Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Koma od zawsze była raczej bojaźliwym psem, co niestety sprawiało ogromne problemy... ale teraz jej strach, uniemożliwia nam normalne spacery :shake:
Dzieciaków skaczących na deskorolkach bała się zawsze-podobnie jak hulajnog jednak ograniczało się to do ominięcia ich szerszym łukiem.
Podejrzewam że nasilenie jej strachu przed nimi spowodowała pewna sytuacja, kiedy to czekałam z sunią pod sklepem i nagle skoczył tuż nad nami jakiś gówniarz :angryy: Sunia strasznie się wtedy przestraszyła, niemal się położyła na plecach i cała się trzęsła :-( Temu idiocie powiedziałam pare mało kulturalnych słów :angryy:
Od tamtej pory jak tylko usłyszy sam dźwięk deskorolek poprostu wpada w panikę :placz: Momentalnie głuchnie, ciągnie przed siebie jak szalona, na nic nie reaguje. Dopiero jak się już nieco oddalimy to się powoli uspokaja. Nie należę do najsilniejszych osób, nie będę pisać jak bolą poprzepalane palce od smyczy :roll:
Teraz gdy zrobiło się cieplej problem jest coraz większy bo gdzie nie spojrzę- wariaci na deskorolkach :roll: Ostatnio upodobali sobie miejsce niedaleko mojego bloku, a odgłosy słychać niemal w całym parku... nawet nie mogę spokojnie suczy wybiegać bo widzę że jest niepewna i boję się że nie zdążę złapać smyczy jeśli się mocniej wystraszy.
Czy da się jakoś z tym żyć?
Nie mam żadnego znajomego kolegi który jeździ na desce żeby ją może powoli przyzwyczaić że nie ma się czego bać. Co robić?

Posted

o rety czemu nikt nie pisze???
mam identyczny problem - deskorolki, rolki + rowery. Tolka jeszcze sie jakos daje uspokoic ale Tofik wpada w dziki szał. Tak go draznią kółka ze raz obszczekał dziewczyne na wozku inwalidzkim ktora chciala go pogłaskac :placz:
Tylko dlatego ze tez turkotała kółkami.
Zapanuje nad psem bo jest lekkki, ale atak szału i szczekanie są nie do zniesienia :(

Posted

Mika strasznie szczekała na deski,rowery,rolki,ale nie ze strachu tylko widziała w nich coś co może zastąpić owce. Jak była spuszczona to czaiła się za jeżdzącymi na czymś tam ludzmi i jak uznawała że jadą w złą stronę to łapała za spodnie. W tym przypadku pomogła nauka przychodzenia w każdych warunkach i skupianie się na piłce,ale u Komci pewnie to nie pomoże. Masz w domu rower albo coś jeżdzącego? Może odwracaj uwagę suni smakiem lub piłką,komendami. Spróbuj powabić się z nią,zająć ją czymś. Nie reaguj nerwowo,nie chwal jej za strach i próby ucieczki,ale za zwrócenie uwagi na Ciebie.

Posted

Moja reaguje- ale dalej drze pyska i ciut uciążliwe to jest (jest mi przeraźliwie głupio jak sucz oszczeka wózek z dzieckiem i się dziecko obudzi albo wystraszy) jak nauczyć ciszy na komendę? Z rowerem była bardzo niemiła sytuacja bo debil na nią najechał i się nie zatrzymał i pies po prostu przestaje myśleć tylko drze ryjek:(

Posted

[quote name='WŁADCZYNI']Moja reaguje- ale dalej drze pyska i ciut uciążliwe to jest (jest mi przeraźliwie głupio jak sucz oszczeka wózek z dzieckiem i się dziecko obudzi albo wystraszy) jak nauczyć ciszy na komendę? Z rowerem była bardzo niemiła sytuacja bo debil na nią najechał i się nie zatrzymał i pies po prostu przestaje myśleć tylko drze ryjek:([/quote]

no własnie to darcie jest najgorsze :(
Tofik raz tak nadawal (stojac przy tym w miejscu) ze dzieciak spadl z roweru :angryy:
Nic mu sie nie stało a ochrzan dostał od ojca bo mu odjechal daleko i tata musial go gonic, wiec byl szczesliwy ze dziecie wreszcie sie zatrzymało. Nie płakał na szczescie bo yorka chyba trudno uznac za przerazliwe zwierze, niemniej jednak ten straszny szczek go zdezorientował (przestraszyłby kazdego)

