Lq Posted July 30, 2005 Posted July 30, 2005 Witam!Mój York musi mieć usuwany kamień nazębny, ale ponieważ ma wadę serca-arytmię-nie może mieć zabiegu pod narkozą, ale dostanie tzw"głupiego jasia". Mam pytanie: czy od kogoś z dogomaniaków pies miał wykonywany taki zabieg?I jak on przebiega,czy pies jest po tym zastrzyku spokojny i da sobie usunąć kamień?Mamy szczotkę i pastę(dla psa) i za nic na świecie nie daje sobie wyczyscic zębów(od samego początku)i taki zabieg jest więc niezbędny.Zabieg usuwania kamienia u mojego Yorka ma miejsce we wtorek. Pozdawiam Quote
NNikka Posted July 30, 2005 Posted July 30, 2005 Moja Tosia miała usuwane kiełki i wilczy pazurek, 12-letni mops miał usuwany kamień i 10-letni kundelek kolegi równiez miał usuwany kamień. Zdecydowanie jestem za głupim jasiem bo pies od razu normalnie funkcjonuje i nie grozi mu to co podczas narkozy. Quote
Wind Posted July 30, 2005 Posted July 30, 2005 [b]Lq,[/b] Tak jak napisala NNikka, zabieg usuwania kamienia nie wymaga pelnej narkozy. Psy bardzo dobrze go znosza po podaniu lekkiego srodka znieczulajacego. Wracajac jednak do kamienia, to doprawdy warto psa przyzwyczaic do szczoteczki i pasty. Nie jest to wcale trudne ;) Nauke "gmerania" w paszczy mozna zaczac od zachecania psa do brania miedzy zeby plastikowego patyczka z watka na koncu. Gdy do tego przywyknie, watke smarujemy odrobina pysznej, bekonowej pasaty do zebow :-). Gdy przywyknie do smaku srodka czyszczacego to samo robimy ze szczoteczka do zebow (specjalna, malusienka, taka dla yorkow). Gdy pies przyzwyczai sie do "ciamkania" szczoteczki, kladziemy na nia paste i pozwalamy psu na pogdryzanie. Chwalimy przy tym pod niebiosa i czesto nagradzamy kurczakowymi przysmakami :-) Aby pozbyc sie kamienia, mozna tez psu dawac raz na jakis czas sparzone kosci cielece, ale nie pozwolmy psu na raz rozprawic sie z taka koscia, bo moze skutkowac to zatwardzeniem lub wrecz przeciwnie, biegunka. Quote
Lq Posted July 30, 2005 Author Posted July 30, 2005 Czyszczenie zabkow chcielismy wprowdzic od kiedy był mały,zakupilismy szczoteczke dla niego-taka na palec,u weta paste do zebow,ale on niestety nie dawal sobie nic zrobic w pyszczku.taki krnabrny od poczatku.Strasznie walczył przy probie robienia czegokolwiek,wyrywal sie,czasem wydawało mi sie ze płacze,tak sie wyrywał.No i dalismy spokoj.Ale pasta byla o smaku mietowym,nie widzialam nigdzie takiej o smaku bekonu!Kiedy bedzie juz po zabiegu,trzeba bedzie zaczac z tym patyczkiem.moze akurat sie uda i polubi.Czy da sie jeszcze nauczyc go?Ma juz 3latka.Kamien musi byc zdjety,poniewaz strasznie mu smierdzi z pyszczka,tak jakby ciagle jadl zepsute ryby.Ciekawe,czy po zabiegu,zapaszek przejdzie.Neki jest kochany,ale nie pozwala na zadne zabiegi pielegnacyjne typu czesanie itd.Dzieki za info.jestesmy spkojniejsi,ze po "glupim jasiu" jest ok.ale i tak mama mowila ze przed zabiegiem chce, aby zrobic mu ekg. Quote
NNikka Posted July 30, 2005 Posted July 30, 2005 Pewnie, ze mozna mu zrobić wszelkie badania bo lepiej dmuchać na zimne. Quote
Wind Posted July 30, 2005 Posted July 30, 2005 [b]Lq,[/b] W kazdym wieku mozna nauczyc psa pozadanych zachowan. Na pewno im starszy pies i im ma wiecej przykrych doswiadczen z zabiegami pielegnacyjnymi, tym trudniej go "naprawic". I taka mala uwaga ode mnie. Nigdy nie dopuszczaj do sytuacji, ktora opisalas: [quote]Strasznie walczył przy probie robienia czegokolwiek,wyrywal sie,czasem wydawało mi sie ze płacze,tak sie wyrywał.[/quote] Nagminna praktyka hodowcow i wlascicieli malych psow jest uzywanie sily (absolutnie nie mowie, ze Ty ja uzywasz) podczas czesania, kapania, czy innych czynnosci pielegnacyjnych. Ciekawe czy z rowna determinacja i sila, Ci hodowcy czy posiadacze, walczyliby z "krnabrnym" psiakiem gdyby byl 60-kg wielkim psiurem ;). Dlatego zawsze bede sie upierac, przy metodach, ktore na pewno dluzej sie uczy, ale przynosza wspanialy skutek :-) Szczerze Ci zycze powodzenia w pielegnacji psiaka, oraz anielskiej cierpliwosci w nauce :-) Quote
