Jump to content
Dogomania

Mala jamnisia 7-8 tygodniowe maleństwo po operacji i we wspaniałym nowym domu


AMIGA

Recommended Posts

Ona Amidze też takie numery robila. Jak Amiga miala już ość i padala, to mala biegala dookola niej i doskakiwala i laps Amigę za ogon, czy za futerko na pupie, nie mówiąc już o skrzętnie hodowanej brodzie, czy firankach na brzuszku czy łapkach mojej championki :mad::cool3:;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 617
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='AMIGA']Ona Amidze też takie numery robila. Jak Amiga miala już ość i padala, to mala biegala dookola niej i doskakiwala i laps Amigę za ogon, czy za futerko na pupie, nie mówiąc już o skrzętnie hodowanej brodzie, czy firankach na brzuszku czy łapkach mojej championki :mad::cool3:;)[/QUOTE]
o rany ...właśnie przez chwikę się zastanawiałam gdzie Ty masz ten ogon i futerko na pupie :evil_lol::evil_lol: przepraszam ... miałam dziwne skojarzenia :evil_lol::evil_lol: dopiero przebłysk geniuszu :crazyeye: to o psa chodzi :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Tiaaaaaaaaaaa, żałuję bardzo że ja nie mam ogonka, bo nic nie potrafi tak pokazać radosci jak ogonek :-)

Jestem strasznie ciekawa jak tam mala łobuzica zniosła chwile samotności w domu? U mnie też zostawala sama, tzn zawsze z ktorymś psem. Czasami zdarzało jej się poplakać, ale potem jej zawsze przechodziło.

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR=blue]Witajcie !!![/COLOR][/B]
[B][COLOR=#0000ff]Rozumiem, że jamnisia znalazła już domek, tak?[/COLOR][/B]
[B][COLOR=#0000ff]Bardzo proszę o kontakt i odpowiedź na gg: 1058869 :)[/COLOR][/B]
[B][COLOR=#0000ff]Pozdrowionka :)))[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='protzlav'][B][COLOR=blue]Witajcie !!![/COLOR][/B]
[B][COLOR=#0000ff]Rozumiem, że jamnisia znalazła już domek, tak?[/COLOR][/B]
[B][COLOR=#0000ff]Bardzo proszę o kontakt i odpowiedź na gg: 1058869 :)[/COLOR][/B]
[B][COLOR=#0000ff]Pozdrowionka :)))[/COLOR][/B][/QUOTE]

Tak, znalazła już wspaniały dom.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AMIGA']Coś nam [B]Nutusia[/B] przykrocila informacje o małej :-([/QUOTE]

Ech, bo mnie ostatnio życie pokonało... Umarła sunia mojej sąsiadki - młodziutka, 1.5 roku! Serce... miała wadę wrodzoną. Okropnie to było ciężkie przeżycie... Do kompletu dostałam pod opiekę 5-latka, a odwykłam od takiej "aktywności" :) Na szczęście były takie chwile, że Wituś i Krecha zajmowali się sobą i można się było chociaż herbaty napić!
A Krechulec ma się całkiem, całkiem... Pierwsza próba zostania samej w domu w sumie się powiodła. Żadnych zniszczeń, tylko... gruntowne porządki w kociej kuwecie!!!!!! Wczoraj Witka odstawiłam do Mamy, a Kreska odsypiała :) Dziś przed południem pogoda była u nas prawdziwie letnia, więc szalała w ogrodzie, trochę się opalała... Choć ona wygląda mi na jamnika w zaledwie...99%, bo bywa jej za gorąco! :) W nocy wyłazi spod kołdry, schodzi z huśtawki ustawionej w pełnym słońcu... W przypadku mojej Pestuni to było nie do pomyślenia! :) Po szaleństwach ogrodowych poszłyśmy na spacer i przy okazji zakupiłyśmy jajka u pani, która ma kurnik i dwa pieski, z którymi się fenomenalnie pomyka przy płocie! :) A, również dziś Kresia zapoznała Nemka - psa mojej sąsiadki, wielkości małego słoniątka:) Nemo nie mógł pojąć, że istnieją na świecie tak małe psy! Podejrzewał chyba nawet, że to może być kot, ale Mała zaczęła na niego... szczekać, bo stał jak słup soli, zamiast ją gonić :) Zapoznała również Pershinga, czyli młodziutką rudą koteczkę mojej sąsiadki. Na razie podchodziły do siebie z dystansem, ale jeszcze parę wizyt i pewnie zaczną razem szaleć, bo obie są sobą bardzo zainteresowane. A jutro jedziemy na kolejną wycieczkę - tym razem do Łodzi, odwiedzić nasze Dzieciątko, które nie ma jeszcze bladego pojęcia, że Rodzicielom na starość rozum odebrało i szczenię sobie "załatwili" :)
Pozdrawiamy wszystkich naszych fanów! :)

