Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Dziś miałam wojnę już przy samym wyjściu z domciu na podwórku.Cztery sąsiadki w oknach!Jedna wylazła,bo myślała,że pies atakuje jakieś dziecko:crazyeye:
Myślę,że powód to: [B][COLOR=Teal]kaganiec Kazika[/COLOR][/B]...
Dziś mu takowy zakupiłam(choć nigdy w kagańcu nie chodził).Nie ze względy na bezpieczeństwo,tylko na fakt,iż Kazik to taki lumpek śmietnikowy-wszystko wchłaniający.Od kiedy wychodzę z dwoma,trudniej jest mi upilnować małego,zeby nie wciągał wszystkiego co spotka.Więc kaganiec założyłam w celach "zdrowotnych".
Kazik na dworze nawet siku zapomniał,bo zajmował się gorliwie jedynie próbą zdjęcia przeszkody z mordki.Budyń zaczepił go jak zwykle-chyba chciał żeby młody lazł na spacer a nie ruch zatrzymywał.No i wtedy Kazik wkurzony nowym sprzętem odwzajemnił się dużemu,a potem to już wszystko rozwinęło się błyskawicznie.Było STRASZNIE ! Nawet nie pamiętam jak udało mi się ich oddzielić i uspokoić.Po krótkim spacerze poszłam z nimi na kawałek trawki(takiej spokojniejszej od innych)bo byli mocno nabuzowani.Pozwoliłam im się dogadać i robili to nawet dość fajnie z małymi zgrzytami,które udaremniałam spokojnie.
No ale jak wracaliśmy po schodach do domu znów się rozpętało piekło.Na extremalnie trudnej drodze po stopniach ciężko mi było kłopot rozwiązać.Nie wiem skąd mi to przyszło do głowy,ani tym bardziej czy jest to dopuszczalne ale zrobiłam coś takiego:
psy kotłowały się na podeście między piętrami->ja stanęłam na drugim stopniu->i trzasnęłam wolną smyczą w stopień piąty(tak,by nie było to blisko futrzaków).PODZIAŁAŁO! Głównie na Budynia.Błyskawicznie zostawił Kazika,stanął do niego tyłem i jakby czekał(zaczarowany) na komendę.To zaczarowanie pewnie było strachem,zdziwieniem czy czymś tam jeszcze.Ja powiedziałam tylko IDZIEMY,na co Budyń ruszył koło mnie i oczywiście dostał pochwały.
Tak wiec udało się wrócić do domu,ale ciągle się zastanawiam czy jutro zakładać małemu kaganiec czy nie:roll: Z drugiej strony,jeśli i bez kagańca będzie taki bojowy ten mój kurdupel,to może zrobić dużemu AŁA...jeszcze pomyślę...

  • Replies 539
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

no tak myślę,tylko nie daję rady upilnować tego mojego małego kloszarda przed wciąganiem wszystkiego po drodze:evil_lol:...ale raczej zostawię kaganiec w domciu co by chłopaków nie rozjuszać...wystarczy,że Budyń dumnie w kagańcu kroczy i nie ma nic przeciwko

Posted

[quote name='agiojoj']no tak myślę,tylko nie daję rady upilnować tego mojego małego kloszarda przed wciąganiem wszystkiego po drodze:evil_lol:...ale raczej zostawię kaganiec w domciu co by chłopaków nie rozjuszać...wystarczy,że Budyń dumnie w kagańcu kroczy i nie ma nic przeciwko[/QUOTE]

z tymi śmieciami... moją Pusię ponad sześć lat pilnować muszę i nie potrafię oduczyć... to samo, co Kazik - "śmietnikowiec", ale u niej to chyba efekt długotrwałego głodowania i bezdomności...

ja myślę, agi, że jak już uporasz się z Budyniowo - Kazikowymi problemami - otworzysz szkołę dla psów lub wydasz praktyczny poradnik....:evil_lol:
jesteś JUŻ ekspertem z wyjątkową intuicją ! i WIELKIM sercem !!!!!!:loveu:

Posted

[quote name='agiojoj']Nie:shake: Ja wtedy otworzę nowy zakład psychiatryczny i będę tam pierwszym pacjentem:evil_lol:[/QUOTE]

psychiatrę to my już na tym wątku mamy! :):evil_lol:

Posted

Witam!
Niepokoi mnie stosunek Budynia do innych psów.Mam wrażenie,że stał się dla nich jeszcze bardziej wredny.Czasem nie ma siły żeby go uspokoić i kończy się tylko na tym,że trzymam z całych sił smycz aż psiak się oddali,żeby mój się nie zdołał do niego wyrwać.
Chyba jest gorzej od kiedy moje futrzaki wychodzą razem,ale z tego nie mogę zrezygnować.:shake:

