Karolinka Posted July 20, 2002 Posted July 20, 2002 No właśnie choroba lokomocyjna. Za miesiąc będe miała pieska rasy dalmatyńczyk.Jadę po niego z Wrocławia do Katowic(mieszkam we Wrocławiu).To ponad 300 km nie jestem pewna czy szczeniak dobrze znesie tą jazdę .I z tąd moje pytanie :Jak obiawia się choroba lokomocyjna u psów i czy są jakieś środki aby złagodzić tą chorobę.Ja biorę Aviomarin bo sama jestem chora , co dać psu??? Dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi.... Quote
pizarro Posted January 17, 2003 Posted January 17, 2003 mam dwa psy i jeden znosi podroz bardzo dobrze, nawet czasem trudno go odpedzic od samchodu, kiedy np go naprawiam. niestety drugi, pieciomiesieczny, wymiotuje nawet w czasie 10 minutowej podrozy do weta. glodzenie pomaga o tyle, ze pies nie "pozbywa" sie jedzenia tylko wody. czy zna ktos na to rade? moze jakies ziola? pozdrawiam [Tu nastąpiło połączenie topików :D <-- Mod] Quote
Azir Posted January 17, 2003 Posted January 17, 2003 Jeśli jest to małe szczenię to jakiekolwiek leki pomagające w takich sytuacjach ludzim mogą mu poważnie zaszkodzić. Ja bym nic nie podawała. Musicie wspólnie to przecierpieć, może nie będzie tak źle. Należy tylko zabezpieczyć siedzenia. Kiedy ja wiozłam moje maleństwo przez parę godzin od hodowcy, piesek zwrócił wszystko co jadł w swoim poprzednim domu, bo co prawda uprzedzaliśmy, że przyjedziemy po psa, ale trwało to o wiele dłużej bo było związane z przekraczaniem granicy i błądzeniem po mieście, więc pewnie stracili nadzieję, że dotrzemy i go nakarmili. Ale właściwie nic złego się nie stało, bo pozbycie się obiadu dla psa nie jest szkodliwe, a jeżeli jazda nie trwa naprawdę bardzo długo nie spowoduje odwodnienia szczeniaka. Dobrze jest zresztą robić postoje podczas jazdy, podczas których można go napoić, oczywiście biorąc pod uwagę, że za chwilę może zwrócić :D . Mój szczeniak był już po wszystkich seriach szczepień i można go było podczas postojów wyprowadzać na pierwsze spacerki. Po jakimś czasie mój pies polubił jazdę samochodem i takie wpadki już mu się nie zdarzają. No to powodzenia i życzę wiele radości, bo taki nowy maluch w domu to super sprawa! :D Quote
Paweł z Bochni Posted February 4, 2003 Posted February 4, 2003 Wybieraliśmy sie z rodzicami i psem na Słowacje.Załatwiliśmy wszystko w powiatowej siedzibie weterynarii.Wyjechaliśmy o 7:00. Z Bochni do Besenowej jest ok 180km. Na 60 km pusia(moja suczka)zwymiotowała wodą. Potem podróż przebiegała spokojnie.Wracając na drugi dzień nic jej sie nie działo.Siedziała w swojej wiklinowej budzie gdy wyszliśmy supermarketu.Po 2,3 minutach wracamy a tu dziura w drzwiczkach od budki :o .Wygryzła z nudów. ZA 2 MINUTY! Potem gdy przekraczaliśmy granice Ugryzła celnika, który nas kontolował.AAA miałem mówić p chorobie lokomocyjnej. Pies musi sie przyzwyczaić do jazdy. Można mu pomuc avimarinem ale dobiero mpo konsultacji z weterynarzem. Quote
IzaBella Posted February 4, 2003 Posted February 4, 2003 moj psiak tez ma ta chorobe , wymiotuje w trakcie jazdy ale ucze go pomalu.Biore go na krotkie przejazdki samohodem, ale za to dlugie spacery, zeby kojazylo mu sie z czyms przyjemnym pozdrawiam Quote
IzaBella Posted February 4, 2003 Posted February 4, 2003 aha chcialam jezcze dodac, ze najlepiej niech wsiadzie do samochodu najmniej dwie godziny po jedzeniu. Apropo tabletek:moj weterynarz mi odradzil jakiej kolwiek medycyny, pies z biegiem czasu sam sie przyzwyczai pozdrawiam :D Quote
