Amika Posted August 10, 2005 Posted August 10, 2005 Gazuś, a ja wolę jak Kala chrupie ślimaki (straaaaaasznie je lubi). Francuzi też pożeraja ślimaki i małże i żyją :) A myśl, że prędej czy później i tak przyjdzie mi wycałowac jej pysia, to zdecydowania wole jak będę ją całować po spożyciu ślimamów niż g..... :evilbat: . A na poważnie. Przetestowaliśmy rumen tabs - zdecydowanie bez efektów :( Żwacze - po nich ma niemal biegunkę :( Kagańce - pomijajac fakt, że golden nieciekawie wygląda w kagańcu, to raczej działa jako kara, a nie zapobiegawczo. Opatentowaliśmy zasadę: pożarłaś "smakołyka" (nie koniecznie kupeńkę) - chodzisz w kagańcu. Ale goldki to mądre pieski, niestety nas przechytrzyła :roll: . Coś zwęszy, pożera w mgnieniu oka i albo jakiś czas nie daje sie złapać albo ponosi karę (kaganiec) i tak wiadomo, że nie na długo :( . Ma dwa kagańce i w obu opanowała chociaż polizanie zakazanego"owocu". Treaz wiemy że w naszym przypadku najwłaściwsze jest pilnowanie jej. Ona dobrze wie, że nie wolno jej pożerać "smakołyków". Za prawidłową reakcję na komendę "fe" DOSTAJE NAGRODĘ :) To jest w naszym przypadku najbardziej skuteczna metoda. Czy w końcu się oduczy pożerania "smakołyków", czas pokaże. Wiadomo że konsekwencja prowadzi do sukcesu :) Quote
martysia Posted August 14, 2005 Posted August 14, 2005 LABLADORKI NIESTETY SŁYNĄ Z TEGO ŻE NAJCHĘTNIEJ JADŁYBY I JADŁY ,NIE ZWRACAJĄC UWAGI CO.WIĘC JEST JEDYNY SPOSÓB(chyba jedyny)SKORO TWÓJ PIES JEST JESZCZE MŁODY,TO NAUCZ GO ZEBY TEGO NIE ROBIŁ.JAK BĘDZIE ZABIERAŁ SIĘ DO ZJEDZENIA,TO POCIĄGNIJ GO ZA SMYCZ I POWIEDZ "FE" ALBO "NIE".JAK BĘDZIE PRÓBOWAŁ NADAL,POWTÓRZ CZYNNOŚĆ,JAK PÓJDZIE W INNĄ STRONIE I KUPKA JUŻ NIE BĘDZIE GO INTERESOWAĆ DAJ MU SMAKOŁYK. PRZYPOMNIAŁO MI SIĘ ŻE JEST TEŻ JESZCZE JEDNO WYJŚĆIE!CHODŹ Z PSEM TAM GDZIE NIE MA KUP!!! :D [color=blue][/color][size=6][/size] Quote
AnkaBP1 Posted August 15, 2005 Author Posted August 15, 2005 Ostatnio byliśmy z Leonem nad jeziorem.Zwycięstwo:LEON PRZESZEDŁ OBOK G...............,powąchał i pobiegł dalej niewzruszony.Na 100%było to g....ludzkie,gdyż po tylu zjedzonych przez mojego psinę doskonale je odróżniam.Nie wiem może nie było atrakcyjne dla Leona, a może już nie gustuje w pożeraniu tego tego typu rzeczy.Ostatnio trochę zmieniło się jego zachowanie, chyba w końcu trochę zmądrzał. Pozdrawiam wszystkich Dogomaniaków Quote
alisha Posted August 15, 2005 Posted August 15, 2005 mojemu się polepszyło jak skończył rok i od chwili kiedy jest na gotowanym żarciu,choć ja wolałabym już dawać mu suche i żeby żarł te gówna poza tym nauka "fe" i znajomość miejsc z @, i na prawdę jest lepiej Quote
Jupi Posted February 22, 2006 Posted February 22, 2006 No cóż mój Jupi do wyjatków nie należy i też niestety jest gównojadem, on zresztą jest wszystkożercą mam nadzieję że żwacze i konsekwentne "fe" przy kazdej "kupce" i nagroda jak zostawi pomoże, a może z tego wyrośnie?;) bo czasem trudno być cierpliwym jak się przez połowe spaceru psu grzebie w pyski i gardle wyciagając woreczki plastikowe o gównach nie wspominając:angryy: Quote
