Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja już nie pamiętam, kiedy widziałam łagodnego labradora.
Nawet bardzo młode psy tej rasy zachowania mają dalece odbiegające od pożądanych i od łagodności.
A teksty właścicieli labków ubóstwiam wprost ''pani, jak on mógł psa zaatakować, jak on łagodny, w końcu z dzieciakiem chowany, no jak on może psa ugryźć, jak dzieciaka mi nie gryzie, tylko w jednym łóżku śpią?"... ach ten tok "rozumowania".

Posted

Sytuacja sprzed godziny, moze mniej.

Ide przez lake, wychodze juz na droge. Patrze, ze leci na nas pekinczyk :angryy: (Fiona ich wyjatkowo nie trafi, bo co jakiegos spotkamy to sie na nia rzuca). Fiona sie troche burzy, ale idzie grzecznie. Chce pekinczyka minac, a guzik, nie da sie leci za nami. Za chwile pojawia sie pan: "Nie pogryza sie", mowie, ze moja juz sie zjezyla, pan do mnie, ze nic sobie nie zrobia :angryy: Odpowiadam, ze no nie wiem... A na koniec dodaje, ze moja jest troche chora wiec moze lepiej pieska zabrac :diabloti: Podzialalo :evil_lol:

Posted

W Świnoujściu na plaży ogólnej z psem chodzić nie wolno a więc wybrałam się na teren wyznaczony dla psów. Plaża psia jest zasrana ale i tak wylegują się tam emeryci, robią se grille itp. Ostatnio wybrałam się tam z Bonnie i spotkałam zaprzyjaźnionego labradora. Spuściliśmy psy aby poszalały. Najpierw harcowały w wodzie ale potem moja huska poprowadziła labka koło grillujących dziadków. Zaraz wyskoczyła baba z ryjem:
-Proszę zabrać te psy!
-Przepraszam ale to plaża dla psów.
-Nieprawda! I jeszcze bez kagańca!
-No niestety ale jest!
Tak mnie wpieniło to babsko :angryy: Grube wieloryby. Rozumiem że jeśli ktoś idzie na plaże dla psów powinien być przygotowany na ich towarzystwo, a nie! uh.

Posted

[quote name='Ressa']
Tak mnie wpieniło to babsko :angryy: Grube wieloryby.[/QUOTE]

Teraz to się poziomem popisałaś... :shake:
Wątek jest o chamstwie psiarzy - własnie widać których.

Posted

Poziom rzeczywiście fatalny (kto wie, może wielu z nas na starość będzie wyglądać jak gruby wieloryb, chociaż ja to raczej zasuszona sardynka) ale ja bym grilować np. na psi wybieg nie poszła-szczególnie jeśli psią kupkę można pomylić z kiełbaską:evil_lol:

Posted

Chodzi o to że jest to plaża dla psów na której nie powinno nawet być tych ludzi (nie wspominając o zakazie grillowania). :roll: Psy tym ludziom nawet na talerze nie zajrzały, tylko przebiegły obok. Uważam że polskie prawo dotyczące kagańców bezwzględnie u każdego psa to głupota. Sama mojej muszę czasem założyć, ale ludzie!

Posted

Chamstwem by się popisała, jakby tak do nich powiedziała;) cogitationis poenam nemo patitur, szczególnie że ten wątek często jest przesycony wypowiedziami niezbyt miłymi dla ich 'bphaterów'.
Ja rzadko kiedy się bultam na ulicy, raczej szkoda mi na to czasu, ale co nieraz sobie pomyślę to moje, i zakładam ze większość tak ma. Ale jakby mi ktoś kazał zabierać psa biegającego po plaży dla psów(o ile przepisy pozwalają go tam puścić luzem) to tez bym się wpieniła.

A co do wypowiedzi Ressy o obowiązkowych kagańcach, to pewnie zaraz mnie zakrzyczycie;), ale ja uważam że jest słuszne. Nie do końca jeszcze dopracowane, ale słuszne.

Posted

Każdy ma swoje zdanie ale np. suka labadora mojej koleżanki po założeniu kagańca jest nie dożycia i chodzenie z nią w nim jest nie możliwe. :cool3:

Posted

nasze spanielisko jest nie do zdarcia, nie umiem jej zmęczyć, po 3 godzinach aportu,2 pływania, 1 biegania, zabaw z psami przeciągania się ze mną, grania w piłkę z moim TZ , pies w ogole nie okazuje objawów zmeczenia, siada na 5 minut i moze dalej, i kiedys ktos na dogo własnie polecił mi zakupic jej odpowiednie szelki i dawac do ciągania oponke, na rudzielca podziałało swietnie, a nasz rotek zakochał sie w oponce i ja wielbi i czci, wiec jemu zafundowalismy podobna rozrywke. :) i to akurat własnie nasz Rot z oponka latał :D


kobiecinie starała sie wytłumaczyc ze to taka zabawa, ze psu krzywdy nie robie, z reguły staram sie uświadamiać, a nie popisywać się chamstwem, aczkolwiek czasami mi sie zdarza ;)

a na temat łagodnych labków, ma odmienne zdanie, bo na szkoleniu PT, w grupie 6 psów był nasz rot, On i 4 laby, wszystkie z problemami z agresja...szkoda rasy, bo to naprawde fajne psy, a właściciele powinni przechodzic jakies testy sprawdzające predyspozycje w kierunku posiadania psa/ zwierzat :roll:

