Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Proszę pomóżcie - mam od niedawna 2- letniego westika (to ten po przejściach). Mały gad warczy na nas, gdy nie ma ochoty na głaskanie, nie przychodzi i nie siada, gdy nie mam dla niego nagrody jadalnej, gapi się wyzywająco. Pozwala sobie na coraz więcej. Ostatnio siedział pod szafką z karmą i gapił się na mnie wymownie. Ja nic. Za chwilę (on nadal przy karmie) wołam gada i wdzięczę się. On ani drgnie. Obok mnie kucnął mój synek i zawołał westika. I co ten potwór? W podskokach podleciał do Filipa na czułości dosłownie pół metra ode mnie. Muszę coś z tym zrobić. Może jakieś książki polecicie lub strony www. Nie mam kompletnie doświadczenia z psami.

Posted

Ja polecam-znienawidzoną przez niektórych- książkę "Okiem psa" Fishera. Mi pomogła zrozumieć kilka problemów, które miałam z Axlem (również wiele przezył, zanim do nas trafił).

Możesz spróbować się również wybrać do szkoły psiej, może doświadczona osoba, obserwując Twojego diabełka , pomoże Ci w zrozumieniu.

Posted

Dzieki za tytuł książki. Co do przekonania pieska o mojej atrakcyjnoSci to trudne. On jest ciągle głodny i podczas gdy jestem w pracy moja mama wymięka i daje mu jeść. Myślę, żę to ja powinnam mieć wyłączność na karmienie ale nie jestem pewna. A co ze smakołykami za wykonywanie poleceń? Mój synek z upodobaniem bawi się z małym gadem w siad i zostań i daje mu ciasteczka psie za grzeczność. Może to błąd? I czy w ogóle ktoś poza mną może go uczyć? W dodatku na nas powarkuje a do obcych to sam miód i "co za śliczny, miły piesek". Dwulicowa bestia.

Posted

Dobrze, że dostaje nagrody za dobrze wykonane polecenia.

Axla karmię tylko ja , lecz trudno mi ocenić, czy to jest czynnik dlaczego mam wg niego pozycję alfa.

Jeśli mogę Ci doradzić , z własnego doświadczenia.

Gdy Axel do nas przybył, ja byłam cały czas 300 km od domu. Dojeżdżałam raz na m-c. Axel mnie tolerował. Gdy wróciłam, postanowiłam się z Nim dogadać. Wszędzie go ze soba zabierałam, chodziliśmy na długie spacery. Szkoliłam go. Zaczęłam poznawać, jaki jest naprawdę. I myślę, że właśnie te wszystkie czynniki pomogły i mi i Axlowi. Może też głupio się przynać, ale dużo z chłopakiem rozmawiam.

Spróbuj, powodzenia - lecz książkę Ci polecam, zawsze pogłębisz swoja wiedzę.

Posted

Ciapek - sam sobie odpowiedziałeś jeśli chodzi o atrakcyjność. Pies pracuje (współpracuje z człowiekiem) za coś - robi tylko to co mu się opłaca - albo w celu zdobycia nagrody (czegoś co jest dla niego przyjemne) albo w celu uniknięcia przykrości.

Natomiast objawy, które wymieniasz wskazują, że pies nie ufa jeszcze Tobie. Twoje dziecko nie zmusza psa do niczego, nie nakazuje mu czegokolwiek tylko nagradza za jakieś zachowanie. Pies przyjął te zasady - odbiera dziecko jako dostarczyciela przyjemności i z radością pracuje dla nagrody.

Weź przykład z dziecka - zbuduj pomiędzy psem a sobą więź - zacznij psa nagradzać za pewne zachowania, ale nie zmuszaj go do nich.

Jeśli zaś chodzi o osobę, która szkoli psa - pies będzie chętnie pracował dla wszystkich, którzy będą mu "płacili".

Posted

Ciapek: Ja miałam ciut podobną historię u siebie w domu ... no może nie tak drastyczną jak opisujesz.

