szajbus Posted May 7, 2017 Author Posted May 7, 2017 Ze mną jest podobnie. Moje kochane maluszki są gdzieś tam razem a w sercu mam ból i tęsknotę. Quote
Radek Posted May 9, 2017 Posted May 9, 2017 Dzisiaj ciężko mi. Badania kontrolne małej mordki, jutro będziemy mieli wyniki rozszerzonych badań krwi i zobaczymy, co się dzieje z małopłytkowośćią. Po wynikach diagnozujemy dalej. Psoniu, Balbinko zaciskajcie łapinki z całych sił. Quote
Radek Posted May 14, 2017 Posted May 14, 2017 Ciężko mi dziś coś napisać, bo jestem pełen niepokoju w związku z jutrzejszymi badaniami, ale pamiętam i odwiedzam. Quote
szajbus Posted May 14, 2017 Author Posted May 14, 2017 Ogłaszam pełną mobilizację! Moje kochane maluszki zaciskamy łapinki za Gajunię. Ja już zacisnęłam Quote
Radek Posted May 15, 2017 Posted May 15, 2017 Jeszcze trochę ponad godzina do konsultacji, trudno opanować nerwy. Dziękuję za pamięć, kciuki i proszę o jeszcze. Quote
Radek Posted May 24, 2017 Posted May 24, 2017 Dziękuję za zaciskanie kciuków i łapinek. Cały czas się leczymy i czekamy na kolejne badania. Quote
Radek Posted June 4, 2017 Posted June 4, 2017 Pamiętam, zaglądam i mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku. Quote
szajbus Posted June 5, 2017 Author Posted June 5, 2017 W porządku. Miałam problem z łączami. Kciuki zaciskam i pamiętam o małej mordce. Tęsknią moje maluszki - bardzo Quote
Aga76 Posted June 7, 2017 Posted June 7, 2017 Zawsze pamiętam, choć ostatnio rzadziej zaglądam. Kolejny rok przynosi tylko choroby i pożegnania, nigdy nie myślałam, że tak może ułożyć się życie... Nie mniej pozdrawiam bardzo serdecznie Wszystkich. Szajbusku, widziałam w tv, że u Was znów wielka woda, mam nadzieję, że kamienica dzielnie się trzyma. Zdrówka i wiary życzę :) Quote
Radek Posted June 7, 2017 Posted June 7, 2017 Cieszę się, że wszystko w porządku. Zawsze taka cisza niepokoi. Dobrze, że to tylko problem z łączami. Aga, dziękuję za pozdrowienia i przesyłam dobre myśli. Quote
Aga76 Posted June 9, 2017 Posted June 9, 2017 Przerażająca myśl, że każdy większy deszcz niesie ze sobą takie niebezpieczeństwo dla mieszkańców... Quote
Radek Posted June 9, 2017 Posted June 9, 2017 Jejku, strasznie to wygląda, pewnie w piwnicy wysoki poziom wody:( Quote
szajbus Posted June 11, 2017 Author Posted June 11, 2017 W piwnicy nie zdążyło się tyle wlać, żeby straż mogła wpuścić pompy. Tak naprawdę dzięki strażakom nie popłynęliśmy a niewiele brakowało. Moje skarbeńki kochane . Quote
Radek Posted June 11, 2017 Posted June 11, 2017 Dobrze, że jest straż. Tyle dobrego robią. Psoniu, Balbisiu odwiedzam wieczorową porą. Quote
Radek Posted June 19, 2017 Posted June 19, 2017 To takie miejsce, gdzie zawsze jest dobrze wejść, chociaż na chwileczkę Quote
szajbus Posted July 2, 2017 Author Posted July 2, 2017 Historia nieszczęśliwego psa Pamiętacie Bambosza? Tym, którzy nie pamiętają przypomnę, że to porzucony, wielki,niedożywiony i wycieńczony pies, którym się zaopiekowaliśmy rok temu. Nie mogliśmy go zabrać do domu za względu na Zuzię, alergię Szymona ( Bambosz niestety linieje) a przede wszystkim to, że Bambosz jest typowym psem stróżującym kochającym przestrzeń. Umieściliśmy więc Bamboszka na działce naszego przyjaciela, który kończył budowę swojego domu. Bamboszątko