Jump to content
Dogomania

Za jaką rasą nie przepadacie ?


hexyhexy

Recommended Posts

Ja niby za podbiegaczami też nie przepadam, a sama takiego mam. Tylk oeraz obserwując swoją Kropkę wiem skąd się bierze. Ze strachu, ona bojąc się o swój tyłek sama woli obszczekać i pokazać zeby on nei podbiegał bo ona jest taaaaaaaka grooooooźna...inna rzecz że ja po prostu zapinam jak jest duzy pies na choryzoncie i nei pozwalam na takie akcje...no ale trzeba sobie jakoś radzić, nie oducze jej tego, bo ona dużych psów a szczególnie labków już sie będzie bała ma swojego hasiora w domu i hasiory pod każda postacią to ona kocha ponad życie, ale niech jej jakis biszkoptowy labek wyskoczy ewentualnie czarny to śwat jej ię wali z nóg...dzikie to takie ja nie wiem...
Kiedyś byłam świadkiem, jak york od sąsiada z osiedla wpadł pod auto, b on jak już z kilkudziesięcu a nawet kilku set metrów widzi jakiegos psa to ucieka bardzo szerokim łukiem nie patrzy gdzie biegnie, byle do domu. A właściciele nie chcą mieć go na smyczy a samochód prawie by go zabił :/

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 996
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='sosnowieckie schronisko']:diabloti: 10 pkt za wprawne oko, miało być psowate.:evil_lol:
Zawsze to jakaś rozrywka w watku polegającym głównie na narzekaniu.;)[/QUOTE]

Nie ma sprawy, zawsze możecie na mnie liczyć :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marra']Mnie czasami śmieszą te małe podbiegacze jak z euforią rzucają się na mojego ONka, są takie pocieszne te maluchy, myslą że ważą conajmniej 30 kg :D Poprawiają mi humor te małe łobuziaki :D[/QUOTE]
mnie to nie śmieszy ... szkoda tylko że właścicieli tych małych psiaków to ochoczo rozbawia .. już miałam taką sytuacje z yorkasiem na flexi prawie udziabał mi sukę, a państwo rozbawieni bo chuchro zaatakowało bulla .. ojoj tylko ciekawe czy by się śmiali jak suka by sie odwinęła? oni chyba w ten sposób nie myślą..
ogólnie nie mam tak że jakiejś rasy nie lubię .. najgorsi są właściciele, mieszkam za granicą.. wracając z wieczornego spaceru zahaczyłam o miasteczko , szłyśmy sobie chodnikiem, po drugiej stronie parkował ładny nowy czarny mercedes, blondyneczka na siedzeniu pasażera a na kolankach yorasek.. upss.. pańcia otworzyła drzwi a piesek w naszą stronę, fakt że w formie zabawy, ale okrzyki pani to mną wstrząsnęły .. :o oczywiście że polka :D i hasło "on cie zagryzie!!!" szkoda tylko że widziała tylko psa, a nie samochód który prawie rozjechał jej szczurka z którego nic a nic by nie zostało :o ludzie są tak puści że szok .. wystarczyły by dosłowne 3 sekundy .. ale przecież pieskom nic nie grozi na ulicy.. boże ... wziełam tego malucha na ręce i odniosłam z tekstem, że nie nie zagryzie .. ;/
ale wszystko zależy od właścicieli, znam panią która ma shi tzu i nie ma problemu aby psy się powąchały , pani z bischonem też nie widzi problemu.. ale owszem te psy najwidoczniej były socjalizowane bo w ogóle nie rzucają się z zębami :D bo takich małych włochatych psiaków to tu jest dużo... ;) jak wszędzie heh ;)

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Żabą-dla mnie to też absolutnie nie jest śmieszne. Pare dni temu miałam sytuację,również z yorkiem który rozpaczliwie starał się zostać przekąską Poczwara. "OLA" bo tak zwie się to urocze stworzonko doskakiwała raz z przodu,raz z tyłu kłapiąc ząbkami i drąc paszcze niemiłosiernie. Właściciele?Po początkowych zachwytach jaka to Oleńka dzielna że "broni ich przed wilczurem",podjęli się próby złapania małej piranii co po prawie 5 minutowej gonitwie zakończyło się udziabaniem Pana przez Olę. Ja dla małych szczekaczy nie mam za grosz wyrozumiałości.

