Mada:) Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 Powszechnie wiadomo, że kości z drobiu są nietrwałe, w postaci ugotowanej się kruszą i mogą uszkodzić przełyk psa. W związku z tym oczywiście nie podaję ich zwierzętom. Ale... Czy kości drobiowe NIEUGOTOWANE są równie niebezpieczne? W sklepach zoologicznych można spotkać wędzone / suszone kurze łapki. Toż to również drób i również kostki, a jednak przeznaczone bez oporu do spożycia przez zwierzęta. Hmmm... więc jak to jest? Czy dając psom surowe skrzydło z kurczaka, powinnam usunąć z nich kości, czy nie są tak niebezpieczne, jak ugotowane i bez problemu pies może je schrupać? Quote
Makrela Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 Mado, w diecie BARF podaje się psom surowiznę, w tym właśnie kości surowe typu skrzydełka drobiowe, indycze, szyje itp. I psom nic się nie dzieje. Moje dwa wilczury są na BARFie i świetnie się mają. Quote
evel Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 Jeśli pies umie kość pogryźć, a nie łyka wielkie kawałki - od czasu do czasu można kość zaserwować ale pewnie należałoby do tego coś dodać na trawienie - popatrz w wątkach BARFowych, tam polecają np. warzywa zmiksowane z oliwą z oliwek, odrobiną jogurtu naturalnego czy serka białego. Grunt, żeby psa nie zatkać. Moja 5,5kg tymczaska zażerała się drobiowymi skrzydełkami czy podudziami - ale jej musiałam trzymać w ręku, bo inaczej by chyba wchłonęła całą kość naraz... :roll: No i do tego dostawała właśnie papkę warzywno-jogurtową z oliwką. Quote
Mada:) Posted September 19, 2009 Author Posted September 19, 2009 Moje psy jedzą głównie gotowane skrzydełka z kurczaka + ryż + gotowane warzywa. Co jakiś czas sucha karma. Jednak, od kiedy mam kota - a wiadomo, że kot to mięsożerca, serwuję mu surowe mięcho. On kości zostawia, obgryza tylko mięsko, natomiast psy zjedzą, co im pod nos wpadnie, a że postanowiłam włączyć w ich monotonną dietę surowe skrzydełka, kurze łapki i różne inne typy mięsa, zastanawiałam się, czy unikać drobiowych kości. Moje psy gryzą wszystko bardzo dokładnie, co zaobserwowałam nie raz. Także doszłam do wniosku, że spróbujemy z kośćmi i jeśli nie będzie żadnych problemów trawiennych to zostaniemy przy elementach BARFU. Dziś rano dostały gotowane skrzydła obrane z kości + ryż + gotowane warzywa, natomiast na drugie danie na świeżym powietrzu, zajadały się surowym, zmrożonym lekko skrzydłem z kością. Gryzły bardzo dokładnie, trwała ta uczta ponad 30 minut. :-o Chico zostawił drobne, ostre części kości, co przekonuje mnie do tego, że moje psy wiedzą ja się je i co się je. Myślę, że zostaniemy przy kościach. ;) Oczywiście oliwa z oliwek i inne uzupełniacze moje psy dostają systematycznie. ;) Dziękuję za odpowiedzi. :) Quote
Kateczka Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 Kot to taki sam mięsożerca jak pies :P spokojnie można mu dawać gotowane...oraz puszki i suche :) bo jeśli surowe...to tylko przemrożone.... Mój Tano tez za czasów bardziej Barfowych jadł skrzydełka i udka bez problemu...ładnie gryzł a te mniejsze części poprostu zostawiał jakby wiedział czego jesć nie powinien:evil_lol: mimo, ze to dość łakomy szczenior Quote
isabelle30 Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 kot to bardziej miesozerca niz pies.... nie zdzierzy w misce miesa pol na pol z warzywami i ryzem. to tak tylko jako mala uwaga. ps. rozmawialam dzis z dermatologiem o tzw przebialczeniu. usmial sie solidnie. pies ma jesc mieso i gnaty i objawy przebialczenia wystepuja gdy ma zbyt malo miesa.... notabene przebialczenie to termin wymysl, w medycynie okresla sie to inaczej i dfiniuje wlasnie jako objaw niedozywienia... ale to tak tylko na marginesie, koty to domena mojej tesciowej Quote
