ewa11211 Posted October 11, 2009 Posted October 11, 2009 błagam o pomoc jeśli ktoś z was miał problemy z tą chorobą to proszę o pomoc osyeochondroza głowy kości ramiennej.to całkiem przypatkiem zostało zdiagnozowane u mojego 6 miesięcznego pieska. ewa z warszawy Quote
ewa11211 Posted October 14, 2009 Author Posted October 14, 2009 widze że mało kto wie o tej chorobie.więc napisze wam moją historię.mam 6 miesięcznego border collie. pewnego dnia podczas wariackiej zabawy nagle zapiszczał i podkulił przedniom prawą łapę. trwało to chwile i zaraz przeszło. pomyślałam że ją sobie nadwyrężył.dwa dni odpuszczaliśmy sobie takich wariackich zabaw.następnego dnia spotkaliśmy w parku lulu[kumpelkę spidusia od zabaw w gonitwy]ponieważ w domu jak i na spcerach przez te dwa dni było wszystko w porządku pozwoliłam mu ma takie wariacie. jednak po dość długiej gonitwie historia się powtórzyła.postanowiłam to sprawdzić u dobrego ortopedy.wszyscy dookoła mnie się śmieli że to młody piesek że to pewnie nic takiego że samo przejdzie.ja jednak zrobiłam po swojemu i odwiedziłam ortopedę.ten po dokładnym obejrzeniu pieska i po naciąganiu wszystkich stawuw tej łapce [przy stawie ramiennym zapiszczał] zalecił prześwietlenie. to wykazało ubytek w tylnie głowie kości ramiennej tam gdzie jest staw.jest to młodzieńcza choroba dużych psów ale coraz częściej zdaża się u średnich.na początku przebiega bezobiawowo. dopiero kiedy oderwana część zrobi spustoszenie w stawie pies zaczyna mieć obiawy typu kulawizna bóle stany zapalne.u nas zostało to odkryte bardzo wcześnie. leczenie polega na operacyjnym usunięciu ubytku. rokowania po zabiegu są bardzo dobre i piesek w prawie 100% wróci do pełnej sprawności fizycznej. gdybym przyszła dopiero kiedy spiduś kulałby już widocznie na tą łapkę czyli za kilka miesięcy to było by o wiele gorzej.apeluje więc do wszystkich żeby nie lekceważyli takich incydentów bo może to być coś powarznego. mam prośbę do wszystkich którzy są po operaci pieska na przednie łapy aby udzielili mi rad jak opiekować się takim psiakiem a przedewszystkim jak dawali sobie radę z tym aby piesek jej nie nadwyrężał.tak to było z nami . za porady z góry dziękuje Quote
Bartiśkowa_ Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 My mieliśmy bardzo podobny przypadek niestety uczęszczaliśmy do mało doświadczonych wterynarek które zapierały się że to tylko młodzieńcze zapalenie :shake:Znudziły nas kolejne zastrzyki uy nich i wybraliśmy się wreszcie do bardziej doświadczonego weta który na pierwszy rzut oka nas uświadomił o wszytskim wtedy po prześwietleniu odkryliśmy dość już ciężką chorobę w maju gdy Barti był już dorosłym psem miał on operację która nam nic nie dała tylko pogorszyła sprawę. Przez nieodpowiednich ludzi do którycxh uczęszczaliśmy z nim w młodości nasz pies jest kaleką i nic już nie da sie zrobić zeby mu pomóc a ma on dopiero niecałe 3 lata :-( Jedziemy teraz na zastrzykach nie wiem co będzie później bo narazie pomagają ale on cięgle kuleje i nigdy to sie nie zmieni. Gdyby nie to że Barti (dzięki Bogu) jakoś sobię z tą chorobą , daje radę byłby do uśpienia :-( Dlatego tak jak Ewa apeluj o nielekceważenie objaw kulawiyny w modym wieku bo potem już jest zapozno :-(;) Po operacji najwazniejsza rzecza jest to aby nie zmoczyc opatrunku ! Teraz zima wiec bd cieżko ale dacie rade ;) gdzyż moze wtedy dojsc do zakażenia :razz: Jak Spajkus nie ma szelek musisz mu je kupic i najlepiej trzmajac za nie pomagac mu w chodzeniu i załatwianiu sie aby nie nadwyreżyl drugiej łapki jak masz jakies pytania to pisz w miare możliwosci postaram Ci pomoc :lol: Trzymam kciuki za Spajkusia bd dobrze ;) a gdzie bd miec operacje ? Quote
