Behemot Posted November 30, 2005 Posted November 30, 2005 To znowu ja - sfrustrowana pańcia rozbrykanej Soni :lol: Sonia od niedawna jest już na tyle duża, że potrafi sama wskoczyć na łóżko, czego z oczywistych powodów jej zabraniamy. Ale ona ma nas gdzieś... :-? Nic nie działa: zganianie jej ze stanowczym "nie wolno", próby zajęcia jej zabawą na podłodze... To jest strasznie męczące! Tym bardziej, że pracuję w domu i co chwila muszę przerywać robotę, by po raz dwusetny danego dnia zdjąć z łóżka szczeniara :roll: Doszło do tego, że na dzień próbuję tarasować krzesłami dostęp na kanapę, ale i tę przeszkodę udaje jej się sforsować. Ona wie, że to jest zabronione i z pewnością w ten sposób próbuje zwrócić na siebie uwagę, ale mnie już szlag trafia!!! Wiem, że jeżeli raz się złamię i pozwolę jej zostać na łóżku, potem będzie tylko trudniej, ale już mi zaczyna brakować cierpliwości :-? Quote
PiotrekJ Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 Gdy na mojego psiuta nic już nie skutkowało wtedy dostawał delikatnie gazetą po tyłku ze stanowczym "Nie wolno". Teraz gdy zaczyna broić wystarcza już sam szelest gazety, a Loco odrazu zajmuje się czym innym :wink: ... Quote
Behemot Posted December 1, 2005 Author Posted December 1, 2005 Tez parę razy pacnęłam Sonie gazetą. Zeskakiwała, ale tylko na chwilę. Potem wszystko zaczynało się od nowa. Dla niej to chyba świetna zabawa :roll: Quote
an3czka Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 a czy ona w ogole reaguje na jakas komende zakazujaca? cos w stylu "nie", "nie wolno"? zakaz to zakaz. nie wazne jakie slowo do tego sluzy, ale ma byc na tyle mocne, zeby psiak, za przeproszeniem, sobie jaj z niego nie robil. Quote
Behemot Posted December 1, 2005 Author Posted December 1, 2005 Ona wie, że "nie wolno" to zakaz (od samego początku stosujemy go w sytyacjach typu właśnie wchodzenie na łóżko, gryzienie rąk, skakanie na ludzi, itd.), czasami reaguje, ale rzadko niestety. Ech... Quote
an3czka Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 Behamot "nie wolno!" ma znaczyc "nie wolno!" a nie "niech sobie pancia gada co chce, ja zrobie swoje..." najwyrazniej Sońka nie do konca wie o co chodzi Quote
Behemot Posted December 1, 2005 Author Posted December 1, 2005 pewnie tak, ale co zrobić, żeby zrozumiała? Czy zakazowi "Nie wolno" ma towarzyszyć jakiś negatywny bodziec? (oczywiście nie mówię tu o biciu!) Ale jaki, jaki...???? BTW: ona świetnie reaguje na bodźce pozytywne. Bardzo szybko nauczyła się załatwiąc na gazety, siadać i warować, bo zawsze wtedy była nagradzana. Zakazy w 8 przypadkach na 10 ignoruje. Obawiam się jednak, że jeżeli nagrodzę jej każde zejście z łóżka, ona uzna to za zabawę: hop na łóżko-zeskok-nagroda-hop na łóżko... itd. Quote
an3czka Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 to huknij na nia! "NIE WOLNO!!!!!!!!!!!" Quote
Guest Mrzewinska Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 Behemot, pomysl o domowym kojcu, w ktorym zamykasz szczeniaka, gdy nie masz czasu na zabawe. Albo o tzw "pępowinie", czyli szczeniak na smyczy przypietej do paska i caly czas kontrolujesz jego zachowanie. Zeby wychowac szczeniaka, musi sie poswiecic mu czas. Krzyki, zakazy, bez nauki co robic mozna - naucza tylko bac sie wlasciciela i na pewno nie pomoga w stworzeniu silnej wiezi miedzy przewodnikiem a psem. Spacery musza szczeniaka zmeczyc - tak by w domu spal do nastepnego spaceru. Zofia Quote
