Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Nigdy w życiu nie oddała bym go do schroniska to odpada.
Gdyby znalazł się ktoś doświadczony kto ma wielkie serce dla psów problematycznych to oczywiście pewnie bym się zdecydowała w to jednak nie wierze a elinka miała ogromne szczęście.
Nie ukrywam jaki jest psiak i nie narażała bym innych dzieciaków w przyszłym jego domku nigdy w życiu.
Ja znam jego zachowania i jakoś dajemy rade na co dowodem jest,że tragedia żadna się nie stała a nowy właściciel miałby z tym problem bo troszke trzeba by poznać psa.
Ja pisałam,że kocham go i dzieciaki co dziwne mimo jego zachowania też pewnie by się zaryczały.
Ja pomagam zwierzakom mam przygranięte szczurki,świnki i jego też przygarnełam od kolegi bo wiedziałam,że jak trafi spowrotem do schroniska to nie będzie miał szans ze swoimi dziwnościami lub wracał by tam cały czas a na to bym go nie skazała.
Zresztą do mnie i do Tż-ta jest przyjacielski i nigdy nie zawarczał.
Poprosiłam o rady bo szkoda mi go gdy siedzi w pokoju bo przecież dziecka w łazience nie zamkne.
Napisałam do puli i zaprosiłam ją do tematu i mam wielką nadzieje,że coś doradzi i pomoże mi cosik wymyślić.

Spacerek to wielka wyprawa bo zawsze jest wojna by zapiąć smycz.Biega ,skacze,po pawlaczach biega i wtedy nie patrzy na nic i nikogo.Ja zazwyczaj jestem cała podrapana i posiniaczona a nie daj Boże jak dziecko jest w tym czasie w okolicy to leży na podłodze bo on tak szaleje.Wtedy dziecko mu w okolicy nie przeszkadza bo on idzie na spacerek.Nic nie daje polecenie siad,uspokuj się i samkołyki.Zawsze jest tak samo odkąd pamiętam.
Idziemy oczywiście ze smakołykami w kieszeni i uczymy się cały czas z uporem maniaka chodzić na smyczy jako tako.Nic z tego nie wychodzi bo on widzi papierek..ciagnie,krzaczek,korzonek,coś zaszumi,zaszeleści i koniec on już biegnie i nic go nie interesuje.To,że wyrywa mi ręke i nie raz się porycze też nie.Nie ma mu właściwie za co dawac tych smakołyków bo nie robi nic oco go poprosze.
Nie wziełam się za to teraz tylko tak jest od początku.
Psy mijamy szerokim łukiem bo oczywiście atak odrazu nie wazne pies czy suka,mały czy duży.
Na wszelki wypadek choć nie sprawdzałam omijam też z daleka ludzi,żeby się nie czepił do nogi.Jak pisałam nigdy tego nie zrobił ale przezorny ubezpieczony.
Wieczorem pozno jak nie ma już psów idziemy na działki za blokiem i puszczam go wtedy.Lata za piłką...tzn leci powącha i już interesuje go co innego i leci gdzie indziej.
Na działce też na smyczy bo zawsze znajdzie dziure i gania zwierzaki u sąsiadów jak tylko zobaczy.

Więcej czasu w sensie dłuższe spacery i więcej ruchu ,żeby się wyszalał i był spokojnieszy w domu.
Wołałam go do małej jak podchodził i siadał grzecznie a nie skakał z dzikim zapędem jak zawsze dostawał smakołyk.Oj z pół roku walczyłam a za każdym razem gdy wołałam musiałam go łapać bo wskakiwał na leżak z rozpędu.
Ciężko tak teraz zebrac wszystko do kupy.

  • Replies 144
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Czerwonaona, nie bierz bezpośrednio do siebie tego co napisałam, bo nie wiem jak to wyglądało u was, z tego co piszesz można wysnuć pobieżne wnioski.Niejako ten moj post był tak bardziej ogólnikowo(odnośnie tego lenistwa itp).

