Jump to content
Dogomania

Czy powinno się ubierać Yorki w chłodne dni?  

386 members have voted

  1. 1. Czy powinno się ubierać Yorki w chłodne dni?

    • Tak, aby było im ciepło
    • Nie, należy je hartować
      0
    • Uważam to za absurd
      0
    • To zależy od psa i jego właściciela


Recommended Posts

Posted

Widzę dużo ludzi chodzących z Yorkami bez smyczy. Psy biegają wokół właściciela i nie oddalają się nawet gdy przechodzą obok ludzie i inne psy.
Przed Ramzesem miałam sunię jamniczkę, która była bardzo posłusznym pieskiem i także nie potrzebowała smyczy.
Ramzesa również chciałam nauczyć chodzenia przy nodze ale gdy tylko wychodzimy na dwór to nie ma w ogóle o tym mowy!
Mały gdy widzi inne psy boi się i ucieka za mnie, a gdy idą nawet obcy ludzie wyrywa się i skacze na nich, goni za nimi.
Przy takim zachowaniu przecież trudno go czegokolwiek nauczyć i nawet kiedy wydaję mu proste komendy, które w domu wykonuje bez problemu,np. siad, on nie zwraca na mnie uwagi...
Jak jest z waszymi psiakami? Wyprowadzaccie je na smyczy czy bez?

Posted

Moj chodzi na smyczy w miejscach, gdzie jest duzo samochodow, ludzi i psow. Przed klatka chodzi bez smyczy i czesto puszczam go na roznych polanach na osiedlu. Z poczatku balam sie, ale w koncu zdecydowalam sie nuczyc go posluszenstwa :D

Posted

A wystarczy poczytac troszeczke forum :wink:

[url]http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=10512&start=0&sid=d4a9730762d9149ff581691079dbceb8[/url]

Posted

Hm.

Część moich psow nie chodzi na smyczy - yorkobliźniaki mianowicie.
Na tyle jest to dla nich element obcy (bo to, z czym miały do czynienia w młodości, to ringówki - i tyle) że kiedy w dość już poważnym wieku grały w reklamie chipsów, miałam kilka bardzo nerwowych dni ucząc je... ciągnięcia do przodu na smyczach (tego wymagal scenariusz filmiku :D ).

Ich młodszy kolega Krokodyl czasem nosi przypiętą smyczkę - ale jest to element terapii odczulania na smycz (kojarzy się mu ona bardzo, ale to bardzo niedobrze w związku z bardzo ciężkimi doświadczeniami z przeszłosci).

Duża suka jest przypinana szalenie rzadko i też bardziej dla uspokojenia otoczenia, niż dla potrzeby.

Jeden wyjątek od tych reguł uznaję - nieznana okolica & ruchliwa ulica w pobliżu.
8) Wtedy Krokodyl i Duża są pętane :) , bliźniaki trzymają się nogi (a w sytuacji kryzysowej lądują pod pachą).

Generalnie absolutnie nie wolno oczekiwac, że jakiś pies "sam z siebie" będzie w pełni - jakby to powiedzieć? "kontrolowalny"?

Dokładnie tyle dostaniemy, ile włożymy pracy w psa.
Zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z młodym, energicznym samcem - dużo krwawicy przed nami.
Niemniej uważam że się opłaca, bowiem, przyznaję, męczy mnie widok ciąganych bezustannie na smyczach - "dla bezpieczeństwa" - piesków.

Z moich obserwacji wynika że niestety wielu właścicieli to stworzenia dość wygodne :lol: i w efekcie psy nie sa spuszczane nigdy lub prawie nigdy.
No a kiedy już wydostaną się na swobodę - to nie mogą się ową swobodą nacieszyć. I wtedy właściciel odkrywa że tak naprawdę nie panuje nad psem i.... podejmuje decyzję :nie o uczeniu psa przywołania, tylko o nie odpinaniu tej nieszczęsnej smyczy. :evil:

A sytuacje należy przetrenowac rózne - w tym i perfekcyjne przywołanie psa przy dużej ilości rozpraszających czynników.
Do tego służą m. in. ćwiczenia z linką - ale pierwszym i najważniejszym przykazaniem jest "stań się dla psa bardzo atrakcyjnym".

Kiepsko to wychodzi, zwłaszcza na początku - a tu trzeba uciekać, piszczeć, pohukiwac, tarzać się po ziemi, używać piszczaczków, parówek i żółtego sera....

Widuję tymczasem na ogół ponurych włascicieli nawołujących jednostajnym, smętnym tonem: "Bingo.... Bingo... Binguś.... choć tu...." i tkwiących w miejscu jak żona Lota po obejrzeniu się na Sodomę. :D
Ewentualnie poruszających się w dziwnym tempie za umykającym psem (naiwniaki).

