magda_f Posted September 12, 2003 Posted September 12, 2003 Mam 3,5 mies. dalmatynczyka ktory wyje podczas mojej nieobecnosci. Co robic? Do tego dzis dostalam od sasiadow anonim, ze moze pies nie nadaje sie do tego aby zostawal sam i takie inne pier****. Moga na mnie naslac TOZ? i co wtedy? sasiedzi sa naprawde upierdliwi... Quote
Elżbietka Posted September 12, 2003 Posted September 12, 2003 Witam No to masz spory problem [ sąsiedzi] . Na jak długo zostawiasz piesia samego ?. Może spróbuj od krótkich wypadów z domu, albo wybiegaj psia na spacerze tak żeby myślał tylko o spaniu. Ja mam podobny problem, tylko innych sąsiadów. u mnie czasami jeszcze pomaga np. kostka cielęca. Pozdrowienia od drugiego wyjącego psiaka :placz: Quote
magda_f Posted September 12, 2003 Author Posted September 12, 2003 niestety 8 godzin a rano trudno psa porzadnie przegonic...kosci daje.podejzewam ze pies tak strasznie nie wyje tylko boje sie ze sasiedzi na mnie doniosa bo to swiry...:-( Quote
Elżbietka Posted September 12, 2003 Posted September 12, 2003 A może masz kogoś zaprzyjaźnionego, kto zaopiekowałby się piesiem .:BIG: Quote
aga1215 Posted September 12, 2003 Posted September 12, 2003 To rzeczywiście problem, spróbuj (wiem, że to przykre :( wstawać wcześniej (...6 rano?) wyvbiegać piesia (ja tak robię) i przygotuj mu ogromne pudło zabawek. Może pomoże. Spróbuj, jeśli masz w telefonie sekretarkę zadzwonić do domu i pomówić do psiaka za jej pomocą? A co do sąsiadów, może ona rzeczywiście tak wyje? A może poproś ich, żeby z nią wyszli w ciągu dnia (spróbuj iść z bombonierką (ha, ha - korupcja? i ich przekabacić) powodzenia!!! Quote
ZEMAT Posted September 17, 2003 Posted September 17, 2003 po 1 jeżeli pies wyje w dzień sparawa jest załatwiona na + na - jeżeli mieszkasz w bloku i innych instytucjach lokatorskich a jeżeli pies jest utrzymany OK to TOZ może Ci skoczyć A jeszcze coś jeżeli pies wyje głośniej niż 60 decybeli to policja może wyważyć drzwi i usunie psa z domu bo to jest już stworzenie hałasu powyżej normy i przez 6 godzin jest karalne :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Quote
magda_f Posted September 18, 2003 Author Posted September 18, 2003 Mieszkam w bloku ,ale dowiadywalam sie w spoldzielni i powiedzieli mi ze jesli pies nie wyje w czasie ciszy nocnej to nic mi nie moga mi zrobic..... a TOZ-em tez sie juz nie przejmuje bo podobno nie musze ich nawet wpuscic chyba ze przyjda z wojewodzkim lek. wet. i jesli pies nie jest zaglodzony, bity itp . to faktycznie moga mi skoczyc. Quote
PIKA Posted September 18, 2003 Posted September 18, 2003 Podejrzewam, że pies jest przyzwyczajony, ze jak zapiszczy, czy zawyje to wy do niego podchodzicie, pewnie mu to zostało z wieku szczenięcego. I teraz też was woła. Spróbuj może go tego wycia oduczyć. Najlepiej w jakiś wolny dzień, zrób tak : Zostaw pieska samego, wyjdź za drzwi i pod nimi stój dosłownie kilka minutek, jak piesek jest spokojny to wracaj i go chwal za dobre zachowanie, jak niestety zacznie wyć, wpadaj do domu i go skarć (nie bij), ale tylko groźnym głosem powiedz Fe, czy nie wolno – jak tam do niego mówisz , jak się uspokoi - nagroda. Czas pobytu za drzwiami powoli wydłużaj. Najlepiej, jak „łapiesz” psa w momencie kiedy jest spokojny. I licz się z tym, że na klatce schodowej możesz spędzić nawet kilka pięknych weekendów, :wink: chyba, że możesz wziąć z tydzień urlopu Quote
magda_f Posted September 18, 2003 Author Posted September 18, 2003 dzieki, tez slyszalam o tym sposobie i chyba zaczne tak robic Quote