Kateczka Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 jako, ze posiadam osobiście dwa...i parę pod opieka tez moja :p warzywa dostają sporadycznie...wole kupować puszki gdzie są dodatkowo....makaronik też dobry...a z ryżem to szczerze nie próbowałam No właśnie z tym białkiem...sama muszę się spytać swojego weta...osobiście dla psa wolę indyka niż kurczaka :cool1:tzn nóżki, szyjki.... Quote
Mada:) Posted September 19, 2009 Author Posted September 19, 2009 Kot jest ewidentnym mięsożercą, natomiast pies wszystkożercą. Kot mój dostaje także gotowane oraz suchą, jednak staram się go żywić przede wszystkim świeżym i surowym. ;) isabelle - ciekawe to, co piszesz na temat przebiałkowania. Ciągle mnie zastanawia, czy aby przypadkiem nie przebiałkuję moich psów, gdyż jedzą proporcjonalnie więcej mięcha, niż dodatków roślinnych. Muszę się zagłębić w ten temat. ;) Dzięki. Quote
isabelle30 Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 kiedys sie zaglebialam - jako biolog trapil mnie ten temat. nawet znalazlam jakies szczatkowe informacje na temat zapotrzebowania psa na bialka, tluszcze itd, przyswajalnosc roslinnych i zwierzecych. oraz znalazlam tabele jaka jest zawartosc tluszczow i bialek w poszczegolnych produktach zwierzecych i ich przyswajalnosc. przeliczylam to na mojego psa i okazalo sie ze moj 40kg powinien zjadac okolo kg miesa (oprocz gnatow) dziennie. jak przeliczalam barf to wyszlo mi na stronce barfowej jakies 2,5 do 3 kg dziennie. potem zaczelam szukac terminu przebialczenie i znalazlam ciekawy artykul o tym (moxe znajde jeszcze raz to podam link) wyraznie zaintrygowalo mnie ze termin ten jest uzywany tyklko przez wlascicieli psow karmionych suchym pokarmem oraz specow od diet w zywieniu alternatywnym i diet cud. w medycynie czy wogole nauce taki termin nie istnieje, natomiast spece wypowiadaja sie ze objawy tzw przebialczenia to wlasnie objawy niedozywienia w tym w wiekszosci wlasnie niedoboru bialka. i jest tu jakas logika. jezeli przesledzisz kolejne fora z problemem tym maja wlasnie doczynienia psy na karmie suchej + otylosc (czyli objadanie sie celem uzupelnienia brakow zywieniowych) + diagnoza wetow bez diagnostyki ze to alergia albo przebialcdzenie wiec laduja karme o mniejszej zawartosci bialka. problem znika tylko u tych ktorzy w akcie desperacji nawrocili sie na cos w rodzaju barfa z wszelkich zrodel wynika ze tluszczu i bialka zwierzecego ma byc duzo, weglowodanow znacznie mniej (czyli warzyw i wypelniacza) przy czym zamiast wypelniacza zdrowiej jest dac wiecej warzyw bo one przynajmniej witaminy maja. weglowodany to tylko zrodlo cukru dla mozgu. energia u psow czerpana jest z tluszczu i bialka. one takze maja za zadanie utrzymac prawidlowe funkcjonowanie skory, wzroku itd. tluszcze zapewne jak wiesz potrzebne sa do syntezy hormonow i kolko sie zamyka. bialka musza byc zroznicowane i pochodzic od jak najwiekszej ilosci dawcow (gatunkowo) oraz w zakresie typu krowa to mieso ale tez nabial. jedynie bialko jaja kurzego jest przyswajalne w 100%. reszta to kolo 80%. i w oslupienie wprawilam mnie informacja ze tluszcz wieprzowy jest bardzo bogaty w wielonienasycone kwasy tluszczowe nie ulegajace degradacji pod wplywem temperatury tak jak te roslinne. tak samo tluszcze rybie. ponadto te zwierzece sa lepiej przyswajalne zarowno przez czlowieka jak i psy czy koty. strasznie trudno sie dogrzebac do artukulow niezaleznych zespolow badawczych nie majacych nic wspolnego z producentami karm. garsc informacji zebralam po ilus tam godzinach szukania... Quote
