mag.da Posted June 14, 2006 Posted June 14, 2006 [quote name='erka'] Niestety nie będzie mnie w necie prawdopodobnie do poniedziałku, więc info tylko przez mag.dę, o ile ona też nie wyjeżdża.[/quote] No niestety, ja też mam plany wyjazdowe na długi weekend :razz: Quote
Radek Posted June 14, 2006 Posted June 14, 2006 Czyli najbliższe wieści od Sary dopiero w poniedziałek? :placz::placz::placz: Sarunia skradła też serce mojej żony, nie możemy się doczekać kiedy będzie u nas :loveu: Quote
madziara1983 Posted June 15, 2006 Posted June 15, 2006 Kurde do poniedziałku kupa czasu...........:-( :-( :-( A jak Saruśka urodzi w tym czasie?????????? Quote
madziara1983 Posted June 17, 2006 Posted June 17, 2006 Pamiętamy pamiętamy ;-) Kurde nie moge sie doczekać wiadomosci nowych. Quote
madziara1983 Posted June 19, 2006 Posted June 19, 2006 Dziś poniedziałek.Czekamy na wieści o Saruni z niecierpliwością????? Quote
Majaa Posted June 19, 2006 Posted June 19, 2006 Radek Nie denerwuj się Sara jest naprawdę w dobrych rękach !!!! Też sądziłam, że Erka lub mag.da nam coś dziś opowiedzą o Sarze i innych kieleckich psiakach, ale widocznie nie mogły Czekamy dalej na aktualne wieści :oops: Quote
madziara1983 Posted June 20, 2006 Posted June 20, 2006 Dziewczyny co tam u Sary, nie trzymajcie tak w stresie!!!!Moze już urodziła...... Quote
erka Posted June 20, 2006 Posted June 20, 2006 Z Sarą już wszystko ok , chociaż straciłam przez nią dużo zdrowia. Będzie rodzić lada dzień. Sorry, ale nie mam teraz czasu aby napisać więcej. Quote
madziara1983 Posted June 20, 2006 Posted June 20, 2006 Kurcze...co się stało...???Post powyżej nie brzmiał entuzjastycznie, Erka napisz jak tylko będziesz mogła.... Quote
andzia69 Posted June 20, 2006 Author Posted June 20, 2006 Poniewaz dziswiaj wróciłam,pobieżnie bo pobieżnie powiem co wiem - Sara uciekła z nowego miejsca - podkopała się i uciekła!!!! Erka szukała jej po całych Kielcach i...okazało się, ze sunia chciała się dostac do starej działki ale nie mogła i wróciła...do debila z politechniki. Ale już wszystko OK została po ciężkich bojach odbita od niego i jest znowu bezpieczna na starej działce - tam czuje się bezpiecznie i będzie rodzic lada moment. To tyle co na szybko udało mi się dowiedzieć! Radek - myślę, ze dalej chcesz sunię i juz tylko będzie lepiej!!!! Quote
madziara1983 Posted June 20, 2006 Posted June 20, 2006 Boseeee, ale numer.Saruśka chyba zwarjowała od tej ciąży. Ale stracha napędziła.Na szcescie sie znalazła ,dzięki Boguuuuuuu. Quote
nani ni Posted June 20, 2006 Posted June 20, 2006 Ufff...:roll: Jak to dobrze, ze sie znalazla- tak mi bylo jej zal- nadzieja na super dom, tylko ze ona o tym nie wiedziala... Quote
Radek Posted June 20, 2006 Posted June 20, 2006 Kurczę, ale łobuziak z tej Sary :evil_lol: Rozumiem, że sunia będzie rodzić "na dniach"? Co planujecie potem, jak ze szczeniorkiem? Proszę napiszcie jak widzicie dalszy rozwój sytuacji, trzeba myśleć jak to wszystko rozwiązać, żeby było jak najlepiej dla niej. Ciekaw też jestem jak u niej z chodzeniem na smyczce, czy wymaga socjalizacji? Strasznie chciałbym żeby to była udana adopcja, jej naprawdę należy się wynagrodzenie tych strasznych wcześniejszych lat. Pisałem już że mieszkałaby w mieszkaniu (i to niezbyt dużym, niecałe 40 m.) czy nie byłby to problem, ona jest przyzwyczajona do otwartego terenu, czy nie będzie jej to przeszkadzać? Strasznie dużo pytań ciśnie mi się na usta. Będę jeszcze Was męczył pytaniami, wybaczcie, naprawdę chcę jak najlepiej. Przypomniało mi się jeszcze, że mam w rodzinie masę piesków więc ciekaw jestem jakby ona reagowała na inne pieski? Quote
