Jump to content
Dogomania

Wyrzucony na śmietnik jak niepotrzebny kartonik...


Klaudus__

Recommended Posts

Przyjechałam dzisiaj do pracy. Niedaleko jest śmietnik. I coś mi się trzaska... Że jest to niedaleko rzeki pomyślałam,że to szczur... Pozamykałam auto i słyszę miauczenie... Pobiegłam więc do tego śmietnika. Cichutkie miauczenie dobiegła z zaklejonego kartonika... Wiedziałam już dokładnie o co chodzi... Bałam się tylko widoku jaki tam zastanę...
Otwarłam delikatnie kartonik... Siedział tam maluch... wystraszony...
Podrapał mnie strasznie, bo nie chciał na ręce... Może myślał,że chcę Mu krzywdę zrobić...
Teraz przywiozłam Go do domu... Nich spokojnie odpocznie... Jak wrócę z pracy to sprawdzę czy to koteczek czy koteczka...
Podpytam 'społeczność' z kamienicy obok...
Poprostu brak słów... Ktoś zostawił Go na pewną śmierć...
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images40.fotosik.pl/227/4ece0114762747d3med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Maluszek siedzi cały czas w transporterku - wracam z prawcy to Go wypuszczam. Mój kot nie cierpi innych kotów - taki z Niego rozpieszczony jedynak... Mały jest wspaniały - tuli się, całuje...
Prawdziwy domowy pieszczoch...
Bardzo Was proszę o pomoc... On naprawdę się męczy...
Szczęśliwy byłby w domu... Chociaż na tymczasie,ale nie w transporterku...

Link to comment
Share on other sites

Już tu jestem. Tak, jak napisałam na PW, ludzie nawet nie raczyli odezwać się, po tym jak wysłałam im fotki.

Najlepsze jest allegro, ale ja mam problemy z logowaniem sie, więc na dzis nie pomogę. Gdyby nikt nie zrobił wcześnie, to odezwę się, jak będę miała dostęp do swojego konta.
Przede wszystkim małego trzeba by zaszczepić i odrobaczyć. Teraz jest taka "konkurencja", że ludzie nie chcą kotów, które nic nie mają zrobione. U mojej mamy buraski są zaszczepione, wykastrowane i dalej czekają na dom od czerwca.

Klaudus, może chociaż w łazience mały miałby spokój?

Link to comment
Share on other sites

Chciałam powiedzieć,że miedzy kotami czasem tak bywa.Kiedy moja mama bardzo ciezko zachorowała musielismy coś zrobić z jej zwierzyncem,5 kotów 3 psy. KOTY, pomimo,ze wychowywały sie w domu,żaden nie dał sie złapac. Po wielkich trudach zabrałam kocurka. Przywiozłam do domu.Zanim sie troszke oswoił minął tydzeń. Nie chciał jesc.Na siłe wpychałam do pyszczka. Po dwóch tygodniach przywizłam kotke.(z tego samego miotu) Nawet sobie nie wyobrażacie jak kocur był obrazony.:angryy: Ciagle na nią napadał,drapał.Musiałam trzymac w kontenerku. Tak minął tydzień. Potem juz razem spali ,lizali ,przykładne rodzeństwo.( Oczywiscie w miedzy czasie kocurek był wykastrowany):cool3:.3 tygodnie temu przyniosłam z pod bloku kociątko,wyrwane z rak dzieci,które chciały kota uczyc fruwac. Historia się powtórzyła. Oba koty napadały na kociątko. Czuły sie panami na włosciach. Trwało tak kilka dni.Teraz wszystko ok. Jedza razem ,spia razem,bawia sie razem. Kotka matkuje,kocur wielki tata. Trzeba poprostu czasu.:lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 4 weeks later...

Murzynek: ;)
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/177/9041878c23ab2e82med.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/177/f11d6c8712d0be3dmed.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images8.fotosik.pl/177/81942cc51ef2087amed.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...