Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Pytanie jak w temacie.Jakieś dwa miesiące temu adoptowałam dla mojej mamy psa ze schroniska.Piesek ma około 3lat i pod każdym względem jest naprawdę super.Niestety goni i dusi kury.Moja mama mieszka na obrzeżach gospodarstwa rolnego,które należy do Jej brata.Co robić?Pies dzisiaj jakimś cudem ściągnął obrożę i uciekł(zwykle jest wiązany na 10m lince i ma dostęp do domu,tarasu i ogrodu),zaatakował kurę.Mój wuja czyli brat mamy miał już psiaka na rękach,gdyby nie moja mama pies już by nie żył.Oddał Jej psa bez słowa.Wiem,że jeśli to się powtórzy,a nie był to pierwszy raz,bo już wcześniej zadusił kurę to pies nie będzie miał prawa bytu.
Jeśli nie będzie wyjścia to będę musiała zabrać psiaka do siebie,nie oddam go spowrotem do schronu i nie pozwolę zabić.
Problem w tym,że mieszkam w bloku na wynajętym mieszkaniu jestem już odpowiedzialna za młodego buldoga,3 świnki i szynszyla.
Proszę o jakieś rady.

Posted

[quote name='puli']
Da sie oduczyc ale sposób nie bedzie miły dla pieska.[/quote]

to znaczy jak?
mam w sąsiedztwie takiego agresora, a dzielę działkę z moją ciocią, która hoduje kury i ten pies (jakiś podwórkowy kundelek) normalnie jak widzi kurę to dostaje małpiego rozumu. Raz już mu się zdarzyło zagryźc kurę, a właściciele "troszkę" sobie nie radzą z wychowaniem, więc chciałam trochę pomóc

Posted

Co do Wredotki, jest jeszcze inna opcja.
Wytlumaczyc mamie, ze pies nie jest do wiszenia na lince. Przeprowadzic go do domu i zaproponowac rodzicielce spacery i prace z tak chcianym zwierzatkiem.
Co do Roots, nie widze tego za bardzo bez wspolpracy wlascicieli psa.
Standartem jest wybieganie, regularne zajmowanie sie psem i ograniczenie do zera kontaktu luzem z kurami.

Posted

niestety to są tego typu ludzie, że pies ma się wybiegac na podwórku, a o spacerach nie ma mowy. Pies kiedyś przegryzł siatkę dzielącą moje i ich podwórko chcąc się dostac do kur, normalnie co się wtedy działo, po tym trzeba było dwie kury hmmm powiedzmy, że "uśpic", ponieważ były tak pokaleczone (na szczęście szybko tą sytuację zobaczyłam, bo moje okna wychodzą na to podwórko)

Posted

Ja bym raczej pomyslała o poszukaniu psu innego domu.
Po pierwsze pies na nawet 10 m lince i tak szczęsliwy nie jest. To zdecydowanie zbyt mało swobody dla młodego psiaka. Będzie łapał kury nie tylko z powodu instynktu łownego ( co baaardzo trudno do końca wytłumić) ale zwyczajnie z nudów.
Po drugie jeśli w sąsiedztwie jest człekokształtny gotowy zabic psa to moim zdaniem pies jest [U]stale[/U] zagrożony - teraz kura a jutro szczekanie...Wszystko jedno jaką "zbrodnię" popełni pies jest dla mnie nie do przyjęcia zarzynanie zwierzęcia "w odwecie"- w [U]skrajnych [/U]przypadkach zagrożenia dopuszczam [U]tylko eutanazję dokonaną przez weta[/U]
Po trzecie takie szkolenie aby dało jakiekolwiek efekty nie może byc robione "z doskoku" - z psem trzeba pracować , utrwalać pozytywne odruchy
Ostatecznie jakims rozwiazaniem byłby spory kojec i zabezpieczenie psu regularnych spacerów
No a na "juz" to zmień obrożę na szelki - dobrze dopasowane dadzą wiekszą gwarancję, że pies się nie uwolni.

