Ciemka Posted November 9, 2009 Posted November 9, 2009 Trafiłam na Wasze forum, ponieważ jakiś miesiąc temu przygarnęliśmy suczkę, którą ktoś wyrzucił. Okazało się, że będzie miała małe. Niestety podczas porodu wskutek komplikacji suczka zdechła. Ocalał tylko jeden szczeniak, reszta również zdechła. Stąd moje pytanie: co robić, aby ocalić szczeniaka? Karmię go ze specjalnej butelki, je bardzo chętnie. Ma zapewnione ciepełko (kocyk elektryczny na najmniejszej temperaturze). Nie wiem jednak co jeszcze mam robić, żeby szczeniak przeżył i ile jedzenia z jaką częstotliwością powinien dostawać? Nigdy nie mieliśmy w domu małych szczeniąt więc nie mam żadnych doświadczeń w tym temacie. Z góry dziękuję za każdą pomoc, pozdrawiam, Ciemka Quote
bachar Posted November 9, 2009 Posted November 9, 2009 Maluch powinien dostawać specjalną mieszankę mleczną (przeznaczoną dla szczeniąt). Na opakowaniu powinno być określone, jak należy proszek rozrobić i ile pokarmu, na każde 100 g, powinien otrzymać szczeniak. Dzienną dawkę należy podzielić na 10-12 porcji, bo szczeniak w tym wieku powinien jeść co 2 godziny. Po każdym karmieniu należy wymasować brzuszek i okolice intymne wilgotnym zwitkiem waty lub ligniny (ewentualne delikatną szmatką) - szczeniak do trzeciego tygodnia życia musi mieć stymulowane wypróżnianie. Powinno się codziennie ważyć psiaka, aby kontrolować przybieranie na wadze. Pomiędzy 8-10 dniem życia powinien podwoić swoją wagę urodzeniową. Quote
wire fox Posted November 9, 2009 Posted November 9, 2009 Dodam tylko,że należy pamiętać o ciepłym miejscu dla szczeniaczka. Dorota Sumińska podaje w książce Szczęśliwy pies sposób na samodzielne przygotowanie mlekozastępczego preparatu dla szczeniąt,ale to wyższa szkoła jazdy, więc lepiej myślę skorzystać z gotowego. Jeżeli chciałabyś jednak ten przepis napisz - podam Ci go. Szczególnie trzeba pamiętać o pomocy przy wypróżnianiu się szczeniaczka. Quote
Ciemka Posted November 9, 2009 Author Posted November 9, 2009 Dziękuję bardzo za odpowiedzi. Ponieważ w sklepie zoologicznym dopiero na jutro sprowadzą mi specjalne mleko, lekarz weterynarii doradził mi przez telefon podawać mieszankę: 3 łyżki stołowe zwykłego mleka, 3 łyżki stołowe wody, odrobina miodu i odrobinka masła. Taką też mieszankę szczeniak dostaje, dlatego nie wiedziałam ile i jak często powinien dostać. Jutro zakupię specjalne mleko. Ciepło ma zapewnione, tak jak napisałam, dzięki kocykowi elektrycznemu, poza tym śpi w "futrzanej" czapce wywiniętej na drugą stronę, przytula się do niej i przestaje piszczeć. O wycieraniu wilgotną szmatką również wiedziałam. Robię to po każdym karmieniu. Za chwilę zważę szczeniaka, nie wiedziałam, że jest mi ta informacja potrzebna. Jeszcze raz dziękuję za pomoc, Ciemka Quote
wire fox Posted November 10, 2009 Posted November 10, 2009 Powodzenia ! Trzymam kciuki za Was ! Quote
Ciemka Posted November 10, 2009 Author Posted November 10, 2009 Trzymaj mocno. :) Mam nadzieję, że szczeniaka uda się uratować, będę na bieżąco informować o postępach. :) Martwiłam się o niego bo przez dłuższy czas (od wieczora przez całą noc i rano) mimo, że był wycierany nie chciał się wypróżnić. Przed chwilą jednak dostał już odpowiednie mleko, zjadł całą porcję z wielkim smakiem i od razu się wypróżnił. Wczoraj wieczorem ważył 200g. Quote
Nemi Posted November 10, 2009 Posted November 10, 2009 Ciemka - ja również BARDZO trzymam kciuki !!! Quote