Lq Posted July 30, 2005 Author Posted July 30, 2005 Kiedy napisalam ze walczył,wyrywal sie nie mialam na mysli tego ,ze byl dreczony.Absolutnie nie!!!Nigdy nie stosowalismy przemocy.Odpuscilismy mycie zabkow dlatego,aby nie "stresowac go"Po prostu zadnym sposobem nie dal sobie nic wsadzic do pyszczka.Motał sie na wszystkie strony.Czesanie nie jest wiekszym problemem,jednakze on tego nie lubi.Potrzeba narawde cierpliwosci.W trakcie czesania, wstaje,kreci sie,merda ogonkiem,lize po twarzy,slowem robi wszystko,aby go nie czesac.Uszu oczywiscie tez nie lubi gdy mu sie czysci.Ale wiem z czego sie to wzielo.Kiedy wprowadzil sie do nas,niedlugo potem mial zapalenie uszu,oczu.Jego pierwsze wizyty u weta nie byly dla niego mile.Weterynarz miala do niego zle podejscie.Po prostu jak sie motal,to go sila przytrzymywala,mowiac ze taki maluch nie bedzie rzadzil nami.W ogole,czesto mama z nim musiala chodzic do weta,bo wymiotowal,mial jakies drzenie łapek.Okazało sie ze jest bardzo zarobaczony,mimo odrobaczania roznymi pastami,tabletkami,najlepszy okazał sie Drontal Plus. Badania serca ma robione systematycznie,tzn tylko ekg.Był leczony,przez okres 3m-cy brał tabletki.Teraz jest poprawa,ekg wyszlo dobrze,2tyg. temu mial robione.O dziwo!przy tym badaniu stoi baardzo grzecznie!nawet sie nie poruszy!Przed zabiegiem wtorkowym znowu bad.ekg.Tak jak napisala NNikka,lepiej dmuchac na zimne.Wszak to jest nasz domownik,trzeba o niego dbac. pozdrawiam Quote
jaszczurka Posted July 30, 2005 Posted July 30, 2005 Moj 10-miesieczny pies (silky) tez ma juz kamien ... takze smierdzi mu z pyszczka ale qrcze nie znam zadnego doroslego psa, ktoremu z pyska by pachnialo fiolkami. Malego czuc dosc mocno, wetka obejrzala mu zeby i powiedziala, ze juz jest kamien, ze male rasy maja duza tendencje do jego odkladania i zeby myc mu zeby. Mamy go kolo 3 tygodni, ale mysle, ze sie przyzwyczai, bo on jest bardzo cierpliwy, jak cos przy nim robie. Tylko nie wiem, czy tego dranstwa co juz jest, nie trzeba by najpierw usunac :evil: Jakos strasznie duzo nie jest no ale jednak. Quote
martyna. Posted July 9, 2006 Posted July 9, 2006 Mam pytanko...Ile srednio kosztuje usuniecie kamienia nazebnego u Yorka?? Quote
AgaCzips Posted September 9, 2006 Posted September 9, 2006 [quote name='Martyna2006']Mam pytanko...Ile srednio kosztuje usuniecie kamienia nazebnego u Yorka??[/quote] dołanczam się do pytanka;) Quote
waldek2 Posted September 9, 2006 Posted September 9, 2006 Sądzę, że wielkość psa aż tak bardzo nie odgrywa roli. Natomiast wielkość miasta ma zdecydowany wpływ. U mnie (małe miasto) 60-80 zł Duże miasto (Poznań) klinika stomatologiczna dla psów 160 zł taką informacje uzyskałem rok temu. Quote
owczarnia Posted September 9, 2006 Posted September 9, 2006 Ja płaciłam 50 zł, ale zostało to zrobione przy okazji kastrowania psa, czyli za jednym znieczuleniem, co zapewne obniżyło koszt. Przy okazji zapytam się ile taki zabieg kosztuje normalnie. Quote