Ja mam wrażenie, że w waszych relacjach z psem zabrakło takich jasnych i czytelnych granic. No i pewnie sporo błędów wychowawczych popełniliście. Z resztą to się zdarza każdemu. Efekt jest taki jaki jest. Teraz tylko wziąć się porządnie za psa i wspólne relacje.
Mówisz, że pies spacery tylko na smyczy, w takim razie jak może rozładować energię?

No a ze środków doraźnych kaganiec fizjologiczny, będziesz trochę spokojniejsza, a psu nie będzie się działa krzywda...No i pomoc specjalisty, który przyjrzy się sytuacji bezpośrednio.

Posted

Czerwonaona, zaproszenie puli na wątek nie wystarczy (choć oczywiście pomoże;))... Ktoś musiałby to zobaczyć na żywo, poradzić wam co robić po ZOBACZENIU psa. To na pewno wydatek, ale chyba warto?

Mam takie wrażenie, ale nie bierz tego do siebie, bo bazuję tylko na opisie, że pies jest po prostu niewychowany. Jeżeli bierzesz smycz i pies szaleje, odkładasz smycz i nie idzie na spacer. Po dziesięciu minutach znowu. Kiedy uzna, że branie smyczy nie zapowiada spaceru i nie szaleje, przywołujesz go, każesz usiąść i wtedy wychodzicie na spacer. Zrozumiałby, że siadanie = spacer, a szalenie = brak spaceru. Piszesz, że pies olewa komendy - ale zna je? Jak bardzo ma je wdrukowane, ile przećwiczone, żeby reagować na nie w sytuacjach podniecających? Pisałaś, że powtarzasz, ale pies nie reaguje... I właśnie, komend się nie powtarza. Mówisz raz i egzekwujesz wykonanie, nawet jeżeli na zignorowane siad musisz złapać go za obrożę i usadzić siłą. Inaczej pies uczy się, że na komendę "siad" nic nie musi robić, ewentualnie na komendę "siadsiadsiadsiad" coś zrobi jak się zachce, no bo jakiśtam smakołyk dostanie. Twój pies jest bardzo energiczny, potrzebuje widocznie mnóstwo ruchu, a niespożytkowaną energię wkłada w takie zachowania jak szalenie, oszalałe bieganie, wąchanie wszystkiego na spacerze. Same smakołyki nie wystarczą, widocznie nie są dla niego tak atrakcyjne jak eksplorowanie otoczenia.

Rad odnośnie agresji Ci nie dam, bo wolę nie ryzykować, nie znam psa ani sytuacji tak naprawdę. Ale mam takiego nadpobudliwego psa w domu, jest agresywny do psów (do dzieci to nawet nie wiem, mam 19 lat i mieszkam z rodzicami, dzieci tu nie ma). Wzięty z ulicy. Też szalał mi w domu, świrował, niszczył, wył jak go zostawiałam. Ale nauka posłuszeństwa, bezwzględnego i w każdej sytuacji, bardzo mi pomogła. Podniosła też pewność siebie psa, wie za co jest nagradzany, wie co jest "złe" a co "dobre". I z chęcią oferuje te zachowania, które są nagradzane choćby miłym słowem. Przed spacerem szalał, teraz siada i czeka. Do psów zdarza mu się wyskoczyć, ale potrafię go usadzić jednym słowem, zakazać rzucania się itd. Oczywiście nie zawsze jest łatwo i kolorowo, czasem dostaje histerii i wrzeszczy (jak widzi laba bo nie znosi labradorów), ale jest mi o wiele łatwiej niż na początku jak u mnie był. I najważniejsze - biegam z nim rano. Godzina, półtorej intensywnego wysiłku. Po tym jest jak baranek, nie szaleje, bo zwyczajnie jest zmęczony. Może wrób TZa w bieganie z psem przed pracą? Wtedy pies nie ma czasu nawet na wąchanie i interesowanie się wszystkim, bo musi biec, zmęczy się i wtedy będzie go nawet łatwiej szkolić, bo nie będzie przeszkadzał ten nadmiar energii.