Posted

[quote name='agiojoj']Witam!
Niepokoi mnie stosunek Budynia do innych psów.Mam wrażenie,że stał się dla nich jeszcze bardziej wredny.Czasem nie ma siły żeby go uspokoić i kończy się tylko na tym,że trzymam z całych sił smycz aż psiak się oddali,żeby mój się nie zdołał do niego wyrwać.
Chyba jest gorzej od kiedy moje futrzaki wychodzą razem,ale z tego nie mogę zrezygnować.:shake:[/QUOTE]

on pewnie chce przy małym pokazać, jaki ważny... albo może bronić go chce...

nie uwierzysz, dzisiaj na miejsce Budynia zawiozłam takiego malucha, a pani z tego czerwonego budynku pytała o Budynia... nie może odżałować, że go nie wzięła, tak jej się spodobał :)

a to maluch, który dzisiaj zajął budę Budynia:
[url]http://www.dogomania.pl/threads/183344-Kolejna-ofiara-A-wiAE-tecznych-porzAE-dkA-w-PrzeraA-onyTropek-bA-aga-o-dom-i-serce-czA-owieka?p=14449496#post14449496[/url]

Posted

Maluch jest super:loveu:

A co do Budynia,to czytam i czytam i czytam......tylko jak on się zaweźmie,to ja nawet nie mam technicznych możliwości,żeby choć stanąć na trasie psiaków,czy kucnąć koło niego i smyczy też nie da się luźno trzymać,bo sam rwie jak oszalały.
Oczywiście nie jest tak za każdym razem(tzn.w stosunku do wszystkich psów),ale do wielu.Po wszystkim długo jeszcze łazi taki nabuzowany.
A w domu(jak już kiedyś pisałam)nie toleruje gości męskich.Ale tak jak na początku coś tam szczeknął,coś powarczał,tak teraz daje czadu ostro.
Bardzo bym chciała umieć odwoływać Budynia i żeby on na spacerze był bardziej zainteresowany moją osobą,ale nie potrafię tego zrobić:-(

Posted

co do psów - też zauważyłam, że dwa przeszły i nic, a na trzeciego (cudny seter to był) strasznie warczał - jeszcze tam "na kolei"...

dziwne, jakby dwa psy w jednym - raz grzeczny, raz agresor...
a co do mężczyzn... ma do nich uraz jakiś pewnie, tak jak i do samochodów - najbardziej pewnie nie cierpi facetów z czarnego BMW...:mad:

Posted

Z samochodami jest coraz lepiej...widzę,że Budyń czasem sam już od siebie uważa,żeby się nie znerrrrwować...
słusznie zauważyłaś"jakby dwa psy w jednym"
nawet w naszych relacjach w domu,czasem jest jak szczeniak taki totalnie kochający i radosny,a czasem niby ociera się do głaskania,niby się cieszy,a ogon skulony i wzrok jakiś taki mętny

Posted

Agi coś dotrzeć do Ciebie nie mogę,ciągle coś mi wyskakuje
Budyń jest stosunkowo krótko w nowym domu i ma prawo jeszcze do takich zmian nastrojów,ja osobiscie wyznaje zasadę ,ze pies po przejściach już do końca życia pozostaje "dzieckiem specjalnej troski" bo jego lęki i przeżycia sa tylko uśpione,ale gdzieś tam głęboko jednak tkwią w psie i nigdy nie wiadomo co może wywołac "powrót" lęków
Agi ty przynajmniej wiesz co może być takim zapalnikiem lęków Budynia - samochód,inny pies,mężczyzna....a to duży plus,bo wiesz na na co zwracać uwagę i "neutralizować"
im dłużej Budyń będzie u ciebie i im bardziej pokocha swoją nowa Rodzinę i Wam zaufa tym łatwiej bedzie panować nad jego lękami i ta "agresją".....wg mnie on nie jest groźny,zły,agresywny....on się tak zachowuje ze strachu

nowy lokator w apaczowej budzie słodki....z jednej strony fajnie,że jest taka buda.....z drugiej szkoda,że jednak znajdują się lokatorzy do niej...

