Jump to content
Dogomania

Czarne Kwiatki czyli na kogo warto uważać.


Recommended Posts

Dziś na stronie [URL]http://iswinoujscie.pl/ogloszenia/?view=8[/URL] jest informacja
Data dodania: [B]Środa [13.07.2011, 18:16] [/B]

Kontakt: [B]schronisko S-scie [/B] Ostrzegam wszystkich wlascicieli psow, aby nie oddawali,lub za symboliczna zlotowke osobie psychicznie niezrownowazonej zwierzaki! Ta mloda 25 letnia o nazwisku Karolina Tomczak zam.B.Chlopskich 2 m 3 od lat zajmuje sie procederem haniebnym, bowiem psy a ilosc ich przeraza bo juz 5 sztuk po krotkim czasie pobytu u niejpozostawia przy Lidlu, Biedronce lub podrzuca pod brame schorniska dla zwierzat. Sprawdzenie w/w faktow jest mozliwe pod tel, schroniska.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Anastazja&Aleksander']Dziś na stronie [URL]http://iswinoujscie.pl/ogloszenia/?view=8[/URL] jest informacja
Data dodania: [B]Środa [13.07.2011, 18:16] [/B]

Kontakt: [B]schronisko S-scie [/B]Ostrzegam wszystkich wlascicieli psow, aby nie oddawali,lub za symboliczna zlotowke osobie psychicznie niezrownowazonej zwierzaki! Ta mloda 25 letnia o nazwisku Karolina Tomczak zam.B.Chlopskich 2 m 3 od lat zajmuje sie procederem haniebnym, bowiem psy a ilosc ich przeraza bo juz 5 sztuk po krotkim czasie pobytu u niejpozostawia przy Lidlu, Biedronce lub podrzuca pod brame schorniska dla zwierzat. Sprawdzenie w/w faktow jest mozliwe pod tel, schroniska.[/QUOTE]
tak to jest jak zwierzeta kosztuja symboliczna zlotowke z dowozem i sie ich nie kontroluje

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy komus ta lista pomaga ale mam kolejnego kandydata

[B]Pan z Rybnika[/B], [B]602 270 38*[/B] twierdzi ze jest rehabilitantem dla psów, chcoał ode mnie sunie czarną puchatą podpalaną, będzie szukał podobnej, pies lda corki, ale jak zajdzie potrzeba krycia to ja pokryje ,bo ciezko jest znalezc szczeniaka , a jak nie urodzi to zachoruje na raka. rece opadaja

Link to comment
Share on other sites

Pani mieszka w Poznaniu, dzielnica Wilda tel. 514 930 96* Chciała adoptować ode mnie przewlekle chorego kota i przyjechać po niego pociągiem, na maile nie odpisała. Dziewczyna chcąca się z nią umówić na wizytę przedadopcyjną miała problemy, pani najpierw nie odbierała telefonów, potem oddzwoniła i stwierdziła,że jest chora i wstępnie umówiła się za kilka dni,a w końcu osoba mająca przeprowadzić wizytę się nie umówiła,bo pani nie odbierała telefonu. Żadnej wiadomości do mnie.
Twierdziła też,że koty mają problemy z oczami po kocim katarze, są ślepe i nie wyjdą przez okno,a ona mieszka na parterze - okna nieosiatkowane i nie było potrzeby osiatkowania. Na zdęciach, które wynalazłam koty bynajmniej na ślepe nie wyglądają.

Link to comment
Share on other sites

pan, który mieszka w miejscowości Szelki na trasie Pułtusk-Ostrołęka, szuka owczarka niemieckiego- szczeniaka- bo "miał takiego psa, sukę ale zginęła albo ją zabili". za nic nie chce słyszeć o sterylce bo "na wsi to pokaz mieć szczeniaki od takiego ładnego psa". nie rozumiał że pies jest do adopcji, chciał ja kupic. na pewno będzie szukał dalej

600 328 51*

Link to comment
Share on other sites

Ludkowie uwaga na taki odzew na allegro:[INDENT] "Witam,

Piszę w sprawie aukcji numer .............