Link to comment
Share on other sites

Przykłady które podajecie pokazują winę tylko i wylącznie nieodpowiedzialnego właściciela a pies jest jaki jest, to człowiek powinien go kontrolować na tyle żeby nikomu nie uprzykrzać życia. Taki maluch nie jest niczemu winny.

Link to comment
Share on other sites

sytuacja z dzisiaj.
wracamy ze spaceru.przed nami wyrasta coś ratlerkowate na patykowatych nóżkach-maleńka sarenka bym powiedziała.Pies mój przy nodze bo czuje że się napina,my krawędzią chodnika,sarenka przy parkanie.
oki super ale nagle sarenka zawraca i dziab mojego psa gdzieś w zad :crazyeye:-pewnie nie poczuł bo haszczak ma już prawie zimową sierść ale skoczył i złapał małego tuż za tylnymi nogami i zaczął nim rzucać i tarmosić-istny szał.gdy udało mi się złapać mojego za obrożę puścił tamtego.mały z takim skowytem zaczął spieprzać że obijał się o drzewa,samochody i parkany.nie było mi do śmiechu bo widziałam że mój musiał coś mu zrobić-tylne nogi szerzej miał rozstawione-połamane żebra?nie wiem.pies był bez obroży i bez właściciela.co gorsza te małe gówno zraniło mi psa-nie ma kawałka nosa na czubku:placz: krew mu się tak lała że wpadłam w padaczkę prawie.mąż mnie uspokajał że to tylko zdarta skóra.i w domu po oględzinach rzeczywiście widać ubytek nosa na około pół centymetra.
i teraz pytanie-gdyby ktoś to widział kto ponosi odpowiedzialność?ja bo mój pies zrobił tamtemu jakąś krzywdę pomimo że był na smyczy.czy tamten bo był bez niczego i zaatakował?
znając nasz kraj i posrane prawo ja bym dostała mandat.echh...i gdzie właściciel?ja chyba wiem skąd ten pies i chyba się tam przejdę czy wszystko z nim ok-tak ukradkiem zerknę :oops:

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, ja się nieczęsto wypowiadam, ale po prostu razi mnie Twoja nienawiść do wszystkiego co jest małe.
To nie była wina tego psa że był puszczony samopas i niewychowany. Kto miał zadbać o jego wychowanie? Właściciel który wyrzucił go na ulicę?
Dlaczego skoro kochasz psy, wyrażasz tak wielką nienawiść, bo jakieś malutkie gówno za przeproszeniem uszczypnęło Twojego psa?
Ja tez niejeden raz miałam takie sytuacje. U mnie to norma, ze obce psy sobie biegają po wiosce, a autentycznie cięzko jest utrzymać mi ponad 70 kg doga gdy koło niego biega jakieś szczekające coś.
Ale nie kopie tego psa, nie uważam za śmiecia, bo mam pojęcie, że to nie jest jego wina, tylko jego własciciela.
Owszem, należy odganiać, ale nie wiem z czego Ty jesteś dumna?
Z tego, że Twój pies na Twoich oczach prawodpodobnie złamał kości drugiemu? To, że pozwoliłas na atak agresji?
Prawdę powiedziawszy ja nigdy nie dopuściłabym do tego, żeby taki piesek sobie do nas podbiegł, bo takie psy puszczone luzem zazwyczaj nie są obliczalne.
Za swojego nie ręczę, że nic takiemu nie zrobi jak ten go zaczepi w jakiś perfidny sposób, dlatego do takich sytuacji się NIE DOPUSZCZA.
A Twój pies widać też nie jest zbyt zrównoważony, skoro od razu rzuca nim o beton.
Gdzie Ty do cholery byłaś jak on to robił? Stałaś obok i patrzyłas? A potem patrzyłas jak biedne zwierze oszołomione wali w drzewa i wpada pod samochody? Może Cię to jeszcze śmieszyło? Bo to przecież małe gówno, szczekające, luzem puszczone. Ma OBOWIĄZEK nie żyć, nie?
Proponowałabym popracować nad sobą w pierwszej kolejności. Potem zmieniać świat.
Psu chyba tez przyda się zmiana szkolenia. Rzucanie innymi psami nie jest normalne.

