Jump to content
Dogomania

Tiara-problemy zdrowotne,nerki,jelita w kiepskim stanie.Może jesteś w stanie pomóc?-


mari23

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Romka']Poczekajcie jeszcze trochę,my tez mamy takie strachulce u siebie i powoli ,powoli zaczynaja odzywać.Ma juz przestrzeń i za chwile ja doceni.Jeszcze trochę![/QUOTE]


może dziewczyny, które się nią zajmowały wyjechały na wakacje - bo chyba niewiele nas tu jest, ja tam czasem tylko bywam u "moich" dwóch psiaczków (wkrótce je stamtąd zabieram), Tiarę zobaczyłam i chciałabym jej pomóc, a także pomóc tym, którzy jej losem się zajmują - ale czy ktoś robi jej ogłoszenia?
ja troche wydrukowałam i rozwiesiłam u nas, ale niestety chętnych brak...
trzeba by ją wysterylizować - ale do tego potrzebne byłyby jednorazowe deklaracje.... a kto płaci za jej pobyt w Obornikach?

Link to comment
Share on other sites

sterylka u doktora Guta tak "po kosztach" bylaby za ok. 200zł - co Wy na to?
potem miałaby szansę na domek - w tym tygodniu jadę na wizytę przedadopcyjną, mam wprawdzie Misię i inne w tym hotelu, ale Tiara najpilniej chyba potrzebuje człowieka - ale sterylizacja to warunek dla suni
proszę o szybką decyzję, żeby domek nie "uciekł"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Klaudus__'][I]Zmienię tytuł,albo może założę Jej nowy wątek.[/I]
[I]Trzeba nazbierać bez dyskusji na sterylkę i na pokrycie chociaż części kosztów utrzymania suni w hotelu.[/I]
[I]Może ktoś bazarek zrobi?[/I]
[I]A domeczek dobry by był??[/I]
[I]Na sterylkę napewno nazbieramy![/I]
[I]Musimy![/I]
[/QUOTE]

Dzisiaj jadę na wizytę -jeśli wszystko będzie dobrze - zaproponuję pani Tiarę, ale trzeba ją wysterylizować przed oddaniem -pan pracuje, pani jest chora i nie będzie zapewne mogła się tym zająć (mieszkają na wsi)
myślę, że taka bojaźliwa sunia potrzebuje osoby delikatnej....

Link to comment
Share on other sites

chciałam pomóc biednej Tiarze, chciałam, żeby przestała się bać... wzięłam ją do domu....
wczoraj późnym wieczorem przyjechała do mnie, dzisiaj rano.... uciekła....
ona tak się boi człowieka, że 2 razy prawie ją miałam, i uciekła....
szłam za nią,biegłam, a ona uciekała, aż na tory... wróciłam po samochód....cały dzień jej szukałam - schodziłam i zjeździłam miejscowość i okolice, ludzie wiedzą, ochroniarze wzdłuż linii kolejowej - obiecałam nagrodę pieniężną, jutro będą plakaty....
nie mam już siły płakać, nie mam już siły stać na nogach.... a Tiary nie ma
ciemno już, dalej szukać się nie da...:shake:

zawiodłam..... jak mam ją znaleźć....:placz::placz::placz:
nigdy sobie nie wybaczę....:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mikoada']Oby trzymam mocno kciuki...biedactwo sama w nieznanym mieście :([/QUOTE]

ona jest niedaleko!!!
do ciemnej nocy szukałam...
wieczorem i w nocy widziałam ja - wróciła na podwórko, ale i uciekła na mój widok...
zostawiłam jej jedzenie i wodę blisko otwartej furtki - była (widziałam ja o 3.00, a wcześniej o 23.15), nie mogłam spać w nocy - co chwilkę podchodziłam do okna.... i zobaczyłam ją, ale nie wyszłam już, aby jej nie spłoszyć - niech wie, że tu może wrócić po jedzenie - jak ją złapać????:placz:
jak Wy ja złapałyście?
i dlaczego ona aż tak się boi?
wysadzona z samochodu rozpłaszczyła się na chodniku i sikała pod siebie.... w domu bała się ludzi - zaprowadziłam ja więc do Łatka, ukryła się w dużej budzie, w kąciku - tam spokój, myślałam, że poczuje się bezpieczna, a ona potrafiła uciec, choć tyle psów tam było i żaden nie dal rady.... jak bardzo ona się boi !:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mikoada']Dobrze, że sunia się pokazuje w okolicach Twojego domu, nie chcę nawet myśleć co ona musi teraz biedna przeżywać :([/QUOTE]