PALATINA Posted September 21, 2003 Posted September 21, 2003 A moim zdaniem, jesli przyjdziesz, zeby skarcić psa po tym, jak zawyje, to on uzna to za nagrode, bo znów ma cie spowrotem, a o to mu chodziło. Nie sądzę, żeby to podziałało, choć nie zaszkodzi spróbować. Podobnie wg teorii dominacji - jeśli zostawiasz psu kości, kiedy Cię nie ma, to utwierdzasz go w przekonaniu, że jest przewodnikiem, (bo ma stały dostęp do jedzenia i wielu zabawek) i ma obowiązek się o Ciebie niepokoić, kiedy wychodzisz z domu, a on nie wie, co się z Tobą dzieje. Wyczytałam to w różnych książkach, ale tak naprawdę, to nie mam pojęcia, jak Ci pomóc i co może się okazać skuteczne. Nigdy nie miałam podobnego problemu. Mam nadzieje, że jakoś uda Ci się uspokoić psa, w końcu to dla niego też nie jest miłe. Trzymam kciuki za Was! Quote
magda_f Posted September 22, 2003 Author Posted September 22, 2003 Dzieki , moze psina z tego wyrosnie :) Quote
PIKA Posted September 23, 2003 Posted September 23, 2003 Palatina, szczerze mówiąc ja czytałam coś odwrotnego :) Oczywiście zgodzę się, że jedzonko w misce nie może stać bez przerwy i pies nie może mieć do niego stałęgo dostępu, ale szczeniakwi raczej należy zostawiać zabawkę lub kostkę, należy też wymieniac zabawki. Oczywiście piesek nie powinien mieć dostepu do wszystkich zabawek na raz i z to z prostej przyczyny, że mając dużo i na raz szybko się nimi znudzi i znajdzie sam sobie zajęcie, które nie koniecznie nam musi się spodobać. Aczkolwiek ma to zastosowanie do psów demolek. Nie wiem jak taka kuracja zabawkowow-kościowa ma wplyw na wyjca :) Poza tym podany przeze mnie sposób oduczenia psa wycia też wyczytałam w kiążce i słyszałam, ze daje to dobre efekty. Ważne jest aby wpadac w odpowiednim momencie i karać i nagradzać też. Quote
Iwona. Posted September 23, 2003 Posted September 23, 2003 Dzieki , moze psina z tego wyrosnie :) Moja jak była mała to też na samym początku wyła i piszczała, gdy zostawała sama, ale na szczęście po pewnym czasie się przezwyczaiła do zostawania w samotności i sąsiedzi mieli spokój, ale za to nasze mieszkanie nie :wink: Quote
magda_f Posted September 24, 2003 Author Posted September 24, 2003 Moj pies dostaje swoje ulubione zabawki dopiero gdy wychodze do pracy. Quote
magda_f Posted September 25, 2003 Author Posted September 25, 2003 dzieki, ale mi dobrze zyczysz ( chodzi mi o to ukaranie) 8) Quote
ZEMAT Posted September 28, 2003 Posted September 28, 2003 magda_f na początku zgłaszasz problem a potem chszanisz 3 po 3 Normalnie ja Delmatynka :wink: Quote
magda_f Posted September 28, 2003 Author Posted September 28, 2003 Naprawde nie wiem o co Ci chodzi z tym chrzanieniem... :evil: Quote
Dago Posted September 29, 2003 Posted September 29, 2003 Sama stosowałam metodę "czajenia się" pod drzwiami i muszę powiedzieć, że teoretycznie poskutkowało. Niestety później się dowiedziałam, że przez godzinę po moim wyjściu jest ok. ale później ... Wszystko od nowa. Najgorzej jek ktoś pod drzwiami przejdzie. Zaczyna się szczekanie, które przeradza się w wycie i tak przez jakieś pół godzinki. Staram się co jakiś czas wrócić po dwóch godzinkach, wyczekuję moment przejścia sąsiada obok moich drzwi i gdy mój Dago szczeka, wpadam i go karcę. Uważam, że jest to skuteczna metoda, jeśli jest się w stanie co jakiś czas robić takie niespodziewane naloty. Jak nie to nic z tego. Quote
Agga Posted October 7, 2003 Posted October 7, 2003 Z moją bokserkę na szczęście nie mam takiego problemu. Zostawałą i zostaje w domku siedzi cicho... Quote