Nasza rottka Saba (też po przejściach) jak trafiła do nas do domu tolerowała tylko mojego męża. Ja byłam powietrzem. Marek mógł zrobić z Sabą prawie wszystko, ja musiałam uważać bo potrafiła mruknąć ...

Musieliśmy nauczyć Sabę, że w tym domu jestem też ja... bo wiesz, mało sympatycznie zostaje się sam na sam w domu z rottkiem, który cię olewa i krzywo na ciebie patrzy.

Więc było tak. Przede wszystkim jedzenie. Tylko ja karmiłam Sabę. Musiała się nauczyć, że to ja jestem tą osobą przygotowującą jedzenie. Ja zmieniałam wodę, ja dawałam smakołyki. Poza tym przełamać strach. Wiem, że to trudne. Nie pokazywać, że się człowiek boi bo pies to szybko wyczuje i wykorzysta. Marek zmniejszył ilość głaskania Saby, a ja starałam się zwiększać. Kilka razy dziennie głaskać ją, dać smakołyk że była grzeczna. Jeśli Saba zaczynała na mnie mruczeć, Marek mówił: "nie wolno" odpowiednią intonacją głosu tak, aby pokazać że on (co jest ważne) jest z Saby niezadowolony. Jeśli Saba była grzeczna chwalił ją, aby wiedziała że dobrze robiła

Z czasem Saba zaczęła mnie tolerować... a teraz to już jest wielka miłość... i sama nie wiem kogo bardziej kocha mnie czy Marka (pewnie nadal Marka :D )

Także może warto próbować. Ty musisz go karmić, nie mama. Ty musisz próbować się z nim bawić, głaskać... a osoba którą on toleruje powinna pokazać że jest zadowolona z zachowania psa, lub (jeśli dojdzie do warkotów ze strony westiego) pokazać że jest niezadowolona.

Nie mówię, że sposoby przez mnie podane się sprawdza u Ciebie. Podaje tylko jak to było u nas i jak udało nam się Sabę przełamać. :D

Posted

Dokładnie ! Najlepszym sposobem na nawiązanie porozumienia jest zwiększenie atrakcyjności - czyli nagrody, ale tylko za wykonanie czegoś, co chcemy. Można też na początek po prostu spróbować psa przekupić :) Nie ma się co dziwiś, że chłopak jest nieufny. Każdy po przejściach taki jest (człowiek też).

A książka "okiem psa" jest na prawdę dobra. I chyba nie jest znienawidzona :)

Posted

dupa psa z tą całą dominacją, przeczytałam ,,okiem psa", JA pierwsza przechodze w wejściu, JA pierwsza wchodzę na schody i schodzę z nich, a ten smarkul jak ciągnął na smyczy tak i dalej ciągnie :x

Posted
JA pierwsza przechodze w wejściu, JA pierwsza wchodzę na schody i schodzę z nich, a ten smarkul jak ciągnął na smyczy tak i dalej ciągnie :x
A próbowałaś go tego oduczyć? Bo sam to małoktóry pies się nauczy chodzić na smyczy, bez względu napozycję w hierarchi...
Posted

a próbuje próbuje, przez jakieś...3 miesiące, efekty...nikłe, wypróbowałam już wszystkie sposoby o których wyczytałam na dogomani i z wielu mądrych książek, łańcuszek zaciskowy też już przerabialiśmy....ostatnio wyprowadzam go na automatycznej - 5 metrowej smyczy, wiem że źle robie i że później bęzie jeszcze gorzej ale ja naprawdę chcę mieć trochę przyjemności ze spacerów... :( nie chce kupować mu kolczatki bo mi sie wydaje że te kolce to mu szyje przebiją na wylot :-? :(

Posted

Nikaa, Flair

Niestety jeżeli chodzi o ciagnięcie, to uważam, że TD nie zawsze się sprawdza :( Mam dobrze ułożonego afgana, ale jeżeli chodzi o spacer ( bez treningu) to niestety zawsze ciagnie i tego nie jestem wstanie wykluczyć :( Dla ułatwienia dodam, że afgan (Rotti) nieykłą siłe :) Jak chodziłam tylko z nim było w miarę, powtarzam w miarę OK, ale teraz chodzę a 2 pasmi i niestety jest gorzej. Nie w tym rzecz, że Rotti nie umie chodzic przy nodze, ale w tym, że spacer nie może być ciągłym treningiem. Pies MUSI móc powąchać i załatwić swoje potrzeby. A wtedy ciągnie, i to jak.