Mango_zakofana Posted May 25, 2003 Posted May 25, 2003 Hejka! Słuchajcie. Mój psiaczek ma 11 tygodni (kurcze, czemu ona jest taka stara? :great: ) i nie lubi podróży. Ostatnio jak jechaliśmy z nią poza miasto na pierwszy spacerek, to nam zwymiotowała (2 razy-->jak jechaliśmy i jak wracaliśmy). I wczoraj też z nią byliśmy, tylko, że bliżej, i nie zdążyła się nam źle poczuć. No ale co zrobić? Jak Buffie pierwszy raz jechała z hodowli do domku, to Pani Hodowczyni dała jej Avimarin (czy jak to się tam pisze). Tawać, ale co i w jakich ilościach? Czy ;epiej pójść do veta? Quote
mausa Posted May 26, 2003 Posted May 26, 2003 Większość psów ma problemy z chorobą lokomocyjną i nie koniecznie muszą to być wymioty (objawami są też nadmierne ślinienie, zdenerwowanie i niepokój).Swoim psom podaję " COCCULINE" (lek homeopatyczny), nie powoduje senności,otępienia.Mogą go stosować kirowcy,małe dzieci i kobiety w ciąży. Quote
ADA Posted May 27, 2003 Posted May 27, 2003 Mój vet powiedział, że aviomarin moge sobie darować bo choroba lokomocyjna u psów jest zupełnie czym innym niż u ludzi a podłożem jest stres związany z podróżą. Lamia znosi jazdę samochodem doskonale a Maks niestety nie. Zaczyna od ślinienia i przy dłuższych dystansach (pow 20-30min. ) lecą pawie niestety. Ale zazwyczaj w drodze powrotnej już jest dużo lepiej. Vet polecił mi łagodny środek ziołowy, uspokajający dla ludzi. Wypróbowałam dopiero raz ale poskutkowało tzn. jechaliśmy ponad godzinę i "ptaków" nie było, ślinienie też było znacznie słabsze. Choroba zapomniałam jak się nazywa, sprawdzę w domu i jutro napiszę. :roll: Quote
Biały Orzeł Posted May 27, 2003 Posted May 27, 2003 Cześć! Byćmoże przejdzie to twojemu pieskowi z wiekiem. Moja Sunia miała podobnie. Kiedy tylko słyszała odgłos silnika zaraz uciekała w drugą stronę. Do auta trzeba było ją wkładać siłą, też miała wymioty. Ale po pewnym czasie się przyzwyczaiła, sama wskakuje do samochodu (bo wie, że najprawdopodobniej pojedziemy do babci, która ma dość duże podwórko na którym może się wyszaleć :wink: ). Quote
Ariadna Posted May 28, 2003 Posted May 28, 2003 U mnie bylo tak samo,wiekszosc moich pieskow miala naturalne zdolnosci "zapaskudzania samochodu", jeden potrafil zwymiotowac nim samochod ruszyl :D ,prawie nigdy nie podawalismy srodkow uspokajajacych poza jednym wyjatkiem kiedy pierwszym razem wyjezdzalismy do Danii, podroz dluga jak cholera , psy mlode (wsrod nich jedna znaleziona tydzien wczesniej okolo 2 letnia sunia bidula nie umiejaca lazic na smyczy, a przy kazdym zakladaniu linki wyprawiala takie akrobacje ze czlowiek nie podejrzewal jakie to obroty pies potrafi zrobic, az glowa boli )napobudliwe jakby sie czegos nazarly....piski,slinienie,wymioty,zadmuchane szyby,nic nie widac-koszmar!...znajomy werterynarz polecil silniejszy srodek ( ktorego nazwy nie pamietam,sama jednak nie polecam zadnych, nie znam sie na tym)...,zatrzymywalismy sie co 1,5 godziny zeby psy mogly gnaty rozprostowac,choc wlasciwie przez srodem byly mocno ospale,dojezdzamy do hambura,wpadam na pomysl a moze by tak bidulce zalozyc smycz i z nia polazic , jedyna taka szansa, suczka nie kojarzy, zmeczona ...wiec kto wie?:...zakladam , patrze a ona jak wytresowana przy nodze idzie :D .... nie ma lepiej chodzacego psa przy nodze :D .....a wy mieliscie jakies takie dziwne przygody z waszymi psiulami?? ....czy tez zauwazyliscie ze male psiaki maja chyba bardziej wrazliwe zaladki??...bo u mnie w sumie zaden z duzych psow nigdy nie mial choroby lokomocyjnej Quote