Wszystko jest do wypracowania, u Ciebie najgorsza jest ta agresja do dzieci... one są najważniejsze. Pewnie dałoby się go opanować podczas miesięcy pracy, tylko czy do tego czasu ktoś nie ucierpi? I tu trzeba kogoś kto zobaczy psa na żywo i powie Ci, czy warto o niego zawalczyć, jak to zrobić itd.

Posted

Zaprosiłam na wątek bo po co mam drugi raz pisać to samo.
Jeśli pula uzna,że konieczne jest zobaczenie psa i będzie mogła pomoc ja nie mam nic przeciwko nawet biorąc pod uwage koszta.
***kas no na smyczy bo nie będe ryzykowała,że kogoś ugryzie czy wpadnie na jakieś dziecko i przewróci nawet będąc w kagańcu.
Napisałam,że jak psów nie ma i mimo,że czasem po pracy i zajęciach domowych padam na ryj ide ,żeby się wybiegał.
Tż pracuje fizycznie i do pracy wstaje o 5 rano więc wątpie czy przed czy po pracy będzie biegał z psem.

Pies to nie jest mój jedyny ,że tak nazwe nie ładnie obowiązek.
Z tego co czytam wynika,że 24 na H mam pracowac z psem ale ludzie ja pracuje,mam na głowie dom i dzieci i inne zwierzaki ja nie moge wszystkiego olać.
Na ile moge pracuje z nim i staram się w wolnych chwilach nawet siedząc na kiblu coś mu tam wkładać do głowy.Zrozumcie pracującą matke dwojga dzieci ja nie narzekam na brak zajęć a wręcz czasu mi na wszystko brakuje i dobamogła by być dłuższa.

Posted

[quote name='Czerwonaona']
Pies to nie jest mój jedyny ,że tak nazwe nie ładnie obowiązek.
Z tego co czytam wynika,że 24 na H mam pracowac z psem ale ludzie ja pracuje,mam na głowie dom i dzieci i inne zwierzaki ja nie moge wszystkiego olać.
Na ile moge pracuje z nim i staram się w wolnych chwilach nawet siedząc na kiblu coś mu tam wkładać do głowy.Zrozumcie pracującą matke dwojga dzieci ja nie narzekam na brak zajęć a wręcz czasu mi na wszystko brakuje i dobamogła by być dłuższa.[/quote]

Rozumiem to, ale problemy z psem same się nie rozwiążą. Energiczny pies to mnóstwo pracy, mnóstwo szkolenia i wysiłku. Jeśli nie masz czasu to naprawdę szukaj mu intensywnie domu... Pies nie ma w głowie pstryczka, jakich rad oczekujesz? Walnij go w łeb to przestanie, kup mu ziółka i mu się odmieni? A poza tym to, co pisałam nie wymaga wysiłku, tylko konsekwencji i cierpliwości. Gdyby pies miał jasne zasady od początku pobytu u was, problemów byłoby mniej... I przydałoby się jednak sprawdzić czy do ludzi na spacerze jest agresywny. Przecież go utrzymujesz na smyczy? Przejdź z dwa metry od ludzi i zobacz jak zareaguje. I spuszczanie go luzem samopas, żeby biegał też nie jest dobrym pomysłem, skoro jest nieodwoływalny... Zamiast spuszczania bieganie, albo linka i zajęcie z przewodnikiem, nauka aportu itd.

Posted

[quote name='zmierzchnica'][B]elinko[/B], nie rozumiem dlaczego tak nakłaniasz Czerwonaona (nie wiem jak to odmienić :oops:) do oddania psa. [/quote]

Może dlatego?
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1156/czy-za-tydzien-pixi-wroci-do-schroniska-143586/[/URL]. Jeden post zniknął , cytowałam tylko w swoim poście jedno zdanie z niego. Po nim już nie wytrzymałam i zabrałam głos . Opisy psa agresora mrożiły krew w żyłachTytuł wątku świadczy jakie miałaś elinko zamiary i to Jagoda 053 prosi Cię byś nie oddawała psa do schroniska , że Ona go weżmie.

