aussie&husky Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 (edited) No masz ci los:shake:.Biedny ten mój pies naprawdę........ Przecież napisałam-za pierwszym razem był spokojny i zadowolony,nawet chętnie pozwolił się pogłaskać.Dopiero potem,gdy gościu go głaskał nonstop zaczął się denerwować.Próbowałam temu zaradzić na wszelkie możliwe sposoby-mówiłam do gościa,najpierw grzecznie i spokojnie,potem ostrzej.Nie pomogło.Próbowałam odejść-łaził za mną i głaskał mojego psa.Ba! Nawet posunęłam się do tego,że zdjęłam głaszczącą rękę z mojego psa,a facet i tak miał do za przeproszeniem w dupie i kontynuował głaskanie.To co miałam według Was zrobić jeszcze?! Pozwoliłam mu na samodzielne działanie........To co miałam robić? Karcić i tak już stresującego się psa? Zostawić go samego z tym namolnym obcym człowiekiem i pójść do samochodu po kaganiec? Pies nigdy nie był i nie jest agresywny,więc nie chodzi nonstop w kagańcu,chyba najłagodniejszy pies ma prawo stracić cierpliwość? Na początku był chętny do głaskania,a potem ja robiłam wszystko żeby przyhamować tego obcego faceta.Odejść się nie dało,mówiłam już.To co miałam robić,żeby ,,nie pozwalać na samodzielne działanie" Edited August 27, 2013 by aussie&husky
a_niusia Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [quote name='aussie&husky']No masz ci los:shake:.Biedny ten mój pies naprawdę........ Przecież napisałam-za pierwszym razem był spokojny i zadowolony,nawet chętnie pozwolił się pogłaskać.Dopiero potem,gdy gościu go głaskał nonstop zaczął się denerwować.Próbowałam temu zaradzić na wszelkie możliwe sposoby-mówiłam do gościa,najpierw grzecznie i spokojnie,potem ostrzej.Nie pomogło.Próbowałam odejść-łaził za mną i głaskał mojego psa.Ba! Nawet posunęłam się do tego,że zdjęłam głaszczącą rękę z mojego psa,a facet i tak miał do za przeproszeniem w dupie i kontynuował głaskanie.To co miałam według Was zrobić jeszcze?![/QUOTE] kurde musisz byc na maxa malo asertywna osoba:)) a na forum kozaczysz:)))))
evel Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 Zdmuchnąć faceta falą dźwiękową z dużą ilością dźwięcznych wyrazów zawierających literę R? :evil_lol:
klaki91 Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [quote name='aussie&husky']No masz ci los:shake:.Biedny ten mój pies naprawdę........ Przecież napisałam-za pierwszym razem był spokojny i zadowolony,nawet chętnie pozwolił się pogłaskać.Dopiero potem,gdy gościu go głaskał nonstop zaczął się denerwować.Próbowałam temu zaradzić na wszelkie możliwe sposoby-mówiłam do gościa,najpierw grzecznie i spokojnie,potem ostrzej.Nie pomogło.Próbowałam odejść-łaził za mną i głaskał mojego psa.Ba! Nawet posunęłam się do tego,że zdjęłam głaszczącą rękę z mojego psa,a facet i tak miał do za przeproszeniem w dupie i kontynuował głaskanie.To co miałam według Was zrobić jeszcze?![/QUOTE] Kwestia asertywności.
a_niusia Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [quote name='evel']Zdmuchnąć faceta falą dźwiękową z dużą ilością dźwięcznych wyrazów zawierających literę R? :evil_lol:[/QUOTE] a ja uwazam, ze wcale nie trzeba tak robic. ja nigdy tak nie robie. wykorzystuje bardzo, bardzo chlodny i do bolu grzeczny ton. to dziala lepiej i nie wymaga wykrzykiwania bluzgow w miejscach publicznych, co nie jest w moim stylu. a tak na serio...jeden z moich psow jest dosc niedotykalski. jednoczesnie pies ten jest mega slodki w wyrazie i mimo ze mam teraz 4mies szczenie to gdy ide z trzema psami i tak wszyscy pchaja sie do ronji. i jakos nigdy nie mialam problemow, aby skutecznie poinformowac ludzi o tym, ze rece powinni trzymac przy sobie. moj pies o tym doskonale wie i kiedy ida jacys potencjalni chetni do glaskania i sie przy nas zatrzymuja, ona siada tuz przy mojej nodze, bo wie, ze zareaguje i ja zostawia w spokoju. moje psy mi ufaja i ja nie moge ich zawiezc.