mam pęcherze na stopach i pekniętą piętę, kolejną nieprzespaną noc za sobą....
udało mi się za pomocą "pułapki" zamknąć w nocy za nią furtkę, gdy weszła, ale jak tylko usłyszała dźwięk zamknięcia się furtki, pomimo, że człowieka nie było przecież -(sznurek przeciągnięty do domu) - uciekła do ogrodu a stamtąd... tylko ona wie, jak - uciekła przerażona...
była w nocy jeszcze dwa razy, bałam się dać jej sedalin, bo ona szybko biega - jakbym ją potem w nocy znalazła, a Odra blisko - mogłaby wpaść do wody nawet - boję się o nią
najważniejsze, że tu krąży, że nie poszła do lasu - ale jak ją złapać????

dzwonią lub przychodzą ludzie i mówią, gdzie ją widzieli (plakaty i nasza-klasa).... ale co mi po tym, jak nikt jej nie złapał...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mari23']mam pęcherze na stopach i pekniętą piętę, kolejną nieprzespaną noc za sobą....
udało mi się za pomocą "pułapki" zamknąć w nocy za nią furtkę, gdy weszła, ale jak tylko usłyszała dźwięk zamknięcia się furtki, pomimo, że człowieka nie było przecież -(sznurek przeciągnięty do domu) - uciekła do ogrodu a stamtąd... tylko ona wie, jak - uciekła przerażona...
była w nocy jeszcze dwa razy, bałam się dać jej sedalin, bo ona szybko biega - jakbym ją potem w nocy znalazła, a Odra blisko - mogłaby wpaść do wody nawet - boję się o nią
najważniejsze, że tu krąży, że nie poszła do lasu - ale jak ją złapać????

dzwonią lub przychodzą ludzie i mówią, gdzie ją widzieli (plakaty i nasza-klasa).... ale co mi po tym, jak nikt jej nie złapał...[/QUOTE]

[B]Wydaje mi się, że powinien Ci ktoś w tym pomóc... nie wiem ... jakaś fundacja czy ktuś ... jakąś klateczkę-pułapeczkę zastawić na przykład ... nie wiem sam ... trza psinie pomóc przecież aby jej się krzywda nie stała ... Powodzenia !!! <D.>[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='protzlav'][B]Wydaje mi się, że powinien Ci ktoś w tym pomóc... nie wiem ... jakaś fundacja czy ktuś ... jakąś klateczkę-pułapeczkę zastawić na przykład ... nie wiem sam ... trza psinie pomóc przecież aby jej się krzywda nie stała ... Powodzenia !!! <D.>[/B][/QUOTE]

dzisiaj na kolację sunia zjadła (u mnie na podwórku) 1,5 cm sedalinu w żelu.... właśnie wracamy - niestety ona nawet nie jest senna, ponad 2 godziny chodziliśmy za nią, potem jeździliśmy samochodem - pomagali mi dwaj wspaniali mężczyźni - mój syn i mąż chrześnicy....
niestety - nie zasnęła, a zapędzona w kąt zareagowała agresją na próbę złapania...
zrezygnowaliśmy po prawie 3 godzinach śledzenia jej (poznałam swoja miejscowość), bo sie przestraszyła i uciekła, a ściganie jej mogłoby się źle skończyć - mogłaby pobiec w stronę torów i dworca))

Link to comment
Share on other sites

[I]Niestety rozumię tę sytuację, bo mam akurat identyczną...
Źle,że podaliście seddalin - on działa tylko raz :/ mieliście dać ile wlezie.
Żelu nie da się przedawkować - spróbujcie jeszcze dołożyć.
Następnym razem na bank nie zadziała.
Coś o tym wiem...
Tobie ma chociaż kto pomóc...[/I]

Link to comment
Share on other sites

[I]Zostawiajcie Jej jedzenie tylko na podwórku - będzie wiedziała,że musi tam wrócić,żeby jeść.
I odsówajcie coraz dalej i dalej - żeby głębiej na podwórko wchodziła.
Nie ma wyjścia...
Mam ten sam problem...
Masakra.
A którędy uciekła zamknięta na podwórku?[/I]

Link to comment
Share on other sites

Zamiast Sedalinu można podać hydroxyzynę, tylko nie wiem jak się dawkuje u psów.