Posted

No właśnie - czyli całe życie tego psa to 10 m linki? Zero spacerów, wybiegania się, pracy z przewodnikiem, zabawy? Toż nie trzeba instynktu łowieckiego, wystarczy zwykła nuda, żeby polować na kury. Postawy wujka nie komentuję, bo i po co - także wydaje mi się, że lepiej by było psu znaleźć nowy dom. I nowego psa mamie raczej nie dawać, bo w sumie po co? Szczególnie jak pies dorosły, ze schronu, to nawyk pogoni może być utrwalony. Szkoda, że nie pomyślałaś o tym wcześniej.. I w sumie wydaje mi się, że żadna metoda nie pomoże, jeśli pies nadal będzie zostawiony samopas na podwórku. Więc albo nowy dom albo pies nie zostaje nigdy na podwórku sam, a ma spacery, zabawę i pracę z przewodnikiem. Moim zdaniem innej opcji nie ma - bo co, łańcuch i męka? No chyba, że poprosić szkoleniowca o jakąś radę, może mama się na to zgodzi? Tak czy siak, znudzony pies na 10 m lince + kury to zawsze będzie konflikt i pies zwykle coś wymyśli, żeby się wydostać i dorwać kurę. A jeśli życie psa jest zagrożone, nie ma co się zastanawiać...

Posted

[quote name='roots23']niestety to są tego typu ludzie, że pies ma się wybiegac na podwórku, a o spacerach nie ma mowy. Pies kiedyś przegryzł siatkę dzielącą moje i ich podwórko chcąc się dostac do kur, normalnie co się wtedy działo, po tym trzeba było dwie kury hmmm powiedzmy, że "uśpic", ponieważ były tak pokaleczone (na szczęście szybko tą sytuację zobaczyłam, bo moje okna wychodzą na to podwórko)[/quote]

Wezwij kilka razy SM, zglos niedopilnowanie psa i wyrzadzone szkody, to sie wlasciciele naucza dbac o pupilka.
A zacznij od milej sasiedzkiej rozmowy o planowanym postepowaniu.
Rozumiem, ze oczywiscie koszty pokryli?
A skoro maja takie podejscie, to trudno oczekiwac, by bez dopingu zajeli sie psem, raczej zaproponuj uszczelnienie ogrodzenia.

Posted (edited)

[quote name='Wredotka4']Pytanie jak w temacie.Jakieś dwa miesiące temu adoptowałam dla mojej mamy psa ze schroniska.Piesek ma około 3lat i pod każdym względem jest naprawdę super.Niestety goni i dusi kury.Moja mama mieszka na obrzeżach gospodarstwa rolnego,które należy do Jej brata.Co robić?Pies dzisiaj jakimś cudem ściągnął obrożę i uciekł(zwykle jest wiązany na 10m lince i ma dostęp do domu,tarasu i ogrodu),zaatakował kurę.Mój wuja czyli brat mamy miał już psiaka na rękach,gdyby nie moja mama pies już by nie żył.Oddał Jej psa bez słowa.Wiem,że jeśli to się powtórzy,a nie był to pierwszy raz,bo już wcześniej zadusił kurę to pies nie będzie miał prawa bytu.
Jeśli nie będzie wyjścia to będę musiała zabrać psiaka do siebie,nie oddam go spowrotem do schronu i nie pozwolę zabić.
Problem w tym,że mieszkam w bloku na wynajętym mieszkaniu jestem już odpowiedzialna za młodego buldoga,3 świnki i szynszyla.
Proszę o jakieś rady.[/QUOTE]
Po pierwsze nie rozumiem, jak mozna chcieć zabić psa za to, że dusi kury. :-o :mad:

Jest na to bardzo proste wyjście, zrobić kurom wybieg, wtedy pies nie będzie miał do nich dostepu. :cool3:


A jeśli chodzi o oduczenie dorosłego psa gonienia kur to jest to możliwe. Ja oduczyłam tego moją spanielkę, a jak wiadomo jest to typowy pies na ptactwo. Też goniła i zagryzała kury sąsiadów.

Mój sposób oduczania polegał na tym, że najpierw przechadzałam się z nią na smyczy przy kurach. Gdy ciąneła w ich stronę, mówiłam "nie wolno" i starałam się odwracać jej uwagę, a za każde niezwracanie uwagi dawałam jej smaki i chwaliłam wylewnie.

Z czasem mogłam już swobodnie przechodzić z psem na luźnej smyczy.
Później puszczałam psa z przypiętą smyczą, sama szłam obok (zawsze oddzielając psa od kur) i w razie jakiejkolwiek chęci ataku mogłam przydepnąć smycz nogą.

Na szczęście dość szybko nauczyła się, że kur nie należy gonić. Teraz mogę z nią swobodnie chodzić przy kurach sąsiadów, jednak zawsze gdy widzę, że patrzy na kury mówię "nie wolno", a gdy przejdzie grzecznie bardzo ją chwalę.

