szajbus Posted October 22, 2016 Author Posted October 22, 2016 Kolejna rocznica i powrót do tamtego dnia, który chciałoby się wymazać z pamięci. Smutne to. Bardzo smutne. Nie odwiedzałam Was moje córcie ale nie byłam w stanie. Moje życie upływało w tym czasie między szpitalami. Atak za atakiem, kolejne zapalenie trzustki, operacja przełożona, aby doprowadzić mnie do ładu i składu. W końcu zoperowano mnie we czwartek. Czuje się tak jakby przejechał mnie czołg. Nie było mnie tutaj, ale w sercu mam Was cały czas i prosiłam o trzymanie łapinek. Teraz proszę o nie, aby pomogły mi dojść do siebie. Kocham Was moje psie córeńki. Quote
Radek Posted October 26, 2016 Posted October 26, 2016 Na pewno zaciskają łapinki tam u siebie. Życzę jak najszybszego powrotu do dobrego samopoczucia. Quote
Paulinkaa1 Posted October 28, 2016 Posted October 28, 2016 Dużo zdrówka! Mnie również długo nie było na forum, za każdym razem jak tu wchodzę to płaczę . ostatnio natknęłam się w internecie na Testament psa, i wiecie co tak mnie to strasznie poruszyło, ze zgłosiłam się do fundacji żeby zostać ,,domem tymczasowym" dla potrzebującego psa. Zostałam dzisiaj właśnie przyjęta w te szeregi :) Bardzo się cieszę, ale serce nadal bardzo boli. Moze choć trochę przyczynie się do szczęścia jakiegoś porzuconego psiaka. Quote
Radek Posted October 28, 2016 Posted October 28, 2016 Psi testament niezmiennie powoduje u mnie łzy. Nie mogę się nie wzruszyć bo są to tak prawdziwe słowa. Dobrze, że znalazłaś siłę aby pomagać psiakom w potrzebie. Na pewno pożegnana przyjaciółka może tylko przyklasnąć. Quote
dwbem Posted October 28, 2016 Posted October 28, 2016 Wzruszające, też uroniłam łzy. Ja już w swoim życiu pożegnałam sporo swoich przyjaciól ale pamiętam o wszystkich i nadal mam je w sercu. A w domu trójka w tym jeden adoptowany. A jedna najukochańsza ma ponad 11 lat i cały czas drżę, że coraz bliżej do rozstania. Quote
Radek Posted November 1, 2016 Posted November 1, 2016 O 28.10.2016 o 17:22, dwbem napisał: jedna najukochańsza ma ponad 11 lat i cały czas drżę, że coraz bliżej do rozstania. Też drżę o swoją małą mordkę, pomimo że jest młodsza. Kochamy nasze psiaki i boimy się o nie. Quote
szajbus Posted November 13, 2016 Author Posted November 13, 2016 Moje kochane maluszki znowu mnie nie było. Znowu szpital i kolejny zabieg. Mam głęboką nadzieję, że to co najgorsze jest już poza mną i oby tak było. Jestem słabiutka,ale jestem i to najważniejsze. Trzymajcie nadal łapinki. Dziękuję za odwiedziny u moich słoneczek. Kocham Was nieustannie mocno moje kruszynki. Quote
Radek Posted November 13, 2016 Posted November 13, 2016 Przesyłam ciepłe myśli i życzę szybkiej poprawy stanu zdrowia. Dobrze przeczytać Twoje wpisy. Quote
szajbus Posted November 20, 2016 Author Posted November 20, 2016 Dziękuję Radku. Tęsknimy za Wami nasze kochane maluszki. Quote
Radek Posted November 20, 2016 Posted November 20, 2016 Oj tęsknimy, ale dobrze że są takie wątki. Dzięki nim jest łatwiej. Czuję, widzę, że są osoby podobnie czujące. Quote
szajbus Posted November 27, 2016 Author Posted November 27, 2016 Na zawsze w mym sercu i mej pamięci Quote
szajbus Posted December 4, 2016 Author Posted December 4, 2016 Nie ma dnia, żebym o was nie myślała, nie tęskniła, nie przywoływała wspomnień. Kiedy mi jest źle proszę was o wsparcie a ostatnio robiłam i robię to bardzo często. Czuje waszą obecność przy sobie ale boli mnie to, że nie mogę was dotknąć choć we śnie. Została nam Zuzia a wiecie, że ona ma chore serduszko i cały czas proszę was o opiekę nad nią. 3 listopada skończyła 10 lat. Zachowuje się jak mały szczeniak. Skąd (mimo choroby) w niej jest tyle życia, tej radości? Ją cieszy dosłownie wszystko i niech tak zostanie. Kiedy ją tulę, serce mi pęka, że nie mogę przytulic i was. Kiedy przestanę w takich chwilach płakać? Kiedy przestanę tak bardzo tęsknić? Moje maluszki kochane bądźcie przy nas - bardzo was kocham. Quote