ewa11211 Posted October 14, 2009 Author Posted October 14, 2009 ja operacie mam u doktora igora bissenika w warszawie[jak ktoś chodził do niego to niech napisze swoją opinię] ja znalazłam go w internecie miał bardzo dobre opinie.o chorobie wiem już prawie wszystko. jest to choroba wieku młodzieńczego przeważnie zapisana w genach mama i tata pieska nie muszą na nią chorować. żadko też się robi na nią badania.nie wiem tylko jak ta łapka będzie unieruchomiona .mam nadzieje że są jakieś sposoby bo to jest ramię.mój psiak to prawdziwy mistrz skoków i głupawek [wariackich zabaw].ostatnio podczas zabawy w domu chciał wskoczyć do mnie na kanapę przeskakując przes dosyć szeroką ławę.ale borderki tak mają.i to w tej chwili nie daje mi spać.co zrobić aby z wariatuncia zrobić mało ruchliwego baranka.rechabilitacia trwa około miesiąca.może ktoś ma jakiś pomysł Quote
ewa11211 Posted October 14, 2009 Author Posted October 14, 2009 napiszę jeszcze że u nas oprucz tych dwóch przypadków zapiszczenia na tą łapę nic się nie działo i teraz też mimo głupawek nie piszczy na nią i nie kuleje. jedno co ostatnio zauważyłam to to że dosyć często się przeciąga. a najwięcej właśnie te przednie łapy.robi tak jagby ukłonik Quote
Agata_Emi Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 [quote name='ewa11211']ja operacie mam u doktora igora bissenika w warszawie[jak ktoś chodził do niego to niech napisze swoją opinię] ja znalazłam go w internecie miał bardzo dobre opinie.[/quote] no to jesteście w najlepszych rękach :-) Quote
ewa11211 Posted October 14, 2009 Author Posted October 14, 2009 napisz mi coś więcej o was i o lekarzu Quote
Bartiśkowa_ Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 Tak doktor biossenik to ponoć najlepszy spacjalista w tej dzidzinie ;) Quote
Agata_Emi Posted October 14, 2009 Posted October 14, 2009 [quote name='ewa11211']napisz mi coś więcej o was i o lekarzu[/quote] Napiszę tylko tyle, że współpracujemy z doktorem Bissenikiem od kilku lat, zoperował w tym czasie kilkanaście naszych fundacyjnych goldenów (operacje przeróżne od kastracji, przez artroskopie, podcinanie mięśni i poważne zabiegi na stawach biodrowych i łokciowych) i wszystkie psy mają się świetnie. Gdybym miała kiedykolwiek operować moją osobistą sukę, to tylko u dr Bissenika. Quote
ewa11211 Posted October 21, 2009 Author Posted October 21, 2009 Czejść to my Ewa i Spiduś. Jesteśmy już po udanej operacji. Doktor Bissenik to prawdziwy profesjonalista. Teraz mija druga doba a piesek staje na operowaną łapę i nie kuleje.Szczególne podziękowania dla pani anasteziolog [ chyba Monika ale jeszcze się dowiem] która siedziała z nami na podłodze i głaszcząc pieska opowiedziała nam o całej operacji krok po kroku.Tyle zainteresowania czułości i poświęcenia ile otrzymał nasz piesek od tych lekarzy to chyba zwykły człowiek nie otrzyma w szpitalu. WIELKIE DZIĘKI DLA TYCH LEKARZY.:loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu: Quote
Krystak Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Bardzo dziękuję że odpowiedziałaś.Po przeczytaniu twojego tematu jestem wręcz pewien że to właśnie to :-( Czy ciężka była ta operacja? Jak Twój psiak to zniósł? I na czym polegała rehabilitacja.Oraz takie trochę głupie pytanie: Jak można spytać ile cię to pieniążków wyniosło? Quote