Nie rozumiem dlaczego masz taki podpis.
Tak strasznie nie pasuje on do powyższego postu, że aż razi.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie idebrałam wypowiedzi Pocahontas jako zadowolonej z tego, co sie stało, wręcz przeciwnie. Napisała, że jest zaniepokojona tym, że jej pies mógł skrzywidzić tamtego i, że postara się dowiedzieć, czy coś mu się stało. Inna kwestia - jeśli tak - to jak się zachowa?
W takiej sytuacji ja w pierwszej kolejności również zainteresowałabym się swoim psem, jeśli leciałaby mu krew, taki odruch.

Ale z tego, co wiem, smycz i kaganiec są obowiązkowe, i w tej styuacji chyba faktycznie powinien być wyprowadzany w kagańcu. A przede wszystkim na smyczy - bo skoro odciągałaś go za obrożę, a nie za smycz, to chyba był puszczony luzem?

Link to comment
Share on other sites

Ostatnie zdanie postu Pocahontas najprawodpodobniej zostało dopisane bezpośrednio przed publikacją mojego postu którego już nie mogłam zmienić.

Co nie zmienia faktu, ze to druga wypowiedź którą czytam i po raz drugi zachowanie autorki postu budzi moje na prawdę duże wątpliwości...
Nawet sposób wyrażania się o tym biedaku.

Też w pierwszej kolejności zajęłabym się moim psem, ale bez przesady, nie pozwoliłabym ot tak pozwolić mojemu wziąć malucha i trzasnąć nim o glebę z taką siłą, że ten oszołomiony gnał pod samochody.
Nieodpowiedzialnośći niewychowanie tego psa swoją droga, a nasz zdrowy rozsądek i trochę współczucia swoją.

Mam psa ktory potrafi się tak zachowywać, dlatego do takich sytuacji po prostu nie dopuszczam.
Nie wydaje mi się, że ten psiak po prostu sobie podbiegł i specjalnie ugryzł.
On musiał się kręcić wcześniej, podbiegać. A nie biec od razu i wpijać się w nogę. To jest nielogiczne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aysel']Mam psa ktory potrafi się tak zachowywać, dlatego do takich sytuacji po prostu nie dopuszczam.
Nie wydaje mi się, że ten psiak po prostu sobie podbiegł i specjalnie ugryzł.
On musiał się kręcić wcześniej, podbiegać. A nie biec od razu i wpijać się w nogę. To jest nielogiczne.[/QUOTE]

Nie wydaje Ci się, ale trudno to określić gdy nie ma nas na miejscu. Mnie też się nie wydawało, że są psy, które szarżują na drugiego w - że tak to ujmę - poważnych zamiarach zrobienia temu drugiemu krzywdy, dopóki ONkopodobna suka nie zapolowała na moją sucz. A uwierz mi, że zrobiła to praktycznie bezszelestnie i gdyby nie dość dobry refleks, miałabym psa przegryzionego na pół. A co na to pańcia tej suki? Ano stała sobie gdzieś tam dalej i sobie misiowała (to urocze stworzenie nosi wdzięczne imię Misia). Misia chadza sobie luzem i jeśli jest ze starszą panią to wiem, że zawsze ją złapie jak tylko zauwazy innego psa, ale jak wychodzi z młodszą to ja się ewakuuję zwykle (chociaż raz nie wytrzymałam i na nią nawrzeszczałam i naklęłam, teraz jak mnie widzi to chociaż zapina Misiunię na smycz). Tak, ja mam problem ze swoim psem, który boi się większych psów, moja suka chodzi luzem jak się bawimy na polu czy na boisku, a ja w 99% przypadków jestem w stanie ją odwołać, nawet gdy zaczyna biec do innego psa, ale jakim prawem ta nierozumna dziewucha puszcza swojego psa luzem, skoro wie, że atakuje inne psy i w czasie ataku nie potrafi go odwołać? :roll:

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=4]Aysel przeczytaj raz jeszcze moją wypowiedź a dopiero potem komentuj.[/SIZE]
czy ja gdzieś napisałam że wpadał pod jeżdżące samochody?czy ja napisałam że mnie to śmieszyło?czy ja napisałam że nienawidzę wszystko co małe?czy ja napisałam że mój pies był luzem?
mój pies nie będzie chodził w kagańcu bo nie jest agresywny.atakuje wtedy gdy inny pies go zaatakuje a to jest różnica.czyli się broni.a to że w taki sposób potraktował psa-no sorry ja go nie szkoliłam jak ma się bronić.[SIZE=4]był na smyczy[/SIZE] więc moje ruchy były ograniczone(ciężko złapać linkę Flexi nawet gdy była wysunięta tylko na metr).
wiem już gdzie pies mieszka.więc nie jest wyrzucony na ulicę.
czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Link to comment
Share on other sites

Mój [B]nie agresywny[/B] pies w tej sytuacji zapiszczałby i próbował uciekać. Twój pies jest agresywny i powinien chodzić w kagańcu.
Następnym razem może podbiec do niego dziecko i może być naprawdę nieprzyjemnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']Mój [B]nie agresywny[/B] pies w tej sytuacji zapiszczałby i próbował uciekać. Twój pies jest agresywny i powinien chodzić w kagańcu.
Następnym razem może podbiec do niego dziecko i może być naprawdę nieprzyjemnie.[/QUOTE]
jak podbiega dziecko-a podbiegają cały czas bo chcą misia przytulić-mój pies się cieszy,liże je po rękach i nadstawia się do głaskania.raz podbiegł dzieciak i z zaskoczenia go złapał za okolice ogona u nasady to tylko schylił dupę ale nic nie zrobił.Husky są bardzo pozytywnie nastawione do ludzi.a kagańca mu nie założę bo to nie rasa agresywna.i nie wmówicie mi że po takim incydencie mam go zakładać.obrona.a Ciebie jakby ktoś zaatakował co byś zrobiła?ja bym się broniła.ucieczka podjudza agresję nie wiem czy wiesz.

Link to comment
Share on other sites

A moja suka potrafi np. miotnąć napastliwym szczeniakiem o glebę, jeśli nie rozumie on grzeczniejszych ostrzeżeń - wg Was też powinna wychodzić w kagańcu, bo jest agresywnym potworem a reszta ludzkości może puszczać swoje słitaśne labladolki i bigielki luzem?

Link to comment
Share on other sites

Gdy do mojego psa podbiega inny pies i nie merda ogonem, to albo odciągam swojego psa, albo rzucam tamtemu smakołyk, żeby się zajął czymś innym - nie dopuszczam do interakcji.

Rasa rasą, a konkretne osobniki bywają różne.

Link to comment
Share on other sites

Czytając dogomanię coraz częściej dochodzę do wniosku, że niektórzy ludzie w ogóle nie powinni mieć psów. Jeśli ktoś nie jest w stanie kontrolować agresji swojego psa a kagańca nie założy "bo nie", to naprawdę ręce opadają.
Miałam dużą i silną sukę, mix ONka - NIGDY nie zdarzyło się, żeby ugryzła czy rzuciła o ziemię innym psem. A zapewniam, że w mojej okolicy też jest sporo ratlerów, yorków i małych kundelków.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']Gdy do mojego psa podbiega inny pies i nie merda ogonem, to albo odciągam swojego psa, albo rzucam tamtemu smakołyk, żeby się zajął czymś innym - nie dopuszczam do interakcji.