Posted

U mnie odpada oddanie psa do schroniska i mimo braku czasu postaram się coś z tym zrobić.
Wiadomo,że ciężko jest żyć w strachu i ciągle pilnować to dzieci to psa ale miłość wygrywa w tym starciu .
Tyle wytrzymałam to poradzimy sobie i dalej z nadzieją,że nic złego się nie stanie.
Elinka miała inną sytuacje bo psiaka miała 2 miesiące więc pewnie wielka miłość to nie była i zaskoczenie bo miał być milutkim misiem a okazało się inaczej.
Ja Bleka mam około 3 lat i jak dla mnie to kupa czasu,która sprawiła,że pokochałam go całym sercem i ja i reszta domowników.
Męczące i upierdlie jest to jego zachowanie ale przecież jak ktoś ma chore dziecko to ma oddać?to jest człownek rodziny tyle,że za dużo sobie pozwala.

Posted

[quote name='Czerwonaona']U mnie odpada oddanie psa do schroniska i mimo braku czasu postaram się coś z tym zrobić.
Wiadomo,że ciężko jest żyć w strachu i ciągle pilnować to dzieci to psa ale miłość wygrywa w tym starciu .
Tyle wytrzymałam to poradzimy sobie i dalej z nadzieją,że nic złego się nie stanie.
Elinka miała inną sytuacje bo psiaka miała 2 miesiące więc pewnie wielka miłość to nie była i zaskoczenie bo miał być milutkim misiem a okazało się inaczej.
Ja Bleka mam około 3 lat i jak dla mnie to kupa czasu,która sprawiła,że pokochałam go całym sercem i ja i reszta domowników.
Męczące i upierdlie jest to jego zachowanie ale przecież jak ktoś ma chore dziecko to ma oddać?to jest człownek rodziny tyle,że za dużo sobie pozwala.[/quote]

to dobrze ,ze tak do tego podchodzisz .
Badz konsekwentna w wychowywaniu Bleka.Trzymam kciuki:)

Posted

Puli przyszła i chciała powiedziec ze niektórzy ją zdecydowanie przeceniają :-o :evil_lol:

Czerwonaona, Nie bardzo rozumiem jakich zachowań nabrał u Was a z jakimi przyszedł... sorry, ale to nielogiczne jest:
[quote name='Czerwonaona']
Bolą mnie jednak zarzuty,że to moja wina i teraz ponosze konsekwencje.
Zaznaczam,że pies trafił do mnie jako 2 latek ponieważ właściciel,który go adoptował wyjechał.Wcześniej czesto mi go podrzucał i [B]gdyby wtedy wykazywał takie zachowania nie zdecydowała bym się na przygarnięcie go na pewno[/B] bo wiem,że i ja i Tż pracujemy i nie mamy całego dnia by pracować z psiakiem.[/quote]
[QUOTE][B]Wydawał się normalnym ułożonym,potulnym psem.[/B][/QUOTE]
[QUOTE] Jest psem problemowym od samego początku [/QUOTE]
[QUOTE]na ile potrafiłam to z nim pracowałam on był bardzo zniszczonym psiakiem[/QUOTE]

I dalej:
[QUOTE]Jak zamieszkał z nami było w domu wtedy 3 letnie dziecko(teraz ma osiem).Nigdy nic jej nie zrobił.Przytulała go,głaskała,on kładł się koło niej i nigdy żadnego warknięcia.[/QUOTE]
[QUOTE]Jak starszej mówie,żeby staneła przed nim i wydała jakąś komende to jeszcze nie dojdziejak już jest warkot i rezygnuje bo wiem ,że się rzuci.
[/QUOTE]