KAŚKA Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 Ja się psu nie dziwię. Na łóżku jest wygodnie i jest dobry punkt obserwacyjny - zawsze to wyżej niż podłoga. Moje psy mają swoje fotele i tylko na nich mogą sadzać swoje cztery litery. Ozdobą mieszkania te meble nie są, ale cóż - albo się ma psy, albo odpicowaną chałupę. Natomiast na "ludzkie" fotele i kanapy mają zakaz wjazdu. Może zorganizuj małej jakąś starą, wygodną, stabilną sofę czy fotel. Teraz ludzie wciąż upiększają wnętrza swoich domów. Może jakiś znajomy czy sąsiad ma na zbyciu takowy mebel, można wziąć na "doniszczenie". Ewewntualnie można samemu zbudować legowisko na drewnianym podwyższeniu, wyściełane starą kołdrą czy materacem (najlepiej jedno i drugie), aby było co rozkopywać i w czym się mościć. Te legowiska w sklepach są ładniutkie, ale bardziej nam sie podobają niż psom... Quote
Behemot Posted December 1, 2005 Author Posted December 1, 2005 Pani Mrzewińska - uwiązanie szczeniaka na smyczy to ostateczność, do której nie chcę się posuwać. Na kojec jest już za duża, chyba, że miała Pani na myśli klatkę, co też b. mi się nie podoba. Pies w klatce? :roll: Quote
an3czka Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 Pani Zofio. Moj pies jako szczeniak nie wykazywal sklonnosci ani do gryzienia rak ani do powtarzania natretnie zachowan,ktore mi sie nie podobaly (np. wchodzenie na lozko). Zawsze wystarczylo "nie", "nie wolno". nigdy nie byl to krzyk, po prostu bylam stanowcza. nie sadze, zebym trafila na jakis ewentement, gdyz w obrebie tej rasy znam wiele takich przypadkow. suczka znajomej nie miala problemu z zalapaniem, ze na fotele mozna wchodzic a na sofe nie. byc moze to specyfika rasy? nie wiem. moj pies nigdy tez nie byl na tyle rozbrykany, zeby nie umial sie uspokoic i zebym w sytuacji wystapienia 'negatywnego' zachowania musiala mu szukac zajecia zastepczego. przyklad tego wchodzenia na lozko: jesli chcial wejsc (z sprobowal raz czy dwa), powiedzialam "nie wolno" i pies polozyl sie kolo lozka. nie odczulam potrzeby znajdowania mu alternatywy. pies absolutnie nie sprawial wrazenia przestraszonego czy zdezorientowanego. wiedzial po prostu, ze danej czynnosci sie nie robi i juz! i tak jest do dnia dzisiejszego (jedyny problem, to samce na osiedlu...) a moja propozycja hukniecia na Sonke wynika z tego, ze z doswiadczenia wiem, ze "nie wolno" dziala i psu zadna krzywda sie nie dzieje. oczywiscie to Pani jest ekspertem w tej dziedzinie i nie mam czelnosci polemizowac :lol: wyrazilam tyko swoje zdanie Quote
Guest Mrzewinska Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 An3czka, szczeniak Behemota najwyrazniej nie rozumie slowa "nie", wiec przy krzyknieciu zrozumie tylko gniew. Zreszta zaden pies na swiecie nie rozumie znaczenia zadnego slowa, moze co najwyzej traktowac je jako ostrzezenie, lub skojarzyc z czynnoscia, czasem z przedmiotem, miejscem. W tym przypadku byc moze czynnosc zastepcza ulatwilaby zrozumienie o co chodzi. Nawet w obrebie tej samej rasy i tego samego miotu sa maluchy o roznym temperamencie - i bardzo dobrze, okropne byloby, gdyby byly jak spod sztancy. Zabronic czynnosci mozna przez jej obrzydzenie (gniew czlowieka tez jest "obrzydzaczem", slowo "nie" - podobnie), wskazanie czynnosci przynoszacej korzysc zamiast czynnosci niepozadanej, mozna tez nauczyc wykonywania zakazanej czynnosci wylacznie na komende. Behemot ma wybor:-)) Pies w domowym kojcu - klatce czuje sie doskonale wbrew naszym obawom. To nie znaczy, ze ma tam spedzic zycie. Moja suka jako szczenie pozostawala w domowym kojcu po to, by NIE NAUCZYLA SIE DEMOLKI, A NAUCZYLA = POZOSTAWANIA SPOKOJNEGO. Oczywiscie tego nie robi sie na sile, szczeniaka uczy sie bez cienia przemocy wchodzenia do klatki z wlasnej woli. I zostawia sie go tam na krotko - tylko wtedy, gdy nie mozemy sie nim zajmowac. I z wygotowana olbrzymia koscia na pocieszenie tez moze byc, lub z zabawka. Uwiazanie malucha na smyczy - ale na smyczy przyczepionej do nas - jest pomocne, gdy mamy np prace w domu, i chcemy caly czas miec