Link to comment
Share on other sites

Mojej Pestce nigdy nie było za gorąco! :) Za to Krecha, jak na jamnika przystało, nie lubi niczego co mokre! Stąd, idąc za przykładem Ciotki Klotki Tośki Łosiowatej, jak trawa jest mokra - załatwia się na chodniku przed domem albo na tarasie! :)

Link to comment
Share on other sites

To Wy widocznie za bardzo grzejecie, bo spod mojej kołdry ona nigdy nie wychodzila. A mokrej trawki też nie lubila, jakoś tak kłuło ją w łapeczki.
Strasznie jestem ciekawa reakcji synusia na toto male :-)
A jak Wam brakuje tego 1% jamnika, to może [B]neiht[/B] się ulituje i taką niekompletną jamnisię weźmie dla mamy?

Link to comment
Share on other sites

Jakoś przyjdzie nam wytrzymać bez tego 1% - w końcu każdy psies jest inny i należy unikać porównań, nie?... :)
A nasza wycieczka się jutro opóźni, bo Małż dostał telefon z pracy, że ma się stawić na 9-tą celem przenoszenia dokumentów z parteru na piętro, bo wały przesiąknięte, a miejsce pracy od Wisły rzut beretem :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']Mojej Pestce nigdy nie było za gorąco! :) Za to Krecha, jak na jamnika przystało, nie lubi niczego co mokre! Stąd, idąc za przykładem Ciotki Klotki Tośki Łosiowatej, jak trawa jest mokra - załatwia się na chodniku przed domem albo na tarasie! :)[/QUOTE]

Nie no, to mój podobnie - nie cierpił wody ;) i wszystkiego, co z nią związane. Wykapany jamnik :)

Link to comment
Share on other sites

[B]przepraszam mamy tu takiego 4-o miesiecznego biedaka na łancuchu ,moze ktos z was moze wspomoc ?
[url]http://www.dogomania.pl/threads/186166-Szczeniak-na-%C5%82a%C5%84cuchu-ze-strachu-robi-pod-siebie..-pom%C3%B3%C5%BC!-Pilnie-DT-kasa-i-pomoc[/url]!!![/B]

Link to comment
Share on other sites

[B]Proszę, zajrzyjcie do przerażonej suni, Lilki, która przepadnie wśród setek innych psów w schronie [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG]

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/186252-Lilunia-k%C5%82%C4%99buszek-strachu-w-ostrowskim-schronie[/URL]
[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AMIGA']Czy my się dowiemy jak mała przeżyła podróż, a przede wszystkim jak Dzieciątko przyjęło nowego członka Rodziny?[/QUOTE]