Rasa rasą, a konkretne osobniki bywają różne.[/QUOTE]

No dobra, a jak ten drugi pies ma rzuconego smaka w podogoniu i jego jedynym celem jest zrobienie z Twojego psa rękawiczek? Ja przestałam być miła dla podbiegaczy jak moja suka została kilka razy mocno ugryziona przez takiego pieska co "paaani, łooooon niiiic nie zrobi!". I teraz albo ona kasuje podbiegacza albo ja. Można psy zapoznawać, owszem, ale przy odpowiednich warunkach - nikt mi nie wmówi, że puszczanie szczeniaka luzem przy ulicy jest świetną okazją do socjalizacji z innymi psami, a u mnie na osiedlu zapanowała jakaś dziwna moda na chodzenie ze szczeniakami całkowicie luzem. Moja suka nie lubi małych szczeniąt, bo są upierdliwe i ciągną ją za uszy czy ogon, więc potrafi szczeniakowi ostro pokazać, że sobie nie życzy. Po Waszych postach odniosłam wrażenie, że powinnam ją wyprowadzać w klatce na kółkach, skoro jest w stanie zrobić ała innemu psu :razz:

I nie, moja suka pierwsza nie zaczepia psów (no dobra, na pól roku spędzone u mnie - RAZ poleciała do innego psa i nie wróciła na wołanie). Ona po prostu się broni na swój sposób - rozumiem, że jak inny pies jej się wgryza w tyłek to suka ma siedzieć i się cieszyć? No bo jeśli tak, to jeszcze jakieś miliard lat ćwiczeń nad cierpliwością przed nami...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']Mój [B]nie agresywny[/B] pies w tej sytuacji zapiszczałby i próbował uciekać. Twój pies jest agresywny i powinien chodzić w kagańcu.
Następnym razem może podbiec do niego dziecko i może być naprawdę nieprzyjemnie.[/QUOTE]


to ja tylko powiem że gratuluje że jestes w 100% pewna za swojego psa.. ja nigdy bym nie była .. ;]

Jestem tylko ciekawa jak wielu z was potrafi przewidzieć różne sytuacje :o normalnie BOGOWIE :D zazdroszcze .. bo z tego co pisała pocahontas to pies podbiegł, uciekł i następnem razem wrócił nagle i ugryzł psa, wiec rozumiem że wy oczywiście wiedzielibyście że ten pies podbiegnie i ugryzie psiaka tak? super .. :) podziwiam :D

większość psów się BRONI gdy zostaje zaatakowane, to normalne zachowanie .. rozumię że gdyby mój pies został zaatakowany, to powinien stać i patrzeć na mnie? :D kurcze... powinnam ją oddać, bo nie nadaje się na właściciela psa... ;]

Ja nie mam nic do małych psów, ale niestety to one głównie atakują, bo zwyczajenie ludzie myślą że mały pies jest mniej szkodliwy.. a to że pies jest bez właściciela to co mam mu współczuć? szkoda mi psów bezdomnych, ale to co? mam założyć schronisko? :o litować się nad każdym psem? jeśli nie jestem w stanie tego zrobić? Mam patrzeć na innego psiaka jak gryzie mojego, bo przecież mnie stać na to aby płacić u weta kupe kasy, aby później wyprowadzić psa z obsesji który zacznie rzucać się na każdego innego psa... a co ja zrobie jeśli nie dam sobie później z własmym psem rady? :o napiszecie mi że nie powinnam go mieć, bo przecież nie umiałam zadbać o to aby pies go nie zaatakował.. kółko się zamyka.. bo przeciez jesteśmy bogami i wszystko umiemy przewidzieć .. :)

Mam prawo nie lubić danego psa, fakt usprawiedliwiam to brakiem wychowania z strony właściciela, ale unikam wtedy owego czworonoga i tyle.. ale zdania nie zmienia że go nie lubię .. ;]


