdrowienia od Gromka ;-)) ) , do podniesienia,czy chwilowej opieki . Moge byc caly czas z psem , widze co sie dzieje ,dla mnie to wazne. Quote
dorotan Posted December 19, 2010 Posted December 19, 2010 Mam nadzieję, że założycielka wątku podpisze się imieniem i nazwiskiem, zgodnie z regulaminem dogo. Przecież zamordowano jej tam zwierzaka, nawet nie wiadomo jakiego bo nie napisała. Quote
lector Posted December 16, 2011 Posted December 16, 2011 Po przeczytaniu wątku zarejestrowałem się specjalnie aby się w nim wypowiedzieć. I robię to, aby poprzeć autorkę. Mój pies miał jakieś koszmarne problemy z gardłem, przez co nie mógł przełykać i z trudem oddychał. Gdy zawiozłem go do tej "zdychalni", "szanowny" pan PROFESOR nie ruszył nawet tyłka zza biurka, obejrzał zwierzaka z daleka i komenderował trzema studentkami ze swojego "stanowiska dowodzenia". Odkrywczo stwierdził, że pies jest wychudzony i mocno osłabiony - trudno żeby nie był, jak nie mógł jeść. Zlecił badanie krwi (oczywiście wykonały to wspomniane studentki). Jakimś cudem badanie krwi nic nie wykazało - normalnie mój ledwo żywy psiak okazał się okazem zdrowia. Dalej kazał podać sterydy na wzmocnienie, przepisał jakieśtam zastrzyki i odesłał mnie do domu z lecącym przez ręce zwierzakiem z zaleceniem przyjścia na zastrzyk za dzień czy dwa. Najwyraźniej osłabienie z niedożywienia pan PROFESOR uznał za groźniejsze niż duszenie się zwierzaka - ale co ja tam wiem o weterynarii. A może to odległość trzech metrów między biurkiem a stołem zabiegowym nie pozwoliła dostrzec czy usłyszeć problemów z oddychaniem, wiadomo starszy pan profesor to już i wzrok nie ten i słuch pewnie szwankuje. Cóż, okazało się, że psi organizm też nie wiedział, że niedożywienie jest groźniejsze niż nieoddychanie i tego samego dnia wieczorem pies się udusił na moich rękach (czyli "obyło się" bez przepisanych zastrzyków). Zgadzam się z głosami części przedmówców, że jeden przypadek nie świadczy o wszystkich lekarzach w placówce. Ale ryzyko trafienia na jednego z takich rzeźników skutecznie przekonało mnie, żeby do kliniki na Głębokiej udać się wyłącznie w ostateczności, gdy żadnej alternatywy już mieć nie będę. Quote
LadyS Posted December 16, 2011 Posted December 16, 2011 Lector - przypominam, że pod krytyką należy podpisać się imieniem i nazwiskiem, zgodnie z regulaminem forum. Quote
panbazyl Posted December 16, 2011 Posted December 16, 2011 ja dokladnie jak filodendron - 50/50 i dokładnie tak samo w każdej innej przychodni. czyli bilans na zero. Nie bedę rzucac błotem ale i piać peanow też nie będę. jak wszędzie - robia co mogą albo na co kogo stać (tez i właściciela zwierzaka!). I nie można po jednorazowym incydencie oceniać całej kliniki i wszystkich tam pracujących. Niezbyt często tam bywam, ale wrażenia nie sa zle, jedynie co można sie pogubić tam, bo duży obiekt. A młodzi adepci weterynarii tez się musza przecież gdzieś uczyć, na naszych psach też. Quote
jorknikus Posted June 24, 2014 Posted June 24, 2014 Muszę również pozytywnie o P.dr Garbalu. Jest to bardzo dobry lekarz, odpowiedzialnie ordynuje leki. Jest bardzo wnikliwy i jego diagnozy są bardzo trafne. W każdej psiej sprawie radzi dobrze. Interesuje się zwierzakiem i widać,że jest to lekarz z pasją. Bardzo Go lubimy ja i mój piesek:) Quote
rudzia78 Posted February 18, 2016 Posted February 18, 2016 Przyłączam się do przedmówcy bardzo dziękuje DR.Garbalowi nasz poprzedni piesek labrador mimo zabezpieczę miał pecha złapał chyba wszystkie choroby jakie tylko mógł dzięki złośliwemu kleszczowi Dr. Garbal walczył o życie naszego pupila do samego końca mało tego konsultował się telefonicznie z klinikami w Krakowie i warszawie szukał rozwiązania i innych metod leczenia pomijam fakt że nie liczył nam pełnych kosztów leczenia abyśmy nieprzestali walczyć lekarz bardzo zaangażowany w swoją pracę i z wielką troską podchodzący do każdego pacjenta Z naszym kolejnym pupilem chodzimy również do DR.Garbala mamy do niego pełne zaufanie .Co do doktora Orzelskiego też nie mogę złego słowa powiedzieć wyleczył naszego psa z zapalenia kości i dzięki niemu unikniemy zabiegu chirurgicznego naprawienia więzadła krzyżowego .Rzeczowy ,konkretny wszystko dokładnie tłumaczy i z super podejściem do swoich pacjętów Quote
mariusz g Posted February 28, 2016 Posted February 28, 2016 Ja mam bardzo dobre zdanie na temat klinika i całej załogi. Chciałbym bardzo podziękować Pani Doktor Ewie Laskowskiej za cudowną opiekę nad moja sunią. Trafiliśmy do kliniki w piątek w stanie ciężkim Pani Doktor jak i studenci (wspaniali ludzie) od razu zabrali się do pracy porobili badania morfologia biochemia. Opieka na najwyższym poziomie studenci w sposób doskonały zajmowali się psem pomagali mi ją przytrzymać podczas zastrzyków, pocieszali głaskali psa na prawdę wielki szacun za to co robicie, pomimo że mojej Suni nie udało się uratować i zmarła z soboty na niedziele o 2:20 to na prawdę serdecznie dziękuje za wszystko. Pani doktor cudowna osoba pod telefonem nawet w nocy zawsze służy radą pomocą po prostu super. Quote
andegawenka Posted March 22, 2016 Posted March 22, 2016 Na Głębokiej byłam bardzo dawno i to o czymś świadczy. Dostałam do "remontu" dwie spracowane sunie z hodowli. Teraz to są (stare) żywe sreberka. Obie są po wielu zabiegach, ale w warunkach takich: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.