[QUOTE]Nie rozumiem stwierdzenia,że ja nauczyłam psa agresji do ludzi...Nie do ludzi tylko dzieci to po pierwsze.Po drugie nieczego nie nie uczyłam on sam z siebie nagle zaczą tak reagować.
[/QUOTE] Po pierwsze dziecko to też człowiek :lol:
Po drugie zwierze nie reaguje nagle "samo z siebie". Jezeli człowiek pozwala żeby pies traktował dzieci jak równe lub podporzadkowane sobie,to tylko krok do tego zeby zaczał je sobie "ustawiac" jak mu wygodnie, wymuszac pewne zachowania itd..
Rozumiem ze w pewnym momencie włączył sie strach o dzieci ale faktem jest że izolacja psa od dziecka daje niemal stuprocentowa pewnosc wywołania agresywnych zachowan.
[quote name='Czerwonaona']
Pozostałe zachowania opisałam poazując jak pracowałam z psem i co robiłam by ich nie było a nie dały rezultatu.
Nie napisałam też ,że jest niezrównoważony tylko oporny na wszelkie nauki.Możecie myśleć co chcecie a mnie na prawde wiele kosztowało by cokolwiek na nim wymóc.
2 kg kiełbasy dziennie by nauczył się wychodzić po schodzach i wchodzić do klatki bo noszenie takiego bydlaka(nie waży mało)było dla mnie uciążliwe zwłaszcza w ciąży.
[/QUOTE]
Nikt sie nie urodził z genetycznie zakodowaną wiedza o zachowaniach i wychowaniu psów...ale z tego co opisujesz,to przez cztery lata popełnialiscie wszystkie możliwe błędy jakie sie dało...

Wierze ze robiłas co umiałaś ale dlaczego zamiast trzy lata szamotac sie na spacerach i meczyc w domu, po prostu nie poszłas z nim na szkolenie??
W dobrej szkole nie uczy sie psów tylko pokazuje włascicielom jak sie powinni z nimi komunikowac i jak je uczyć.
Powiedzieliby Ci chocby to, ze zamiast skarmiac tony kiełbasy, należało psa przegłodzic i zrobiłby wszystko za kawałek suchego chleba. Albo skarmiac cała dzienna dawke żarcia wyłacznie na spacerach podczas nauki...

[QUOTE]Z tego co czytam wynika,że 24 na H mam pracowac z psem ale ludzie ja pracuje,mam na głowie dom i dzieci i inne zwierzaki ja nie moge wszystkiego olać.[/QUOTE]Praca z psem nie polega na 24-godzinnej tresurze sam na sam z psem. To konsekwentne przestrzeganie konkretnych zasad w kazdej sytuacji i okolicznosciach, kontrolowanie własnych słow, gestów i zachowan w stosunku do psa i w jego obecności. Celowe i przemyslane działania w celu nauczenia psa współpracy z człowiekiem i wyuczenia pożądanych zachowan. Tylko tyle i aż tyle.

[quote name='Czerwonaona']
Jeśli pula uzna,że konieczne jest zobaczenie psa i będzie mogła pomoc ja nie mam nic przeciwko nawet biorąc pod uwage koszta.
[/quote]Masz pw.

Posted

[quote name='ewtos']Może dlatego?
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1156/czy-za-tydzien-pixi-wroci-do-schroniska-143586/[/URL]. Jeden post zniknął , cytowałam tylko w swoim poście jedno zdanie z niego. Po nim już nie wytrzymałam i zabrałam głos . Opisy psa agresora mrożiły krew w żyłachTytuł wątku świadczy jakie miałaś elinko zamiary i to Jagoda 053 prosi Cię byś nie oddawała psa do schroniska , że Ona go weżmie.[/quote]

Oj, ewtos, ewtos. To po co bym w ogóle zakładała ten wątek o PIXI? Widzę, że nadal nie potrafisz tego zrozumieć. Jeśli masz do mnie jakieś uwagi to zapraszam na mój wątek. Tutaj jest wątek Czerwonaona, nieprawdaż?

Posted

[quote name='karjo2']No i padly konkretne pytania i prosba o doprecyzowanie wypowiedzi zalozycielki watku i...?[/QUOTE]
W sumie wchodzenie w szczegóły nie zmieni faktu ze jedynym wyjsciem z sytuacji (zakładając ze Czerwonaona nie chce pozbyc sie psa) jest poproszenie o pomoc fachowca.
I to od zaraz, zanim rozbuchany pieseczek przejdzie od gróźb do czynów...
[url=http://tresura.pl/] Jacek Lewkowicz HITTDOG[/url]