szczeniaka na oku, z jednej strony nauczyc, by spal blisko nas, z drugiej - nie przegapic momentu, gdy zacznie sie wiercic, bo chce siusiu. Moja suka nauke pozostawania w kojcu na czas mojej nieobecnosci pobierala od trzeciego do piatego lub szostego miesiaca zycia. Klatke ustawilam tak, by zwierzak mial spokoj, i przykrylam kocem, aby imitowala doskonale nore. Gdy suka miala szesc miesiecy - i idealnie zostawala sama w domu - klatke sprzedalam. Kocyk - poslanie z klatki - wystarcza. Nie mam nic zniszczonego, mam cisze podczas mojej nieobecnosci, mam umiejetnosc psicy polozenia sie na swoim miejscu gdy ja pracuje. A jest to zwierzatko o bardzo, bardzo wielkim temperamencie. Oczywiscie do klatki najpierw wedrowala za nagroda - do pysznego zarelka, i byla w klatce nagradzana czyms wspanialym bodaj za pozostanie tam przez minute. Dokladnie opisalam na blogu na forum [url]www.owczarek.pl[/url] Kazdy ma prawo do swego zdania, doswiadczenia kazdego sa inne i od tego forum, by mozna sie bylo podzielic wlasnymi. Z moja trzecia suka nie potrzebowalam klatki ani czynnosci zastepczych, dwom pierwszym - tej samej rasy - przydalyby sie na pewno. Obecna psica - piata - innej rasy niz trzy pierwsze - na meble wskakuje na komende. Bez komendy - nie. Idealnego podrozowania w samochodzie tez nauczylam za pomoca mniejszej klatki - uzywalam jej tylko trzy tygodnie, i wystarczylo, by suka przyjela jako zasade niewedrowanie po aucie, siedzenie spokojne, w ciszy, i wychodzenie tylko na haslo - bardzo to jest wygodne. Zofia Quote
Behemot Posted December 1, 2005 Author Posted December 1, 2005 Pani Zofio, ja widzę, że Sonia kojarzy "nie wolno" z zakazanym zachowaniem. Od samego początku, ucząc ją siusiana na gazety, powtarzałam "nie wolno", gdy załatwiała się na podłogę, a potem przestawiałam na gazetę. B. szybko załapała, o co chodzi. Na "nie wolno" podczas wchodzenia na łóżko również czasami reaguje - wtedy, gdy jest na tyle spokojna, by móc się skupić :wink: Problem polega na tym, że - jak to szczeniak - często wpada w "amok" zabawy i wtedy nie sposób przemówić jej do rozumu. Myślę też, że po prostu droczy się ze mną. Szukam sposobu na takie zajęcie dla niej poza łóżkiem, by nie wskakiwała, by wybrała zajęcie ciekawsze od polegiwania na kanapie. Pracuję w domu, więc poświęcam jej mnóstwo czasu, ale muszę też zająć się swoją pracą :wink: Klatka i trzymanie na smyczy b. mi się nie podobają. Niekiedy Sonia doprowadza mnie do szału (oczywiście nie wyładowuję się na niej), ale nie chcę stosować represji, tylko wzmocnienia pozytywne :) Quote
an3czka Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 Pani Zofio nie twierdze, ze pies rozumie znaczenie psow. kojarzy je z pewnymi sytuacjami i zachowaniami. pewnie pierwsze "nie" bylo wypowiedziane podniesionym glosem i pies skojarzyl o co chodzi, a pozniej to juz sie potoczylo samo... na dzien dzisiejszy to slowo jak kazde inne i nie musi byc wcale wypowiadane jakims specjalnym tonem Quote
Ifat Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 [quote name='Behemot'] Klatka i trzymanie na smyczy b. mi się nie podobają. ale nie chcę stosować represji, tylko wzmocnienia pozytywne :)[/quote] Biedne psy na spacerach, które są na smyczy - wszystkie są represjonowane :( :-? :wink: A pacnięcie gazetą? To przecież nie jest wzmocnienie pozytywne :) Quote
Behemot Posted December 1, 2005 Author Posted December 1, 2005 Ifat, mi chodziło o trzymanie psa na smyczy W DOMU, żeby nie broił :wink: Pacnięcie gazetą oczywiście było wzmocnienien negatywnym, ale uciekłam się do niego w chwili desperacji. Być może się mylę, ale myślę, że i tak to mniejsza represja niż "więzienie" psa w klatce lub poskramianie go w domu za pomocą smyczy. Quote