poczuło się panem na włościach, mógł pilnować swojego terenu i swoich ludziów 24 godz. na dobę. Tak oto Bambosz zyskał dwóch właścicieli, czyli moją rodzinę i rodzinę naszego przyjaciela stając się naszym wspólnym psem. Wspólnie pokrywamy koszty jego utrzymania, szczepień, zabezpieczania p, pasożytom, kastracji itd. sprawujemy razem opiekę nad psiakiem, który był bardzo szczęśliwy. Był, bo już nie jest. Psina ma straszne zmartwienie, bo oto jego teren został opanowany przez intruzów, których ludziska nie pozwalają za nic w świecie pognać. Jakoś przeżył nalot kawek i gawronów, które w trawie ukrywały swoje podloty. Trwało to krótko i sobie odleciały. Przyzwyczaił się do dzikich kotów, które grają mu na nerwach, prowokują go, a potem uciekają na drzewa. Ale zdzierżyć nie może, że jego ukochany staw, w którym dobrowolnie zażywa sobie kąpieli 2 albo 3 razy dziennie opanowały kaczki. Jak jedna wyprowadzi swoje młode, pojawia się druga, Bywają też po dwie na raz, i trwa to już dobry miesiąc. Ludziska nie pozwalają tego pognać, kąpać się do woli kiedy ma się na to ochotę, tylko trzeba czekać aż to coś zlezie z tymi małymi potworkami w trawę i mówią "Bambosz cierpliwości, kiedyś się wyniosą i staw będzie znowu twój" . Tak oto Bambosz z utęsknieniem przygląda się na tafle wody, po którym pływają najeźdźcy i zmęczony zasypia śniąc o jego wyzwoleniu Quote
szajbus Posted July 2, 2017 Author Posted July 2, 2017 Moje kochane królewny zaopiekujcie się Jasiem, który pobiegł do Was po 17 latach życia na tej planecie. Lubiłam bardzo Jasia i podziwiałam za jego siłę woli w walce z rakiem. Niestety przegrał ją. Biedna psinka. W takich momentach przed oczami stają mi obrazy naszych ostatnich chwil, które chciałabym wymazać z pamięci i zachować te najpiękniejsze, ale to niemożliwe. To wraca jak bumerang. Walka, która i tak została przegrana. To tak boli, bardzo boli. Kocham Was . Quote
Aga76 Posted July 2, 2017 Posted July 2, 2017 Jasiu (*) już nie boli... Pamiętam Bamboszka. Mimo uciążliwości w strefie własności widać, że jest zadbany, piękny i całkiem szczęśliwy, dzielny chłopak. Quote
Aga76 Posted July 2, 2017 Posted July 2, 2017 Tak tęsknie patrzy... aż na poważnie szkoda Bamboszka. Przydałyby się psie karnety na basen! Quote
Radek Posted July 3, 2017 Posted July 3, 2017 Bardzo lubię kaczki. Na osiedlu, na którym się wychowywałem, a później mieszkaliśmy z Norcią jest staw. W stawie kaczki, bardzo dużo kaczek. Norcia lubiła straszyć ptaki, właściwie nawet nie wiem, czy chodziło o straszenie. Cieszyło ją jak ptaszyska odlatują we wszystkie strony. Wyjątkiem były kaczki. Od szczeniaka kaczkom się przyglądała, z dużym zainteresowaniem. Z tym takim owczarkowatym zaciekawieniem na mordce. Na naszym ostatnim spacerze z Norcią szliśmy tam, gdzie prowadziła. Obeszliśmy naszą łączkę, osiedle, a na koniec Norcia zaprowadziła mnie nad staw. Stanęła na brzegu i bardzo długo patrzyła. Cieszyłem się wtedy z długiego spaceru, myślałem że siły wracają. Wtedy nie wiedziałem, że kochany Norasek żegna się z naszym osiedlem. Odeszła wieczorem. Jasiu, bądź szczęśliwy za TM. Bamboszku, kiedyś małe kaczuszki dorosną i znów będziesz miał swój prywatny zbiornik wodny. Śliczny z niego psiak. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.