Jak prezentuje się możliwość wysłania za granicę? Prosiłbym o przedstawienie ewentualnego kosztu nadania do Niemiec."



Taka odpowiedź na nasze ogłoszenie o suni, która potrzebuje pomocy.....Żart lub kwas!!!
Koleś pojawia się na wielu wątkach i tak odpowiada, mały pies, duży, chory, zdrowy, bez znaczenia. Nick: oszust-ru.......

[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marycha35']Ludkowie uwaga na taki odzew na allegro:[INDENT] "Witam,

Piszę w sprawie aukcji numer .............

Jak prezentuje się możliwość wysłania za granicę? Prosiłbym o przedstawienie ewentualnego kosztu nadania do Niemiec."



Taka odpowiedź na nasze ogłoszenie o suni, która potrzebuje pomocy.....Żart lub kwas!!!
Koleś pojawia się na wielu wątkach i tak odpowiada, mały pies, duży, chory, zdrowy, bez znaczenia. Nick: oszust-ru.......

[/INDENT][/QUOTE]

O tym jednokomorkowym clownie na fb napisala tez
[B][QUOTE][/B]

[URL="http://www.facebook.com/profile.php?id=100001001892686"]Bernardyn Fundacja Zwierząt Skrzywdzonych[/URL]
Może nie na temat, ale może właśnie mocno w temacie. Dzisiaj na naszej poczcie mailowej, dotyczy bernardyna pod naszą opieką: " Jak prezentuje się możliwość wysłania za granicę? Prosiłbym o przedstawienie ewentualnego kosztu nadania do Niemiec."[/QUOTE]
[url]http://www.facebook.com/event.php?eid=221481047878200[/url]
[B][/B]

Link to comment
Share on other sites

POLECAM KU Przestrodze.. laska już była na CK tych starych, ale trzeba odświeżyć bo właśnie dostałam info z fretek, że laska znów "działa"

Przypomnę stare wpisy z CK:

[QUOTE=kostek;]Ewa Okniń...23-letnia dziewczynka z bardzo bujna wyobraznia...zameldowana na Ursynowie na ul.Grzegorzewsiej nr tel:791-803-4..na forach tu i m.in na labradory.info nick Starlette adoptowala z Fundacji Azylu pod Psim Aniolem we wrzesniu 2008 owczarkowatego Oskara a pozniej z jednego psa zrobilo sie 8...MIESZKALA W KAWALERCE NA GROCHOWIE!w miedzy czasie z Fundacji Maja wziela na tymczas sunie husky a wszystkim mowila ze to jej pies...podobno miala tez 4 konie za ktore nie placila i zostaly jej odebrane...bajkopisarka jakiej nigdy nie znalam...do naszego Oskara przed adopcja przyjezdzala multum razy interesowala sie jego losem coz...wiedziala jak przeprowadza sie adopcje i co mowic...tydzien temu oddala wszystkie 8 psow do hotelu mowiac ze oddala do znajomych bo sie przeprowadza...na drugi dzien blagala o pozyczke 1000-1500zl bo ludzie ja oszukali i nie ma jak zaplacic za psy(a to ktos jej nie przelal a to ma konto w szwajcarii bez filii banku w polsce-no komedia)co sie okazalo....psy chciala zostawic na 48 dni bo rzekomo wyjezdzala na stypendium za granice zafalszowala przelew,do hoteliku sie nie odzywala i dzieki temu o wszystich sciemach zostalismy w pore poinformowani...dzisiaj otrzymalismy zrzeczenia na 8 psiakow mam nadzieje ze koszmar sciemniactwa tej dziewuchy sie zakonczyl...psy sa bezpieczne szukamy im nowych kochajacych domow

uwazajcie na nia!!![/QUOTE]