Jak wychodzę na taki spacer, że wiem, że będziemy mijać dużo ludzi i psów po prostu zakładam kantarek. Bardzo go polecam, ale pod warunkiem, że będziemy prowadzić psa na lekkim kontakcie. Pod żadnym pozorem nie szarpać. Z resztą nie ma takiej potrzeby.

ŻADNA KOLCZATKA NIE JEST POTRZEBNA! A STOSOWANA CIĄGLE TYLKO PSA ZNIECZULA!

Posted

Rotti, co to jest kantarek? Czy taka "obroża" na pysk (po angkielsku "gentle leader")?

Ja miałam kiedyś (dawno) afgany na szkoleniu i nie zauważyłam, żeby były jakoś bardziej oporne czy trudniejsze do szkolenia niż inne duże psy. Ale moze to były pojedyńcze przypadki, nie wiem. Z drugiej strony, ja do szkolenia zawsze podchodzę z wiarą, że pies to pies i każdy może się nauczyć.

Posted

no szkolenie...tylko ciekawe gdzie :-?

a poza tym to wiem co jest przyczyną tego ciągnięcia i plątaniu się pod nogami, on poprostu i tu by chciał powąchać i tam o i jeszcze tam! i zjeść tą super smaczną husteczke higieniczną ! i spróbować piwa z puszki ! no i jeszcze na deser zeżreć torebke foliową ! zrobić tak żeby brzuch bolał przez 2 dni !

a swoją drogą...czego to ludzie nie wyrzucają ulice...

Posted

Nikaa

Rozumiem, że nie puszczasz swojego psa ze smyczy na spacerach?

Jeśli tak, to zaopatrz się w długą linkę (15-20m) i pozwól psu na troche swobody, a następnie przez chwile poćwicz chodzenie bez ciągnięcia. Kiedy pies zrobi choć minimalny postęp-pochwał i wydłuz linkę, znowu daj troche luzu. I tak kilka razy na KAŻDYM spacerze.

To oczywiste, że nie można od psa wymagać, żeby tylko i wyłącznie na spacerze chodził powolutku na smyczy. Pies też człowiek, musi się wyszaleć. :lol:

Jeśli puszczasz psa luzem to wyganiaj go pożądnie i dopiero wtedy poćwicz chodzenie na smyczy. Króciutko, tak, żeby zobaczył, że to nic strasznego. (króciutko poćwicz, nie króciutko smycz). Dużo pochwał i nagród...powinno być dobrze. Tylko nie wolno psu pozwalać ciągnąć już nigdy. Trzeba być konsekwentnym ZAWSZE.

Acha, jeszcze cos mi przyszło do głowy . Dziś zauważyłam jak moja mama stara sie oduczyć swojego psa ciągnięcia.

Po założeniu smyczy natychmiast ją skraca (tak,że pies jest przy nodze, jak przy komendzie: równaj) i zaczyna "szkolić" to znaczy bawić sie z psem w "kto silniejszy". Kazałam jej wydłużyć maxymalnie smycz i pozwolic psu na swobodny ruch do przodu, a ewentualną próbę pociągnięcia jej korygować króciutkim, energicznym szarpnięciem. Trochę się zdziwiła, ale to poskutkowało. Pies jakby zaczął kojarzyć o co chodzi.

