voc Posted January 2, 2006 Posted January 2, 2006 moje suki boją sie krzyku i w takich sytuacjach jak wrzasne to sie rozdzielają a Daisi (ta z podpisu) to na początku dawała popalic starszej suce. Zresztą ja ją brałam jako agresywną suke z przytuliska (z litości bo siedziała zamknięta w szopie z powodu ataków na innych). Walczyłam z nia jakieś 2-3 miesiące i wkońcu przestała atakowac. To co było wazne u mnie, i jest nadal, to odpowiednia dawka ruchu. Wtedy jest mniej nerwowa i łatwiej sie podporządkowuje. Quote
Greven Posted January 2, 2006 Author Posted January 2, 2006 [quote name='Vectra']na co?? pitbull to tak samo pies jak każdy inny.Najważniejsze nauczyć go a raczej ją życia w grupie. (...) Mimo tak przez większość uznawana za psa tylko i wyłącznie szukającego rywala do walki ona jest nauczona że psy to fajni kumple do zabawy ,a nie do krwawych spotkań.Trzeba pitka traktować jak psa o mocnym charakterku, a nie potęcjalnego zabójce.[/quote] Tu jest kolejny problem. Mój pitbull w wieku 3 mc-y warczał na starsze, dojrzałe psy, a te psy mu ustępowały Na spacerze z dogomaniakami ze Szczecina, w wieku 3.5 mc-a Tanga nie ustępowała starszym, dojrzałym psom i miała zachowania dominacyjne (chociaż nie agresywne). W wieku niespełna pół roku [B]już była agresywna[/B] wobec obcych psów (w poczekalni u weterynarz i spotkanych na spacerze). Nie inicjowała kontaktu, ale jeżeli pies podszedł - czy to szczeniak, czy osobnik dorosły - merdając ogonem i zachęcając do zabawy, pitbull jeżył się, zaczynał głucho warczeć i nie rozluźnił, dopóki pies nie okazał zupełnej uległości (pokazanie brzucha, posikiwanie). Jeżeli nie okazał, to potrafiła już sprowadzić do parteru, uderzając łapą po karku, warcząc z obnażonymi zębami nad gardłem, lub powalając własną masą. Pomijając "sprawę Księżniczki", w zeszłym tygodniu rzuciła się na 6-cio letniego boksera kolegi (samiec, ok. 40 kg); w ostatniej chwili ją odciągnąłem, ale mierzyła perfekcyjnie w gardło. Przeszliśmy na neutralny teren (spięcie było pod samym domem) i tam pitbull ważący 16 kg. jednym pewnym ruchem przewrócił boksera na łopatki, przygniótł do ziemi, powarczał mu nad gardłem (ale już nie próbowała chwytać), po czym spokojnie wróciła do mnie na pierwsze zawołanie. Tym razem uszanowała gest poddańczy drugiego psa, ale nie wiem, co będzie następnym razem (gestów Księżniczki zdawała się w ogóle nie zauważać, o uszanowaniu nie mówiąc). Z powyższych zachowań wyciągam wniosek, że to nie jest NORMALNY pies. To jest pies "specjalnej troski", mojej troski. Po tym, co się działo, już nigdy nie spojrzę na Tangę, jak na 7-mio miesięcznego szczeniaka, który chce się pobawić z innym psem. Najwyżej pobawić... innym psem. Quote
Guest Mrzewinska Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 Czy masz szanse przekonac hodowce Tangi, aby nie powtarzal tego skojarzenia? Zofia Quote
_dingo_ Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 Myślę, że powinieneś realnie wziąć pod uwagę pozbycie się Tangi. Jeśli tego nie zrobisz - prawdopodobnie prędzej czy później dojdzie do tragedii. Zanim jednak to zrobisz - powinieneś sukę wysterylizować, najszybciej jak na to pozwolą warunki medyczne. To twój moralny obowiązek, nie możesz dopuścić by ktoś inny użył jej do hodowli. Na razie na spacery polecam smycz i kaganiec. Nie wszystkie psy muszą być wielkości boksera, twoja suka może za następny cel wybrać sobie pikusia sąsiadki - i będzie tragedia. Jeśli jednak nie masz zamiaru oddawać psa, nie uda ci się znaleźć dla niej nowego domu, albo po prostu nie masz zamiaru nic z tym robić - myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie wtedy eutanazja psa. Dla dobra otoczenia. Quote
KAŚKA Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 [quote name='_dingo_'] Jeśli jednak nie masz zamiaru oddawać psa, nie uda ci się znaleźć dla niej nowego domu, albo po prostu nie masz zamiaru nic z tym robić - myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie wtedy eutanazja psa. Dla dobra otoczenia.[/quote] Dobrze, że ktoś to wreszcie napisał. Quote