Także kur nie goni, ale wszelkie ptactwo na polach nadal gania jak szalona. :evil_lol:

Edited by Asia & Ginger
Posted

Nie do końca mnie zrozumieliście.Pies nie wisi na lince całymi dniami.Linka została zakupiona po pierwszym zaduszeniu kury,po to żeby pies nie był zamykany w domu jak moja mama robi coś na zewnątrz lub siedzi na tarasie.Pies ma stały dostęp do domu,bo drzwi są otwarte i śpi także w domu.Kury wuja nie chodzą psu przed nosem gdyż mama nie dzieli podwórka z wujem lecz mieszka na końcu sadu.Kury czasem wchodzą do ogrodu ale to chyba nie ma tak dużego znaczenia gdyż psiak wczoraj pobiegł na samo podwórko wuja,żeby dopaść kurę.On jak widzi te stworzenia to aż się trzęsie...Co do spacerów mama jest na emeryturze i mieszka nad jeziorem,codziennie chodzi z psem na długie spacery,takie po kilka km i pies biega wtedy wolno.Mama zabiera go nawet jak idzie na ryby ale tam też musi go mieć na oku albo zapiętego,bo zdarzyło się,że nawet z tamtąd pognał do kur na podwórko wuja.
Dodam że psiak nie interesuje się piłką ani aportem tak jak by nigdy się nie bawił.
Wiem,że dla ogółu nie do pomyślenia jest,że można zabić psa tylko dlatego że dusi kury ale na wsi jak pies zabija "swój" inwentarz to nie ma prawa bytu.Gdyby mama wczoraj przybiegła na podwórko wuja chwilę później psa by już nie było.
Decyzja o zabraniu psa ze schroniska była przemyślana.Pytałam o jego charakter ale pracownicy tam nic o nim nie wiedzieli.Powiedzieli tylko tyle,że pies znalazł się u nich,bo błąkał się po ulicy.(Opisałam przebieg jego adopcji w temacie o poznańskim schronisku).Piesek-Karo jest naprawdę super lubi dzieci,ładnie chodzi na smyczy,nie brudzi,nie zbyt dużo szczeka,nigdy na nikogo nie zawarczał...tylko te kury:-(


To Karo
[URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=dce0470ae52814d8][IMG]http://images50.fotosik.pl/184/dce0470ae52814d8m.jpg[/IMG][/URL]

Przepraszam za niezbyt gramatyczną wypowiedź ale piszę ten post trzeci raz i za każdym razem jak go zatwierdzam wyskakuje mi,że nie jestem zalogowana:angryy:

Posted

Ja widze 3 wyjscia- albo ogrodzone zostana kury, albo swoja dzialke powinna mama ogrodzic i pies nie wybiegalby do wuja, albo rzetelnie popracuje sie nad psem. Wiem, ze koszty ogrodzenia sa wysokie, wiec pewnie na to nikt sie nie zdecyduje, najtanszym wyjsciem byloby odgrodzenie kur. Ale pewnie to musialaby zasponsorowac Twoja mama, jako ze to jej pies sprawia problem.

Posted

A pies nie mógłby zostawać w domu, jak mama z niego wychodzi? Żeby nie prowokować takich sytuacji? Każde pogonienie, zaduszenie kury to utrwalanie tego zachowania. Dopóki nie znajdziecie rozwiązania, to pies na spacerach na smyczy/lince, żeby do kur nie poleciał i brak biegania bez nadzoru po podwórku, nawet na lince, skoro się z niej uwalnia. Ogródki mamy i wujka są połączone? Pies ma swobodny dostęp do kur? Czy jest jakieś ogrodzenie, przez które pies może się tam dostać? Bo jak jest, to trzeba je załatać, można dokupić sztywną siatkę i na górze zamocować, żeby pies nie mógł przeskoczyć itd... Fizycznie odgrodzić psa od kur. No i przydałby się szkoleniowiec, żeby ocenił psa i realnie oszacował, czy uda się go tego oduczyć.