Niestety nie sądzę , żeby oduczyła sie ciągnąć, gdyż mojej mamie brakuje silnej woli. Podejrzewam, że rano znowu pozwoli się psu zaciągnąć do sklepu po bułki... :niewiem:

Posted

noo.... spróbować moge , ale pomału już szlak mnie trafia , aha, Fuks jest wybiegany, wypuszczam go w ogrodzie, na jakiejś łące nie miałabym odwagi, wiadomo co strzeli do łba dla tego wariata? aaa a propos, puste pudełko od zapałek jest trujące?

Posted

Flair

Niestety wyrzuciłam opakowanie, więc nie przytoczę Ci nazwy angielskiej kantarka. To jest cos takiego jak dla konia.

Jeżeli chodzi o szkolenie afganów, to są trudniejsze od innych psów, ale nie są jakieś głupie. Fajnie jarzą, tylko czasami trzeba sposobem :) Niektórzy mowią, że są mądre inaczej :lol:

Faktem jednak pozostaje, że trzeba w nie włożyć więcej pracy niż w inne psy. A zwłaszcza, jak ma się takiego dominanta jak Rotti. No ale coż, wieksza wtedy satysfakcja :)

Posted
Flair

Niestety wyrzuciłam opakowanie, więc nie przytoczę Ci nazwy angielskiej kantarka. To jest cos takiego jak dla konia.

Czyli "gentle leader" (pewnie teraz występuje również pod innymi nazwami - to była nazwa oryginalnego produktu, gdy był wprowadzony na rynek). Pozwala nawet bardzo wątłej osóbce wyprowadzać nawet bardzo silnego psa.

Rotti, czy wiesz, gdzie te urządenia są dostępne w Polsce? Bo jeszcze nie widziałam (ale również nie szukałam specjalnie, bo mnie nie jest potrzebny), a przydałoby się wiedzieć.

Nasza pani szkoleniowiec hoduje dwie rasy: owczarki niemieckie i teriery szkockie. Z ONami startuje w mistrzostwach polskich psów obrończych, bo szkoty raczej nie mogą :wink: . Natomiast mówi, ze woli szkolić szkoty, bo jest to po prostu ciekawsze - nigdy nie wiadomo, co taki pies wymyśli, trzeba byc na wszystko przygotowanym. I właśnie ze szkotami nasza pani startowała w mistrzostwach psów towarzyszących.

I chyba właśnie z podobnych powodów ja lubię airedale. Z airedalem nie ma rutyny. Misia niby jest już super grzeczniutka i wyszkolona, a wczoraj znów poderwała się z warowania, bo kolega ON obok niej (duuużo mniej doświadczony pies, z mniejszymi osiągnięciami szkoleniowymi) wyglądał na dobrego towarzysza do zabawy. Obskoczyła go raz i drugi, a kolega ani drgnął. W końcu (ja byłam daleko, a progóżki nie skutkowały) wskoczyła na niego wszystkimi czterema łapami , tak że kolega musiał się już poruszyć, nie miał wyboru. Wstał więc, w którym to momencie Misia uznała, że zrobiła już swoje, więc zaczęła mnie słuchać i zostawiła kolegę w spokoju. Po czym kolega ON, bez słowa od swojej pani, wrócił dokładnie na miejsce, z którego przepędziła go moja wybitnie wykształcona suka i położył się spowrotem. Misia zresztą też, ale z moją pomocą. No i to jest różnica pomiędzy airedalem i ONem. Jak Misi nic do łba nie wskoczy, to pracuje super, lepiej od każdego ONa. Tak się złożyło, że jak dotąd dni egzaminów były szczęśliwe... ale z takim wariatem NIGDY nic nie wiadomo i dla mnie w tym jest cały ich urok.

Posted

W Warszawie też dostaniesz bez problemu! Pytaj o kantarek dla psa!

BTW. Wczoraj widziałam wieczorem AST-a prowadzonego w kagańcu, szelkach i kolczatce! Fajny widok! Ktoś nie miał, jak rozumiem za grosz zaufania do pieska :lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...