Posted

Karjo na pytanie ,które zadała puli odpisałam na Pw i dostałam też odpowiedz za co serdecznie dziękuje.
Dostałam propozycje co do szkoleń w Katowicach i namiary na pana w Krakowie i zaraz po wypłacie będe się kontaktowała.
Co ja moge więcej napisać ponad to co już napisałam.
Jak zrobimy postępsy czy cokolwiek w tej sprawie ruszy chyba nie ma potrzeby wałkowac tematu i pisać wkoło tego samego czytając jaka to jestem zła i nie odpowiedzialna i ,że psa mam uśpić i nie mieć więcej zwierząt.
Dowiaduje się teraz,dużo czytam.Już pewne wyczytane rady stosuje systematycznie i staram się do tego przykładac większą uwage niż wczesniej.
Nie wiedza nie usprawiedliwia wiem ale nikt nie jest znawcą od poczatku.
Swoją drogą jak pisałam skorzystam z pomocy fachowca w celu zablokowania tej agresji.

Posted

elinko no staram się jak moge wierzyć w to,że się uda i będziemy mogli wkońcu żyć normalnie.
Pewnie nikt jak ty wiedzieć nie będzie co znaczy mieć pod jednym dachem tak nie pewnego psa.Lęk,stres,oczy dookoła głowy.Mam nadzieje,że się uda i wkońcu będzie normalnie bo jestem tym strasznie zmęczona psychicznie.Chyba wolała bym pracowac w kamieniołomach niż mieć tyle dylematów i lęków w sobie.
Pozdrawiam :)

Posted

Czerwonaona, rzeczywiście jest bardzo trudno tak żyć. Chyba podobnie się czułam i współczuję nadal Tobie.
Co do mnie to rzeczywiście przesadziłam z tym namawianiem Cię do oddania komuś Blekiego. Ale, jak już wiesz, przechodzę przez trudne chwile, pewnie stąd ta moja reakcja na Twoje kłopoty. Najważniejsze, że podjęłaś decyzję, że jest jakaś nutka nadziei w tym wszystkim. Jak to będzie z Blekim, czas pokaże.

Posted

Czerwonaona a ja jestem naprawdę pod wrażeniem Twojej postawy.Przyznajesz,że masz problem i mimo bardzo trudnej sytuacji starasz się go rozwiązać, choć są o wiele prostsze i wygodniejsze wyjścia . Rasowa z Ciebie dogomaniaczka :lol:

Błędy popełnia każdy z nas (niewielu z nas jest fachowcem od szkolenia psów)...Nie przejmuj się błędami które juz były-tylko, jak to mawia mój kolega-alleluja i do przodu!
Życzę Ci powodzenia!

Posted

Czerwona czy pies jest wykastrowany?
Nie wczytalam sie w watek, ale jest pare rzeczy które mogłabys spróbowac.
Pozatym w Krakowie jest tez Zosia Mrzewińska. Czy póbowałas sie z nia kontaktowac?

Wieczorem wgłebie sie w watek.
Ale dwie rzeczy mi sie rzuciły. Pies na kanapie i to ze dziecko podchodziło ze smakołykiem i pies warczał. Przy takich psach zasada jest to on ma podejsc do Ciebie, do dziecka. W jakims miejscu gdzie lezy, moze bronic swojego terytorium, obszaru w którym sobie nie życzy spoufalania.
POzatym nie powinnas mu pozwalac wylegiwac sie na łózku. Niech ma swoje miejsce. Chodzio to aby nei mial miejsc tóre bedzie bronic z zasady, bo to jego.
Reszte jak sie zapoznam lepiej z watkiem. ;)