Guest Mrzewinska Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 Behemot, wybor nalezy do Ciebie - smycz w domu jest na czas, kiedy chce sie cos robic, a pies ma byc obok - przez chwile, przeciez to jest nauka. Smycz nie ma psa poskramiac - ma mu ulatwic zrozumienie o co chodzi! Jesli wezmiesz Sonie na smycz, podprowadzisz z nagroda w rece do kanapy, naprowadzisz nagroda w warowanie, dasz nagrode, a potem naprowadzic nagroda w marsz przy Tobie, naprowadzisz nagroda w siad i dasz nagrode, i suka przez piec minut, co chwile nagradzana spokojnie przy Tobie posiedzi - to ja tu nie widze represji... Przeciez smycz nie jest do szarpania psa! Podobnie najlatwiej chodzenia na smyczy uczy sie wlasnie w mieszkaniu. Jesli uwazasz, ze to przykre dla psa - to nie bedziesz tego robic. Ale klatka jest naprawde bezpiecznym schronieniem, a nie wiezieniem, jest miejscem odpoczynku... Pomiedzy kolejnymi etapami zabawy. Zamiast wyprowadzac psa do innego pokoju, czy lazienki, lepiej odeslac go chyba na jego bezpieczne miejsce? Gdzie czeka taka wspaniala kosc do obgryzania?Zamiast ignorowania czy izolacji? Sonia miala dokladnie wyjasnione, ze "nie wolno" dotyczy siusiania badz gdzie - i jako zachowanie zastepcze - wskazanie co i gdzie ma robic w tej sytuacji - siusiac na gazete, prawda? I za to pewnie byla pochwalona. Czyli sytuacja byla dla niej jasna, czynnosc - zakaz - wskazanie czynnosci zastepczej - pochwala. Powtorz to setke razy przy meblach. Ze nie wolno wskakiwac, a nalezy warowac obok kanapy. Zofia Quote
Behemot Posted December 1, 2005 Author Posted December 1, 2005 Czynność zastępcza - właśnie o to mi chodzi :) Kiedy Sonia wskakuje na kanapę, odsyłam ją na posłanie (leży koło łóżka), a jeśli mnie posłucha, daję smakołyk. Albo: wołam ją, komeda 'siad' lub 'waruj' i smakołyk/pochwała. Na razie działa to głównie w nocy (wtedy już bez smakołyka, tylko komenda 'Na miejsce') - bo Sonia nocą nie jest tak rozbrykana jak za dnia, więc łatwiej jej się skupić. Dziś kupiłam jej suszone uszy wołowe, które zajęły ją na dłuższy czas (ok. 40 min., jak na nią to b. dużo! :) ) i rzadziej ją kusiło, żeby wskakiwać na łóżko :) Quote
an3czka Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 Droga Pani Zofio Tak sie zastanawiam nad tymi przeroznymi metodami wychowawczymi, ktore stosujemy i ciekawi mnie taka kwestia. Wiadomo, ze pies wie, ze my ludzie nie jestesmy duzymi psami, chodzacymi na dwoch nogach. Pies uczy sie od malego, ze mamy pewne zachowania, niekoniecznie w punktu widzenia psa zrozumiale, ale akceptowane przez niego. Z drugiej jednak strony staramy sie z psem komunikowac po psiemu, aby ulatwic mu zrozumienie o co nam chodzi i czego od niego chcemy. Pojawia sie w koncu to nieszczesne "nie", "fe", "nie wolno", etc. Rozumiem potrzebe pokazywania psu zachowan, zajec zastepczych, gdy robi cos co nam nie odpwowiada, ale jak to sie ma do swiata psiego? Przeciez jesli doroslemu osobnikowi nie podoba sie zachowanie malucha, daje mu to do zrozumienia, nie pokazujac zastepczego zajecia. Przeciez taki szczeniak musi sie zatroszczyc o siebie i zajac sie czyms co nie sprowokuje 'duzego' psa do kolejnej reprymendy. Quote
Guest Mrzewinska Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 W psim swiecie jest nieco prosciej mysle, psu przeszkadza znacznie mniej niz nam. Pies inaczej sie uczy - obserwujac i nasladujac zachowanie doroslego. A jesli popelni blad - np zaatakuje silniejsze od siebie drapiezne zwierze innego gatunku, wskoczy do rwacej wody, oddali sie za bardzo od gniazda, to zginie i koniec, za blad bedzie kara smierci. Naszego zachowania pies nie jest w stanie nasladowac - moja psica dostaje tzw. "naglej cholery" gdy ja umiem wydostac reka pilke spod szafy, a ona tego nie moze zrobic, bo ma