Gazuś Posted February 23, 2006 Posted February 23, 2006 Patrząc na większość goldenów i labów nie sądze że wyrośnie... Trzeba je zaakceptować takie jakie są (nawet jeśli to oznacza mycie ząbków co 2 dni :lol: ) Quote
Agata_Emi Posted March 10, 2006 Posted March 10, 2006 Zjadanie odchodów i padliny może być objawem braku w przewodzie pokarmowym odpowiedniej ilości bakterii odpowiedzialnych za jego prawidłowe funkcjonowanie. Może to być spowodowane żywieniem karmami przemysłowymi (zwłaszcza tymi tanimi, nienajlepszej jakosci), przebytymi chorobach układu pokarmowego, intensywnym leczeniem antybiotykami i chemioterapeutykami, monotonną dietą, zmniejszonym i „spaczonym” apetytem. W celu "uzupełnienia" bakterii można podawać psu żwacze (zawierają naturalne źródło bakterii, pierwotniaków i drobnoustrojów potrzebnych do prawidłowej fizjologii przewodu pokarmowego), jogurt naturalny, twaróg lub napoje mleczne typu Actimel czyli ze specjalnymi bakteriami "trawiennymi". Od czasu do czasu można też podrzucić psu do zjedzenia kość lub mięsko którego pierwsza świeżość już minęła (takie którego my już byśmy nie zjedli, lekko obślizgłe i zaczynające lekko śmierdzieć. Quote
KarolinkaAndRoni Posted March 10, 2006 Posted March 10, 2006 Czy po takim troche nieswiezym miesku psu nic niebedzie??co to sa żwacze??Jeszcze nieprzytrafilo mi sie zeby Roni zjadl kupe ale warto wiedziec co moze byc tego powodem ze pies tak robi:) Quote
Agata_Emi Posted March 10, 2006 Posted March 10, 2006 [B]"Żwacz[/B] jest to[COLOR=black]największa z komór żołądka [/COLOR][COLOR=black]przeżuwaczy[/COLOR], połączona z przełykiem oraz kolejną komorą, zwaną czepcem. Na powierzchni błony śluzowej żwacza znajdują się liczne brodawki żwaczowe, rozdrabniające pokarm. [B]Żwacz [/B]nie [B]zawiera[/B] gruczołów trawiennych, lecz [B]bakterie[/B], których enzymy m.in. rozkładają celulozę, oraz [B]pierwotniaki[/B] zaliczane do orzęsków, biorące udział w przemianach węglowodanowo-białkowych." A co do nieswieżego mięska to bez obawy, psu się nic złego od tego nie stanie (oczywiście pod warunkiem, że nie będzie ono mocno zleżałe a jedynie lekko nieświeże) Quote
KarolinkaAndRoni Posted March 10, 2006 Posted March 10, 2006 Dzieki wielkie za informacje napewno mi sie przyda:) Quote
betty_labrador Posted March 10, 2006 Posted March 10, 2006 Nie tylko labki i goldeny zjjadaja takie smakolyki, flaty rowniez, znam nawet borzoja. Mojej narazie nie pomoglo nic, ani 3 opakowania tabletek rummen tabs, ani kilka workow suszonych zwaczy....chyba kupie jeszcze te zwacze niesuszone-ostatnio widzialam w markecie, dam przez jakis czas-zobaczymy. Moja suka ma juz 3 lata prawie i dalej to samo, pare dni temu zjadla ze smakiem to co znalazla.:shake: Quote
Delta Posted March 11, 2006 Posted March 11, 2006 Beata nie martw sie, ja już sę nie łudzę, że to przechodzi :razz: Trzeba z tym żyć :lol: Wiecie co jest najśmieszniejsze, że jak widze Delte i ten ubrudzony od kupy pysk to zaczynam sie śmiać :lol: :lol: :lol: Quote