Posted

[quote name='Klaudia:-)']Masz w domu rower albo coś jeżdzącego? Może odwracaj uwagę suni smakiem lub piłką,komendami. Spróbuj powabić się z nią,zająć ją czymś. Nie reaguj nerwowo,nie chwal jej za strach i próby ucieczki,ale za zwrócenie uwagi na Ciebie.[/quote]
Na rowery nie reaguje. Kiedyś się ich obawiała- później zaczęła się nimi interesować i obszczekiwać ale udało mi się to wyplenić i w tej chwili może spokojnie mijać rowery.
Odwracanie uwagi zupełnie nie daje efektu, poprostu tracę jakikolwiek kontakt z psem, wygląda tak jakby była w jakimś amoku :shake: Ciągnie przed siebie z całej siły, gdy się zatrzymam przebiera łapami w miejscu- byle z tąd uciec :-( Nie dociera do niej NIC. Żadne zabawki, smakołyki- a komendy już zupełnie...

O wiele bardziej wolałabym żeby obszczekiwała każdego jeżdżącego na desce :modla: Ja poprostu nie mam do niej siły... :placz:

Posted

[quote name='julita104']Nie płakał na szczescie bo yorka chyba trudno uznac za przerazliwe zwierze[/quote]
I tu się mylisz ;)
przypomniała mi się historia sprzed paru lat. Pojechałam sobie na rower na Pola Mokotowskie. Byłam taka mądra, że na uszy założyłam słuchawki od walkmana, na nos - okulary przeciwsłoneczne, a w jednej ręce trzymałam loda i trzymałam kierownicę jedną ręką. Kontakt z otoczeniem miałam więc dość ogranicozny ;)
Nagle usłyszałam za sobą jazgot yorka (przebijał się nawet przez głośną muzykę z walkmana). Obejrzałam się - goni mnie! Niewiele myśląc, dałam gazu (człowiek taki stary i taki głupi :angryy:) Oczywiście nie wystraszyłam się go, tylko chciałam się z nim pościgać :cool3: Jechałam naprawdę b. szybko (na szczęście loda już zjadłam i kierownicę trzymałam obiema rękami). Przede mną szła jakaś parka, z drugiej strony stał betonowy kosz na śmieci. Nie wyrobiłam się i wpadłam na ten kosz. Przeleciałam przez kierownicę i runęłam na asfaltową ścieżkę. Miałam więcej szczęścia niż rozumu, bo nic sobie nie połamałam, tylko miałam zupełnie zdartą skórę z łokci i kolan. Właścicielka yorka podbiegła do mnie i zaczęła mnie zbierać z ziemi, przepraszając za psa. On nie był niczemu winny - to ja zachowałam się beznadziejnie głupio - sama sobie przyznałabym mandat :angryy: i odebrała kartę rowerową (gdybym takową posiadała ;)).

Chciałam przedstawić sytuację od drugiej strony - strony rowerzysty. Ludzie! NIGDY nie uciekajcie na rowerze, jeśli goni Was pies! Jeśli to możliwe, noście ochraniacze i kask.

Posted

[quote name='Koma']Odwracanie uwagi zupełnie nie daje efektu, poprostu tracę jakikolwiek kontakt z psem, wygląda tak jakby była w jakimś amoku :shake: Ciągnie przed siebie z całej siły, gdy się zatrzymam przebiera łapami w miejscu- byle z tąd uciec :-( Nie dociera do niej NIC. Żadne zabawki, smakołyki- a komendy już zupełnie...[/quote]

[B]Koma[/B] ale czy przejście od kontaktu z Tobą do "amoku" jest skokowe?
Ja postarałabym się chyba w takiej sytuacji pójść na skraj parku, gdzie słychać deskorolkarzy, gdzie są na tyle blisko, że pies już ich rejestruje, ale jeszcze nie wpada w histerie i robiła z psem coś, co uwielbia (w przypadku mojego psa byłaby to zabawa piłeczką) i koniec. Kolejnego dnia to samo. A kiedy stwierdzisz, że ten daleki pogłos deskorolek powoduje, że pies wypatruje piłeczki - podchodzicie nieco bliżej obszaru "skażonego". Itd. Jednocześnie starałabym się unikać deskorolek w takiej odległości, w której powodują histerie - nie wiem, na ile to w Twojej okolicy wykonalne... może trzeba kompletnie zmienić trasy spacerów?
Więcej pomysłów brak...

Pozdrawiam
Marysia i Una

Guest Mrzewinska
Posted

Pozyczylabym od kogos deskorolke, lub kupila stara mocno zniszczona. I oswajanie z tym urzadzeniem zaczelabym w domu.
Potem z udzialem rodziny. Potem znajomych, potem to samo przed domem i dopiero na spacerze.
Zofia

Posted

A jeśli sucz nie boi się roweru który stoi sobie w domu, ani jak ja go wyprowadzam, ani jak na nim siedzę, tylko jak jedzie ktoś obcy na ulicy (również chodnik po przeciwnej stronie). Czy nagranie dźwięku jazdy i dtwaranie suczce to jest jakiś pomysł czy raczej nic nie da?