[QUOTE=masienka;]W pazdzierniku zeszlego roku w/w Ewa pod nickiem efka zarejestrowala sie na malamucim forum. Chciala adoptowac malamuta na juz i teraz. Zanim doszlo do wizyty okazalo sie, ze ma juz cztery psy ( w tym "znaleziona" 7tyg malamutke) i w zwiazku z tym odradzilismy jej adopcje kolejnego... jak widac nieskutecznie[/QUOTE]

[QUOTE=nylyry;]Chciałabym się odwołać do tego co napisała Kostek. Jestem nieszczęśliwą właścicelką Belli - labradorki , która szukała domu, bo wyjeżdżałam za granicę. Ta dziewucha - bo tylko tak mogę o niej pisać, dała mi gwarancję, że będzie miała u niej moja sunia bardzo dobrze. Zanim ją u niej zostawiłam, przez miesiąc czasu - w każdą sobotę, jeździłam do Warszawy, żeby Belcia mogła przyzwyczaić się do nowych warunków. Już pierwsze podejście powinno wzbudzić moją nieufność. Dziewucha umówiła się z nami na ulicy Siennickiej, czekaliśmy tam dwie godziny. Później okazało się , że jest w stadninie - Michałów - Grabina. Dotarliśmy tam późną nocą. Tam wręcz zachłystywała się swoimi możliwościami , co ona to robiła i robi , jest tłumaczem , rodzice kupują jej dom który lada moment będzie oddany do użytku, zna dwanaście języków, pracuje w fundacji, opiekuje się psami, uratowała dwa konie etc etc . Potem odwieźliśmy ją do domu - na Siennicką . Tam nasza sunia, na podwórku , poznała wszystkich jej podopiecznych. Kolejną sobotę spędziliśmy w stadninie. Bella powoli przyzwyczajała się do nowych warunków, nowego otoczenia no i poznawała swoje nowe towarzyszki niedoli. Kolejny przyjazd był przełomowym momentem. Przywieźliśmy jej wór marchwi i buraków dla koni i wtedy zdecydowaliśmy się na pozostawienie naszej Belci w rękach nieodpowiedniej dziewuchy o czym nie mieliśmy bladego pojęcia. Dzień w którym przywieźliśmy naszą Belcię z całą wyprawką oprócz legowiska,misek,książeczek zdrowia,nowej skórzanej smyczy,kilku potężnych puszek z mięsem, daliśmy również pieniądze - 400 zł na początek. Obiecaliśmy jej również , że co jakiś czas będziemy wspomagali ją finansowo. W końcu miała przecież zajmować się naszym psem. Nie będę pisała co przeżywaliśmy pod Ewki domem. Nie mogliśmy stamtąd odjechać. Kolejne dni, to był jeden wielki koszmar. Nie mogliśmy się uspokoić , to był jeden wielki płacz i żal bo nie było już naszej kochanej suni. Codziennie dzwoniłam , błagałam o opiekę nad Belcią, wysyłałam sms-y, prosiłam o zdjęcia. Zawsze miałam obiecane , że za jakiś czas je dostanę. W tym dniu, w którym dziewczyna wyprowadzała się z Siennickiej, oddaliśmy właśnie naszą Bellę. Niestety kolejnego nowego adresu już nam nie podała , za to , za jakiś czas , zadzwoniła do mnie, z prośbą o pomoc finansową. Została oszukana przez właściciela domu któremu zapłaciła czynsz jakoby za dwa miesiące, a on ją wyrzucił nie uprzedzając wcześniej o swoim zamiarze. Powiedziała , że gdyby jej nie było w domu to nie mogłaby się dostać do mieszkania , a tak , przynajmniej miała możliwość , wyniesienia rzeczy . W tej chwili , tak jak powiedziała, tuła się z psami po znajomych,ale musi mieć pieniądze, na wynajęcie domu od znajomych którzy wyjechali za granicę i udostępnili jej swój dom. Wysłałam jej na konto, które podała - 300 zł na co mam potwierdzenie. Zadzwoniła potem do mnie, z podziękowaniami i była cała szczęśliwa, że psy mają piękny dom , z tarasem .. jest blisko piękny las i jest wreszcie zadowolona i spokojna. Obiecałam jej również, że jak tylko dostanę jakieś pieniądze natychmiast jej wyślę. Co jakiś czas prosiłam o zdjęcia Belli. Ciągle słyszałam, że ma jakieś kłopoty z komputerem - że musi kupić nowy ale lada moment wyśle mi je . Opisywała, że Bella chodzi do dzieci do szpitala, że wszyscy są nią zachwyceni. Ja, łykałam jej słowa jak miód.Byłam zadowolona i spokojna, że mój pies jest szczęśliwy. Nie siedzi w domu i będzie miała szczęśliwą starość. Sms który dostałam wczoraj wieczorem, zwalił mnie z nóg - dosłownie. Dziewucha napisała , że jest po próbie samobójczej, że została oszukana na duże pieniądze, jest w depresji i przebywa w tej chwili w szpitalu na oddziale. Napisała, że Bella jest w Azylu i wszyscy ludzie są w niej zakochani i stwierdzili , że musi do mnie wrócić. Napisała mi również, że czeka ją jakaś sprawa sądowa, będzie świadkiem - chociaż to nie jest jej wina i że zmarła jej kolejna bliska osoba. Właściwie powinnam ją zrozumieć , depresja , próba samobójcza , sprawa karna.. ale ja nie wiedziałam co w tej sytuacji mam zrobić. Stwierdziła , że pracownicy Azylu skontaktują się ze mną. Całą noc miałam z głowy. Od rana wydzwaniałam już do fundacji oraz do Ewki. Oczywiście każde moja próba połączenia się z nią spełzła na niczym. Okazało się , że fundacja nie miała o mnie bladego pojęcia. W tym momencie wpadłam w histerię bo nie wiedziałam, gdzie jest moja sunia. Dopiero po drugiej rozmowie z pracownikiem fundacji, okazało się , że moja Belcia przebywa w hotelu. KU PRZESTRODZE INNYM . Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się odrobić zauwanie mojej suni do mnie, ja wiem , że nigdy w życiu nie wybaczę sobie, że ją oddałam. W każdym razie odbieram ją i przywożę do domu. Nigdy nikomu już jej nie oddam. Wszyscy którzy zetkną się z niejaką EWĄ OKNIŃSKĄ która mieszka w Warszawie i będzie chętna przygarnąć psa - miejcie się na baczności. Nie zostawię tej sprawy tylko na forum. SKŁADAM SPRAWĘ DO SĄDU. Nie pozwolę nikomu szafować moimi uczuciami a zwłaszcza mojego psa.Mam nadzieję, że ta dziewucha będzie srodze ukarana , bo ani ja ani Belcia nie zasłużyłyśmy na to, żeby tak być potraktowanym.[/QUOTE]