Gazuś Posted March 12, 2006 Posted March 12, 2006 Mój ostatnio przestał si.ę takimi kupkami interesować - może zasługa raz w tygodniu podawanego żwacza? :lol: I zaczęłam urozmaicać karmę różnymi składnikami - ot, kość, serce (surowe), żwacze, kromka chlebka WASY :lol: Quote
betty_labrador Posted March 12, 2006 Posted March 12, 2006 [quote name='Delta']Beata nie martw sie, ja już sę nie łudzę, że to przechodzi :razz: Trzeba z tym żyć :lol: Wiecie co jest najśmieszniejsze, że jak widze Delte i ten ubrudzony od kupy pysk to zaczynam sie śmiać :lol: :lol: :lol:[/QUOTE] tez bym chciala sie smiac, ale mne zawsze nerwy biora, zaczynam wtedy wolac ja, i tak wiem ze na prozno, psuje wolanie wtedy... a jak juz nie widzisz ale czujesz ten smakowity zapaszek z pyska? Quote
Delta Posted March 12, 2006 Posted March 12, 2006 To zapinam na smycz, po tajniaku idziemy korytarzem, potem do windy i modle się żeby nie spotkać sąsiadow, bo zaczną ją głaskać i poczują ten odużający zapach :razz: W domku przy wyjątkowych smrodach robie maske gazową [z papieru]:lol: i myje jej zęby. A ona jak zje jakąs kupe tosama sie boi do mnie przyjść :lol: Quote
betty_labrador Posted March 12, 2006 Posted March 12, 2006 [quote name='Delta']To zapinam na smycz, po tajniaku idziemy korytarzem, potem do windy i modle się żeby nie spotkać sąsiadow, bo zaczną ją głaskać i poczują ten odużający zapach :razz: W domku przy wyjątkowych smrodach robie maske gazową [z papieru]:lol: i myje jej zęby. A ona jak zje jakąs kupe tosama sie boi do mnie przyjść :lol:[/QUOTE] heheh, to fajnie masz -z sasiadami... dostala kiedys w tylek, czy tak sama z siebie boi sie przyjsc? Quote
Sonika Posted March 12, 2006 Posted March 12, 2006 W wieku szczeniecym Lukas uwielbial zjadac swoje oraz ludzkie odchody, zawsze sprzatal po sobie, jak nie zdarzylam sama tego zrobic. Na dworze bylo to samo(ah, ten moj ekologiczny psiak, nie chcial trawki zostawiac brudnej :lol: ) Potem zjadanie wlasnych odchodow mu przeszlo, ludzkie jadl sporadycznie. Zaczelam podawac codziennie jednego suszonego zwacza lub ucho, noge i problem zniknal. Na dzien dzisiejszy gustuje tylko w wymiocinach w worach(ostatnio zjadł taka cala wielka siatke tego, bleh :angryy: ) Jednak odchody innych zwierzat nie nalezacych do jego garunku sa bardzo atrakcyjne, zarowno do tarzania jak i jedzenia :cool3: Po kroliku w domu tez sprzata :razz: Quote
betty_labrador Posted March 12, 2006 Posted March 12, 2006 moja jedyna nadzieja teraz to te zwacze nie suszone, bo suszone nie pomogly, ani tabletki rumen tabs:shake: Quote
Delta Posted March 12, 2006 Posted March 12, 2006 [QUOTE]dostala kiedys w tylek, czy tak sama z siebie boi sie przyjsc?[/QUOTE]No jasne, na samym początku naszej gówianej przygody :lol: Ze 3 razy dostała po dupsku, to była jedyna pataologiczna sytuacja :lol: :lol: Quote
