Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

słuchajcie, ostatnio zauważyłam u mojego psa coś dziwnego...kiedy ugotuję jej żarełko (na ogół ostatnio wcina kurze łapki luk skrzydełka z indyka) to gaja nie chce sięgo tknąć dopóki żarcie się nie skwasi :-? ...potem wcina jak najęta :-? zapytałam kogoś i mi odpowiedział, że pies po prosu woli takie jedzenie bo zawiera ono bakterie jakieś tam i flora bakteryjna w brzuszku jest bardziej przez nie wzbogacona ( to tak mniej wiecej brzmiało )...trochę się zdziwiłam, bo ja specjalnie nie kupuje ton mięcha tylko chodze co kilka dni po swieze, a ona mi u czeka aż jej się żarcie zepsuje...o co chodzi? :-?

Posted

Psiaki lubią takie śmierdzące żarełko. Moja suńka jak daję jej świeżutką kosteczkę to chowa ją i po paru dniach jak już czuję, że śmierdzi i chcę ją wywalić, ona przychodzi i prosi, żeby jej dać. Zepsute gotowane jedzonko to podobno nie jest zdrowe, bo coś tam ma w sobie i nie powinno się dawać. Surowe trochę nadpsute można, ale gotowanego nie, bo coś tam się wytwarza.

Posted

[quote name='madzia18sosnowiec']...kiedy ugotuję jej żarełko to gaja nie chce sięgo tknąć dopóki żarcie się nie skwasi :-? ...potem wcina jak najęta :-? ... o co chodzi? :-?[/quote]
Chodzi o to, że zjada jak zgłodnieje :lol:
Jak to jest? Gotujesz, dajesz jej jedzenie do miski, stawiasz miskę na ziemi, a Gaja przyjdzie powącha i odchodzi? :evilbat: A za kilka godzin, kiedy miska już swoje wystoi i żarełko zdąży się skwasić, przychodzi i zjada? Tak? :evilbat:

A weź daj jej rano porcję do miski, postaw, jak powącha i odejdzie to poczekaj jeszcze 15 minut czy nie zmieni zdania i schowaj miskę do lodówki. Wieczorem wyciągnij miskę, podgrzej do temperatury pokojowej i daj... Nie będzie kwaśne, a suce posmakuje... A jak nie to po 15 minutach do lodówki i rano kolejna próba... 8)

Posted

Łooo matko w mikrofalii??? to równie dobrze mogłabyś dawać trocinki, fale w mikrofalówkach niszczą witaminyi i generalnie powodują,że jedzonko moze szkodliwe samo w sobie nie jest, ale traci na wartosci!!

Posted

No u mnie nie ma możliwości żeby żarelko się zepsulo - albo zjada albo nie zjada. Jak nie zje to do lodówy - i dostanie później. A jak się zdąży jednak zepsuć po np. kilku takich podejściach to idzie do kosza a nie dla psa..

Posted

[quote]Łooo matko w mikrofalii??? [/quote]

a Ty nie uzywasz mikrofalowek?? no bez przesady..3/4 ludnosci uzywa i zyje :wink: ja tez i napewno nie bede panikowac ze czegos zabraknie ze zle fale blablabla - jak ja jem to pies nie moze? eee tam gadanie 8)

Posted

agnes 100% racji !!! ludzie boją sie mikrofal a na co dzien pod przykrywką "zdrowej zywnosci" zjadaja setki chemii i konserwantow.... Ludzie, zarowno jedzenie z mikrofal jak i świezutkie ze sklepu jada na jednym wozku. a myslenie ze tak nie jest to tylko proba oszukiwania sie (znam ta kwestie z autopsjii i nikt mi tu nie wmowi ze jest inaczej...) :P

Posted

Agnes staram się nie , napisałam przecież :"jedzonko szkodliwe samo w sobie nie jest, ale traci na wartosci". Argument ze 3/4 ludzkosci je i nic nie jest to zaden argument. Napisałam o działaniu mikrofalówki bo nie wszyscy wiedzą że jedzenie traci na wartosci a uważam że jest to istontne zwłaszcza jeżeli ktos gotuje i stara sie zeby przemycić w jedzeniu jak najwięcej substancji odżywczych.
Zgadzam sie ze to co jemy nie jest najlepszej jakosci wiec po co jeszcze dodatkowo ją psuć? :roll:

Posted

popieram......mikrofala niszczy wszystkie dobre skladniki-tak jak dlugie gotowanie..ja nie uzywam mikrofali,swoje posilki gotuje mozliwie krotko-lub na parze.....a psy karmie sucha karma-ona ma konserwanty-ale zachowuje jakies wartosci :roll: ..plus surowe warzywka,owoce i mieso surowe-sparzone wedlug rad weta-a uwazam,ze robale na miesie nie powinny byc im straszne-bo maja inna flore bakteryjna-ale ok-sparzam dla swietego spokoju :roll: ...sami jemy tatara-a psu mieso trzeba parzyc :roll: ....jak sie wie skad ma sie mieso i ze jest swieze-po co???????????..ja nie gotuje juz nic-gotuje nogi kurze-ale daje wywar i chrzastki.a smierdzacych rzeczy nie daje-psy to lubia-ale to nie wilki-zyja wsrod nas,od lat jedza inne rzeczy-ich zoladki sa z natury przystosowane-ale przez ludzi zostalo to zmienione......raz dalam kurczaczka ktory byl 2 dni w lodowce-sensacje zoladkowe byly okrutne :roll:

  • 2 weeks later...
Posted

mnie wet powiedział kiedyś ze dobrze raz na jakiś czas dac podpsute żarci. ale nie wiem czy to chodziło o surowe czy gotowane, czy może bez znaczenia.
Ale moja suka nieraz tez lubiła zjeść smierdzące mięso. Na spacerku jest jej obojętne co zję a im gorsze świństwo tym dalej z tym ucieka !!!!

Posted

Śmierdzące żarło ,a skiśnięte ,to nie to samo i tak jak pierwsze jest od czasu do czasu dobre , to drugie nie.
Kiedyś weterynarz polecił zgniłe jajo i powiem wam ,że zadziałało i psina przestał zajadać się smrodami w parku.
Pozdrawiam.

Posted

Ja zostawiam czasem miesne kosci na sloneczku i jak juz porzadnie trąci piesiaki zajadaja sie nimi jak najlepszym przysmakiem (tez wet poradzil)
Zepsute (skisle) jedzenie jest szkodliwe.

Posted

Sawa, a co konkretnie twój pies podjadał w parku? Bo moja psica, to żarła specjalnie nie szuka, ale ma niestety słabość do kup :Help_2: Właśnie jesteśmy po kąpieli głowy i myciu zębów. To może i ja bym z tym jajem spróbowała :( Poza tym moje psy też lubią takie podśmierdnięte kości, ale to od razu na nos można stwierdzić czy coś jest skisłe czy podgniłe. Ja pozwałam im żryć tylko podgniłe.

Posted

anija, oczywiście ,że najsmaczniejsze były te kupki ,pijaczków ,lyb dzieci w krzaczorach,ale nadgniłe kości i mięso pomogło.
Ja robiłam w ten sposób ,że odstawiałam kilo mięsa wołowego do miski ,na balkon ,ale nie zakrywałam szczelnie ,tylko gazą ,tak żeby muchy nie obsiadły i tak postało kilka dni ,a smrodek mi nie przeszkadzał ,bo było to na balkonie.
Rarytas dla piesiów i sama pychota.
Pozdrawiam i smacznego dla psiaków.

Posted

Ja stosowałam takie żarełko przez kolejne trzy dni ,a potem miesiąc z głowy .Jak nie ma takiej potrzeby ,to ciągłośći nie musi byc .
Koniecznie musi być ten smrodek zabezpieczony przed muchami.
pozdrawiam.

Posted

No własnie, jak to jest?
Nadpsute mięso jest ok, to wiem. Moje psy wcinają je, az im sie uszy trzęsą :fadein:
Ale jak ugotuję mięso z ryżem i warzywami i to się nadpsuje, to ja to i tak mogę dac psu? Nie zaszkodzi mu? Bo teraz to ja takie jedzenie wyrzucam, nawet okolicznym bezdomnym psiakom, które dokarmiam go nie daję...

Posted

Wiesz co, dla mnie to czuć na nosa. Ale mieso z ryżem to prędzej skiśnie, niż podgnije. W zamkniętym szczelnie pojemniku czy zawinięte w torebkę foliową mięso skiśnie, a zostawione na powietrzu podgnije. Mniam. Psie palce lizać :wink:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...