aussie&husky Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 Dobra,okej,czekam na porady.Co w takim razie powinnam powiedzieć i/lub zrobić? Słucham chętnie,może przyda się w przyszłości (chociaż wolałabym unikać podobnych sytuacji,ale nie zawsze się da).Mówię spokojnie,na zimno człowiekowi,żeby przestał głaskać,bo pies się denerwuje.Nic.Mówię bardziej stanowczym,ostrzejszym tonem,że pies jest bardzo zły,może ugryźć i proszę przestać go głaskać.Nic.Mówię już bardzo ostrym,podniesionym tonem,żeby nas zostawił w spokoju.Próbuję odchodzić,zdejmować rękę faceta z psa.Nic.Krzyczę,żeby natychmiast przestać dotykać mojego psa.Nic.Może macie rację,może faktycznie nie byłam dość asertywna.Ale jak jesteście takie mądre,to proszę o konkretne porady.Z chęcią się czegoś dowiem.
a_niusia Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 trzeba bylo zaczac kozaczyc tak, jak to robisz na forum:))
Little_My Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [quote name='ailema'] Ostatnio wracałam z moją i z daleka widziałam labradora-sukę .Proszę aby babka ją zapięła a ta nic . 40 kg już biegnie do nas (ja się boje dużych nie znanych mi psów ) .Swoją schowałam za siebie i czekam na reakcje babki .Wysłała 5 letnie dziecko po kundla ale ono nie potrafiło odciągnąć psa .Wiec sama przyczłapała z oburzeniem odpowiedziała "nie wie pani że to jest labrador " ? Odpowiedziałam jej tak samo grzecznie czy nie wie do czego służy smycz .[/QUOTE] Ja miałam podobną sytuację, moja sunia 7kg na smyczy, z krzaków wyskakuje labrador, moja Szarka od razu panika, kładzie się, kuli, a wielka bestia do niej. Krzyczę do właścicielki, która była dość daleko, żeby zabrała psa, ona mi mówi, że on chce tylko powąchać. Więc proszę drugi raz żeby założyła pieskowi smycz, ona ponownie twierdzi, że jej pies chce tylko moją sunię powąchać i nic jej nie zrobi. Niewiele myśląc powiedziałam "więc proszę to wytłumaczyć mojemu psu!". Pani zapięła pieskowi smycz i bez słowa odeszła tam skąd przyszła.
Fauka Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 Założmy że ty jesteś swoim psem, jakiś facet podchodzi do ciebie i łapie cię tam gdzie łapać nie powinien, robi się niebezpiecznie, łazi za tobą i nie możesz się go pozbyć, co byś zrobiła? Bo ja prułabym się do skutku, rzuciła mięsem lub postraszyła że zaraz kogoś zawołam. Serio, gdyby ktoś tak uśilnie chodził za mną i moim psem i byłby tak natarczywy to zaczęłabym się go obawiać i narobiłabym rabanu na całą okolicę.