link do fretkorum z opisem całej sprawy:

[url]http://www.fretki.org.pl/forum_new/viewtopic.php?f=22&t=15848[/url]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE=sleepingbyday;17318389[B]]czy nylyry załozyła sprawę w sądzie?[/B] mam nadzieję, ze starczyło jej determinacji. bardzo mi jej i belli żal, czytając to wyobraziłam sobie, ze cos takiego przechodze z moją zosią- - nie wiem, chyba bym była na oddziale psychuszki...[/QUOTE]

Mam nadzieję,że tak... i skutecznie doprowadziła do końca!

[B]UWAGA!...BERNARDYN ![/B]
Facet z [B]Rawy Mazowieckiej [/B]szuka bernardyna do kojca:[B] na dzień zamykany w kojcu, na noc jedynie wypuszczany![/B] Zupełnie nie słucha tego co sie mówi, "całe życie miał tak bernardyny i dale bedzie miał"...sprawa kontaktu, wychowania, potrzeb psa zupełnie go nie interesuje... dzwonił do mnie, Fundacji Bernardyn...oficjalnie stwierdził, że będzie szukał dalej-... jedno ze stwierdzeń- "tyle psów w schroniskach, a tu takie cyrki".
Może się zacząć "maskować"... lub szukać benkopodobne psiaki (choć o tym nie wspominał, ale potrzebny mu nocny stróż)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']POLECAM KU Przestrodze.. laska już była na CK tych starych, ale trzeba odświeżyć bo właśnie dostałam info z fretek, że laska znów "działa"