Radek Posted December 4, 2016 Posted December 4, 2016 Dużo zdrowia dla Zuzi. Na pewno Psonia i Balbisia czuwają z góry. Quote
Radek Posted December 11, 2016 Posted December 11, 2016 Zaglądam do Twoich pożegnanych przyjaciółek. Pamiętam i ślę ciepłe myśli. Quote
szajbus Posted December 11, 2016 Author Posted December 11, 2016 Zbliżają się święta. Widać to po wystawach, dekoracjach a mnie jakoś.... w tym roku ten okres nie nastraja radośnie. To będą 11 święta bez Psoni i pierwsze bez Balbinki. Och wy moje skarby! Quote
Radek Posted December 13, 2016 Posted December 13, 2016 Ciężki jest okres przedświąteczny. Ze Świętami i tym co przed (krzątanina, przygotowania) zawsze wiąże się tyle rytuałów, których teraz nie ma:( Quote
szajbus Posted December 18, 2016 Author Posted December 18, 2016 A mnie się w tym roku wyjątkowo nic nie chce. Cholernie mi smutno. Powinnyście być z nami. Quote
Radek Posted December 19, 2016 Posted December 19, 2016 Można powiedzieć, że u nas wczoraj zaczęły się przedświąteczne przygotowania. Robiliśmy pierniczki. Pierniczki były wielkim przysmakiem dla Saruśki. Nie mogły nie przyjść wspomnienia. I przyszły, wraz ze smutkami niestety. Może szarość za oknem też ma wpływ na smutniejszy nastrój? Przesyłam ciepłe myśli. Quote
Paulinkaa1 Posted December 22, 2016 Posted December 22, 2016 U Nas to pierwsze święta bez Sary, i przez to nie czuję tych świąt. Rok temu siedziała z nami przy stole , tak bardzo mi jej brakuje. Wspomnienia wciąz bolą.Mam aszczaka który jest taki kochany, ale oni byli parą idealną, uzupełniali się pod każdym kątem. Zarzekałam się , ze póki co nie chce żadnego psa i co, i stanął na mojej drodze pewien kundelek. Odwoziłam koleżanke z wesela i pod jej blokiem moje auto obszczeka pewien mały czarny piesek, koleżanka mi poiwedziała ze on od kilku miesiecy siedzi tu pod latarnią i czeka. Strasznie smutno mi sie zrobilo, pojechałam następnego dnia tam z puszka jedzenia, znowu tam byl - bardzo nie ufny . Dałam mu jedzonko i postanowiłam pomóc, nie bylo łatwo. cały tydzien tam jezdziłam i zdobywałam zaufanie. w tym czasie piesek zmienil miejsce ale tam tez go znalazłam ;) Jak go zabierałam wyszła pewna Pani która powiedziała , ze ten pies mieszka u niej pod płotem w wykopanym dołku od 7lat!!! Byłam przerażona, jak można patrzeć szczególnie zimą na stworzenie i mu nie pomóc. Zabrałam go do weta, nawiązałam kontakt z fundacją , i przygarnełam pod swój dach. jest bardzo przestraszony, sztywnieje na widok człowieka i próbuje uciec. Chce wrócic na swoje stare miejsce :( To strasznie smutne. Daliśmy mu ciepły kat, miskę pełną jedzenia i miłość, ale póki co to za mało- on chce być wolny . Wiem ze czeka nas długa droga , ale spróbujemy :) Jak wychodzę z nim na podwórko i widzi dołek (wykopany przez haszczaka) od razu się do niego kładzie - to było jego życie. Quote
Radek Posted December 23, 2016 Posted December 23, 2016 Wspaniała historia, wzruszająca. Na pewno musi upłynąć trochę czasu, ale wierzę, że miłość i cierpliwość dadzą w końcu efekty. Zrobiłaś wspaniałą rzecz, masz wielkie serce. Szajbus, Paulinko życzę Wam i wszystkim tu zaglądającym Dobrych, spokojnych i pełnych miłości Świąt Bożego Narodzenia Quote
szajbus Posted December 24, 2016 Author Posted December 24, 2016 Paulinko popłakałam się. Masz cudowne serducho, ale tak jak sama powiedziałaś czeka cię ciężka praca nad ty, żeby mógł ponownie zaufać człowiekowi. Mnie również dziwi, że przez tyle lat ludzie obojętnie patrzyli na jego los. Quote
szajbus Posted December 24, 2016 Author Posted December 24, 2016 Wszystkim odwiedzającym watek moich psinek życzę zdrowych i wesołych Świąt. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.