a_niusia Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 zawsze moglas zaczac uciekac i krzyczec "pedofil mnie goni!!" jest sporo rozwiazan w takiej sytuacji hahahaha
aussie&husky Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [B]Fauka-[/B]Zapewne zapytałabym się człowieka co on do licha robi,zaczęła krzyczeć,mięsem raczej bym nie rzucała,to nie w moim stylu,chociaż kto wie......Z tym,że jednak dotykanie przez kogoś cudzego psa robi na ludziach dookoła znacznie mniejsze wrażenie niż naruszanie ludzkiej niedotykalności i tu może kryć się problem w praktyce.Ale fakt mogłam spróbować,tylko jakoś nie pomyślałam,bo na słowa nie reagował,odejść się nie dało i ogólnie jakiś taki nawiedzony był.Niemniej,dzięki za poradę.Cenię sobie ludzi,którzy radzą,a nie tylko krytykują. [B]a_niusia[/B]-to,że się z Tobą w wielu kwestiach nie zgadzam i mamy często skrajnie odmienne poglądy i każda z nas chce jakimiś argumentami przekonać się nawzajem do swoich racji (na tym chyba polega przecież dyskusja),jeszcze nie oznacza,że ,,kozaczę",cokolwiek to słowo miałoby oznaczać.Poza tym,w realu jestem taka sama jak na forum-próbuję różnymi argumentami przekonać drugą stronę.Wtedy ta technika nie zadziałała,pisałam przecież,że facio totalnie ignorował moje słowa,jakby nagle ogłuchł.
a_niusia Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [quote name='aussie&husky'] [B]a_niusia[/B]-to,że się z Tobą w wielu kwestiach nie zgadzam i mamy często skrajnie odmienne poglądy i każda z nas chce jakimiś argumentami przekonać się nawzajem do swoich racji (na tym chyba polega przecież dyskusja),jeszcze nie oznacza,że ,,kozaczę",cokolwiek to słowo miałoby oznaczać.Poza tym,w realu jestem taka sama jak na forum-próbuję różnymi argumentami przekonać drugą stronę.Wtedy ta technika nie zadziałała,pisałam przecież,że facio totalnie ignorował moje słowa,jakby nagle ogłuchł.[/QUOTE] hahahahahahaha dobre:)))))
aussie&husky Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 Jeśli chcesz jakoś skomentować moje słowa,to proszę Cię bardzo,bądź tak miła i napisz coś konkretnego,zamiast zbywać mnie śmiechem i pozbawioną treści emotikonką.
gops Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 Miałam raz sytuacje że jakiś obcy facet zaczął mi głaskać suke jak stałyśmy na światłach , grzecznie zaczęłam zwracać uwage żeby tego nie robił bo z psem różnie bywa , nie zdążyłam w sumie powiedzieć tego zdania do końca bo moja suka już na niego poszła i walnęła go kagańcem który na szczęście miała . Facetowi było głupio mi jeszcze bardziej , przeprosił mnie i stwierdził że najpierw powinien spytać . A wczoraj wracałam z parku z psem ,na drodze najpierw szła kobieta z owczarkiem a kilka metrów za nią dziewczyna k.7lat , owczarek zaczął pyskówke mój coś tam odburknął spiął się i był zdenerwowany(po nim to widać ,ogon na plecy i idzie na palcach) , chwile po minięciu gdy mijamy dziewczynke nagle ona schyla się i głaszcze mi psa.. Powiem szczerze że przez moment mnie zamurowało , nie wiedziałam tak naprawde jak mój pies zareguje bo dziewczynka zaczeła bardzo nagle go głaskać i ani ja ani pies się tego nie spodziewaliśmy . Zareagował bardzo dobrze , dał się pogłaskać i odszedł . Jakby to dziecko natrafiło na innego psa mogłoby zostać pogryzione .
Fauka Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 W takich sytuacjach serio nie ma co się opierniczać ani dbać o kulturę osobistą, z tego co opisujesz sytuacja serio była przerażająca bo coś z kolesiem było nie tak. Gdyby pies ugryzł mocniej to ty byś miała problemy, a wiadomo co takiemu kolesiowi chodzi po głowie? Mógł chcieć w ten sposób wyłudzić odszkodowanie. Ja jestem przewrażliwiona bo jak miałam jakieś 12 lat poszłam jesienią z psem nad stawy, nikogo nie było poza jakimś dziwnym facetem który wypytywał czy pies gryzie, czy może pogłaskać a potem przez całą trasę za mną szedł aż w końcu zwiałam na krańcówkę prosto do autobusu. W ogóle sporo przygód w parkach już miałam, teraz już się nie boję ale muszę pilnować Larego by po krzakach nie chodził bo raz sobie patrzył jak jakiś zboczek onanizuje się w krzakach i musiałam tam po niego iść :roll:
a_niusia Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [quote name='aussie&husky']Jeśli chcesz jakoś skomentować moje słowa,to proszę Cię bardzo,bądź tak miła i napisz coś konkretnego,zamiast zbywać mnie śmiechem i pozbawioną treści emotikonką.[/QUOTE] nie mam chceci byc dla ciebie mila:)) ciekawe czemu:))) po prostu pokazalas, ze na forum ujadasz jak ratler, a w realu nie umiesz poradzic sobie z typkiem, ktory nie chce sie odwalic od twojego psa.