Przypomnę stare wpisy z CK:







link do fretkorum z opisem całej sprawy:

[url]http://www.fretki.org.pl/forum_new/viewtopic.php?f=22&t=15848[/url][/QUOTE]

Jeny,,,straszna historia az mi ciarki przeszły...a mam nadzieje ze panna dziwucha dostanie za swoje !!!!

Link to comment
Share on other sites

[B]MIKOŁÓW, woj. Śląskie[/B]
[B]tel. 53!-20$-135[/B]
Matka z dorosłą córką...
Prawdopodobnie jeżdżą po wszystkich schronach w okolicy...
mają małe, czerwone auto, ale nie pamiętam jakiej marki :roll:

-------------------------------------------------------------------
No, ochłonęłam z leksza to coś tam opowiem....

[COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]Przyjechały kobieciny do schroniska tak jak się umawiałyśmy...[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2] Pokazałam im Milkę - za którą dzwoniły z ogłoszenia - obejrzały tylko przez siatkę i stwierdziły, że "jednak NA ŻYWO im się nie podoba"...Zaproponowałam wzięcie jej na spacer, ale powiedziały, że nie ma sensu...

Drugi poszedł Kodi (mix foxa) - widziały go na stronce schronu i też im w oko wpadł, ale nawet go nie dotknęły... Szły za mną jak nie powiem co.
Psu chciało się wykoopać i ciągnął na trawę, ale panie stwierdziły że on nie potrafi chodzić na smyczy i, że coś je oszukałam...
Stek pytań czy niszczy w domu, zachowuje czystość, lubi dzieci i takie tam.
Chyba mu się towarzycho nie spodobało, bo przy próbie wyciągnięcia wielkiego kleszcza - odwinął się z zębami i to był koniec rozważań nad jego adopcją...

Kolejny na spacer wyszedł Rudiś. Cały w skowronkach, cieszył się jak oszalały (swoją drogą - ogromny postęp!), że idzie na spacerek :loveu:
Baby zaczęły na około niego chodzić jak wokół stoiska z butami na bazarze...:mad:
Oczywiście wszystko na odległość.
Powtórka z rozrywki - nie potrafi chodzić na smyczy, plącze się, obfajdany pod ogonem ("ale to się wyczesze"), ma za krótkie łapki i Pani wątpi, że da radę chodzić na energiczne spacery.
Wspomnę, że pierwotnie szukały psa małego i spokojnego, na wolne spacerowanie...

Generalnie się na Rudiego zdecydowały, ale padło pytanie - "czy On ma chore oko bo mu łza leci?". Tak więc tłumaczę, że jest w brudzie, na wybiegach, z innymi psami srata tata... i wystarczy to przemyć. Zażyczyły sobie gwarancji od weta, że nie trzeba będzie tego później leczyć.

Ostatnie pytanie mnie roz*** i niestety nastąpił etap zapienienia...
[B]"My go weźmiemy, ale czy możemy najpierw na próbę, bo kiedyś już tak robiły z 3 innymi psami?" :angryy::angryy::angryy:

[/B]No i za tematem:
- ile psów miały?
Parę, m.in.[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2] miały już [B]3 psy z naszego schronu[/B]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]2 z nich "wymieniły" na innego psa bo się nie sprawdził, ale to było za kadencji poprzedniego kierownika.
[/FONT][/COLOR][COLOR=#717171][FONT=Arial]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]Jakąs [B]jedną suczkę, która wypadła z okna[/B][/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]. PONOĆ miały ją dłużej, ale w końcu [B]uśpiły bo coś jej w płucach "chrypiło na pewno po tym upadku"[/B]. jak zapytałam co to za choroba, że nie dało się wyleczyć - to One nie wiedzą, ale wet mówił, że nie do wyleczenia a żeby żyła to trzeba by wydawać co miesiąc pieniądze :mad:
[/FONT][/COLOR][COLOR=#717171][FONT=Arial]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2]poza tym miały [B]sznupa[/B], który też wylądował w schronie, bo ugryzł 3x dorosłą (!) córkę
[/FONT][/COLOR][COLOR=#717171][FONT=Arial]
[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=MS Shell Dlg 2][B]yorka[/B], którego już nie ma "bo nie"...

małą, śliczną[B] sunię[/B] która się "[U]potwornie wszystkiego bała i nie nadawała się[/U]"!


Była w ubiegły czwartek w schronisku i szukała sznaucera... nie znalazła to marudziła coś o małego psa - żaden się nie podobał...

No i tak to wyglądało po krótce.

Pożegnałyśmy się słowami, że jakby chciała psa ode mnie - nie dostałaby, chyba że ten kamienny posążek z dziedzińca :p

Chciała sprawdzić jeszcze czy są szczeniaki rasowe bądź mieszańce - nie "ZWYKŁE KUNDLE"!
Poszłam sprawdzić i przepadłam... panie sobie pojechały :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

BROŃ BOŻE NIE WYDAWAĆ IM ŻADNEGO PSA!!!

Matka z dorosłą córką. Córka taka śmieszna... strzeliła focha, coś pogderała, odwróciła się i poszła do samochodu :shake:
... a ja usłyszałam, że przez telefon byłam taka miła ale na żywo już nie i, że Ona się z moimi poglądami zupełnie nie zgadza i jej nie rozumiem. GÓWNO TYŻ PRAWDA :evil_lol::evil_lol::evil_lol:


KANIEC :p
[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

nie rozumiem, co po tych schronach tak się cackacie z idiotami, którzy nie powinni mieć psów i jeszcze opowiadają rzeczy, które się kwalifikuja na sprawdzenie, czy nie złamały ustawy przez porzucenie (joreczka). dlaczego nie można grzecznie, ale jasno powiedziec, ze schron nie wydaje osobom i wymienić cechy tej "pani" które ja dyskwalifikuja jako opiekuna dla psa? dlaczego trzeba udawac, ze "szczeniaczków nie ma, małych nie ma, duużych nie ma" - żeby sobie poszli. nie rozumiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sleepingbyday']nie rozumiem, co po tych schronach tak się cackacie z idiotami, którzy nie powinni mieć psów i jeszcze opowiadają rzeczy, które się kwalifikuja na sprawdzenie, czy nie złamały ustawy przez porzucenie (joreczka). dlaczego nie można grzecznie, ale jasno powiedziec, ze schron nie wydaje osobom i wymienić cechy tej "pani" które ja dyskwalifikuja jako opiekuna dla psa? dlaczego trzeba udawac, ze "szczeniaczków nie ma, małych nie ma, duużych nie ma" - żeby sobie poszli. nie rozumiem.[/QUOTE]
Niczego nie udawałam. \Po wywiadzie na żywo - jasno powiedziałam, że w moich oczach - nie nadaje się na opiekuna i ode mnie psa nie dostanie...
ale że nie jestem kierownikiem nie mam decydującego głosu.

Stąd takie cackanie, żeby jak najwięcej od nich wyciągnąć - co mi się chyba udało - i ostrzec innych, bo baba może zatajać pewne sprawy, tak jak mi prze telefon...

Link to comment
Share on other sites

Spb,lepiej powiedzieć,ze tu sam szajs i psa nie znajdą, bo chore, parchate,beznadziejne itd, niż powiedzieć,ze nie ma psów dla nich. Bo świr bedzie przyłaził,słał pisma do UM,że tyle psów a schronisko nie chce wydać,może podesłac znajomych,może tez np przyjśc,gdy prypadkiem na dyżurze będzie nowa osoba i nieszczęście gotowe.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...