Oczywiście, że się dowiecie! :) Wczoraj wróciliśmy późno, a dziś rano, po tygodniowym urlopie, lepiej nie mówić jaka mnie zastała lawina roboty :(
Mała przeżyła podróż oczywiście... śpiąco! :) Ale miała co odsypiać, gdyż rano brała udział w ewakuacji miejsca pracy swego Pańcia! Musieliśmy z samego rana pojechać do Wwy, bo zarządzeniem władz miasta, szkoła, w której pracuje mój mąż znalazła się na liście zagrożonych. Trzeba było poprzenosić najważniejsze dokumenty i sprzęt elektroniczny z parteru na piętro. Była bardzo dzielna, choć została uwięziona na smyczce, żeby nikt jej nie rozdeptał! :) Oczywiście wszyscy się nią zachwycali, a każdy kto się nachylił, żeby ją pogłaskać dostawał albo buziaka, albo gryza w nos :) W końcu, po dwóch godzinach zmagań, wyruszyliśmy do Łodzi. Z tych emocji nie szło zasnąć, ale na nudę pomocny okazał się smakowity gryzaczek. W końcu jednak oczki zaczęły się zamykać i odpłynęła... Niestety, gdy skręciliśmy z drogi poznańskiej na łódzką, słońce mieliśmy na przednią szybę i 1% nie-jamnika przeniósł się na podłogę, gdzie wiało z klimatyzacji :) Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę na ostatnie zakupy dla Dzieciątka. Przy sklepie była trawka i Panienka z niej skorzystała na wszystkie fronty! :) Już w Łodzi odwiedziliśmy Ciocię Wunię, przekazując karmę dla jej dzielnej Suni, która ciężko pracuje przy wykrywaniu narkotyków. Niestety, Suni nie było, bo miała służbę, ale na pocieszenie Krecha dostała gościniec w postaci suszonego ucha! Podjechaliśmy pod blok, w którym mieszka nasze Dziecię i zadzwoniliśmy, żeby zszedł nam pomóc w targaniu "prezentów"! :) Gdy zbiegł po schodach, został... OBSZCZEKANY! :) "Skąd macie jamnika?" - zapytało Dziecię. "To Twój prezent urodzinowy" - zażartowali Rodzice. Radość pomieszana z niepewnością - takie coś się malowało Dziecięciu na obliczu... "O rany, zupełnie jak Pestka - taka sama!" - zakrzyknęło Dziecię, gdy Krecha wpakowała się na łóżko i z wyskoku pchała się do całowania, a następnie wywaliła się na plecy, żeby ją w brzuchola całować! Żeby nie było za cudownie - pojawiła się kałuża na wykładzinie w przedpokoju, ale to chyba z emocji! :) Potem były szaleństwa przy wypakowywaniu wszystkiego z toreb i próby kradzieży z rozbojem! Dziecię stwierdziło (po raz pierwszy, od kiedy opuściło dom rodzinny, że żałuje, że nie mieszka z nami! :) No a potem to już spacer po Piotrkowskiej wśród zachwytów "jaki słodki piesek" (muszę jej chyba czerwoną kokardkę przywiązać, żeby jej nie zauroczyło!:)). Spacer jest dość uciążliwy, bo raz na jednym, a raz na drugim krańcu chodnika dzieje się coś ciekawego przecież! No a już ptaszki są najfajniejsze! Tylko dlaczego, do cholery, nie dają się złapać, a pies nie potrafi fruwać na uszach?!?!?!????? W końcu usiedliśmy w restauracyjnym ogródku na obiad. Przemiła pani kelnerka przyniosła miseczkę z wodą, a potem pizzę, z której udało się zwędzić kawałek upieczonej... cebulki! Mniam!!!! Niestety, nic więcej nie pozwolili zwędzić, więc się psina zwinęła w kłębuszek, zakopując w swoją kołderkę i zasnęła (śniąc pewnikiem o pozostałych składnikach pysznej włoskiej pizzy z pieca). Potem znowu spacerowaliśmy, aż wreszcie wróciliśmy do tomkowego mieszkanka, gdzie Kresia dostała swój obiadek i poszła grzecznie spać. Wieczorkiem wyruszyliśmy w drogę powrotną. Znów chwilę obgryzała najpierw klamkę od drzwi, a potem zdobyczne ucho i w końcu zasnęła jak kamień, bo przecież przez cały dzień co przysnęła, to ją budzili, bo gdzieś szli! Swój domek powitała z wielką radością, przywitała się ze wszystkimi zwierzakami, wrąbała kolację, poszalała z pluszowym hipciem i spała do rana jak aniołek. Rano chwilę protestowała, że zostaje w domu tylko z kotami, ale na pocieszenie dostała wędzone ucho większe od niej, więc mam nadzieję, że będziemy mieli dokąd wrócić po pracy :)

Link to comment
Share on other sites

Ojeeej, ja chcę chociaż ten 1% niejamnisiowy z powrotem.Tęskno mi za bąblem tak okrutnie, że od dzisiaj wieczorem będę miala 2 i pół miesięczną dobermankę, zapewne sikawkę w domu. Nie wiem co na to Bonuś, bo Amiga pewnie będzie zachwycona z nowego kompana, ktory jej będzie obskubywał brodę.