ZEMAT Posted October 8, 2003 Posted October 8, 2003 Po różnych skargach wyszło na to, że od 6.00 do 22.00 może być hałas. Inna sprawa, to pomiary które ewentualnie można zrobić, ale robi się je na dole, przy ogrodzeniu, więc jest cicho... Więc się nie martw tylko pisz że przeszkadza ci hałas na górze w pokoju a nie na podwórku. Pomiary hałasu mierzymy w tych punktach gdzie występują największe jego natężenia, a nie tam gdzie go niema ;) Sprawy z sąsiadami bywają najtrudniejsze To fakt może nie najtrudniejsza ale długa i monotonna a później patrz przez płot na tych ..... he he he Quote
bogula Posted October 8, 2003 Posted October 8, 2003 Jakiś czas temu do mieszkania naprzeciw mnie wprowadził sie facet ze starą i schorowaną suką(mieszanka). Często psina "płakała", więc wychodziłam, stawałam pod drzwiami i gadałam do niej: "cichutko, pan zaraz przyjdzie, idź sie połóż, dobry pies" i to pomagało.A te psie jęki nie tyle mi przeszkadzały, co wzbudzały żal. Mój Fafol szybko się nauczył radzić z "samotnością"---śpi i to ponoć na moim tapczanie i nie złazi z niego (warczy, łypie groźnie) aż już wie, że wracam...(a tak mi zależało, aby zachować punkt 3 z innego tppicu). Pozdrawiam! :D Quote
PALATINA Posted March 20, 2004 Posted March 20, 2004 Pozwolę sobie odświeżyć temat! Moja sąsiadka zaczęła narzekać, że "Czata caaałyyymi dniami szczeka" Gówno prawda, bo wychodzę góra na 8 godzin (rzadko) - zazwyczaj na 4-6 godzin. Włączam dyktafon (nagrywa, gdy coś słyszy, nie nagrywa, gdy jest cisza). Okazało sie, że Czata szczeka 1-10 minut dziennie. Gdy wychodzę z domu na 4 godziny, rano - to nie szczeka, ani nie piszczy wcale. Troszkę (5 min) płacze, gdy wyjdę o nietypowej porze. Raz tylko w ciągu ostatnich 3 tygodni zdarzyło mi się ją zostawić na 8 godzin i płakała przez 6 minut, a szczekała przez 35 minut! Czy to już powód, żeby coś mi groziło??? ZEMAT, powiedz! Niedługo do Czaty dołączy szczeniak i obawiam sie, że będzie płakał. Nie wiem, czy mam go codziennie wozić do rodziców (dopóki nie dorośnie), żeby sąsiedzi mieli spokój? Ale wtedy nigdy nie nauczy się zostawaćsam w domu! :-? A jak jest z muzyką??? Jak głośno można ją puszczać??? Sąsziadka tak mnie wkurzyła, że miałam zamier naprawdę jej dokuczyć i puścić coś bardzo głośno, ale się powstrzymałam, bo nie lubię głóśnej muzyki. Jeśli jednak znów powie, że moj pies szczeka caaaałyyy dzień, to jej chyba pokażę, co to znaczy caaaałyyyy dzień! Żartuję troche, ale... Quote
ingridr Posted March 20, 2004 Posted March 20, 2004 Wypowiem się troszkę z innej strony...mieszkam w bloku i chyba tak jak wszędzie prawie wszyscy posiadają czworonoga (ja sama mam dwa :lol: ). Sasiadka obok ma sunie z schroniska (taka po przejściach) - sunia jest troszkę nerwowa i szczeka "na byle co" - spoko - po to psina ma mordke, żeby jazgotac jak ktoś się smyka po schodach :lol: Quote
sobol Posted March 21, 2004 Posted March 21, 2004 nie wyrósł :D no ale wracajac do wycia psa i przeszkadzania...u mojej dziewczyny w klatce sa chyba 3 czy 4 psy, ktore szczekaja na wszystko, telefony, smsy, kroki , po porstu wszystko , jest tez koles co cale dnie puszcza madonne na "pelny regulator" ( a ma tam troszeńkie mocy ;=) )...i wiecie co? ... NIC nigdy nie slyszalem zeby ktos narzekal, zeby ktos nakrzyczal czy nagdal komus... chyba tylko mi to przeszkadza i mnie drazni jak te tapczanowce sie rozszczekaja....juz szympansy w ZOO sa cichsze jak sie bawia :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.