Guest Mrzewinska Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 Pole manewru jest minimalne. Nie da sie psa nauczyc prawidlowej reakcji na gesty socjalne innych psow. Mozna tylko miec Tange pod nieustanna kontrola bez przerwy, czuwac z pelna swiadomoscia, ze sekunda nieuwagi oznacza dramat. Oddanie komus takiego psa to pozbycie sie odpowiedzialnosci, przeciez Tanga nie bedzie bardziej respektowac polecen nowego wlasciciela, a zmiana warunkow zycia moze spowodowac w niej zmiany na gorsze. Koszmarna sytuacja dla kogos, kto kocha wlasne zwierze i nie chce nieszczescia dla innych. Zofia Quote
Patka Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 ja jestem także ciekawa jak zachowuja sie pozostałe szcznięta z tego skojarzenia ... Greven moze skontaktuj sie z nimi... Wspólczuje bo znałam miot "kundloAst" TAKZę OBCIążONY CAłY AGRESJą odziedziczoną i to potworne ze ludzie wiedząc jakie psy maja je rozmnażają ... Chociaż to takzę kwestia wychowania cześc zachowań można naprostować, ale konsekwentnie (niesteyt) trzeba sucz stale "cisnąć" ... Zofio masz racje oczy stale czujne na sucz mozę nie będzie psem towarzyskim ale nie będzie takze stanowiła super zagożenia jeśli sie ją odpowienio poprowadzi ale trzeba działać ... ja niestety zaocznie nie potrafie ... :( Quote
Vectra Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 Właśnie tu cały problem ,że Tanga za wcześnie poczuła swoją siłe i zakodowała sobie , że tak najlepiej pokazać kto tu "rżądzi" czyli zębami. Znam pita redzika który też tak próbował robić zaczoł w wieku ok 4 miesięcy( zębiskami atakował psy i były to bardzo powazne ataki) tylko jego właściciel karcił go za kazdym razem bardzo ostro , potem smycz i do domu.Dziś piesek ma ok roku i jego zachowanie uległo dużej poprawie - nie atakuje wszystkich psów , nie załatwia nieporozumień atakiem na innego psa. Z doroslymi samcami niekoniecznie można go puścić by się bawił , ale z sukami czy młodymi pieskami nie ma obaw. Z drugiej strony to faktycznie być może rodzice Tangi byli agresywni ...... I tu ukłony do hodowców aby dobierali do hodowli psy NIEAGRESYWNE aby ten "zły gen" zamierał bulle to super psy , ale nikt nie toleruje agresorów. [SIZE="1"]PS szkoda że moja dziewczynka nie ma papierów ...strasznie żałuje myśle że dawała by szczylki bez "tych genów"[/SIZE] Quote
Patka Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 Vectra moja sucz (pies a niesłychanie zrownoważonym temperamencie miała nawet uczestniczyc w dogoterapii ale zdrowie jej nie pozwala) też nie ma TYCH genów, ale ma inne ... słaby układ kostny, beczkowa te ułozenie tylnych kończyn (a nie jestem znawcą rasy) dlatego nigdy nie odważyłabym sie tech genów rozsiać dalej ... ale Dla Tangi jest moim zdaniem nadzieja, albo tak jak pisza niektórzy posiadacze psów "oni brali psa jako towarzysza sla siebie i pies bawi sie tylko z nimi" ( dla mnie to "malutki" egoizm ... a mozę niekiedy konieczność...) Quote
andzia69 Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 Mysle, że dla kogos odpowiedzialnego być może byłaby jednak dobrym psem towarzyszem. Moja suka zdecydowanie woli się bawić ze mną niz z innymi (oprócz mojego onka) psami. Chciałam tylko dodać, ze moja suka była od początku chowana z 2 innymi sukami (onka i jamniczka - niestety obie odeszły za TM w 2004r) i nigdy nie próbowała dominować tamtych suk i nigdy nie było jakichkolwiek sytuacji konfliktowych pomiędzy nimi. A niestety obce suki, których nie zna moze zaatakować. Quote