Guest Mrzewinska
Posted

Nagranie dzwieku mysle niewiele da, kazdy rwoer i kazdy motor samochodu wydaje nieco inny odglos. Proponowalabym wyjscie z tym rowerem przed dom i niech ktos znajomy jezdzi w kolko dookola Was, a suka ma warowac i nagradzana bedzie za warowanie. A potem jedzi ktos tak, ze mija ja w marszu, itd, itp. Ciraz trudniej.

Zofia

Posted

[quote name='Marysia_i_gończy'][B]Koma[/B] ale czy przejście od kontaktu z Tobą do "amoku" jest skokowe?[/quote]
To chyba zależy od odległości w jakiej znajduje się deskorolkowiec. Jeśli odgłos jest cichy, sunia jest tylko poddenerwowana i wypatruje skąd on dobiega. Jeśli zobaczy- to koniec.

[QUOTE]Ja postarałabym się chyba w takiej sytuacji pójść na skraj parku, gdzie słychać deskorolkarzy, gdzie są na tyle blisko, że pies już ich rejestruje, ale jeszcze nie wpada w histerie i robiła z psem coś, co uwielbia (w przypadku mojego psa byłaby to zabawa piłeczką) i koniec.[/QUOTE]
Ostatnio własnie tak zrobiłam, Koma ich słyszała (cicho) ale nie widziała, bawiłyśmy się w aportowanie, sunia była zajęta zabawką i mną, jednak chwilami widziałam że czuje się niepewnie- zwłaszcza gdy odgłosy były głośniejsze. Ja też nie byłam w pełni spokojna bo zwyczajnie się bałam że w razie ataku histerii nie zdążę jej złapać. Dlatego rzucałam jej ringo nieco bliżej.

[QUOTE]może trzeba kompletnie zmienić trasy spacerów?[/QUOTE]
Tylko nie wiem czy to coś da, bo na deskorolkarzy można trafić właściwie wszędzie :shake: Trudno powiedzieć czy tu będą a tam nie.

[QUOTE]Pozyczylabym od kogos deskorolke, lub kupila stara mocno zniszczona. I oswajanie z tym urzadzeniem zaczelabym w domu.
Potem z udzialem rodziny. Potem znajomych, potem to samo przed domem i dopiero na spacerze.
[/QUOTE]
Właśnie nad tym się zastanawiam. Jeśli mi się uda pożyczyć deskorolkę od znajomego to od czego powinnam zacząć? Czy przynieść ją tak żeby ją sunia od razu widziała czy pod jej nieobecność? I jak zacząć oswajać?

Guest Mrzewinska
Posted

To zalezy jak pies bedzie reagowal - pomyslow moze byc dosc, od polozenia zarcia na deskorolce, przez ciagniecie deskorolki na smyczy obok warujacego i nagradzanego psa, do rzucania aportu gdy obok ktos znajomy jezdzi.
Sposob "odczulania" zalezy od reagowania psa - pies nie moze wpasc w panike, bo wtedy inne bodzce nie przedra sie przez chec ucieczki...
Zofia

Posted

[quote name='Koma']Ostatnio własnie tak zrobiłam, Koma ich słyszała (cicho) ale nie widziała, bawiłyśmy się w aportowanie, sunia była zajęta zabawką i mną, jednak chwilami widziałam że czuje się niepewnie- zwłaszcza gdy odgłosy były głośniejsze.[/QUOTE]
Rób tak dalej, nie zmniejszaj odległości dopóki nie będziesz widziała, że Koma nie zwraca uwagi na te odgłosy. I unikaj miejsc, gdzie możesz spotkać deskę "oko w oko". Jeśli sunia ma takie skłonności do panicznych ucieczek, to może ćwicz na lince?
[quote name='Koma']Jeśli mi się uda pożyczyć deskorolkę od znajomego to od czego powinnam zacząć? Czy przynieść ją tak żeby ją sunia od razu widziała czy pod jej nieobecność? I jak zacząć oswajać?[/QUOTE]
Ja bym przyniosła tak, żeby sunia nie widziała i postawiła gdzieś w kącie. Żeby z czasem zauważyła, obwąchała, jakby nigdy nic... :cool1: A potem powolutku, tak jak radzi Zofia.

A tak na marginesie, dlaczego Koma jest taką panikarą?