napciaa Posted August 3, 2003 Posted August 3, 2003 Moj pies (jamniczka 11 lat) też ma chorobę lokomocyjną. Przynajmniej raz w roku wyjeźdżamy z nią w długą trasę. 7 godzin jazdy. Zawsze zwymiotywałą. Mimo że dawaliśmy jej AvioMarin. Ostatnio oczywiście nic rano takiego ciężko strawnego nie jadła. Daliśmy 2 tabletki AvioMarin. Siedziała ona tam z tyłu przy tylniej szybie niewiem jak to się nazywa :P Wszystko widziała przez szybkę i było ok. Stawaliśmy dość często. Gdy jechaliśmy z powrotem piesio przypadkiem zjadł tłusty kawał mięsa :( Mniej razy zatrzymywaliśmy się, ale AvioMarin daliśmy. I puściła ptaszka. Niestety. Quote
ZDZICHU Posted November 10, 2003 Posted November 10, 2003 jak zachowują się wasze psy gdzy jada z wami samochodem? ja mam problem bo Bari lubi jexdzić samochodem (wywnioskowałem to na podstawie jego zachowania) ale jego organizm źle to znosi , prawie zawsze wymiotuje , nawet dałem mu aviomarin ale nic nie pomogło , macie jakieś porady ? PS.bari zawsze jeżdzi w bagazniku z kratkę i jak zwymiotuje to na rozłożoną cerate ale i tak trzeba to posprzatać [Doklejone - Mod] Quote
Manu Posted November 10, 2003 Posted November 10, 2003 Mam dwa psiaki i oba bez oporów wskakują do samochodu, czasem same się wręcz tam pchają. Co nie przeszkadza, aby Manu w 90 % przypadków jazdy wymiotował, albo miał przynajmniej wymiotne torsje (czy jak to tam zwać) bez samych wymiotów... :roll: Chinook nie wymiotuje, jeździ bez problemów, czasem tylko wygląda na lekko nieszczęśliwego z powodu zakrętów i wtula się w kąt... Z Manu sytuacja jest taka, gdyż poważnie chorował na jedno ucho (wtedy do nas trafił). Długo je leczyliśmy, uszko pozostało klapnięte i od tej pory ponoć tak wymiotuje. Mamy informacje od poprzednich właścicieli, że poprzednio znosił jazdę bez problemu, a sporo się najeździł... Widać ta choroba jakoś wpłynęła na to. Przez jakis czas dawaliśmy Manu pół tabletki aviomarinu (pomagało w ok. 70%), ale generalnie nie podobał mi się ten pomysł i zaniechaliśmy go. W przypadku podróży planowanej jest przegładzany - wtedy na ogół ma tylko torsje, bez niczego więcej. Jeśli jazda samochodem z nim nie była planowana, to poluję na niego z reklamówką. :D Psy u nas jeżdżą na tylnim siedzeniu, więc mogę go bez problemu dosięgnąć. [Ty pewnie jednak wolisz w bagażniku...? To nie wiem, jak można by to zrobić...] Oprócz tego całe tylne siedzenie mamy wyłożone grubą folią w jednym kawałku. To na wypadek, jeśli nie zdążę z reklamówką... :D Łatwo zmyć. Gruba folia wytrzymuje kilka miesięcy bez zmiany. Kiedy przewozimy jakiegoś ludzia z tyłu :D , to kładziemy na siedzenie dodatkowo kocyk. Tyle Ci mogę powiedzieć z własnych doświadczeń. :P Quote
Agasia Posted November 12, 2003 Posted November 12, 2003 Moje obydwa beagle jak byly male tez kiepsko znosily jazde autkiem.... nawet na krotsza mete! Od razu bylo wymiotowanie... teraz im to chyba przeszlo.... chociaz nie jezdze z nimi dalej niz do lasow (ok 10 min max) . Wszystko sie okaze gdy zaczniemy jezdzic po kilka h na wystawy :) Oby bylo dobrze... Quote
Katerinas Posted November 12, 2003 Posted November 12, 2003 Moja jedna psiurka jest zapalonym podróżnikiem. Nie przeszkadzają jej żadne zakręty, żadne wyboje.... Dostaje radosnego hopla jak widzi że będzie jechać samochodem :D Natomiast druga niestety ma okropuśną chorobę lokomocyjną :( . Nie pomagają żadne leki; ani aviomarin ani inne, nawet homeopatyczne... Jak była młodsza (teraz ma dwa lata), wystarczyło przejechać 5-10 kilometrów i już wymiotowała. Wiadomo, że przed podróżą nie dawaliśmy jej jedzenia ... a mimo to męczyły ją torsje samej śliny. Z czasem przyzwyczaiła się do podróży tak do 20 km. Większe odległości przejeżdżamy po podaniu Hydroxyzinum. Inaczej się nie da :( Quote