Vectra Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 Ja tylko gdybam nad moją Lalką (po sterylce dziewucha jest) nie rozmnożyłabym jej.Niewiadomo w jakie "wstrętne łapy" by wpadły szczeniaki.Dopóki mamy takie prawo jakie mamy gdzie każdy może mieć psa jakiego chce i robić z nim co chce....Moja sucz przeżyła już swoje "piekło" więc po co sponsorować taki los kolejnym niewinnym psiakom?! Niewielu jest takich osób jak np Greven tzn. takich którzy widzą problem z nadmierną agresją baa szuka sposobu na rozwiązanie takiej sytuacji.Więcej mamy durnych niedowartościowanych łepków dumnych że ma agresora.W wychowaniu pieska nie powinno być się egoistą trzeba patrzeć że obok są inni mają dzieci , psy ....... Napewno świat byłby bardziej przyjemny gdyby każdy zamiast własnego czubeczka noska zobaczył że wokoło są inni ludzie... Ja trzymam kciuki by udało się z Tangą ... Quote
Greven Posted January 3, 2006 Author Posted January 3, 2006 [quote name='Mrzewinska']Oddanie komus takiego psa to pozbycie sie odpowiedzialnosci, przeciez Tanga nie bedzie bardziej respektowac polecen nowego wlasciciela, a zmiana warunkow zycia moze spowodowac w niej zmiany na gorsze.[/quote] Właśnie. Też nie rozumiem (po raz kolejny w tej dyskusji), co zmieni oddanie Tangi... Że niby ja pozbędę się problemu? Kosztem kogoś?? Kosztem psa??? Sory, to do mnie nie przemawia. Eutanazja owszem, jeżeli będzie następował stały progres zachowań agresywnych. I jeżeli wyczerpię wszystkie możliwości pomocy temu psy. Zofio, będę rozmawiać o tym z hodowcą. Jak na razie próbuję za jego pośrednictwem dotrzeć do reszty szczeniąt (chociaż kilku) i ostrzec właścicieli przed ryzykiem rozszczepienia przełyku u ich psów (skoro wada jest genetyczna, a wystąpiła u Tangi, to istnieje ryzyko, że wystąpiła u innych). Dingo, jak już wspominałem (chyba kilkakrotnie) Tanga będzie wysterylizowana. Nie zamieżam jej rozmnażać. [quote name='KAŚKA']Dobrze, że ktoś to wreszcie napisał.[/quote] Skoro tak Cię to męczyło, to nie mogłaś sama...? :roll: Quote
Greven Posted January 3, 2006 Author Posted January 3, 2006 [quote name='Patka']ja jestem także ciekawa jak zachowuja sie pozostałe szcznięta z tego skojarzenia ... Greven moze skontaktuj sie z nimi...[/quote] Taki mam zamiar, jak tylko dostanę od hodowcy namiary (ma do 5 osób z 14). Quote
Patka Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 Greven daj znać jakie rezultaty konsultacji ja wierzę w Was, że bedzie dobrze :) trzymajcie sie Quote
_dingo_ Posted January 3, 2006 Posted January 3, 2006 [quote name='Greven']Właśnie. Też nie rozumiem (po raz kolejny w tej dyskusji), co zmieni oddanie Tangi... Że niby ja pozbędę się problemu? Kosztem kogoś?? Kosztem psa??? Sory, to do mnie nie przemawia.[/QUOTE] Zmieniłoby, gdyż obecnie pies największe zagrożenie stwarza dla swojego stada, a nie dla obcych. Mozliwość ataku na inne psy można wyeliminować stosując smycz i kaganiec. Jeśli znalazłaby się osoba, która podejmie się opieki nad psem mimo świadomości jak bardzo jest agresywny wobec zwierząt - taka sytuacja nie byłaby zrzuceniem odpowiedzialności, o ile ten ktoś dokonałby świadomego wyboru. Musiałaby jednak to być osoba znajoma, a w każdym razie pewna. Nie można wykluczyć sytuacji, że po psa zgłosi się osoba chcąca używać Tangi do walk psów. W takim wypadku eutanazja byłaby jedynym rozwiązaniem. Quote
andzia69 Posted January 4, 2006 Posted January 4, 2006 Ja myslę, ze najpierw powinien ja obejrzeć treser lub jakis psi psycholog, a potem mozna podejmować jakiekolwiek rozwiązania. Dajcie jej szansę. To moje zdanie. Quote
sylwiaskalska Posted January 4, 2006 Posted January 4, 2006 A ja mam pytanie - przeraszam ale może już Greven odpowiedział na te pytanie. A nie można dla psow zbudować - zakupić takiego kojca nie musi być takich gabarytów. Oczywiście jeżeli macie te mieszkanie na jakimś terenie aby psy juz wogóle nie zwariowały [IMG]http://www.vapal.pl/img/ki01.jpg[/IMG] [IMG]http://www.vapal.pl/img/ks04.jpg[/IMG] [IMG]http://www.geslander.pl/kojec1.jpg[/IMG] są nawet kojce z budą :) Przynajmniej zbudowac dla jednego pieska np. ksiezniczki będzie miała spokój i ciepło w ocieplonej budzie lub na odwrót wsadzić twoje psiaki tam jeżeli tak doskonale się dogadują Albo nie wiem jaki tam metraż w tym pokoju można zbudować jakieś odgrodzenie nie wiem może postawić ściankę działową tzw ścianę z regipsu i zrobić dwa pokoje. - ja wiem że dla kogoś to może zabrzmieć niewesoło ale psy z tego co czytałam są cały czas na uwięzi to też nie wpływa dobrze na ich relacje. Takie odizolowanie na jakis czas pomoze do czasu aż treser czy inny fachowca nie opanuje sytuacji. Takie kojce można zamówić i samemu nawet złozyć. Ale to tylko moja propozycja. Quote