Posted

moj pies byl zawsze bojazliwy, pewnego dnia szlismy na spacerze i na walach scigalo sie dwoch gowniarzy na rowerach, nie zdazylam zlapac mlodego (mial wtedy jakos pol roku) i jeden dzieciak go potracil wywalajac sie razem z rowerem na psa, Devis byl w takim szoku ze mi zaczal uciekac, ja za nim, wolam wolam i nic, biegnie przed siebie, w pewnej chwili sie zatrzymal i musialam go namawiac pare ladnych minut zeby do mnie podszedl, byl w strasznym szoku:shake: nastepnego dnia wsiadlam na rower i powolutku jechalam z nim u boku, poczatkowo sie bal, ale przyzwyczail sie, na poczatku potrafil jeszcze naszczekac na jakis rower, ale to z czasem przeszlo (duzo biegal przy moim rowerze), jedyny pozytyw ze tej sytuacji: ma oczy dookola glowy i nie wlazi pod rowery:lol: w przeciwienstwie do psa mojej kolezanki ktory sie pcha pod kola nieustannie

Posted

[quote name='coztego']Jeśli sunia ma takie skłonności do panicznych ucieczek, to może ćwicz na lince?[/quote]
Koma jest cały czas na smyczy/lince. Jeszcze nie zwariowałam do tego stopnia żeby puszczać ze smyczy taką panikarę, w dodatku nie zawsze przychodzącą na zawołanie i nie tolerującą każdego psa :roll: ;)

[QUOTE]Ja bym przyniosła tak, żeby sunia nie widziała i postawiła gdzieś w kącie. Żeby z czasem zauważyła, obwąchała, jakby nigdy nic... :cool1: A potem powolutku, tak jak radzi Zofia.[/QUOTE]
I tak chyba zrobię. Mam tylko nadzieję że uda mi się załatwić tą deskorolkę. Bardzo bym chciała żeby to oswajanie dało jakieś efekty bo zbliżają się wakacje i co za tym idzie na podwórkach pewnie będzie coraz więcej deskorolkowców a te jej wariacje bardzo utrudniają nam naukę :shake:

[quote]A tak na marginesie, dlaczego Koma jest taką panikarą?[/quote]
Pewnie trochę ma taki bojaźliwy charakterek, od szczenięcia zawsze była niepewna, wiele rzeczy ją przerażało, pewnie też trochę zaniedbaliśmy wychowanie :oops: Nie wiem dokładnie jaka była jej przeszłość, może ma jakieś złe przeżycia za sobą, np. ruchu ulicznego bała się od zawsze i boi się do tej pory mimo że staraliśmy się ją do tego przyzwyczaić.

Posted

Tora jak miała niecałe 4 miesiące to strasznie bała się tirów. Mieszkam przy dość ruchliwej ulicy, często przejeżdżają różne ciężarówki i tiry. Reagowała chyba podobnie, zaczynała ciągnąć w drugą stronę i w ogóle mnie nie słyszała :roll:
Miałam nadzieję, że jej to przejdzie i nie unikałam chodzenia przy tej ulicy, pomęczyła się z 2 miesiące i już jest dobrze :lol: Teraz jak przejeżdża tir to Tora staje i patrzy sobie na niego z zaciekawieniem :evil_lol:

Ze szczeniakiem to chyba inaczej, bo byłam pewna, że jej to przejdzie, a z dorosłym psem to może być trudne, ale próbuj, dostałaś dużo dobrych rad, może się uda ;)

Posted

Z dorosłym psem to jest o tyle trudne że waży dużo więcej niż szczeniak i ciężko jest ją utrzymać :shake:

W niedzielę przeżyliśmy koszmar :angryy: Wzięłyśmy niunię na spacer trochę dalej, gdzie trzeba przejść przez nieco ruchliwe skrzyżowanie- i bylam naprawdę zadowolona, bo szła dość grzecznie. Cieszyłam się, bo myślałam że może w końcu się przyzwyczaja do ruchu ulicznego, ale kto się oczywiście pojawił?- dwóch chłopaków na deskorolkach po drugiej stronie ulicy :angryy: Koma niestety zauważyła ich wcześniej i tak mnie pociągnęła że ledwo nie zaliczyłam gleby. Oddaliłyśmy się szybko, ale i tak przez jakieś 5 minut zupelnie na nic nie reagowała i ciągnęła przed siebie. Dopiero później nieco zwolniła i zaczęła się łasić...

Ostatnio nawet boi się wychodzić na balkon jeśli gdzieś z oddali usłyszy dźwięk deskorolek :placz:
W przyszłym tygodniu będę miała deskorolkę. Mam nadzieję że jakos się przyzwyczai...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...