Posted

Pies nie jest kastrowany.
Bleki ma zakaz wchodzenia na łóżko w dużym pokoju a w małym jak musze go tam zamknąć to się wyleguje choć tyle ma przyjemności.
On warczy na nie obojętne gdzie się znajduje nie tylko na własnym legowisku.W kuchni pod stołem lub pod drzwiami lubi leżeć w lecie bo tam chłodniej.
Dzieciaki przejdą z pokoju do pokoju już warczy.
Jak leży pod stołem to nie mają wstępu do kuchni bo nie muszą przejśc blisko a już warczy.
Najgorzej jak ułoży się w przejściu gdzie trzeba go minąć...zęby odrazu i wtedy najbardziej się boje,że nie zareaguje na czas.
Zazwyczaj po pierwszym warknięciu krzykne "Blek nie wolno" i odrazu odpuszcza i przenosi się w inne miejsce.
Wczoraj i dzisiaj cały dzień ćwiczyłam z tym wychodzeniem na polko.Jak skakał odkładałam smycz i nie idziemy.Poszła do pokoju i czekałam a on skakał pod drzwiami dobre 15 min w euforii po czym uspokoił się.Podeszłam i znowu to samo.Tak z 20 razy rano,po 12,po 16 ,po 18 i przy wieczornym spacerku pewnie czeka mnie to samo.
Padałam już z wycieńczenia a on dalej swoje.
Matko ile on ma energii.
Pracujemy staramy się.
Na niczym mi tak nie zależy jak na tym by ta agresja znikneła.
BYm nie musiła kontrolowac cały czas gdzie pies a gdzie dzieci.Nie mówie,że nie kontrolować wcale ale bez strachu.

Posted

To pierwsze co zrób wykastruj.
drugie ma miec własne posłanie i jak go zostawiasz ma isc na poslanie. Nie ma wylegiwania sie w kuchni. Tam dostaje jesc wiec jest naturalne ze tam warczy na młodszych które uwaza ze sa pod soba. Tak samo nie pozwól aby zalegiwał w takich miejscach jak przejscie. Jak ma ochote niech idzie na swoje posłanie. A skoro mu goraco, to drugie niech ma w łazience.
No i wykastruj, to połaczone z szkoleniem da Ci wiecej efektów.

[QUOTE]
musze go tam zamknąć to się wyleguje choć tyle ma przyjemności.
[/QUOTE]
To mu daj tam jego posłanie. Jezeli pozwolisz mu miec tyle własnych miejsc to kazdego bedzie bronic, a potem coraz wiekszy obszar.
[QUOTE]
Jak skakał odkładałam smycz i nie idziemy.
[/QUOTE]
Jestem przeciwna halterku, ale moze na początek bys wyprowadzała na nim.

Posted

Myślałam nad tym ale na forum czytam,że to samo zło.
Zresztą on jest taki wariat,że bała bym się chyba żeby sobie czegoś nie zrobił.
Kastracja może obnizyć agresje?Wiem,że jak u szczurków hormony buzują i zaczyna ogon być agrsywny kastrujemy by mu pomoc to wewnętrzne pobudzenie(jeśli trwa długo)wyciszyć.
Na takiej zasadzie działa kastracja u psiaków?

Posted

[QUOTE]
Myślałam nad tym ale na forum czytam,że to samo zło.
Zresztą on jest taki wariat,że bała bym się chyba żeby sobie czegoś nie zrobił.
[/QUOTE]
KAstracja?
Pies nie ma swiadomosci posiadania lub utraty swoich klejnotów.
Wszystko odbywa się hormonalnie. U psów jest to akurat prosty zabieg.
Jezeli agresja jest na tle dominacyjnym, to po kastracji powinno się wyciszyc, na tyle ze łatwiej bedzie Ci zapanowac nad psem. I jezeli połaczysz to ze szkoleniem predzej nad nim zapanujesz. Pies po spadku hormonów stanie sie bardziej wyciszony i mniej pobudzony. Bardziej ukierunkowany na człowieka. Chętniej będzie szukał kontaktu z człowiekiem.
Pozatym pozbedzie sie meskiego zapachu i nie bedzie tak prowokował inne psy. Przez to i on nie bedzie miec powodu aby je zaczepiac.
W domu będzie mniej skłonny do ustawiania dzieci. Jednak musisz połączyc to ze szkoleniem. Częsc funkcji jader czyli wydzielanie hormonów do organizmu, takie niezbędne minimum przejmuje kora nadnerczy.
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f30/kastracja-zmiana-w-zachowaniu-128524/[/URL]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...