Mari23 - Jeśli Tiara zachowuje się tak jak Freya (córka Tiary), to stanowczo odradzam używanie obcych mężczyzn do odłowienia suczki. Mimo, że Freya jest u mnie już ponad 2.5 miesiąca nadal nie toleruje mojego ojca - szczeka, warczy i ucieka; kiedy nie ma możliwości ucieczki też reaguje agresją :roll: Nie masz możliwości poproszenia o pomoc kogoś z hoteliku, kogo Tiara zna?

Klaudia, proszę zajrzyj tu:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/187916-4-szczeniaczki-zabrane-od-mamy-i-wyrzucone%21-Pomocy-Pszczyna?p=15211134&posted=1#post15211134"]http://www.dogomania.pl/threads/187916-4-szczeniaczki-zabrane-od-mamy-i-wyrzucone!-Pomocy-Pszczyna?p=15211134&posted=1#post15211134[/URL]

Link to comment
Share on other sites

QUOTE=protzlav;15207740][B]Wydaje mi się, że powinien Ci ktoś w tym pomóc... nie wiem ... jakaś fundacja czy ktuś ... jakąś klateczkę-pułapeczkę zastawić na przykład ... nie wiem sam ... trza psinie pomóc przecież aby jej się krzywda nie stała ... Powodzenia !!![/B]

dzisiaj na kolację sunia zjadła (u mnie na podwórku) 1,5 cm sedalinu w żelu.... właśnie wracamy - niestety ona nawet nie jest senna, ponad 2 godziny chodziliśmy za nią, potem jeździliśmy samochodem - pomagali mi dwaj wspaniali mężczyźni - mój syn i mąż chrześnicy....
niestety - nie zasnęła, a zapędzona w kąt zareagowała agresją na próbę złapania...
zrezygnowaliśmy po prawie 3 godzinach śledzenia jej (poznałam swoja miejscowość), bo sie przestraszyła i uciekła, a ściganie jej mogłoby się źle skończyć - mogłaby pobiec w stronę torów i dworca))[B] <D.>[/B][/QUOTE]





kiedy to napisałam - oczywiście wciąż spoglądając w okno.... zauważyłam ja... uciekła co prawda gdzieś, ale pogasiłam wszystko w domu, z komputerem włącznie i siedziałam w oknie...
o godz. 0.15 weszła na podwórko, zjadła zostawione jedzenie, niestety jak się potem okazało - wypluła te kawałki z sedalinem (tabletki, żelu już nie miałam)
ale ona pojadła sporo oglądając się cały czas na furtkę (pamięta pewnie, że się za nią zamknęła), po długiej chwili wahania weszła w kąt - za pozostawioną celowi namiastkę budy - ułożyła sie w kąciku... i zasnęła - 1,5 godziny czekałam, aż przestanie się kręcić (czytałam na ulotce, że żel działa ok. 7 godzin - zjadła o 21.00)...
aż mi słabo, jak to piszę - powolutku i cichutko podeszłam (była już 2.00 i ona spała bez ruchu) - miałam w reku koc, żeby na nią zarzucić - kiedy byłam o 1 krok tylko (cichuteńko, ona wyczuła człowieka) - wystartowała chyba z prędkością światła - znów na tył posesji.... i to wszystko...

najgorsze jest to, że przestraszyłam ją u mnie na podwórku - czy ona tu wróci?

jednego jestem pewna po tych 4 dniach i nocach, po tyl ściganiu jej we trójkę - ona jest niesamowicie czujna i jeszcze bardziej inteligentna!
zna takie ścieżki p i przejścia, o których ja nie miałam pojęcia, raz stałam o krok od niej - na ciemnej ścieżce - przez chwile stała, ale uciekła - ona jest niezwykle mądra, co ważne - chodzi dróżkami, ulicami - nie włazi w pola i trawy -

nie mam już łez i siły, od biegania boli mnie wszystko dzisiaj - ale najbardziej - serce, nie mogę myśleć, pracować, jeść - wciąż podchodzę do okna, chodzę po domu jak lew po klatce, a w pracy nie potrafię myśleć ( a powinnam - to księgowość)

chłopcy mi pomogli, naprawdę się poświęcili, myślę, że po raz drugi nie spróbują - widzieli, jakie to stworzenie - jak żyję, nie widziałam takiego przerażenia w oczach i takiej szybkości!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...