inna ruchomosc w stawach. Praktyczna nauka musi przede wszystkim dotyczyc polowania, dzikie psy maja mniej czasu na zabawe, na czynnosci inne niz sluzace przetrwaniu. Wsadzilismy psa w tak strasznie dziwny i obcy mu swiat, wymagamy tak wiele, mamy do wyboru wskazac psu, co przyniesie mu korzysc, lub ustawicznie karcic. A przeciez nie potrafimy dac psu ani radosci wzajemnych poscigow w zabawie, ani nauki wspolnego zagryzania ofiary, ani przychodzac do gniazda nie zwracamy mu pokarmu. Musimy znalezc takie sposoby, by w tym naszym swiecie pies odnalazl sie mozliwie w sposob nie kojarzacy zlych doznan z nami, a skoro wiadomo, ze pies (tak jak i my) chetnie powtorzy czynnosc przy ktorej spotkalo go cos milego, a unika sytuacji w ktorej spotkala go przykrosc, to juz jesli musimy czegos zakazac - to pokazmy, co aprobujemy, co przyniesie korzysc. Psy czuja sie bezpiecznie, gdy maja z kims silny zwiazek emocjonalny oparty na wspolpracy, wiec nagradzanie za jakas czynnosc jest namiastka tej wspolpracy, tak jak aport cudownie imituje wspolne polowanie. Jesli musze czegos zakazacz niepojetych dla psa powodow - chce szybko za cos nagrodzic, zeby tego kruchego zwiazku miedzy nami nie zerwac - tak ja to widze. Zofia Quote
an3czka Posted December 1, 2005 Posted December 1, 2005 rozumiem :) u mnie sytuacja z lozkiem wyglada tak, ze Basco moze w nim lezec od switu do momentu, gdy na czas snu kladziemy sie do niego z mezem-czyli w nocy z nami nie spi. z poczatku gdy w nocy chcial wejsc mowilam" nie" i zapraszalam go na legowisko, znajdujace sie obok lozka. teraz "nie" oznacza mniej wiecej, ze na lozko w danej chwili sie nie wchodzi (lub trzeba szybciutko zejsc). Basco w 99% idzie wtedy na legowisko :lol: (zdaza sie, ze sobie idzie na chwilke z sypialni) najwyrazniej jednak pokazuje mu alternatywe, choc nie zdawalam sobie z tego sprawy. Quote
izka Posted December 17, 2005 Posted December 17, 2005 czesc! Moim zdaniem aby uniknąć sytuacji ,kiedy nasz pies wyleguje się na naszym wyrku ,musi miec odpowiednia pozycję w naszym stadzie .czyli musi byc nizej w hierarchi niz my , co mozna osiagnać przez konsekwencje i cierpliwość, bez używania jakiej kolwiek przemocy czy przymusu:-D . Pies który uznaje nas jako przywódce nigdy nie pozwoli sobie na takie zachowanie,Polecam ksiązkę Johna Fishera - okiem psa - i - dlaczego mój pies- . Mam juz drugiego psa ze schroniska , swietnie wychowują sie na podstawie tych ksiązek, obydwa psy wziete były ze schroniska juz dorosłe.:) Zycze powodzenia. izka:-D Quote
justynia Posted March 26, 2006 Posted March 26, 2006 Dyskusja już się skończyła w grudniu, pewnie Sonia już wie, że na łóżko wchodzić nie można, noi nie wchodzi :eviltong:... Ale odnowię wątek :evil_lol: Czy jak wychodzicie z mieszkania, Wasze psiaki (które już słuchają i nie wchodzą), też nie wchodzą na kanapy? Moja Tamcia wie, że nie wolno, nie wchodzi jak my jesteśmy, ale jak zostaje sama... WIem, że wskakuje, bo ma zwyczaj chowania kości no i jak wracam, znajduję jej przysmaki schowane albo na fotelu, albo na kanapie, czasami pod poduszką :crazyeye: Zastanawiam się, czy się da tego oduczyć i zdaje mi się, że nie :lol: Bo jak tu zakazać czegoś, co pies wie, że nie można, ale i tak to robi (bo pewnie myśli, że my się nie dowiemy) Hi Hi! A jak Wasze psiaczki? Też takie spryciule z nich? :evil_lol: Quote
coztego Posted March 26, 2006 Posted March 26, 2006 [quote name='justynia']Zastanawiam się, czy się da tego oduczyć [/QUOTE] No pewnie, wystarczy odciąć psu dostęp do kanapy podczas naszej nieobecności :evil_lol: Ja nie mam tego problemu, moja sucz wyleguje się na kanapach zarówno podczas naszej nieobecności, jak i podczas naszej obecności ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.