Drugi podtyp to nerwowcy: "Reks! REKS! REEEKS!!!! Jak ci przyłożę!!!!" - nikomu by się nie chciało podbiec, i to szybko, do tak rozgniewanego człowieka - a oni latami całymi powtarzają dokładnie to samo zachowanie.
I wściekają się na Reksa że woli nie podchodzić.
:)

Posted

[color=black]Wypowiadałam sie juz na innym temacie ale napisze tu również :P
U nas wiele psów, w tym yorczkow chodzi bez smyczy. Ja Toffika trzymam na automatycznej smyczce o długości trzech metrów.
Często spuszczam go ze smyczy w miejscach w miare spokojnych, jak na przykład teren za naszym blokiem, działka czy parczki.
Duzo razy słyszalam o psach które potrąciło auto podczas spaceru bądź pogryzł je pies. Myślę, że Toffi dobrze czuje się na smyczce. Nigdy go nie ciągnę po ziemi i nie szarie nim, dlatego jest miło nastawiony do smyczki. Gdy idziemy gdzieś dalej bierzemy krótką smycz.[/color]

Posted

Mój chodzi niestety na smyczy automatycznej 5 m bo niestety
1. ucieka mi i nie da sie go przywołać
2. boje sie że wpadnie pod samochód
bardzo bym chciałą nauczyć ale nie wiem jak sie do tego zabrać :(

  • 1 month later...
Posted

Moze powinien pomoc ten temacik
[url]http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=10512&highlight=smycz[/url]

A dodam, jesli pies jest posluszny to moze chodzic sobie bez smyczy :wink:

Posted

W bardzo ruchliwych miejscach maluchy prowadzamy na smyczy, w mniej ruchliwych chodza bez. Uczymy je posluszenstwa i reagowania na komende do mnie. Ugotowalismy udko z kurczaka i miesko w malutkich kawalkach zabieramy ze soba na spacery. Stajemy daleko okolo 70 metrow od siebie i wolamy do mnie jak przybiegna, to dostaja nagrode. Bardzo dzielnie biegaja i odziwo sie sluchaja. Yorki maja to do siebie, ze podbiegaja do obcych, ale wystarczy jedno zaszeleszczenie woreczka z kurczakiem i powiedzenie fe, wtedy szybko wracaja i ida przy nodze.

  • 2 weeks later...
Posted

Witam serdecznie - jestem tutaj nowa . Wprawdzie mam już yorka jednego od 4 lat Kaje a 3 grudnia odebrałam swój drugi skarb Marlona .
Jeśli chodzi o powyzszy temat jestem zdania , ze te pieski szczególnie narazone sa na szereg niebezpieczeństw doswiadczyła tego moja Kajusia na spacerze. Uwazam,ze kazdy pies powinien chodzić na smyczy ze wzgladu na bezpieczeństwo wszystkich a szczególnie tych maleństw. Z drugiej strony te pieski są bardzo zywe , lubią biegać i bawić się i serce się kraje gdy musza być na smyczy.
Moją Kaję na spacerze pogryzł wilk ona była na smyczy a ten pisek nie. Mało tego właściciel wilka nie rozumiał o co ja tak naprawdę mam pretensje sprawa zakończyła sie w sadzie. Dostał grzywna i zwrot kosztów leczenia. Mój piesek z trudem z tego spotkania wyszedł . Jestem przeciwna takim posiadaczom psów , którzy nie mają :agrue: wyobrażni.

Posted

[b]Marlon[/b]

Ale nic poważniejszego się nie stało?

Ja Ramzesa puszczam bez smyczy tylko na zamykanym podwórku, ale mamy problem z "przychodzeniem bez zastanowienia", bo gdy go zawołam raz najczęściej nie reaguje, muszę wołać i wołać, czasem nawet przykucnąć... Ale pracujemy nad tym. Ostatnio jak się schowałam to przyszedł od razu i do domu sedł idealnie przy nodze... :lol:

Posted

Witam LiLi zwykle chodzi bez smyczy ...
Mieszkam akurat w takim miejscu że ulica jest dość daleko .... przed blokiem mam kolejny bloka a za nim kolejny .... i tak w kółko... co do psów ... Jak widze jakiegos na horyzoncie bez smyczy wołam LiLe do siebie i biore na ręce ... Jeśli jest na smyczy nic nie robie ponieważ Lila boi sie wiekszych od siebie psów czyli wszystkich :wink: i nie podchodzi ... a nawet ucieka... chyba że pies jest bardzo spokojny i delikatny ... wtedy LiLi nie zbiega :D

Smycz używamy tylko przy ulicach lub tam gdzie jest dużo dzieci... LiLi je UWIELBIA , a one zazwyczaj są nieostrożne ... raz zdażylo mi sie że jedna małą dziewczyna bez pytania wzieła LiLi na ręce ta zaczeła sie wyrywac i o mało co nie skończyło się wypadkiem ....