wire fox Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Jak tam nasz osesek ? Trzymasz się jeszcze na nogach Ciemko ;)? Mam nadzieję,że masz pomocników, bo bycie psią mamą na cały etat to duże wyzwanie :drinka: Kciuki trzymam cały czas ! Może jakieś foto maleńkie ? Quote
Ilka21 Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Kurcze szkoda ze dopiero teraz zobaczyłam ten temat bo moja sunia ma urojoną i mogłaby go wykarmić ale niestety już ma podany galastop bo inne metody zawiodły. Jak tam maluszek? Quote
Zabajka Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Ciemko - trzymam kciuki z całych sił...! Moja Jawa półtora roku temu "dostała" 4 osierocone bokserki, była już w 4/5 tygodniowej laktacji ale udało się sprowokować ją do ponownej zwiększonej laktacji... Uratowaliśmy dwa piękne smoki... najlepsza byłaby zastępcza mama, maluszek jest mały może udałoby się znaleźć dla niego jakąś mamkę... Pisz co u Ciebie... Quote
Ciemka Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 Szczeniaczek na razie ma się dobrze, w tej chwili waży 275g. :D Nie mam pomocników, sama o niego dbam, ale mam tydzień wolnego w pracy więc póki co daję radę. Niedługo zacznę chodzić po ścianach ale to nic, ważne żeby Czarnulka przeżyła. Jak tylko biorę ją na ręce od razu zaczyna ssać moje palce - wie, że pora na jedzonko. :D Je bardzo chętnie i łapczywie, na początku nawet zdarzyło się, że mleko szło jej noskiem, ale wyczytałam na forum, że to się zdarza, gdy szczeniak je zbyt łapczywie, teraz problem na szczęście się już nie pojawia. Niestety wczoraj zepsuł się mój elektryczny kocyk, ale i na to na forum znalazłam radę - na razie piesek dostaje plastikową butlę z ciepłą wodą do legowiska. Znajdzie się i zdjęcie. :) To moja mała Czarnulka w swojej ukochanej, włochatej czapce. :) [IMG]http://lh4.ggpht.com/_Dvl0yAD9Pp4/SvuyTU8HNPI/AAAAAAAADdg/KvbmEDRoK5c/s640/100_0902.JPG[/IMG] Quote
wire fox Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 Śliczne maleństwo, wygląda za zadowoloną - myślę,że najtrudniejszym okresem są pierwsze dwa tygodnie, potem będzie już "z górki". Narazie trzeba się cieszyć, każdy kolejny dzień to małe zwycięstwo, które oczywiście przybliża Cię do Wielkiego Sukcesu. Powodzenia ! Quote
bachar Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 Jeszcze jedno, osierocone szczenięta powinny po ukończeniu 2 tygodnia życia zostać zaszczepine parvo/nosówka, a najlepiej dostać surowicę. Quote
Ciemka Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 Dobrze wiedzieć. Jak jest jeszcze coś o czym powinnam wiedzieć to piszcie. Myślałam też o mamie zastępczej ale niestety nikt wśród znajomych nie ma aktualnie małych szczeniaków. Mam nadzieję, że pójdzie tak jak do tej pory, to będzie dobrze. Quote
Natalia&Lola Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 Ciemka, po pierwsze wielkie brawa dla Ciebie:klacz::sweetCyb:, że dbasz o maleństwo bo wiem jak jest trudno (ja zostałam oszukana przez "hodowce" i kupiłam zbyt młodego szczeniaka, musiałam non stop przez 2 tygodnie być przy niej, karmienie w nocy itd). Życzymy Tobie dużo sił a malutkiej duuużo zdrówka:loveu: Quote
Ilka21 Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 Ciemka zamiast butelki mozesz użyć też termofor bo dłużej trzyma ciepło. Ja myślę ze surowica była by lepsza a dla takich rozmiarów szkraba wyjdzie nie drogo bo to na wagę się podaje. Quote
