Magda i Saga Posted October 16, 2003 Posted October 16, 2003 Cześć! Jak uczycie oznaczania przedmiotu na śladzie? Ja uczę warowania. Podaje komendę i smakołyk-nagroda. zauważyłam, ze moją sunie bardziej interesuje ślad idący dalej niż znaleziony przedmiot. Idzie bezbłędnie z nosem w śladzie, prościutko, tylko te przedmioty nie bardzo ja interesuja, a o oznaczaniu wogóle nie ma co mówić. Co robić???? Quote
Mokka Posted October 16, 2003 Posted October 16, 2003 Mój też waruje. Ja naukę oznaczania zaczęłam w domu. Kładłam przedmiot na podłodze, podprowadzałam psa, waruj, nagroda. Zaczął kojarzyć te konkretne przedmioty z warowaniem. Później robiliśmy to na dworze, na spacerku i w końcu zaczął je oznaczać również na śladzie. Po jakimś czasie oznacza prawie wszystko, co znajdzie, :D oczywiście w odpowiednich warunkach (np po komendzie "szukaj" lub "wąchaj"). Mogłaby się wypowiedzieć Flaire, bo jej Misia robi teraz PTT i właśnie oznacza różne zguby, również obce. Quote
Magda i Saga Posted October 16, 2003 Author Posted October 16, 2003 A jak często robisz ślad, bo mnie mówiono że najwyżej 3 razy w tygodni, zeby psa nie zniechęcić. a ja bym chciała cęściej :) Quote
Mokka Posted October 16, 2003 Posted October 16, 2003 My robimy w szkole - każda sobota i niedziela, w tygodniu już prawie nie, bo jak wracam do domu, to jest ciemna noc. Nam też odradzano zbyt częste kładzenie śladu i chyba coś w tym jest, bo jak próbowałyśmy z Flaire zbyt intensywnie, to psy się zniechęcały i przestawały tropić. Jeśli chcesz częściej, to kładź raczej ślady krótkie, ale nie przesadzaj, bo można pieska zamęczyć. :D Quote
Magda i Saga Posted October 17, 2003 Author Posted October 17, 2003 Spróbowałam rozkładać przedmioty w domu i waruj-nagroda. Bardzo szybko zorientowała się o co chodzi. Przy przedmiocie waruje juz czasem bez komendy i zawsze z łapą na przedmiocie. "Moje-znalazłam, chcesz to coś daj" Jeszcze dzień lub dwa i spróbujemy na dworze. Myślę, że 3 razy w tygodniu wystarczy, bo ze śladem nie mamy problemu a jak dobrze pójdzie to nauczymy sie tęz oznaczać. Dzięki za trafioną radę. :D Quote
Mokka Posted October 17, 2003 Posted October 17, 2003 Cieszę się, że pomogło. :D Ćwiczenie jest o tyle proste, że nie wymaga zbyt dużo czasu ani specjalnych warunków. Można je przypominać w każdych okolicznościach. Quote
PATIszon Posted October 17, 2003 Posted October 17, 2003 Mokka Powiedz mi jak mam zacząć bawić sie w to w domu? Do tej pory robiłam tak: Pokazywałam Kenii przedmiot, zamylałam ją w pokoju i chowałam ten przedmiot przeciągając go po podłodze, żeby zapach został. Kenia z nosem przy ziemi starała się go znajdować, tylko, że nie wiem czy wącha rzeczywiście, czy szuka ca czuja, na pamięć. Quote
Mokka Posted October 17, 2003 Posted October 17, 2003 To zależy, czego chcesz ją uczyć. Moim zdaniem nauka tropienia w domu, to nienajlepszy pomysł, bo pies ma ślad nawęszyć i rozpoznać na podłożu. W mieszkaniu wszystko pachnie Wami, przemioty mają Wasze zapachy. Szuka chyba raczej na pamięć, chociaz może i nie... Taka mądra to ja nie jestem. :D Jeśli chciałabyś nauczyć ją "typowego" tropienia, to radziłabym zacząć na dworze, najlepiej w miejscu mało wydeptanym. My uczymy chodzic po śladach ludzkich, a nie za zapachem przedmiotu ciągniętego po ziemi. Szpecem nie jestem, więc nie wiem, co jest trudniejsze. :lol: Quote
Flaire Posted October 17, 2003 Posted October 17, 2003 Jacek, nic co piszesz nie zaprzecza temu, co pisała Mokka: że uczenie chodzenia po śladzie w mieszkaniu nie ma sensu. Jeszcze kilka słów o uczeniu oznaczania przedmiotów. Metodę uczenia tego oddzielnie od chodzenia po śladzie wymyśliłam dla Misi, bo metoda sugerowana przez naszą panią na szkoleniu w ogóle dla Misi nie działała. Takie uczenie oznaczania osobno jest zgodne z moją teoria uczenia oddzielnie malutkich elementów, które potem można złożyć w bardziej skomplikowane ćwiczenie. Niemniej muszę dodać, że nasza pani szkoleniowiec była tej metodzie bardzo przeciwna -- nie do końca wiem, dlaczego, jedyne, co powiedziała, to że myśli, że pies tego nie przełoży na ślad. Więc żeby temu zapobiec, robiłam, od razu od początku, jeszcze jedną rzecz: Kładłam króciutkie ślady, proste, bez zakrętów i co 5-10 kroków przedmiot. Cały ślad powiedzmy 30-40 kroków, na nim 4-5 przedmiotów. Pies zaczyna węszyć i od razu się kładzie. Wstaje, idzie dalej kilka kroków i znów się kładzie. I tak dalej. Takie krótkie ślady zawalone przedmiotami kładłam często. Pies nie zniechęcał się, bo co chwilę papu! A poza tym pracy węchowej to to było niewiele, za to dużo warowania. Mokka, myślę, że takie krótkie zawalone przedmiotami ślady mogłyby pomóc Leonowi zwolnić i odzwyczaić go od pracy szturmowej bez zniechęcania go do węszenia. W tym celu, używałabym małych przedmiotów i powolutku robiłabym je coraz mniejsze -- tak, żeby Leon na prawdę musiał uważać i skupić się, żeby przedmiotu nie ominąć. (Widzisz, obiecałam, że zastanowię się, co z nim zrobić :) i to początek mojego zastanawiania się!) Muszę lecieć, ale wieczorem dopiszę jeszcze moje myśli o tym, jak często kłaść ślad. Quote