coztego Posted November 16, 2003 Posted November 16, 2003 Mój śp. pies nie mógł w ogóle jeździć samochodem- nigdy nie wymiotował, ani nic w tym rodzaju, ale całą drogę piszczał, wył, wariował.... Na dłuższą metę było to nie do wytrzymania... Być może to dlatego, że nie był przyzwyczajony od małego.... Naprawdę wymiotowanie to pikuś, przy takiej aferze jaką mój psiak potrafił urządzać. ;) Quote
SAIDA Posted November 16, 2003 Posted November 16, 2003 Saidi uwielbia jazdę samochodem do przesady potrafi z rozpędu władowac sie nawet do sąsiada do samochodu :roll: zawsze wygląda sobie przez szybke czego skutkiem jest masa glutów na szybie ale co tam :D Moja porzednia suczka dostawała difergan w syropie i nie było zyganka sprubowac warto może pomoze :) Quote
Katerinas Posted November 16, 2003 Posted November 16, 2003 ... Moja porzednia suczka dostawała difergan w syropie i nie było zyganka sprubowac warto może pomoze :) a ten difergan to można tak w aptece dostać czy to jakiś lek na receptę? bo po hydroxyzinum to nasza psina strasznie śpiąca i otumaniona jest... Quote
Madziara Posted November 16, 2003 Posted November 16, 2003 Z moim starszym psem na początku były problemy przy jeździe samochodem, zwłaszcza po wizytach u babci :) Teraz jeździ "na głodnego" - nawet gdzy mamy jechać za parę godzin (jeśli wieczorem to ewentualnie parę kulek) i jest spokój. Szczeniakowi na razie nic nie przeszkadza - jest urodzonym rajdowcem (nawet z pełnym brzuszkiem). Z tego co wiem, niektórym psom aviomarin czy leki homeopatyczne pomagają, a innym... no cóż jak się nie da obejść trzeba się przyzwyczaić... Quote
SAIDA Posted November 17, 2003 Posted November 17, 2003 difergan kupisz w aptece bez recepty to słodki syrop dla dzieci na chorobę lokomocyjną :D psy go lubią jest bardzo smaczny Quote
Psiurk@ Posted November 20, 2003 Posted November 20, 2003 Tobi nigdy nie wymiotował w samochodzie. Ale nie lubi jeżdżenia. Boi się, że mamy zamiar go gdzieś wywieść. Zawsze się trzęsie ( :help1: ) i trzeba go głaskać oraz uspokajać. Quote
PATIszon Posted November 20, 2003 Posted November 20, 2003 A tym głaskaniem i uspokajaniem tylko pogłębiacie jego strach. Quote
Agappe Posted January 15, 2004 Posted January 15, 2004 Moja suńka od małego jeżdziła samochodem.. teraz codziennie jeżdzi przynajmniej raz.. Rano zawsze chodzi z tatą po samochód na parking, ale jak ja gdzies wychodze to tata ją zawsze zabiera a potem jak mnie odbiera to też jest z psem.. Jednak 1 raz Anacie zdazyło się mieć odruch wymiotne.. Wsiadłyśmy do innego samochodu, nie nasz.. Mi się wydaje, że to może być też tak jak u człowieka.. Np ja normalnie jak jade naszym samochodem to nic mi nie jest, ale jeżeli troche dłużej (ok 30min) jade innym samochodem na miękkim zawieszeniu to jest mi niedobrze.. Quote
briards Posted January 19, 2004 Posted January 19, 2004 moje psy tez zle znosily lub znosza. bo pies wyrosl z tego po okolo 5 latach i od tamtego czasu bardzo chetnie wszedzie jezdzi (a jezdzi zadko wiec sie cieszy ze zmiany) no a suczka boi sie wisiadania do samochodu no i choruje mimo pustego zoladka. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.