Niestety, psy z ulicy często mają już wyuczone zachowania łowieckie. Mój sznaucerowaty przybłęda bardzo chętnie by zjadł moją świnkę. Jak jest w klatce to nie zwraca uwagi (nauczyłam go tego, na początku było totalne podniecenie), ale gdyby świń biegał luzem to nie wierzę, że Frotek nie próbowałby jej dorwać. Nie prowokuję takich sytuacji, dlatego świnia biega po pokoju jak mam drzwi zamknięte, a pies jest gdzie indziej. Bo wiem, że to zachowanie jest już utrwalone - mój pies żyjąc na ulicy musiał sobie sam radzić, pewnie nieraz na jakieś gryzonie polował, ze śmietnika coś wyciągał (jak jest głodny to nawet na spacerze na smyczy potrafi skoczyć, żeby zobaczyć co jest w śmietniku), ptaki też by chętnie dorwał, szczególnie właśnie kury, bażanty i tym podobne. Może też ma parę na koncie - nie wiem. Do domu z kurami najlepszy by był pies, który jeszcze kontaktu z tymi ptakami nie miał - wtedy szybko da się go nauczyć obojętności wobec nich. No albo już nauczony, że kur się nie rusza, ale tego w schronisku nie sprawdzisz, co najwyżej w DT :shake:

Posted

Też myśle że ogrodzenie kur byłoby najlepszym sposobem.
I się przyznam że jak ostatnio byliśmy na wsi to Gacek też próbował zadusić kaczątko (a wcześniej tak pogonił matke kaczątek że bała się podejść :mad: a Gacek mniejszy od kaczki jest :razz:), albo rzucał się na koguta :crazyeye:

Posted

[quote name='zmierzchnica']A pies nie mógłby zostawać w domu, jak mama z niego wychodzi? Żeby nie prowokować takich sytuacji? Każde pogonienie, zaduszenie kury to utrwalanie tego zachowania. Dopóki nie znajdziecie rozwiązania, to pies na spacerach na smyczy/lince, żeby do kur nie poleciał i brak biegania bez nadzoru po podwórku, nawet na lince, skoro się z niej uwalnia. Ogródki mamy i wujka są połączone? Pies ma swobodny dostęp do kur? Czy jest jakieś ogrodzenie, przez które pies może się tam dostać? Bo jak jest, to trzeba je załatać, można dokupić sztywną siatkę i na górze zamocować, żeby pies nie mógł przeskoczyć itd... Fizycznie odgrodzić psa od kur. No i przydałby się szkoleniowiec, żeby ocenił psa i realnie oszacował, czy uda się go tego oduczyć.[/quote]

Pies mógłby zostawać w domu jak mama robi coś na zewnątrz,tylko że on strasznie piszczy jak zostaje sam.Mama spędza dużo czasu w ogrodzie,jest bardzo aktywna i ciągle coś robi dlatego wybrała opcje z linką.Pies uwolnił się tylko raz.Od wczoraj ma zakładane szelki,które nie wiadomo dlaczego nie wzbudzały w mamie zaufania i dlatego nie były używane.Pies jest zawsze prowadzony na smyczy jak mama idzie na podwórko wuja.Co do płotu ogradzającego posesję wuja to jest on raczej ozdobny niż ochronny i zarówno kury jak i mały pies przejdzie między elementami.Mama mieszka za sadem,który dzieli podwórze wuja od jej domku.Niestety sad nie jest ogrodzony i mamy kawałek ziemi też nie.Domek mamy jest poprostu" przytulony" do sadu.
Wiem,że mamy nie będzie stać na ogrodzenie działki,dopiero uporała się z naprawą dachu ,który zniszczyło podczas burzy spadające drzewo.
Narazie ja intensywnie myślę nad sfinansowaniem ogrodzenia,może się uda choć to spore koszty.
Co do specjalisty to nie wiem czy się uda mama mieszka 80 km od miasta i nie jest mobilna,tym też i ja musiałabym się zająć:roll:
No nic narazie piesek jest pod ścisło-ściślejszym nadzorem,a ja staram się zorganizować pieniądze na ogrodzenie,bo ta opcja wydaje mi się najlepsza.