ewa11211 Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 Jeśli chodzi o operacje to dla dobrego ortopedy to godzinka z kawałkiem roboty i zazywają to zabiegiem . Można to przeprowadzić w dwojaki sposób 1 zwykła operacja co było w naszym przypadku ponieważ odprysk był dosyć duży . I latroskopowo to metoda mniej inwazyjna.Jeśli chodzi o samą operacje to po około 4 godzinach [piesek mósi sie wybudzic] zabraliśmy go do domu . Najgorsza była pierwsza noc po narkozie ale już następnego dnia piesek stawał na łape.Zalecenia to ograniczenie ruchu na 6 tygodni. U nas przy 2 dzieci było i jest to trudne ponieważ piesek jak tylko usłyszy szelest w drugim pokoju to już leci jak wariat . Zabroniliśmy mu wskakiwania na łóżka , przez pierwszy tydzień znoszenie po schodach i spacere na smyczy zabawa raczej spokojna bez głupawek.Jeśli lekarz zdiagnozuje u ciebie to samo to się nie zastanawiaj tylko operój.U nas przy wiginaniu stawu piesek zapiszczał i przez chwilę kulał a na zdięciu widać było że główka kości nie była idealnie okrągła tylko z jednej strony jagby spłaszczona odcięta i to było podstawą do poeracji. Teraz finanse nie wiem gdzie mieszkasz ja w warszawie wiadomo każda wizyta kosztuje .Mie sama operacja kosztowała 1000 zł.Napisz coś więcej o piesku i jak masz jakieś pytania to pisz ja też siedziałam i zbierałam informacje o chorobie całymi dniami więc nie ma się czego wstydzić.;) Quote
Krystak Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Kurcze jednak to trochę sporo kasy :/ Bo wiesz aż 1000... No ale nic, w piątek idziemy na zdjęcie łapy także zobaczymy:roll: Quote
ewa11211 Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 Wiem że to jest dużo ale jeśli to to samo to leczenie farmakologiczne nic nie da poniewaz ten odłupany kawałek się nie rozpuści a i za ciągłe latanie do weta suma sumarum więcej zapłacisz . A z kąt jesteś może u ciebie jest taniej . Życzę ci aby to nie było nic takiego bardzo powaznego. I napisz co powiedział wet. ACHA I SPYTAJ SIE CZY MOŻNA ZROBIĆ ZDIĘCIE BEZ USYPIANIA PSA BO JAK BĘDZIE PSINA GRZECZNY TO TAK MOŻNA . ;) Quote
Krystak Posted November 11, 2009 Posted November 11, 2009 Oczywiście że napiszę co weterynarz powiedział. A co do grzeczności to... podczas ostatniego badania musiałem ją trzymać z całej siły i musiała mieć kaganiec założony :p A ja jestem z Łodzi.To oczywiście napiszę w piątek co i jak. Quote
ewa11211 Posted November 11, 2009 Author Posted November 11, 2009 A i jeszcze jedno ta choroba lubi chodzić parami u nas w drugiej łapce jest podejrzenie cien na zdięciu jednak kiedy na początku grudnia idziemy na kątrolę i zrobimy zdięcie i się nic nie zmieni to narazie nie będziemy operować . J na koniec trochę optymizmu choroba zanika w wieku pełnego wzrostu pieska a ten po operacji ma szansę na normalne życie prawie w 100% :loveu: Quote
Krystak Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 No rzeczywiście niedaleko :cool3: A co do tego że choroba chodzi parami..... to mnie pocieszyłaś:crazyeye: 2 tys na dwie łapki :lying:A Twoja psina ma rodowód? Czy Twój piesek już normalnie chodzi na tą operowaną łapkę? I ile on msc ? I tzn że jeśli ona przestanie już rosnąć to ta choroba na 100% nie przerzuci się na 2 łapkę? Quote
ewa11211 Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 Mój piesek to border collie pies pracujący w naturze powinien pilnować owieczek w warszawie pilnuje domowników i będzie ćwiczyć frisbee . Ma rodowód i jego rodzice mają badania na dysplazje jednak nie omineła go ta choroba . Ona dotyczy psów w trakcie silnego wzrostu . Jest to choroba w 80% przekazana drogą genetyczną reszta to zbyt bogate karmienie i intęsywny ruch. organizm psiaka żle przyswaja jakieś składniki odrzywcze i kostki w stawach są słabe . W końcu dochodzi do oderwania i taki kawałeczek siedzi sobie w stawie i powoli go niszczy dlatego trzeba go usunąć. kiedy pies jest już w pełnej fazie wzrostu czyli tak około1,5 roku nie ma juz zagrożenia odrywania się chrząstek. Mój psiak teraz skończy 7 miesiecy . U nas to wyglądało inaczej bo on nie kulał tylko 2 razy podczas warjackiej zabawy zapiszczał i podkulił łapę . To psy bardzo impulsywne więdz wiedziałam że trzeba coś zrobić . Ani przed ani po operacji pies nie kulał i nie kuleje normalnie chodzi .I gdyby nie moja intuicja myślę że jeszcze długo bym nie wiedziała o chorobie. W tej chwili dostaje arthroflex preparat na stawy. Quote