chantal11 Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Pytanie na tym watku dotyczyło mojego psa. Było to już prawie rok temu. Jak ten czas leci! Wtedy miał zdejmowany kamien faktycznie na "głupim jasiu". Od tego czasu minął prawie rok i poniewaz niestety, znowu mu sie "zbudował" kamien poszłam do weta, aby zabieg powtorzyc na "jasiu". Przed zabiegiem ponieważ dmucham na zimne, no i przy okazji wizyty zrobione miał ekg. Wyszło wspaniale, czyli wszystko z serduszkiem ok. NIestety, nie dało się. Za bardzo sie kręcił, podnosił głowę, nie mogła trafic aparatem gdzie chciała, trochę zakrwawiło mu dziąsło( wetka bardzo zdziwiona, ze nie powalił go "jas"), miał tak dużo kamienia na wszystkich zębach, że zaproponowała narkozę. Po zastanowieniu zgodziłam się i nie załuję. Przy zabiegu byłam obecna, ma wspaniale wyczyszczone zęby, teraz ma po prostu holiłódzki uśmiech:)). Kamien trzeba ściągac, gdyz robi sie z tego zapalenie dziąseł. ale to pewno wszyscy wiedzą. Za całość płaciłam 60zł. Quote
owczarnia Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Jejku, już po roku?... I tak mocno?... Czym myjecie ząbki? Quote
Aya Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 ja bym sie bala dac malej narkoze, ale mam takie pyt, od jakiego wieku zdejmowaliscie juz kamien/? Quote
owczarnia Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Mój miał, jako się rzekło, przy okazji kastracji. W sierpniu to było, na samym początku, dwa lata temu. Fuzlak urodził się 28 października, czyli miał wtedy rok i dziewięć miesięcy z maleńkim haczykiem. Kamienia średnio dużo, ale skoro i tak miał narkozę z racji zabiegu, to poprosiłam o wyczyszczenie i ząbków :). Od tamtej pory minęły ponad dwa lata, i nie było potrzeby czyścić ponownie, kamienia troszkę jest, ale malutko i bardziej osad niż typowy kamień, i wet stwierdziła że jeszcze długo nie trzeba będzie czyścić. Ząbki myjemy Petosanem, raz w tygodniu. To znaczy usiłujemy myć, bo Fuz nie przepada za tym i nie ma mowy o dokładnym, sumiennym myciu - ja usiłuję zrobić to jak najdokładniej, a on usiłuje mi jak najdokładniej w tym przeszkodzić :lol:. No, ale jakoś to idzie ;). Quote
Berek Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Hmmm, osobiście zdejmuję kamień moim psom przy użyciu paznokcia - a czasami, w sytuacjach wyjątkowych - trzonka łyżeczki. ;) Grunt to nie dopuscić do narastania kamiania na zębach - i wtedy naprawdę takie domowe metody wystarczą... Quote
Aya Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 hmm..bo ja jeszcze nie zaczelam myc zabkow mojej malej, czy juz powinnam? 19.09 skonczy 4m-ce. Ale nie wiem jak by wygladalo to mycie bo ona nie pozwala sie czesac a co dopiero zagladac w pyszczek:P:P Quote
owczarnia Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Berek ma rację, grunt to nie dopuszczać. Trzonek łyżeczki to może w przypadku yorczka być trochę niedogodne narzędzie, ale paznokciem można próbować jak najbardziej :). Ayu, zacznij od wacika nawiniętego na palec i umaczanego w wodzie z cytrynką. Delikatniusio, powoli, przyzwyczajaj psa. Kiedy będzie mieć stałe zęby, mycie powinno wejść do cotygodniowego rytuału kąpielowego ;). Quote
chantal11 Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Nekiemu nie myję zebow bo sobie nie da za chiny. Probowalismy różnych metod. I nic. Kamien ktory teraz mial zdejmowany, nagromadził mu sie przez 4lata zycia, poniewaz gdy mial zdejmowany rok temu na glupim jasiu, nie byl zdjety do konca. Z tylnych zebow prawie wcale. A to z tej przyczyny, że krecił głowka, wiercił sie. Nie mogła dostac bezpiecznie do nich.Jakos ten "jas" nie zadziałał na niego tak jak powinien. Wetka mowiła ze duzego psa powinna ta dawka powalic, ale jego nie powaliła.hmm. Zęby chciałabym mu myc, ale kaplica, nie da sobie i już. Czesania tez nie lubi. Taki to pies. Nawet nie wiem czemu nie da sie złapac za przednie nózki. Kiedys mowiłam o tym u weta, ale nóżki ma ok. Quote