A co do posłuszenstwa LiLi , to jestem jak najbardziej zadowolona ...
Przychodzi na zawołanie ....( na początku używałam nagrodek )
Nie odbiega ode mnie na dalej niż 2-5 metrów ...jeśli wyczuje lub zobaczy że jest zadaleko zazwyczaj około 3-6 metrów odemnie to zaczymuje sie i czeka bądź wraca sie....

Pozdrawiamy

Posted

Wszystko zakończyło się dobrze - piesek przezył i jestem bardzo szczęśliwa . A tak na Marginesie mam na imie Małgosia - nick wybrałam Marlon to imię drugieo yorka który jest u mnie od trzech dni i jest kochaniutki. Pozdrawiam wszystkich serdecznie . :P

Posted

Bez smyczy, tam gdzie sie da (park, laka, nieuzytki); na smyczy tylko w miescie, przy ruchliwych drogach. Jestem przeciwniekiem trzymania malych psow pod kloszem, bo cos sie moze stac. Zawsze cos sie moze stac (kazdemu psu zreszta) ale pies cos z zycia musi miec - dla mnie pies pozbawiony mozliwosci wybiegania sie, zabaw z innymi psami bo pani sie boi jest nieszczesliwy. Co innego jak pies nie przychodzi na wolanie - to trzeba cwiczyc, najlepiej poczatkowo na dlugiej lince :wink:

  • 4 months later...
Posted

Mam dość dziwne pytanko,po której stronie ma iść pies? Słyszałam,że pies ma chodzić przy lewej nodze:roll: U mnie bywa różnie,bo dopiero od niedawna wychodzimy gdzieś dalej ze smyczką. A jak to jest u Was?

Posted

nataliyka,
wszystko zależy od Ciebie ;)
Jeśli chcesz- co polecam, aby pies chodził przy nodze (polecam uczyć tak, by pies na komendę np. równaj! szedł przy nodze, a jak powiesz- pobiegaj sobie to wiadomo ;) ) Ty musisz wybrać "nogę" przy której będzie Ci wygodniej prowadzić psiaka i trzymać się tego. Np. jeśli chcesz żeby szedł przy prawej nodze- to nie każ psiakowi nagle iść przy lewej, bo w prawej np. niesiesz zakupy ;)

Pozdrawiam

Posted

[quote name='nataliyka']Chyba jednak zostanę przy prawej nodze,jakoś mi jest tak wygodniej i co ważne- [B]zawsze to jakaś dodatkowa bariera między piesiem a ulicą.[/B]:)[/quote]

Zalezy, w ktora strone idziesz:evil_lol::evil_lol:

Posted

Wydaje mi się, że podstawową sprawą jest czy przewodnik jest prawo-, czy leworęczny.
;)

Przecież - zwłaszcza z początku, ale tak naprawdę przez całe psie życie - rzecz polega na motywowaniu psa do zajmowania odpowiedniego miejsca w okolicach naszej nogi.

A to osiagamy motywując psa, czy to żarelkiem, czy aportem.

Także i w całkiem "cywilnym" chodzeniu na smyczy po miescie, kiedy nie chodzi o precyzję co do centymetra, tylko - jednak - o to, zeby pies nie ciągnął jak oszalały, nie wieszał się na smyczy, nie charczał i dusił się, nie pałętał za nami tudziez nie wpadał nam pod nogi...

Praworęczny właściciel majta psu przed nosem nagrodą trzymaną w prawej ręce - w lewej trzyma smyczkę, toteż łatwiej mu operować tym wszystkim kiedy pies jest po lewej stronie.

Proste jak konstrukcja cepa.

:lol:
No, chyba że uczenie psa chodzenia na smyczy ograniczamy do poszarpywania go kiedy ciągnie albo (co już w ogóle dobijające) tylko jęczymy do niego "nie ciągnij!" nie zadając sobie trudu żeby jakoś go nagrodzić za postępy.
Wtedy to faktycznie obojętne... :cool3:

Posted

Ja jestem absolutnie praworęczna,więc może spróbuję przyuczyć Molkę do chodzenia przy lewej nodze tak jak radzisz;) Bo to jest całkiem logiczne i może się udać:multi: Na razie lata od prawej do lewej i muszę przekładać smycz z jednej ręki do drugiej. No a jak motywuję ją smakołykiem to wygląda to tak: jestem pochylona prawie do ziemi a pies idzie obok próbując wyrwać mi żarełko z ręki. Kiedy zabraknie nagrody pies dalej lata od prawej do lewej.Może ja coś robię nie tak?:-(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...