sodalis Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 [quote name='bachar']Jeszcze jedno, osierocone szczenięta powinny po ukończeniu 2 tygodnia życia zostać zaszczepine parvo/nosówka, a najlepiej dostać surowicę.[/QUOTE] Jaką szczepionką można szczepić dwutygodniowe szczenięta? W Polsce nie ma chyba na rynku szczepionki dopuszczonej do stosowania u takich maluchów? Ja bym raczej stawiała na: - 2 i 4 tygodnie odrobaczenie, 5 tygodni szczepienie z tym, że z bardzo dokładnie przestrzeganymi zasadami kwarantanny. Quote
andromeda Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 Ja kiedys wychowałam kotka i wiem jakie to jest trudne. Wtedy nie wiedziałam ze sa specjalne butelki dla maluszkow, mleko itp. Karmiłam brzdaca mlekiem dla niemowlat przez strzykawke. Prowadziłam notesik o ktorej mały jadł, w nocy budziłam sie co dwie godziny zeby go nakarmic. Najgorsze było stymulowanie małemu odbytu i wyproznianie. Wygladało to tak ze ja trzmałam brzdaca a siostra masowała jemu brzuszek. Po wszystkim wycierany ył chusteczkami dla niemowlakow. Ogolnie mały miał swoj przewijak :) darł sie jak opentany szczegolnie przy kupce. Co mnie cieszy ze wyrosł na duzego i zdrowego kocurka. moze był troszke zwichrowany sadził ze jest człowiekiem :evil_lol: ale byłam dumna z siebie ze udało mi sie go uratowac. Chociaz od przejechania juz nie :-( bardzo to przezyłam z siostra, traktowałysmy go jak syna. Czesio miał tez swoja brudna smierdzaca od mleka pieluszke! wystarczyło ja połozyc a mały zaraz sie uspokajał zasypiał lub pozwalał robic przy sobie. Najgorsze było to jak dostał pchełki i musiałam je wyciagac. Po tym mały był wyskubany na karku ze swego dzieciecego puszku :diabloti: i wygladem przypominał devon rexa. Ogolnie to do dzisiaj nie moge sie pogodzic z tym ze Czesia juz nie ma. Quote
Ciemka Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 Przyznam szczerze, że mój dom zawsze był pełen zwierząt, tato się ze mnie śmieje że trzymam w domu same kaleki, ale to prawda, zawsze znosiłam jakieś gołębie, wróble, wrony z połamanymi skrzydłami, ostatnio znalazłam w lesie wyrzuconego przez kogoś kota, strasznie wychudzony z zapadniętymi bokami. Mieliśmy duży problem ze złapaniem go, bo bał się ludzi i uciekał. Teraz kociak ma się dobrze i "kumpluje się" z moim drugim, starszym kotem (ten znowu ma połamany ogon hehe). Tamta suczkę też przygarnęliśmy, ktoś ją wyrzucił z samochodu pod firmą w której pracuje mój tato. Bała się ludzi, ale powoli się przekonała. Okazało się, że była już "zaciążona". Dalszy ciąg historii znacie, suczka szczeniła się w nocy z soboty na niedzielę, dzwoniłam do weterynarza, że pierwszy szczeniak wyszedł martwy a on na to, że to się zdarza i to normalne. Druga wyszła Czarnulka, trzeci szczeniak też był martwy. Weterynarz robiąc USG stwierdził, że szczeniaki będą trzy. Niestety suczka męczyła się całą noc a po urodzeniu wydalała cały czas ciemną maź. W końcu zdechła. W niedzielę zadzwoniłam do weterynarza raz jeszcze, on stwierdził, że ciemna maź oznacza, że suczka miała więcej szczeniaków ale za długo to trwało i dlatego nie przeżyła. Tylko niby skąd ja miałam to wiedzieć skoro na USG wyszło, że będą trzy??!! Wszystkie moje poprzednie psy to były samce, więc nigdy nie miałam do czynienia z takimi sytuacjami, brak mi było informacji, a wiadomo, weterynarz w nocy z soboty na niedzielę był mało skłonny do współpracy. No i został jeden szczeniaczek. Moje dwa koty zaglądają do niego, są ciekawe co to za stworzenie. (Oczywiście jedynie pod moją kontrolą, tak nie mają do niego dostępu). Jest jeszcze wielki owczarek niemiecki, mam nadzieję, że jeszcze będą razem biegać na spacery. Mimo tego całego zoo, jakoś nigdy nie miałam do czynienia z małymi szczeniakami, dlatego nie bardzo wiedziałam co mam z nim robić. Jakieś 6-7 lat temu miałam w domu dwa małe, ledwo co ukocone koty, znalezione w krzakach, zawinięte w foliowym worku. Wtedy nie udało się ich uratować, chodziłam z nimi do weterynarza, mówił, co mam robić, ale nie udało się. Dobrze, że znalazłam to forum. :) Teraz mam wszystkie potrzebne informacje. :) Quote