betty_labrador Posted March 12, 2006 Posted March 12, 2006 [quote name='Delta']No jasne, na samym początku naszej gówianej przygody :lol: Ze 3 razy dostała po dupsku, to była jedyna pataologiczna sytuacja :lol: :lol:[/QUOTE] no wlasnie ja tez niestety niewiele myslac wtedy dalam przez tylek, i suka ma dobra pamiec, czasem jeszcze jak sobie przypomni duzo CSuje, czyli zwalnia ruchy, nie chce podejsc, odkreca glowe, choc nie jestem zla(tylko bylam jak zoabzcylam jak zjada...), tylko ja wolam... nie popelnie bledu przy nastepnym psie, o nie... Quote
Gazuś Posted March 14, 2006 Posted March 14, 2006 Z tym karceniem psa, to ja niestety też błąd popełniłam... :-( Od pierwszych dni, jak go miałam, to nawet jak zwiał, coś zjadł, za przyjście były pochwały i smakołyki - skutkowało... Ale jak raz mi wpadł na ulice, żeby przebiec na drugą stronę, za rzeczkę w rowie, bo były tam końskie gówienka, to o mało co mnie (Dobrze, że chociaż nie jego) nie potrącił samochód, bo oczywiście w panice, że go potrąci samochód poleciałam za nim... Cóż, miałam szczęście, autko wychamowało, a ja rzuciłam się po psa do rowu... No i najpierw tam na niego nawrzeszczałam, później go przytuliłam chyba tak, że oddychać nie mógł i ryczałam w tym rowie (nad rzeczką jest mały mostek na jakim siedziałam) z pół godziny... I oczywiście jak wracałam do domu to też cała zaryczana... Chociaż tak widac nie było, bo była 19, w styczniu, czyli ciemno :lol: Teraz to się z tego moge śmiać, ale wtedy w takim szoku byłam, że... Quote
Delta Posted March 14, 2006 Posted March 14, 2006 [QUOTE]były tam końskie gówienka[/QUOTE] Jak Delta w stadninie konijadła konskie kupska to przynajmniej jej z psyka nie śmierdziało :lol: ale jak zjada ludzkie... :angryy: :angryy: :angryy: Quote
Gazuś Posted March 15, 2006 Posted March 15, 2006 Mi już tam nie chodizło o rodzaj gówienek, ale o to, że coś sie mogło Docowi stać... To, że samochód zachamował niecały metr odemnie, to mnie zaczeło przerażać dopiero w domu... A, co do gówien... Ja byłam taka przerażona, że nie dotarło do mnie nawet, że pies mnie liże po twarzy...Po tej swojej uczcie... :mad: Quote
Jupi Posted April 5, 2006 Posted April 5, 2006 jak często podawać psu te żwacze suszone? ja podawałm mojemu Jupiemu ok co 2, 3 dzień i nie wiem czy to przypadek ale przewaznie po zeżarciu zwacza po chwili znajdował gówno ludzkie i je tez zjadał, juz się zastanawiałam czy nie podbudzaja jego apetytu na te smierdzące sprawy ale chce jeszcze zrobić jedno podejście ze żwaczami - kuracje żwaczowa:evil_lol: tylko nie wiem jak często można je podawać psu i w jakiej ilości Quote
betty_labrador Posted April 5, 2006 Posted April 5, 2006 ja mysle ze nie powinny zaszkodzic podawane nawet codziennie. Ja chcialam tez zeby Tosca przestala jesc g...ludzkie ale niestety zwacze suszone jak i w tabletkach nie pomogly na ludzkie g. Jednak przestala jesc konskie, krowie zajecy, saren i innych zwierzat roslinozernych, przynajmniej to- od jakiegos czasu moge spokojnie ja puscic na polu gdzie przechodzil kon, lub gdzie jest pelno bobkow zajeczych, kiedys rzucala sie i jadla szybko, teraz nawet nie spojrzy. Co do g. ludzkich- teraz kupie jej zwacze ale nie suszone moze to w koncu pomoze? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.