Jump to content
Dogomania

>>>Szariczek już nie cierpi, odszedł spokojnie...<<<


Recommended Posts

Posted

nie umiem cholera, jestem zdruzgotana,,,tym bardziej, ze ze zwierzakami działam od lat. nigdy ich nie wiązałam i nie mogę sobie darować, po drugie jak toi tutaj każdy z zarzutami pierwszy jakbym i tak doła nie miała bo pewnie 1000 km jechałam, żeby mi uciekł...sorki musze się wypłakac..matko tak mi go szkoda..jade z ogłoszeniami na częstochowę , póki dam radę

Posted

[B]Shania [/B]przecież tu nie chodzi o to, aby Ci dokopać ... :shake:
Ja osobiście jestem w szoku ... Psiak dla własnego bezpieczeństwa nie powinien mieć możliwości chodzić po samochodzie ... Powinien mieć na tyle luzu by móc usiąść i się położyć ... :roll:
Wiadomo jesteśmy tylko ludźmi i każdemu się mogło zdarzyć! Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć!

Miejmy nadzieję, że Szarik się znajdzie i wszyscy odetchną z ulgą :razz:

Posted

Shania, to się czasem zdarza i już. Poczytajcie o Guciu z mojego podpisu....:shake: w skrócie-był kilka lat u Pipi półdziki, dostał szansę u Jamora, trochę się naprostował, ale jest poprostu trochę inny, Pipi ogromnymi siłami zbudowała mu nowiutki kojec by zapewnić mu dom na stałe, wrócił od Jamora i po pierwszej nocy w nowym kojcu uciekł (od 57 str. uciekł), jak się okazało krąży w okolicy Pipi, jedzenie mu się zostawia i mamy nadzieję go jeszcze złapać;)
Mam nadzieję że i z Szarikiem się uda

Posted

[quote name='MonikaOnka']Za pol godziny jedziemy na poszukiwania, mam plakaty przykleje i zostawie kilka w okolicy, no chyba ze go znajdziemy od razu :)[/QUOTE]

Mocno trzymam kciuki za udane poszukiwania...Ja już rozesłałam około 200 PW na NK do ludzi z Kamienicy, może akurat ktoś go widział. Bardzo Wam dziękujemy za pomoc.

Posted

Tak wiem ktory to cpn bylam tam wczoraj nie widzialam psiaka :( jednak bylo juz bardzoi pozno i ciemno.. wydrukowalam pare plakatow niestety braklo mi tuszu wiec musze czekac do poniedzialku zeby zkserowac ..Mam nadzieje ze psiak sie znajdzie .. wody z tego co wiem nie ma w poblizu chociaz jakas rzeczka tam przeplywa poinformowalam ciocie z wanat ( okoliczna miejscowosc)..

Posted

Ja pojade w takim razie po południu-jakos po 15, plakaty juz mam wydrukowane od wczoraj, zrobie jesczez male karteczki z numerem dla grzybiarzy, dobry pomysł z tym NK, wysyłajcie ciocie jak macie chwilę.. A moze mu profil założe?

Posted

[quote name='olalolaa']Ja pojade w takim razie po południu-jakos po 15, plakaty juz mam wydrukowane od wczoraj, zrobie jesczez male karteczki z numerem dla grzybiarzy, dobry pomysł z tym NK, wysyłajcie ciocie jak macie chwilę.. A moze mu profil założe?[/QUOTE]

Super im więcej osób tam pojedzie tym większe szanse na odnalezienie Szarika. Jeśli możesz to załóż mu profil a ja dalej rozsyłam :)

Posted

[quote name='mikoada']Super im więcej osób tam pojedzie tym większe szanse na odnalezienie Szarika. Jeśli możesz to załóż mu profil a ja dalej rozsyłam :)[/QUOTE]
Właśnie proboje załozyc profil, ale wszystkie maile ktore posiadam sa juz skojazone z nk i sie nie da.. musze nowego meila zalozyc najpierw

Posted

Dzwoniła do mnie Pani o 10:20, powiedziała ze jest mama zalogowanego tutaj chłopaka. Jadą tez szukać Szarika, pytali gdzie to dokładnie, mam nadzieje ze trafia na dobra stacje

Posted

gdyby mi uciekł psiak nie patrzyłabym ile mam km tylko warowałabym tam
nie darowałabym sobie,że go tam zastawiam na pastwę losu

jak Kaluda która była zajęta innymi zwierzakami, mimo gorączki,nie była na wątkach to pierwsza wypisywałaś,że się nie interesuje psiakiem i że go tam zostawia...
pozostawiam to już bez komentarza

****

wielkie dzięki za pomoc w szukaniu

Posted

w lipcu przywiozłam do siebie na tymczas suczkę ze schroniska. Otworzyłam drzwi samochodu pod domem, a suka nie mając na sobie ani obroży ani smyczy, po prostu wyskoczyła i ruszyła w długą. Moja wina, ze stworzyłam taką sytuację, a pies to tylko pies. Suka przez cały miesiąc krążyła wokół mojego domu, były to odległości 100 m- 2 km. Widywałam ją codzinnie, wystawiałam miski, ale nie udawało mi się jej złapać. Po miesiącu sukę złapały panie z pobliskiego ośrodka pomocy i mnie zawaidomiły.
PIES BĘDZIE KRĘCIŁ SIĘ W OKÓŁ MIEJSCA GDZIE ZGINĄŁ, BO TO MIEJSCE JEST JEDYNYM PUNKTEM ODNIESIENIA DLA NIEGO W CAŁKOWIECIE OBCYM I NIEZNANYM TERENIE. NIE PRZEPŁOSZCIE GO, NIE GOŃCIE.