Unbelievable Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 kurde, ja mam raczej problem z tym, że moje psy się na chama wpychają do głaskania :grins: ale jakby mi ktoś tak z łapskami podlazł to bym zabrała psa po prostu, a nie stała jak święta krowa PROSZĄC ignorującego mnie pana o zaprzestanie :roll: w pewnym momencie nadchodzi czas, żeby przestać prosić
motyleqq Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 w sumie ja tak jak Martyna, raczej nie mam takich problemów, bo Etna jest chętna na głaskanie(jakoś mały nie miał jeszcze zbyt wielu okazji, tylko raz go dzieci zaatakowały ;) ), ale za to mnie ktoś tak kiedyś zaatakował :diabloti: powiedziałam, że może powinnam zawołać pana, który szedł kawałek dalej i koleś szybko się zmył ;)
omry Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Czuję się w obowiązku zapewnienia moim psom spokoju i choćbym miała zrobić awanturę nikt mi psów bez pozwolenia dotykał nie będzie. Tekila wzbudza takie chęci, każdy by najchętniej ją podnosił i tarmosił, głupie dzieci często biegną do niej bez pytania (jak nie ma obok Iwana), ale zazwczaj nikomu nie muszę nic mówić, bo Avrilka się bardzo troszczy o Tekilkę, zawsze jest przed nią i nie pozwala jej dotknąć. Jeśli już ja muszę reagować to raczej tak, jak napisała aniusia - spokojnie, ale chłodno z pełną irytacji miną mówię 'proszę zostawić psa' a na jakiekolwiek pytania zawsze odpowiadam 'gryzą' w taki sam sposób. Działa póki co :razz:
aussie&husky Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 (edited) [B] Unbelievable-[/B]No i ja w właśnie próbowałam postąpić tak jak Ty,odejść z psem,zabrać go itp.ale on za nami łaził.Trudno muszę na przyszłość jeszcze bardziej się starać,żeby się jakiś nachalny człowieczek od nas odczepił,dziękuję tym,którzy próbowali podać jakieś rady a nie tylko skrytykowali.Wydawało mi się,że zrobiłam wszystko co w mojej mocy.Może tak było,tylko nie umiem dość zrozumiale o tym napisać.Może faktycznie popełniłam gdzieś jakiś błąd. [B]a_niusia-[/B]Przykro mi,że tak teraz mówisz.Wydaje mi się mimo wszystko,że ja nigdy (przynajmniej świadomie) nie byłam dla Ciebie złośliwa.Owszem,kilkukrotnie w tym wątku zarzucałam Ci niekulturalne postępowanie,ale zdaje mi się,że nie ja jedyna.Jakoś do innych nie masz o to pretensji. ,,ujadam jak ratler" powiadasz? Proszę udowodnij to jakoś,uzasadnij swoje zdanie.Posłuż się cytatami,powiedz w jakich wypowiedziach i w jakim wątku konkretnie ,,ujadałam jak ratler".Podaj jakieś konkrety.Wtedy dopiero będę mogła z Tobą porozmawiać,przyjrzeć się krytycznie swoim wypowiedziom,być może zmienić swoje postępowanie.Na razie nie wiem za bardzo o co Ci chodzi,więc takie wytykanie nie ma sensu.Nie umiem poradzić sobie z typkiem,który nie chce się odwalić od mojego psa? Być może.W takim razie słucham,co konkretnego i konstruktywnego masz mi do powiedzenia. Edited August 27, 2013 by aussie&husky
ailema Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [B]aussie&husky [/B]-podziwiam cię za twoją cierpliwość .Ja po 3 razie proszenia pewnie bym gościa z przeklinała gdyby to nie pomogło postraszyłabym policją twierdząc że mnie nadchodzi .