Posted

elisse, podziwiam Twoje wyczucie psiej duszy !
to prawda, że psy po przejściach na zawsze mają "ślad" w psychice, moja mała Pusia jest u mnie sześć lat - nikt jej nigdy tu nie skrzywdził, nawet nie zganił, chocby delikatnie, a ona wciąż boi się prawie wszystkiego ( ale i tak po 6 latach jest ogromna poprawa i reakcje nie są takie, jak na początku)

ostatnio na tym terenie wyrzucają psy w typie amstaffa - może to jakieś psie walki nielegalne, a Budyń się nie nadawał, więc go wyrzucili nad stawem... on naprawdę nie ma w sobie agresji, tylko lęk, a nowe miejsce potęguje ten lęk, niepewność - co sie stanie - pewnie przeszedł biedak jakąś traumę...
czas - to najlepszy lekarz dla niego, choć nie w 100% leczy - to moje obserwacje na 6 własnych "nieszczęśnikach"...

lokator budy - malutki i słodki, spragniony pieszczot - a też bardzo się boi

Posted

Normalnie się dziś poryczałam,jak zobaczyłam filmiki na aki.pl:-( JA TEŻ TAK CHCĘ!!! :angryy:

A to Kazik po rannym turlaniu z Budyniem(rano jest jeszcze mokro) :cool3:
[url]http://img693.imageshack.us/img693/3623/080420101447crop.jpg[/url]
Budyń turla się tylko na suchym ;)
[url]http://img691.imageshack.us/img691/2919/04046.jpg[/url]

Posted

a do mnie te zdjęcia mówią - już jest dobrze,a bedzie jeszcze lepiej,tylko potrzeba troche czasu i cierpliwości :)
psiaki się razem bawią,słodki widok!!
czas zaleczy lęki Budynia i zapanuje sielanka
agi uwierz,Twoje psy nawet po tarzaniu się są CZYSTE
co powiesz na powrót do domu z tak udekorowanym psem? ;)
i to nie żaden szczeniak,a 3 letnia suka i to do tego championka (szkoda że jej żaden sedzia nie widział w takim stanie :P )
[IMG]http://i43.tinypic.com/ztghhg.jpg[/IMG]

Posted

Jaki to piękny widok!
wzruszające i piękne, jak oni się wspaniale i delikatnie bawią...
Agiojoj, dziękuję za ten filmik!
dziękuję za szczęście Budynia, a tym samym i moje !!!

Posted

Mam zwichnięty paluszek(ten niegrzeczny):shake: Powód: York,a właściwie jego Pani.
Sytuacja:
zza płota wynurza si się pani(młodzieżówa)z Yorkiem.Jakieś 15 metrów od nas.W tej samej sekundzie z trudem mijam miejsce szczodrze obsypane pajdami chleba,więc Kazik świruje totalnie.Jednocześnie Budyń zauważa Yorka ,a ja przez Kazika nie bardzo mam możliwość zwrotu lub uspokajania dużego.
Pani Yorka spokojnie idzie w naszą stronę:crazyeye:mimo,że zachowanie Budynia jest BARDZO jednoznaczne.
Staram się odwracać uwagę rudego,kucam przy nim,Pani nas mija...
Budyń zapomina o wszystkim i wszystkich(oprócz Yorka) i daje z siebie [B]wszystko[/B]:razz:
Ja zostaję przeciągnięta na brzuchu jakieś 1,5 metra,a paluszek robi AŁA,bo skupiam się już tylko na jednym: [B]nie puścić smyczy,bo mi się piesio kudłate zgubi[/B]:placz:
Po zniknięciu Powoda budyń jeszcze długo się szarpał i SIAD dla niego był "niesłyszalną" komendą.Wymusiłam siad parę razy naciskając mu zgrabny kuperek,co by nie było,że pod wiatr się wydzieram.Ale był nakręcony.:shake:Dopiero w domciu Budyniowi puściły nerwy-tak się nabuzował małym czworonogiem.
Najbardziej mnie martwi,że następny spacerek był troszkę gorszy od dotychczasowych mimo,że postarałam się o ZERO kontaktu z innymi psiakami.Budyń dużo ciągnął i mało słuchał.
Chyba muszę nabrać masy albo cóś:roll:

Posted

jaka ty jesteś dzielna !!!
nie obejd
zie się bez tresury , nie męcz się , kasę nazbieramy ,
moim zdanie to byłoby zapewnieniem dla ciebie że jest < nauczony> i cię słucha

Posted

Ja myślę,że może bym dała radę sama Budynia nawrócić powoli,tylko po prostu wychodząc z dwoma psiami jest to trochę utrudnione.to moja wina,bo Kazika niczego nie nauczyłam i teraz zbieram plony:oops:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...