voc Posted January 4, 2006 Posted January 4, 2006 a ja wpadłam w nocy na jeszcze jedną myśl. Greven pisałeś ze ona ma zaburzenia związane z tarczycą. Nie jestem wetem ale wiem że u ludzi takie zaburzenia mogą skutkować nawet objawami psychozy, może u psów tez ma to jakieś dziwne objawy. Niekazdy wet na to wpadnie, moze trzeba podpowiedziec Quote
sylwiaskalska Posted January 4, 2006 Posted January 4, 2006 Ja jeszcze taki art poszukałam na temat tej tarczycy [URL="http://www.vetserwis.pl/tarczyca_pies.html"]http://www.vetserwis.pl/tarczyca_pies.html[/URL] Tam są także konsultacje poprzez e-mail można do nich napisać Quote
RobertN Posted January 4, 2006 Posted January 4, 2006 Tak tylko spytam . Czy w trakcie tworzenia ras pit-y, czy amstafy były hodowane do życia w sforach i czy mają instykt stadny ? Bo jeśli nie , to sytuacja, która się zdarzyła, i jej rozwiązanie chyba same się wyjaśnić powinny na podstawie odpowiedzi na powyższe pytanie. Psy powinny być osobno - nie ma innej rady chyba. pozdr Robert Quote
andzia69 Posted January 5, 2006 Posted January 5, 2006 RobertN - jest wiele hodowli (takich normalnych) gdzie są całe pokolenia astów i zyją one w zgodzie. A moja astka, która trafiła jako trzeci pies do 2 innych moich suk (nie asty) też żyła z nimi w zgodzie. Teraz , po odejściu za TM tamtych suni, przyszedł onek i również żyje z nim w zgodzie, jak również, gdy ide z nią w goscie do moich znajomych, którzy mają różne psy i suki - nic się złego nie dzieje. Więc to chyba nie to. Quote
RobertN Posted January 5, 2006 Posted January 5, 2006 [quote name='andzia69']RobertN - jest wiele hodowli (takich normalnych) gdzie są całe pokolenia astów i zyją one w zgodzie. (.....)[/quote] A pit-y? pozdr Robert Quote
sylwiaskalska Posted January 5, 2006 Posted January 5, 2006 Moim zdaniem nalepiej jest napisać do Speeda czasami pojawia się na dogomani. Jest jak dla mnie spacjalistą od pittów. To sa jego namiary [URL="http://www.foresthill.com.pl/"]www.foresthill.com.pl[/URL] więc jak widac chłopak by mógłby coś poradzić i dokładnie zanalizować zachowanie Tangii. Ja proponuje opowiedzieć ten problem jemu. Może poradzi coś. No i jeszcze raz zadaje pyyanie czy nie można psu wybudowac kojec ? [IMG]http://www.geslander.pl/kojec1.jpg[/IMG] Albo nie wiem wstawić w mieszkanu taką rozkładaną ściankę, bo moim zdaniem trzeba rozdzielic psy tak aby miały spokój od siebie. Quote
andzia69 Posted January 5, 2006 Posted January 5, 2006 [quote name='RobertN']A pit-y? pozdr Robert[/quote] Na temat pitów nie będę się wypowiadać bo ich nie znam - w Stanach to one walczyły i były selekcjonowane do walk. A asty były selekcjonowane jako psy do towarzystwa. Tak więc nie wiem, mogę tylko podejrzewac że do towarzystwa sie nadają, ale różnie moze byc z nimi w psim stadzie - chyba, ze Tanga nie jest pitem - kiedyś pytałam hodowcę astów jak odróżnić pita od asta - on sam powiedział, ze jest ciężko. One nawet wg. opisu rasy oprócz masy i wysokosci się niczym nie różnią. A i u astów są duze dysproporcje co do wagi i wzrostu. Sama nie wiem. Kiedys czytałam artykuł na temat astów i pitów i ktos co je opisywał powiedział, ze większość (nawet 90%) pitów to są asty - tylko, ze przy sprzedaży dla "nielicznych" lepiej się sprzedają pod nazwą pity - bo groźniejsze. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.