kropi124 Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [B]aussie&husky- [/B]nie martw się ja też bym gadała i gadała do niego bo mój pies to zwykła ciapa i by nie ugryzła, ale wiem kiedy mu się coś nie podoba. Ja jestem bardziej agresywna w takich sprawach i nie patrze czy to miejsce publiczne czy nie. Właśnie gdybym zaczeła się drzeć to może temu facetowi było by brdziej przykro. Tak jak pisałam wczęśniej o sprawie z dalmatynką na ognisku. W pewnym momencie przestałam być miła i koleżeńska. Nie docierało na spokojnie więc przeszłam do bardziej zrozumiałej mowy dla tamtego faceta. Czasami trzeba znaleźć język człowieka, który ma w duupie nasze mówienie. Z grzeczności nie działa to bardziej agresywne slownictwo chyba pomoże:shake:
dog193 Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [quote name='gops'] Powiem szczerze że przez moment mnie zamurowało , nie wiedziałam tak naprawde jak mój pies zareguje bo dziewczynka zaczeła bardzo nagle go głaskać i ani ja ani pies się tego nie spodziewaliśmy . Zareagował bardzo dobrze , dał się pogłaskać i odszedł . Jakby to dziecko natrafiło na innego psa mogłoby zostać pogryzione .[/QUOTE] Hehe, u mnie wczoraj była taka sytuacja na sralniku, Jupsu sobie znalazł jakiegoś kija i sobie go gryzie jakieś 10m ode mnie, ja rozmawiam spokojnie z koleżanką, mija nas grupka 5 chłopaków (coś koło 15 lat), przechodzą koło Jupsa, który ich olewa i dalej gryzie patyczka, po czym jeden z nich się schyla i mu tego patyka chce zabrać :diabloti: Wymieniłyśmy tylko spojrzenia z koleżanką, bo Jupsu na szczęście agresji nie wykazuje, jedynie kija nie chciał puścić, wiec się trochę poprzeciągał z chłopakiem, ale to jest zrozumiałe co nie ;) Ale gdyby to był iny piesek, do którego podchodzi nagle obcy chłopak i schyla się, zabierając mu łup... no, mogłoby być ciekawie :roll: W każdym razie po wyszarpaniu chłopakowi kijka, Jupik przybiegł do mnie oburzony i chyba trochę zaskoczony :evil_lol:
Floriska Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 Takie nachalne głaskanie czy cmokanie do psa też mnie osłabia. Dzisiaj poszliśmy z naszym do miasta, akurat był w transporterze. Jesteśmy w sklepie (tak, w transporterze wchodzę bez pytania) i słyszymy warczenie.. następnie szczekanie. Właścicielka sklepu wiadomo, zaczęła się śmiać że ,,torba warczy" ale chłopiec, który był przyczyną rozłoszczenia naszego szczeniaka, dalej przy nim w najlepsze stał. TŻ wytłumaczył, że piesek jest mały i się jeszcze boi, ale ten dalej przy nim stał i pchał łapy do siatki... Rodzice też nie reagowali, bo to takie przecież śmieszne... W końcu się wkurzyłam i powiedziałam z irytacją w głosie, żeby TŻ wziął torbę wysoko, bo pies się stresuje, a w torbie ma się czuć bezpiecznie... Warczenie ustało.
Floriska Posted August 27, 2013 Posted August 27, 2013 [B]aussie&husky [/B]szczerze współczuję Ci takiej sytuacji z udziałem natręta... Nie wiem jakbym się zachowała na Twoim miejscu ale po kilku daremnych próbach proszenia/grożenia facetowi chyba bym się przestraszyła i zaczęła uciekać :D Albo zaczepiła przechodnia prosząc o pomoc... (tak zrobiłam, gdy jakiś facet podający się za schizofrenika, który uciekł ze szpitala psychiatrycznego zaczął ze mną rozmawiać na pustym PKSie opowiadać o sobie a następnie krzycząc, żebym zadzwoniła po policję i ściągając spodnie na chodniku...)
Recommended Posts