erka Posted June 21, 2006 Posted June 21, 2006 Dopiero powoli dochodzę do siebie po tym tygodniu horroru jaki zgotowała nam Sara. :eek2: Jak w zeszły wtorek wieczorem przeprowadziłyśmy ją na nowe miejsce, nawet przeszła mi taka myśl, żeby ją na razie przypiąć na łańcuch, ale było mi jej szkoda, tyle czasu była przywiązana... Niech ma trochę, wolności, tym bardziej, że jeszcze raz sprawdziłysmy ogrodzenie, na siatkę założony był drewniany płotek, od dołu zabezpieczone metalową kratą, pomyślałam,że nie ma siły żeby tak grube psisko jak Sara w tej chwili mogło się wydostać. A jednak... Rano koleżanka zadzwoniła do mnie do pracy, że Sary nie ma. Zrujnowała nam dopiero co założone nowe ogrodzenie, podkopała się i zdołała troche podnieść siatkę. W życiu bym nie uwierzyła,że mogła sie przecisnąć przez tak mała szparę.:diabloti: Od razu zwolniłam sie z pracy i pojechałam jej szukać. Okazało się,że próbowała dostać się na działkę, na której była do tej pory, na zewnetrznej furtce prowadzącej do działek były ślady, że próbowała ją sforsować. Po prostu biedactwo przestraszyło się i próbowała wrócić na miejsce gdzie czuła się bezpieczna. No i zaczęło się szukanie... Przetrząsnięty cały duży teren wokół działek i to kilka razy dziennie. Jeszcze tego samego dnia poszłyśmy na drugi koniec miasta do tego typa, zobaczyć czy tam nie wróciła. Skradałysmy się od strony chaszczy i metrowych pokrzyw do tego koczowiska, niestety w tym miejscu gdzie wcześniej ją trzymał suki nie było. Porozwieszane plakaty ze zdjęciami , zawiadomieni wszyscy znajomi, zaczepiani nieznajomi. Kamień w wodę. W dodatku zaatakowało mnie jakieś grypopodobne choróbsko, więc te całe dnie na nogach z gorączką. Ktoś ja niby widział, ale po sprawdzeniu okazywały się to fałszywe tropy. I w końcu po kilku dniach dowiedzieliśmy się od jednego menela, że widział ją w koczowisku tego sadysty. To było to czego najbardziej się obawiałam, że ona przecież nie zna innego miejsca i jeżeli nie mogła sie dostać na działkę wróci tam. Nie wiedzieliśmy ,czy to jest pewne i szukaliśmy jeszcze nadal przy działkach, ale drugi menel to potwierdził. JUż nie będę w szczegółach opisywać tych wszystkich prób wydostania Sary od tego typa. Na nieszczęście, andzi69, która wykupywała Sarę od typa nie było w Kielcach. Pani, która była świadkiem wykupienia chodziła do niego kilkakrotnie, zapierał się ,że suki u niego nie ma. Nie skutkowały nawet argumenty finansowe, przebąkiwał coś , że ma zamówienia na szczeniaki. Myślałam, że zwariuję jak pomyślałam ,że ona by urodziła u niego i historia by się powtórzyła. Poprzednio tez była karmiona przez naszą znajomą do momentu urodzenia szczeniaków. A jak chciała zabrać część miotu do uspienia, typ powiedział,że ma sie więcej nie pokazywać, bo połamie jej nogi i obleje kwasemi. I karmiąca sunia została bez jedzenia, była wtedy bliska śmierci. Myślałyśmy już o rozwiązaniach siłowych, policja, nakaz prokuratorski , ale na szczęście udało się. Najbardziej obawiałam się tego, żeby nie wywiózł suki gdzieś na wieś, jak to robił wcześniej przed planowanymi akcjami z policją./ ?