karjo2 Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 Co do przebialczenia, pozwole sobie zacytowac: "Bialko zawiera duzy procet fosforu, a bardzo maly procet wapna. Przebialczony pies to pies karmiony duza iloscia bialka i brakiem wapna i za mala iloscia weglowodanow. Przebialczenie to zle okreslenie powinno byc [przefosforowanie] za pomoca bialka. przy takiej diecie nerki zle czyszcza organizm i powstaja zmiany skorne na tym tle. W komercyjnym pokarmie wysoko bialkowym jest zachowana rownowaga fosforowo ,wapniowo ,weglowodanowa. Broni to przed uszkodzeniem nerek. Natomiast wysokobialkowy pokarm nie nadaje sie dla psa ktory juz ma zle funkcjonujace nerki. Barf opiera sie wylacznie na podaniu psu miesa zawsze z koscia lub dodatkiem wapna . Tak ze nie ma znaczenia ile pies zje bialka jak zachowana zostanie rownowaga Fosforu,wapnia i weglowodanow. Nie ma znaczenia ile pies dziennie zje krolikow z koscmi i zawartoscia jelit nie grozi mu przebialczenie, co najwyzej utyje. Emi." [URL]http://***************/viewthread.php?fid=11&tid=18208&page=2[/URL] Iza, coraz ciekawsze glosisz teorie :evil_lol: . Skad Ci sie wziely te kilogramy i dodatkowo gnaty przy 40kg doroslym psie? A potem sie dziwisz, ze niejadek, on po prostu jest notorycznie przezarty :eviltong:. Quote
isabelle30 Posted September 19, 2009 Posted September 19, 2009 karjo, on tyle nie zjada... na szcescie bo bym zbankrutowala albo kregoslup by mi wysiadl od dzwigania to nie moje teorie....to jest to co znalazlam celem przekonania sie czy aby napewno jestem na tyle glupim czlowiekiem ktory nie potrafi zbilansowac diety swojemu psu (idac za reklama suchych karm) malo tego, powiem ci ze jezeli Brutus dostanie kg indyczych chrzsastek jednego dnia to wcale nie m ochoty na jedzenie przez kolejny dzien. Quote
Mada:) Posted September 19, 2009 Author Posted September 19, 2009 Czyli, podsumowując - ważne, by przy BARFIE pies dostawał koniecznie kości, które są źródłem wapnia i wszelkim przebiałkowaniem martwić się wówczas nie trzeba? ;) A jak się przekłada owo 'przebiałkowanie' na zachowanie zwierzaka? Podobno pies staje się nadpobudliwy, niewyżyty, pełen nadmiaru energii. Czy to prawda? Quote
isabelle30 Posted September 20, 2009 Posted September 20, 2009 tego akurat nie wiem ale na surowiznie pies nabiera wigoru, dostaje w koncu w pelni wartosciowe zarcie ktore mu sie siedzi na watrobie i nie osadza sie w zoladku. tak, barf to gnaty, chrzastki i mieso w tym podroby. surowe jajka ze skorupami, surowe owoce i warzywa, trawa, patyki i dzdzowniczki (Brutus je wyjada jak makaroniki) bleee Quote
Mada:) Posted September 20, 2009 Author Posted September 20, 2009 [quote name='isabelle30']tego akurat nie wiem ale na surowiznie pies nabiera wigoru, dostaje w koncu w pelni wartosciowe zarcie ktore mu sie siedzi na watrobie i nie osadza sie w zoladku. tak, barf to gnaty, chrzastki i mieso w tym podroby. surowe jajka ze skorupami, surowe owoce i warzywa, trawa, patyki i dzdzowniczki (Brutus je wyjada jak makaroniki) bleee[/quote] Wiem, wiem. Także uważam, że psu należy się coś naturalnego od życia. Pytam, bo dotychczas konsumowały gotowane żarełko, ale bardzo przekonuje mnie również surowe mięcho. Jednak, jeśli nie można mieszać surowego z gotowanym i ma to jakieś logiczne uzasadnienie, chciałabym o tym wiedzieć. ;) Quote
isabelle30 Posted September 20, 2009 Posted September 20, 2009 napewno nie nalezy tego samego dnia dawac psu jednego i drugiego bo to zupelnie inne mechanizmy trawienia, ale nie znam uzasadnienia do podawania raz surowego a potem kilka dni gotowanego Quote