owczarnia Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Ech... Wind by Ci to pięknie wytłumaczyła, ona jest specjalistką od takich rzeczy. Może później wpadnie to skrobnie tu słówko ;). Na razie ja powiem krótko: nie "taki to pies", tylko pańcia leniwus i tyle. Psa trzeba uczyć i przyzwyczajać do mycia zębów, metodą łagodną, opartą na nagradzaniu. Nigdy w życiu nie wolno szarpać, zmuszać, ani nic z tych rzeczy. To ma mu się kojarzyć z przyjemnością. Teraz oczywiście będzie już dużo trudniej, u dorosłego psa, ale cierpliwością i konsekwencją wszystko da się zrobić. Quote
chantal11 Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Byc moze i pańcia leniwus, ale on w trakcie mycia, a były takie proby, zapewniam, czy czesania nawet nie atrzy na nagrodę, odwraca demonstracyjnie glowę. Zadnymi psimi ciasteczkami dropsami nie da sie go przekupic, nagrodzic, bo po prostu tego nie lubi to i nie je. Od zawsze. I tu się zgodzić mogę, pani wybredna w jedzeniu to i pies tez:) Dla niego smakołykiem jest zółty ser, ale i on nie działa na niego. Więc co ma być dla niego nagrodą. Nie wiem. Bo w trakcie danej czynnosci pielęgnacyjnej, nie tknie niczego. Quote
owczarnia Posted September 15, 2006 Posted September 15, 2006 Jak już mówiłam, to Wind jest specjalistką od tego typu rzeczy ;). Ale ja mogę doradzić Ci następującą rzecz: weź jego szczoteczkę do zębów, najlepiej kup nową i nową pastę o innym smaku niż dotychczas, daj psu niech powącha i się pobawi, poobgryza. Posmaruj ewentualnie czymś pysznym na zachętę. I od tego zacznij. A później stopniowo, niby to w ramach zabawy, próbuj zaglądać mu do paszczy, odsłaniać ząbki, ale nic na siłę. Nagródkuj. A później, kiedy już pozwoli sobie bez oporów zaglądać do tej paszczy, spróbuj mycia. Delikatnie i bez nacisku, powoli. Potrwać to może i dobre kilka tygodni, ale powinno dać skutki. Nagradzanie podczas sytuacji już dla psa stresowej jest bezsensowne. Chodzi o to by wzbudzić w nim dobre skojarzenia z jakąś czynnością, a nie nagradzać go za to, że się boi czy denerwuje. Wtedy już za późno. Trzeba te skojarzenia zmienić. Quote
madzior_ka Posted November 14, 2006 Posted November 14, 2006 jak już jest temat o głupim jasiu to nie będe zadawała nowego, bo mam pytanie poniewaz mój psiak (sznaucer min) Denis nie daje sobie czyścić uszu, tzn czyścić daje ale wyrywać włosków z nich nie, raz sie chyba zraził jak fryzjerka muj wyrwała prawie wszystkie naraz co pewnie go bolało i teraz kaplica, wystarczy dotknac ucho i zaczyna uciekać, i nie ze nie próbowałam go odwrazliwiać, nagradzałam za pogłaskanie, za dotknięcie i co? doszłam za każdym razem do etapu ze moge dotykac uszy, macać itd itp ale gdy zaczynałam wyrywac JEDNEGO włoska to znowu wszystko trzeba było zazac od nowa bo panika sie zaczeła...;/w zwiazku z tym maszynka moge mu ostrzyc je na zewnatrz ale wlosow z wewnatrz nie wyrwe, a wiadomo ze moze to prowadzic do infekcji i ma ich juz tyle ze chyba bedziemy musieli zdecydowac sie na jakies srodki znieczulajaco-uspakajajace, ale zanim pojde do weta chce wiedziec jak wasze psiaki znosily głupiego jasia, jak długo działa,m jakie dokładnie jest jego sdziałanie, czy ma jekeś skutki uboczne/ itd itp i czy rzeczywiście jest skuteczny, bo nie wiem czy jak on tak panikuje pry tych uszach to czy jaś coś da...;'/ Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.