Posted

[quote name='MonikaOnka']Za pol godziny jedziemy na poszukiwania, mam plakaty przykleje i zostawie kilka w okolicy, no chyba ze go znajdziemy od razu :)[/QUOTE]

Trzymamamy mocno kciuki!!!! Szariczku gdzie jeseteś ????
Ulotki mozna pisać do ręki...Przecież nie musza być drukowane....Im więcej tym lepiej..Naklejajcie je wszędzie...
Jaki kolor miała ta obroza...?
Napiszmy może o nagrodzie.....

Posted

na cpn juz jest plakat Szariczka
pani ze sklepu w pobliskiej miejscowości widziała prawdopodobnie Szarkia wczoraj ok 15
nigdzie w okolicy go nie ma
ludzie mówią że prawdopodobnie dołączył do sfory psów koczujących w lesie :(

dzięki za info :)

Posted

[quote name='BUDRYSEK']gdyby mi uciekł psiak nie patrzyłabym ile mam km tylko warowałabym tam
nie darowałabym sobie,że go tam zastawiam na pastwę losu

jak Kaluda która była zajęta innymi zwierzakami, mimo gorączki,nie była na wątkach to pierwsza wypisywałaś,że się nie interesuje psiakiem i że go tam zostawia...
pozostawiam to już bez komentarza

****

wielkie dzięki za pomoc w szukaniu[/QUOTE]

Miałam nie komentować tego co się stało, ale nie mogę wytrzymać. Każdemu z nas mogła się taka sytuacja zdarzyć, ale nie potrafię zrozumieć jak można zostawić tam psa samego i nawet nie pamiętać gdzie to dokładnie było, wszystko rozumiem, nerwy, stres, ale trochę wyobraźni by się przydało :(

Mam tylko wielką nadzieję, że Szarik się znajdzie. Nawet nie chcę myśleć co ten psiak przeżywa sam w nieznanym miejscu :(

Posted

[quote name='BUDRYSEK']ludzie mówią że prawdopodobnie dołączył do sfory psów koczujących w lesie :([/QUOTE]

[I]O cholera...[/I]
[I]Całą noc nie spałam z tego stresu i czekam z nadzieją o jakiekolwiek dobre wieści...[/I]
[I]Dlaczego tak się stało... [/I]
[I]Obroża była brązowa - taka mleczna - nie ciemno-brązowa.[/I]

Posted

[quote name='Shania']własnie cholera z tego stresu już nie wiem ...tak jak mówiłam były dwie stacje niedaleko siebie, ale ta, na której byłam, to na wysokości były kierunkowsk.prawo Rudzień wlk.chyba , lewo Kamienica Pol.i na środku łódź, może warszawa, częstochowa teraz nie ejstem w stanie sobie przypomnieć..to pamiętam,po drugie ta była duża..nie sama stacja, ale stał na niej budynek szary dośc duży,, czyli coś tam się mieściło, stały dwa auta ciężarowe, jeden jakby na podnośnikach i był przed tym budynkiem parking też i skalniki a obok była hmmm trawa taki kawałek, kwadrat i dalej las, za cpn-em było to ogrodzone do strony lasu a za tym budynkiem juz można było przejść tylko na dole mała rzeczka..pare centymetrów wiem, że chaotycznie piszę. ale jestem tak zdenerwowana, dodatkowo nie mogę spać, więc sama już nie wiem:(przepraszam[/QUOTE]

Shania -ty sobie nigdy nie zdawalaś sprawy ,że KAZDY pies wieziony w aucie MUSI być przypięty i zabezpieczony ,bo inaczej jest ogromnym zagrożeniem ?? Nawet w czasie spokojnej jazdy może nagle wskoczyć ci do przodu,na kierownicę ,na plecy ,na głowę itd. i spowodować poważny wypadek -nawet ze skutkiem śmiertelnym ?? Gdy pies luzem chodzi po aucie/nawet maly kundelek/ -też jest zagrożeniem dla wszystkich -nieszczęście gotowe . I wozisz tak wszystkie psy ,by swobodnie lazily sobie po siedzeniu i po calym aucie ??? Dziewczyno -przecież tak postępując moglaś już dawno sama zginąć. Jak moglaś tak narażać swoje życie ?? /pomijam już życie psów/ . Na każdy wyjazd autem pies MUSI być przypięty pasami do siedzenia albo wożony w bagażniku -też zabezpieczony. Albo trzymany na tylnym siedzeniu przez drugą osobę krótko na smyczy ,czasem za obrożę ,by nie wyrywal się -jesli nie leży spokojnie .

Szukamy na mapie i necie i wyglada na to ,że to stacja Orlenu /czy inna/ w Romanowie - wg tego ,jak to opisujesz. Tam jest duzy parking dla TIR-ow ,motel może-albo bar/zajazd ??
Będziemy wieżć dziś Vanilka -to podjedziemy też rozejrzeć się za Szarikiem oczywiście .

Posted

ja wiem, ze to wydaje sie dziwne ale słyszałam o wielu przypadkach że psy wracają do "domu" nawet jeśli jest to meg dużo km od miejsca gdzie się zgubiły...ja wiem, ze to co tam miał cieżko nazwać domem ale możlwie zę bedzie probował ta wrocić...może obserwowac tez okolice jego dawnego domu...to moze potrwac trochę ale serio słyszałam że psy potrafia isc tydzien i dptrzec do starych kątów...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...