Posted

Wydaje mi sie że jeśli w ogóle bierzesz pod uwagę inwestycję w ogrodzenie to spory kojec byłby lepszy- juz uzasadniam:
1/ bez porównania tańszy niż szczelne i wytrzymałe ogrodzenie [U]całej parceli[/U]
2/ jeśli kojec ma byc tylko do okresowego użytku ( czyli wystarczy dobrze osadzona siatka , utwardzenie podłoża jest juz zbędne)to praktycznie da sie to zrobić szybko i przy pomocy jakiejs miejscowej "złotej raczki"
3/ da psu większa swobode niż uwiązanie na lince , która sie zapewne plącze
4/ jest znacznie pewniejsze niż linki( do przegryzienia;)) , płoty ( do przeskoczenia, podkopania, obejścia...)
5/nie będzie dla psa żadną krzywdą skoro ma zapewnione spacery i kontakt z Właścicielką- po prostu taka wiejska wersja miejskiego balkonu, czyli platforma widokowa:evil_lol: dla urozmaicenia czasu między spacerami

Posted

Bez popracowaniem nad popedem łowieckim sie nie obejdzie jezeli psiak jest gotów zwiać nawet ze spaceru zeby tylko dopasc kury.
Wszystkie zabezpieczenia sa oczywiscie konieczne ale on bedzie i tak całe zycie marzył o ptactwie i wykorzysta każdą szanse zeby sobie poużywać...

Podobna sytuacja jest u moich rodziców z tym ze kury sa ich własne a psiutek wielkosci pekinczyka. Oni sa niereformowalni wiec o wychowaniu psa nie ma mowy - skutek taki ze pies czatuje tylko jak sie tu przemknac miedzy nogami gdy ktos przechodzi przez bramke (kury sa w osobnym ogródku) a kiedys przy rodzicach zeskoczył do kur z balkonu (wysokiego!). Gdy ojciec niemal ze łzami w oczach poszedł pozbierać trupa, okazało sie ze "trup" własnie ściga kure....

Posted

[quote name='Wredotka4']Pies mógłby zostawać w domu jak mama robi coś na zewnątrz,tylko że on strasznie piszczy jak zostaje sam.Mama spędza dużo czasu w ogrodzie,jest bardzo aktywna i ciągle coś robi dlatego wybrała opcje z linką.Pies uwolnił się tylko raz.Od wczoraj ma zakładane szelki,które nie wiadomo dlaczego nie wzbudzały w mamie zaufania i dlatego nie były używane.Pies jest zawsze prowadzony na smyczy jak mama idzie na podwórko wuja.Co do płotu ogradzającego posesję wuja to jest on raczej ozdobny niż ochronny i zarówno kury jak i mały pies przejdzie między elementami.Mama mieszka za sadem,który dzieli podwórze wuja od jej domku.Niestety sad nie jest ogrodzony i mamy kawałek ziemi też nie.Domek mamy jest poprostu" przytulony" do sadu.
Wiem,że mamy nie będzie stać na ogrodzenie działki,dopiero uporała się z naprawą dachu ,który zniszczyło podczas burzy spadające drzewo.
Narazie ja intensywnie myślę nad sfinansowaniem ogrodzenia,może się uda choć to spore koszty.
Co do specjalisty to nie wiem czy się uda mama mieszka 80 km od miasta i nie jest mobilna,tym też i ja musiałabym się zająć:roll:
No nic narazie piesek jest pod ścisło-ściślejszym nadzorem,a ja staram się zorganizować pieniądze na ogrodzenie,bo ta opcja wydaje mi się najlepsza.[/quote]

Psa łatwiej jest nauczyć spokojnego zostawania w domu niż niegonienia kur ;) Ale pomysł [B]taks[/B] wydaje mi się bardzo dobry i logiczny - odpowiedni kojec jest takim właśnie "balkonem" dla psa. Nie ucieknie, nic mu się nie stanie, kurom też nie, a może sobie ogródek obserwować i mieć mamę na oku. Oczywiście psa trzeba nauczyć, że kojec to coś fajnego - np. karmić go tam, bawić się w kojcu z psem, zostawiać mu konga itd. Żeby nie kojarzył tego z "klatką", tylko z miejscem, w którym wypoczywa i ma wszystko na oku. Moja młodsza suka to dałaby się pokroić za siedzenie w kojcu, bo uwielbia nad życie wszystko obserwować :evil_lol: Ale nie może sobie oglądać okolicy z ogródka, bo drze paszczę na niektórych przechodniów :eviltong:

Posted

[quote name='Wredotka4']Pies mógłby zostawać w domu jak mama robi coś na zewnątrz,tylko że on strasznie piszczy jak zostaje sam.[/quote]
W tle calej sprawy, zaproponowalabym nauke zostawania w domu, nigdy nie wiadomo, kiedy sie przyda.