/ Sara bardzo ucieszyła się , jak ją przywiozłam z powrotem na działkę, cały czas pokazywała grube brzuszysko. Nie wiem czy zdaje sobie sprawę,że wykończyła mnie nerwowo :cooldevi: Radku, same nie wiemy co dalej. Innego chętnego na Sarę oprócz Ciebie na razie nie ma. Nie mam 100% pewności jak ona będzie znosiła małe mieszkanie, ale całe jej życie to był łańcuch , głód, pragnienie, zimno. Ona nigdy nie biegała swobodnie na wolności, to chyba zniesie mały metraż. To nie jest jakaś dzikuska, to super mądra , zrównoważona suka, nie ma potrzeby jej socjalizowania, wspaniale chodzi na smyczy, jest posłuszna. Uciekła, bo się przestraszyła, nie mogła dostać się na miejsce gdzie czuła się bezpieczna, to wróciła do innego miejsca, które znała. A to, że wogóle tam trafiła, to świadczy o jej inteligecji, bo to drugi koniec miasta i jak była wieziona samochodem , to nie prostą drogą, tylko Anita krążyła po mieście, załatwiając inne sprawy. Chciałybyśmy,żeby ona już trafiła do bezpiecznego miejsca, żeby juz nic jej się nie przydarzyło. I w tej sytuacji zastanawiamy się czy nie uśpić całego miotu, bo kto ją weźmie ze szczeniakiem? Z drugiej strony nie wiemy jak ona to zniesie.... A to wszystko trzeba rozstrzygnąć może nawet dzisiaj. Quote
madziara1983 Posted June 21, 2006 Posted June 21, 2006 [INDENT]Boseeee ale agentka z niej.....Jesuuu dobzre ,ze sie odnalazła.Mi się wydaje ,że Saruśka bez problemu zniesie mieszkanie.Przecież będzie miała kochających państwa ,którzy będa ja rozpieszczać i się nią zajmą. Wystarczy jej jakiś dłuzszy spacer i troszke zabawy i myśle ,ze będzie w niebo wzięta.Teraz tylko ten porób, kurde takie uapały są ale ją to musi męczyć. [/INDENT] Quote
Radek Posted June 21, 2006 Posted June 21, 2006 Współczuję Wam podejmowania decyzji o losie szczeniorków :shake: Wiem, że decyzja, jaka by nie była, będzie podyktowana dobrem Sary. Quote
erka Posted June 22, 2006 Posted June 22, 2006 Zaraz będą wczorajsze zdjęcia przyszłej mamuśki i jej brzuszyska. Na razie wszystko ok. Quote
madziara1983 Posted June 22, 2006 Posted June 22, 2006 KUrde to czekamy na foty,już nie moge sie doczekać ona tak ślicznie sie prezentuje na fotach!!!Ja dziś też cała w nerwach bo jutro jedziemy z moim Grubasem na operacje i dziś już nerwowy dzien jak cholera jasna...ehhhh.... Quote
mag.da Posted June 22, 2006 Posted June 22, 2006 Sara - grubaska: [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img209.imageshack.us/img209/2506/s2vm1.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img225.imageshack.us/img225/7432/s11po.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img152.imageshack.us/img152/1897/s20hv.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img225.imageshack.us/img225/4044/s39kf.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img225.imageshack.us/img225/3332/s46hm.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img152.imageshack.us/img152/6812/s58rm.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img152.imageshack.us/img152/6831/s65dx.jpg[/IMG][/URL] Quote
madziara1983 Posted June 22, 2006 Posted June 22, 2006 OOO KURDEEEE to się jej urosło w pasie przez te kilka dni!!!!!FOty świetne!!!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.