Cudownie się Ciebie [B]Nutusia[/B] czyta i cieszę się, że Student też zaakceptował taką "niskoprocentową" jamnisię :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AMIGA']Od dzisiaj wieczorem będę miala 2 i pół miesięczną dobermankę, zapewne sikawkę w domu. Nie wiem co na to Bonuś, bo Amiga pewnie będzie zachwycona z nowego kompana, ktory jej będzie obskubywał brodę.[/QUOTE]

No to super - gratulacje! Doberman to taki trochę większy krewniak jamnika! :) Taka sama sierść, taki sam ryjek i kłapnięte uszka... No, i trochę więcej energii pewnikiem... :) Nie wiem też jak ze spaniem w łóżeczku... Biedny Bonuś - nie dadzą spokoju na stare lata! Ale z drugiej strony, człek i pies przy maluchach młodnieją! :) Jest już wątek tego nowego skarba? :)

Link to comment
Share on other sites

Osobnego wątku na razie nie ma - jest "kompleksowy" [URL="http://www.dogomania.pl/threads/186235-Krak%C3%B3w-17-dobkow-i-mix-dobkow-w-wieku-2-msce-do-roku-na-cito-domy-albo-bedzie-ich-100"]http://www.dogomania.pl/threads/186235-Krak%C3%B3w-17-dobkow-i-mix-dobkow-w-wieku-2-msce-do-roku-na-cito-domy-albo-bedzie-ich-100[/URL]

Właśnie podobno dziewczynka zachowuje się trochę jak kreseczka - pcha się pod pachę i jest bardziej przytulaśna niż chłopak

Link to comment
Share on other sites

E, no to jest oczywiste, że dziewuszki są fajniejsze od chłopaczków! :) No i teraz rozumiem dlaczego się zgodziłaś, choć się zapierałaś kopytkami jeszcze niespełna tydzień temu! Ze zdjęć... wypisz wymaluj Krecha... po solarium! :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia'] Ze zdjęć... wypisz wymaluj Krecha... po solarium! :)[/QUOTE]


Prawda? Od razu sobie tak pomyślałam - po solarium i trochę po drożdżach :-)

A i owszem, zapieralam się, ale mi na ambit wjechali mieszkańcy Krakowa ze swoją gotowością pomocy przy ewakuacji naszego schroniska.

Link to comment
Share on other sites

Nio... Ciocia Amiga się już do dobeczki przytula, więc rany po oddaniu Krechy się zabliźnią w mig! :)
A Kresunia wczoraj baaaaaaaardzo grzeczna była pod naszą nieobecność - żadnych zniszczeń! Wypowiedziała jedynie wojnę szczotce do butów :) Na wszelki wypadek proszę nie wpadać w zachwyt i euforię, bo niestety jeszcze wiele takich dni przed nią. Gdy usłyszała, że podjechaliśmy i otwieramy furtkę zaczęła szczekać! A gdy drzwi się otworzyły, o mało się nie zasupłała tak się wiła, skakała, piszczała i cieszyła, że się posiusiała ze szczęścia na ganku! Wrócili, nie zostawili na zawsze!
Dziś została z nią do towarzystwa Ciotka Klotka Smoczyca Wawelska, bo choć nie pada, to jednak jest chłodny wiatr, a Tośka nasza jeszcze nie do końca zafutrzona jest.
Jak już napisałam na wątku naszej Toscanki, Mała niesamowicie ją odmładza! :) Ino patrzeć jak się jednak przełamie i zaczną się bawić! :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...