Krystak Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 No to Twój psiak miał lepiej.Bo moja suńka strasznie utyka na tą łapkę.Ja też czytałem o tym że ta choroba dopada przede wszystkim psy ras dużych.No ale chyba moją Lunkę też musiało to spotkać :-oChoć waży ona tylko ok. 6,5 g.A można spytać co Twój piesek dostaje do jedzenia? Bo moja dostaje Royala ale jak przez to się tak narobiło to chyba przejdziemy na Eukanube albo coś jeszcze innego.A jeżeli chodzi o ruch to... prawda ona miała go baaaaardzo dużo.Ma ona ogólnie 4 spacery dziennie.Przed szkołą jak z nią wychodziłem to zawsze biegała, po szkole tom tak tylko na 10 min na załatwienie się no cyba że spotkaliśmy jakiegoś kolegę/koleżankę Lunki to mógł trwać nawet godzinkę. No i pod wieczór szedłem z nią na dług spacer na ok. 1,5-2 godz.A Twój piesek dużo ruchu miał?:???: Quote
ewa11211 Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 ;)Mój lekarz u którego leczymy pieska powiedział mi że główną przyczyną choroby są obciążenia genetyczne i nie trzeba mieć wyrzutów sumienia co do karmy czy spacerów . Człowiek który ma wrodzone łamliwość kości skoczy z krzesełka i złamie nogę , zdrowemu nic nie dędzie to przykład.Borderki to psy pasterskie więc są stwożone do biegów i skoków i my mu pozwaleliśmy szaleć oczywiście jak na szczeniaka przystało. Psy są na resztkach i nie chorują. Myślę więc że nie powinnaś zmieniać karmy jeśli piesek je ją z chęciom . Teraz poczekaj na opinie lekarza czy jest to ortopeda? To ważne aby go leczył specialista z tej dziedziny . Poproś go aby najpierw ponaciągał mu stawy i zobacz który sprawia mu ból . I najważniejsze dobre zdięcie to podstawa .Poproś weta o jakieś dobre leki na wzmocnienie stawów . Ja podaje arthroflex i na razie poczekaj na opinie lekarza. Nie ma co martwić się na zapas .To jest choroba wieku młodzieńczego i wczesna diagniza to prawie 100% wyleczenie.;) Quote
Krystak Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 Jutro jeszcze idziemy po zdjęcie do weterynarza.Lecz nie wiem jak coś czy będzie ta operacja u lekarza wet czy u ortopedy.Dzięki za wskazówkę ,powiem mu żeby naciągnął jej stawy/mięśnie. A tak wgl to jestem chłopakiem :razz: Quote
ewa11211 Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 Acha myślę że lepszy by był ortopeda . J dzięki za uwagę dotyczącom płci .TERAZ SIĘ NIE POMYLĘ Quote
Krystak Posted November 12, 2009 Posted November 12, 2009 :p Jej ale się boję co jutro wykaże to zdjęcie... W sumie to jestem na 90% pewny że to-to al skoro piszesz że Twoja psina nie utykała to może coś innego... ale nie mam co gdybać zobaczy się jutro. A jak Twój piesek ma wogóle na imię? Quote
ewa11211 Posted November 12, 2009 Author Posted November 12, 2009 Mój nie utykał bo diagnoza była w bardzo wczesnej fazie. Chrząstka się już odkruszyła ale jeszcze się nie przemieściła ale to była tylko kwestia czasu .Często się zdaża że ta chorobę mylą z młodzieńczym zapaleniem kości i psina jest leczona przez długie tygodnie bez skutku a to powoduje zniszczenie stawu. Mi lekarz powiedział że to tak boli i uwiera psa jak nas kamień w bucie. Mój piesek ma na imię SPIDI bo ma być szybki i rzeczywiście jest . Ma wrodzony instynkt aportowania i co chwilę przynosi coś aby mu rzucić dlatego zaczeliśmy zabawę frisbee. Teraz ma szlaban na rzucanie więc aby się nie nudził uczymy się komęd.;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.