karjo2 Posted September 20, 2009 Posted September 20, 2009 [quote name='isabelle30']dostaje w koncu w pelni wartosciowe zarcie ktore mu sie siedzi na watrobie i nie osadza sie w zoladku. [/quote] :crazyeye:, mozna cos wiecej na ten temat? Mada, co do mieszania, to jest zalozenie, zeby nie laczyc suchej karmy z domowym jedzeniem. Wynika to z roznych predkosci trawienia tych pokarmow, suche dosc dlugo poleguje w jelitach, gotowane czy surowe jest znacznie szybciej trawione i przyswajalne. W przypadku gotowanego i surowego, podejrzewam, te roznice nie beda az tak znaczne, jednak niektore zestawienia moga nie byc zbyt fortunne i skutkowac niestrawnoscia. Quote
Mada:) Posted September 20, 2009 Author Posted September 20, 2009 Pomyliłam chyba swoje dwa wątki, nawiązując do łączenia surowizny z gotowanym, w każdym bądź razie dzięki karjo za odpowiedź. :) Quote
isabelle30 Posted September 20, 2009 Posted September 20, 2009 ":crazyeye:, mozna cos wiecej na ten temat? Mada, co do mieszania, to jest zalozenie, zeby nie laczyc suchej karmy z domowym jedzeniem. Wynika to z roznych predkosci trawienia tych pokarmow, suche dosc dlugo poleguje w jelitach, gotowane czy surowe jest znacznie szybciej trawione i przyswajalne." tu sobie sama odpowiedzialas na zadane sobie pytanie. oprocz zalegania w jelitach suche skladajace sie w wiekszej z czesci smieciowych dla psa oraz mocno tuczacych (patrz weglowodany oraz bialka roslinne) obciaza mocno watrobe, tworzy szlam w zoladku oraz wyjalawia psa (uklad pokarmowy) pies z takimi jelitami dociazony do granic mozliwosci po posilku lezy calymi godzinami, bez ochoty do zycia, najczesciej mada, gotowanie powoduje zmiene konfiguracji bialek - denaturyzacja, rozpad niektorych wiazan w tluszczach oraz innych grupach odzywczych lub zmiane tych wiazan. dlatego gotowane jest inaczej trawione i inaczej przyswajane niz surowizna Quote
karjo2 Posted September 20, 2009 Posted September 20, 2009 [quote name='isabelle30']dostaje w koncu w pelni wartosciowe zarcie ktore mu sie siedzi na watrobie i nie osadza sie w zoladku. [/quote] Pytam konkretnie o pokarm zalegajacy watrobe, omijajac zoladek. Quote
isabelle30 Posted September 21, 2009 Posted September 21, 2009 to ty nie znasz dzialania watroby?:crazyeye: tam conajwyzej odbywaja sie procesy metabolizmu substancji chemicznych oraz produkcja zolci niezbednej do trawienia...im ciezej strawne tym watroba ciezej pracuje Quote
karjo2 Posted September 23, 2009 Posted September 23, 2009 No wlasnie mialam wrazenie, ze cos, co "zalega" na watrobie, nie jest najlepszym pozywieniem. W koncu proces trawienia pokarmu nastepuje w zoladku i jelitach. Stad moje zaskoczenie, ze generalnie "zarcie" trafia do watroby, zamiast zoladka. A pelnowartosciowe zywienie ma maksymalizowac jej obciazenie. No, ale ja stara szkola jestem, moze faktycznie biolodzy cos nowego odkryli. Quote
isabelle30 Posted September 23, 2009 Posted September 23, 2009 a nie znasz takiego powiedzenia "najdlam sie czegos tam i teraz mi zalega na watrobie?"? toz to stare jak swiat. Quote
karjo2 Posted September 25, 2009 Posted September 25, 2009 A jednak przyznanie sie do strzelenia glupotki nie przejdzie przez klawiature :eviltong:. Pozwolisz, ze nadal bede jednak uwazac, ze w pelni wartosciowe jedzenie ulega prawie calkowitemu strawieniu, bez objawow niestrawnosci, przeciazenia watroby itp. atrakcji. Quote
isabelle30 Posted September 25, 2009 Posted September 25, 2009 alez ja tak samo uwazam, tyle ze nie kazde jedzenie jest takie w pelni wartosciowe prawda? no i oczywiscie dochodzi tu pelna sprawnosc poszczegolnych organow wewnetrznych... dlaczego uwazasz uzywanie powiedzonek za trzelanie glupotki? jezyk polski dopuszcza ich uzywanie o ile wiem... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.