Jestem tylko ciekawa dlaczego yorki nie chodzą w kagańcach... ? sporo z nich atakuje .. ale przecież sa małe więc nie potrzebny kaganiec.. ;]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pocahontas']jak podbiega dziecko-a podbiegają cały czas bo chcą misia przytulić-mój pies się cieszy,liże je po rękach i nadstawia się do głaskania.raz podbiegł dzieciak i z zaskoczenia go złapał za okolice ogona u nasady to tylko schylił dupę ale nic nie zrobił.Husky są bardzo pozytywnie nastawione do ludzi.a kagańca mu nie założę [B]bo to nie rasa agresywna[/B].i nie wmówicie mi że po takim incydencie mam go zakładać.obrona.a Ciebie jakby ktoś zaatakował co byś zrobiła?ja bym się broniła.ucieczka podjudza agresję nie wiem czy wiesz.[/QUOTE]


Błagam nie upraszczaj.
Pies to pies, nieważne jakiej rasy, nie ma ras agresywnych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pocahontas']Pies mój przy nodze bo czuje że się napina,my krawędzią chodnika,sarenka przy parkanie.(...)[B][U]pewnie nie poczuł[/U][/B] bo haszczak ma już prawie zimową sierść ale skoczył i złapał małego tuż za tylnymi nogami i zaczął nim rzucać i tarmosić-istny szał.[/QUOTE]

Czemu nie reagujesz jak widzisz, że Twoj pies się napina? Czemu nie odwracasz jego uwagi np. jakąś komendą? Czemu nie idziesz w inną stronę biernie czekając na to, co się stanie? Twój pies się napina, Ty się napinasz i pies ma sygnał, że coś się dzieje, że ten mały stanowi jakieś zagrożenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pocahontas']a kagańca mu nie założę bo to nie rasa agresywna.i nie wmówicie mi że po takim incydencie mam go zakładać.obrona.a Ciebie jakby ktoś zaatakował co byś zrobiła?ja bym się broniła.ucieczka podjudza agresję nie wiem czy wiesz.[/QUOTE]

Aha, czyli husky, labrador czy spaniel, niezależnie od jego zachowania, może sobie chodzić bez kagańca? A co, "łagodne rasy" mają gumowe zęby? :cool3: Skoro chcą i lubią potargać w powietrzu małym pieskiem i połamać mu parę żeber, to coś chyba tu jednak nie gra.
Niestety Twój błąd, bo większość przepisów nakazuje wyprowadzanie w kagańcu wszystkich psów agresywnych - nie tylko uważanych za takie ras.

Ty z kolei nie wmówisz tu nikomu, że złapanie przeciwnika zębami wpół i targanie nim w powietrzu jest normalną reakcją na uszczypnięcie w kudły na zadzie, które nie spowodowało nawet żadnych obrażeń. Gdyby to był jeszcze godny przeciwnik, pies przed którym Twój NAPRAWDĘ musiałby się bronić - ok. Ale sama piszesz, że to był mały piesek, który Twojego złapał gdzieś z tyłu za futro!! I Twój pies zaczął nim targać tak, że bałaś się, że go połamał!!! Zastanów się co piszesz, przeczytaj to jeszcze raz, puknij się mocno w głowę i jeszcze raz powiedz, że masz nieagresywnego psa...
Wiesz, mam psa wielkości husky, który bardzo nie lubi podbiegaczy, został milion razy obszczekany z bardzo bliska, nieraz szczypnięty - i przez 11 lat nigdy żadnemu małemu psu nie zrobił najmniejszej krzywdy - po pierwsze dlatego, że ja na agresję nie pozwalam, a i mój nie uważa takiego mikro-ataku za powód do próby pozbawienia życia malucha, po drugie umarłabym ze wstydu, gdybym tak bardzo nie panowała nad psem i nie umiała go spacyfikować, żeby będąc przy mnie na smyczy targał w powietrzu małym pieskiem. Naprawdę, mimo że nie cierpię, kiedy podbiegają do nas niepilnowane, agresywne małe psy, totalnie nie rozumiem Twojego podejścia i przekonania, że z Twojej strony wszystko ok...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens'] po drugie umarłabym ze wstydu, gdybym tak bardzo nie panowała nad psem i nie umiała go spacyfikować, żeby będąc przy mnie na smyczy targał w powietrzu małym pieskiem. .[/QUOTE]

Ja też.. ;/

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...