Flaire Posted October 17, 2003 Posted October 17, 2003 Wydaje mi się, że jak często robisz ślad zależy od psa. I, oczywiście, od długości i trudności śladu. W Stanach zalecają kłaść ślady bardzo często: po trzy ślady dziennie, codziennie! Ja raz spróbpwałam Misi położyc trzy ślady w jeden dzień: klęska totalna. Pierwszy -- ok, drugi -- no może, trzeci -- zostaw mnie wreszcie w spokoju. W Polsce, wielu szkoleniowców (nie wszyscy) zaleca tylko jeden ślad dziennie. Na naszym pierwszy kursie kładłam właśnie tak. Na początku, kiedy Misia jeszcze kiepsko tropiła i kiedy ślady były krótkie, kładłam je codziennie. Działało ok do pewnego czasu, ale na jakieś dwa-trzy tygodnie przed egzaminem Misia zdecydowała, że już ją to nie bawi, że ma dosyć tropienia i tyle. Pani szkoleniowiec zaleciła kilka dni przerwy i to podziałało doskonale. Potem już Misia tropiła tylko dwa-trzy ślady na tydzień i chodziła po nich jak po sznureczku. Teraz chodzimy po długim, obcym śladzie w soboty i w niedziele, a w tygodniu raz czy dwa próbujemy różne sztuczki (np. ostre kąty) na własnym, krótkim śladzie. Myślę, że bardzo chętne psy mogą tropić często, a takie tumanki jak moja Misia muszą trochę rzadziej. Wszystko zależy od psa. Jednak żeby zdolnemu psu częste tropienie się nie znudziło, powinnaś mu to tropienie robić coraz trudniejsze, w miarę jego możliwości. Możesz to robić przez dłuższe wietrzenie śladu, przecinanie śladem ścieżek lub dróg, kładzenie śladu na trudniejszych podłożach, itp. Pati, szukanie schowanych zabawek w domu działa zwykle na zupełnie innej zasadzie, niż chodzenie po śladzie w terenie. Oczywiście jest to fajna zabawa i żadnemu psu taka umiejętność nie zaszkodzi, ale myślę, że raczej nie przekłada się to na tropienie. Jeżeli planujesz psa uczyć chodzenia po śladzie, to ja używałabym do tego innej komendy niż tej, którą używasz do znajdowania w domu zabawki. Quote
Flaire Posted October 17, 2003 Posted October 17, 2003 Jeszcze jedna rzecz, o której zapomniałam napisać, to co robić, kiedy pies już położy się, oznaczając przdmiot. Podchodzimy żwawym krokiem do psa. W pysk wkładamy smakołyk -- pies ma nadal warować, więc ewentualnie na początku mówimy "zostań". Zabieramy przedmiot, podnosimy go do góry nad głowę (żeby pokazać sędziemu). Odkładamy przedmiot do kieszeni. Liczymy (nie na głos!) do dwóch. Po czym mówimy psu, żeby szukał dalej. Pies ma leżeć do momentu, kiedy wydamy komendę o dalszym szukaniu. Liczymy do dwóch, żeby było oczywiste (dla sędziego), że pies nie zrywa się na widok przedmiotu wkładanego do kieszeni, tylko czeka na naszą komendę. Quote
Magda i Saga Posted October 22, 2003 Author Posted October 22, 2003 Dzięki za cenne uwagi. Warowanie w domu przy przedmiotach już nam wychodzi w terenie ciągle musze podawac komendę Quote
Flaire Posted October 22, 2003 Posted October 22, 2003 Jak już pisałąm, układaj dużo krócitkich śladów z wielką ilością przedmiotów. A oto jeszcze jeden pomysł, który może pomóc. Na dworze, z psem idącym na smyczy przy nodze, w widoczny dla niego sposób położ przedmiot na jego trasie, tuż przed nim. Gest ręki kładącej przedmiot ten sam, którego używasz do optycznego waruj, a w tym samym momencie komenda waruj. Ja pies tylko się położy, smakołyk do pyska i pochwała. Jak pies już będzie tak warował bez komendy słownej, zostaw go na siad-zostań, odejdź na kilka kroków, pokaż mu przdmiot, połóż przedmiot na ziemi (pies to wszystko obesrwuje) wróć to psa, podejdź z psem na smyczy do przedmiotu, komenda waruj. Chodzi o to, żeby przedmiot w każdej sytuacji kojarzył się z warowaniem, szczególnie gdy do takiego przedmiotu podchodzi (jak na śladzie), więc im więcej takich sytuacji, tym lepiej. Możesz pewnie wymyśleć sama jakieś inne. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.