  • 2 years later...
Posted

Odświeżam temat
Zauważyłam,że moja suka ostatnio tylko szuka okazji, by pogonić jakąs kurę. Mieszkamy w mieście i tam nic takiego się nie dzieje. Ale ostatnio jesteśmy na przymusowych wakacjach u rodziców w małej miejscowości. To też jest miasto, jednak na obrzeżach ludzie mają kury, którym otwierają bramę i te wychodzą się "popaść". Psica raz pogoniła kurę, była to moja wina, bo przechodziliśmy właśnie obok takiego domu, kury spacerowały przed bramą, a ja nie pomyślałm,ze ona zechce je zaatakować. To był jej pierwszy raz, ale od niego wszystko się zaczęło. Teraz okazuje się, że kury "ukryte" są wszędzie, czyli w rowach, na polach, nawet w lesie ostatnio. Pies potrafi je usłyszeć (wyczuć)z odległości kilkuset metrów i puszcza się na nimi w pogoń. Głuchnie na wszelakie wołania. Goni kury, łapie je i zanim dobiegnę wyrywa kilka piór. Bo tego doszło juz gonienie wszelakiego ptactwa, kuropatw, bażantów. Nie możemy już wyjść na spacer bez smyczy, bo pies zrobił się nieodwoływalny.
Czy jest jakiś sposób, by tego go oduczyć? Dla bezpieczeństwa wszystkich żyjących stworzeń psica nie będzie chodziła bez smyczy, ale wołałbym, by poprostu się tego oduczyła.

Posted

ja mam podobny problem z suką-tyle że moja jak dorwie to zabija i zjada.już zapłaciłam za kilka kokoszek,mijam te miejsca gdzie drób przebywa a psa trzymam na smyczy

Posted

Ja też od wczoraj staram się omijać szerokim łukiem wszystkie miejsca z kurami, tylko, że u nas te kury znajdują się nagle w zupełnie nieoczekiwanym miejscu:). Chyba nas prześladują:)

Posted

Przede wszystkim, nie puszczać psa luzem, tylko na lince, skoro nie jest odwoływalny - i ćwiczyć odwoływanie, odwracanie uwagi. Widzisz kure, wydajesz mu komendy - każesz mu usiąść, nagradzasz smaczkami. Po pewnym czasie takich ćwiczeń (czyli po kilku tygodniach) będzie olewać kury, za to będzie leciał do Ciebie po nagrodę, że je olał ;)

Posted

justika boże to kaczki we wsch sa zagrozone jak nic a łabądki ? mowilas ostatnio ze Shiluta ma zapędy łowieckie ale to juz zawodowe łowiectwo w jej wykonaniu :)

Posted

[quote name='justika']Odświeżam temat
Zauważyłam,że moja suka ostatnio tylko szuka okazji, by pogonić jakąs kurę. Mieszkamy w mieście i tam nic takiego się nie dzieje. Ale ostatnio jesteśmy na przymusowych wakacjach u rodziców w małej miejscowości. To też jest miasto, jednak na obrzeżach ludzie mają kury, którym otwierają bramę i te wychodzą się "popaść". Psica raz pogoniła kurę, była to moja wina, bo przechodziliśmy właśnie obok takiego domu, kury spacerowały przed bramą, a ja nie pomyślałm,ze ona zechce je zaatakować. To był jej pierwszy raz, ale od niego wszystko się zaczęło. Teraz okazuje się, że kury "ukryte" są wszędzie, czyli w rowach, na polach, nawet w lesie ostatnio. Pies potrafi je usłyszeć (wyczuć)z odległości kilkuset metrów i puszcza się na nimi w pogoń. Głuchnie na wszelakie wołania. Goni kury, łapie je i zanim dobiegnę wyrywa kilka piór. Bo tego doszło juz gonienie wszelakiego ptactwa, kuropatw, bażantów. Nie możemy już wyjść na spacer bez smyczy, bo pies zrobił się nieodwoływalny.
Czy jest jakiś sposób, by tego go oduczyć? Dla bezpieczeństwa wszystkich żyjących stworzeń psica nie będzie chodziła bez smyczy, ale wołałbym, by poprostu się tego oduczyła.[/QUOTE]
A jakiego masz psa? W jakim jest wieku?

Na pierwszej stronie tego wątku opisałam jak ja oduczyłam ganiania kur. Moja spanielka do tej pory kur nie goni, nawet jak mnie przy niej nie ma, ale pozwalam jej ganiać dzikie ptactwo na polach, w końcu to płochacz i nie chcę jej wszystkiego zabraniać. ;-)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...