madeleine Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 Ciemka wielkie pokłony w Twoją stronę za przygarnianie tych wszystkich kalek i o walkę za nie. Trzymam kciuki za maluszka, oby urósł zdrowy i duży. :mdrmed: Quote
psiama Posted November 13, 2009 Posted November 13, 2009 Ciemka, dobra z Ciebie ciotka :loveu:. W zasadzie ciotki wszystko mądre juz poradziły ... będę zaglądać i obserwować co słychać. Wazne - higiena. Zanim małego dotkniesz, myj łapy dokładnie (jestem pewna, że to robisz), nie pozwalaj, by lizały go zwierzaki, które sa wychodzace (owczaruń). Jeszcze nie mozna. Odporność maleńtasa jest bardzo mała, musi byc izolowany i non stop musi mieć ciepło. Dla takiej kruszyny wazne jest stymulowanie ruchów mamy-suczki, a ona czesto liże swoje dzieci, dzięi czemu pobudza układ trawienny, czyści i stymuluje wszystkie ośrodki nerwowe. Ciepło, blisko, niegłodno, sterylnie i bedzie dobrze ! Bardzo za Was trzymam ! :loveu: Quote
Ciemka Posted November 13, 2009 Author Posted November 13, 2009 Piesek waży w tej chwili 300g a ja gryzę parapety z niewyspania. Ma nieco problemy z wypróżnianiem się, ale mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy. Muszę też kupić nowy kocyk elektryczny bo cały czas się boję, że może jej być za zimno. Szczeniaczek ma już tydzień i myślę, że póki co idzie ku dobremu, oby tak dalej. Quote
Greven Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 Ciemka, ja wiem, co to znaczy odchowywać szczeniaka, bo odchowałam źrebaka. Wstawiłam sobie łóżko polowe do boksu, wieczorem robiłam zapas mleka do 5-litrowych butli i szłam spać, wiedząc że jak dziecina zgłodnieje, to będzie mnie budzić waleniem przednią nogą w łóżko... co jakieś 2-3 godziny :evil_lol: Ty dasz radę, żeby tylko szczeniaczek dał radę. W ciągu dnia to pół biedy, ale na noc naszykuj sobie wszystko, co może być potrzebne, tak żebyś nie musiała za mocno się wybudzać. Szczeniaczek musi mieć bezwzględnie ciepło, jak w gnieździe, a Ty wszystko sobie uszykuj pod ręką - jedzenie, szmatki, chusteczki jednorazowe, serwetki na które małe będzie się wypróżniać. Dzięki temu będziesz bardziej wyspana, a to bardzo ważne. Quote
Armia Drakona Posted November 14, 2009 Posted November 14, 2009 Ciemka - wieklie brawa dla Ciebie:loveu::loveu::loveu: Quote
Ciemka Posted November 14, 2009 Author Posted November 14, 2009 Greven mam wszystko pod ręką, powiem więcej, mam w pokoju piec kaflowy, jak sobie napalę to stawiam garnuszek z ciepłą wodą i mleczko w buteleczce do środka i mam ciepłe mleczko całą noc a i w pokoju cieplutko. Piesek dostał butlę z ciepłą wodą w skarpecie i się przytula do niej, ale wysłałam mamę na zakupy - po kocyk elektryczny, mam nadzieję, że uda jej się kupić. Najbardziej martwi mnie to, że mała ma problemy z wypróżnianiem się. Ale jest bardzo żwawym szczeniaczkiem, dostała teraz wysokie pudełko jako legowisko, bo z niższego już sama "wypełzała", silna z niej bestyjka. Mleko pije bardzo chętnie, teraz to mi właściwie nawet budzik niepotrzebny, przyzwyczaiła się do jedzenia co dwie godziny i w takich odstępach czasowych mnie budzi piszczeniem, domaga się jedzonka. :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.