Posted

[quote name='Ressa']W Świnoujściu na plaży ogólnej z psem chodzić nie wolno a więc wybrałam się na teren wyznaczony dla psów. Plaża psia jest zasrana ale i tak wylegują się tam emeryci, robią se grille itp. Ostatnio wybrałam się tam z Bonnie i spotkałam zaprzyjaźnionego labradora. Spuściliśmy psy aby poszalały. Najpierw harcowały w wodzie ale potem moja huska poprowadziła labka koło grillujących dziadków. Zaraz wyskoczyła baba z ryjem:
-Proszę zabrać te psy!
-Przepraszam ale to plaża dla psów.
-Nieprawda! I jeszcze bez kagańca!
-No niestety ale jest!
Tak mnie wpieniło to babsko :angryy: Grube wieloryby. Rozumiem że jeśli ktoś idzie na plaże dla psów powinien być przygotowany na ich towarzystwo, a nie! uh.[/quote]
U nas tez sie ludzie czesto opalaja na psim wybiegu :angryy:

Posted

Haha, to u mnie na psim wybiegu jest: parking dla samochodów (niekiedy nawet nie ma miejsca żeby między nimi przejść), boisko do gry w nogę/siatkę, miejsce do puszczania latawców, miejsce dla dzieci do jeżdżenia rowerkami, miejsce dla szanownych babci na wyprowadzanie szanownych wnucząt i rzucanie złych spojrzeń na przechodzące obok psy, wysypisko śmieci..:evil_lol: Długo bym tak mogła. Dodam, że wybieg jest malutki, nieogrodzony i z dwóch stron otoczony ruchliwymi ulicami :diabloti: Ja po prostu tam nie chodzę, bo nie ma sensu ;) A jak ktoś mnie odsyła, że mam iść "na teren dla psów", a nie łazić z psem gdzie mi się chce (a to się zdarzało), to tylko się śmieję :cool3:

Posted

[quote name='zmierzchnica']Haha, to u mnie na psim wybiegu jest: parking dla samochodów[/quote]
Na naszym tez kiedys był parking, jak w restauracji obok było wesele i było 400 gosci
[quote name='zmierzchnica']wysypisko śmieci..[/quote]
Tez jest. A smietnika nie ma a czasami niektórzy tłucza tam szkło

Posted

Bogarka - najlepsze, że ludzie dziwią się, kiedy im zwracam uwagę, że tu się nie parkuje, nie gra w piłkę :cool3: Bo co tam, to tylko dla psów, kogo psy obchodzą.

Ech, chciałabym kiedyś nie mieć co tu napisać. Ale to chyba niemożliwe :shake: Ja już tego nie rozumiem - dlaczego wszystkie psy atakują mojego? Dziś szłam z Frotkiem na szybkie siku, prawie pędem, żeby ominąć miejsca gdzie są nielubiane przez niego psy. Oczywiście wpadł na nas cocker spaniel luzem.. Rzucił się na mojego psa. Frotek w kołnierzu po kastracji, nie mam nawet jak go przytrzymać dobrze, żeby dwa razy mniejszego psa nie rozszarpał (samym kołnierzem mógł mu zrobić krzywdę).. Złapałam za kołnierz i trzymałam krótko smycz, Frotek aż stał na dwóch łapach. Ja już nie wiem co robić, wiem, że teraz będzie miał uraz jak nie wiem - już i tak wykazuje "agresję smyczową", na smyczy czuje się bezbronny i rzuca na każdego psa :shake: A teraz takie coś - na bezpośredni atak został przyparty do muru, nie mógł się bronić... Więc pewnie będzie jeszcze bardziej rzucał się na psy, skoro wie, że w razie ataku nic nie zrobi. Mam dość tych biegających luzem psów już totalnie :-(

Nie mówiąc o tym, że znalazłam kulkę surowego mięsa w miejscu, gdzie chodzi dużo psów. Chyba komuś przeszkadzają, bo nie wierzę żeby to był przypadek - raczej ktoś wsadził do środka trutkę. To było zrobione tak, żeby pies to znalazł i zjadł, położone koło słupa, gdzie wszystkie psiaki wąchają... No mam dość już, kurczę :roll:

Posted

Do naszych znajomych ktos wrzucił kiełbase z trutka na ich podwórko kiedy jeszcze nie mieli płotu. Ogrodzili podwórko nie płotem ale wysokim murem.
Co to jest agresja smyczowa ze pies jak jest na smyczy to sie rzuca?
Wczoraj na spacerze widziałam jak pan kupował arbuza a pies był luzem i robił co chciał. dopiero jak po raz enty sie zapytałam czy to suka czy pies (to był puli) odwołał psa. Moze jego pies jest łagodny ale jak podbiegnie do jakiegos agresywnego to nawet jak ten agresywny jest na smyczy to sie pogryza. Bo na prózno jest na smyczy jak drugi moze do niego podbiec. Dzisiaj rano podchodzacego do nas nastroszonego samca własciciel odwołał dopiero jak go o to poprosiłam. Hadarowi na wszelki wypadek najchetniej nie pozwoliłabym do zadnego dorosłego samca podchodzic, bo nie chce zeby albo on ugryzł albo zeby jego jakis pies ugryzł. on z samcami jest róznie.
Mama jest teraz na działce i nasi sasiedzi (co od agresywnego rodezjana, o którym pisałam wczesniej) pokazali mamie ze jest podeptana ich papryka. Jakby chcieli zrzucic wine na nasze psy. Mama im powiedziała ze to niemozliwe, bo one nie sa puszczane luzem po działce.

Posted

[quote name='Pusiakowa']moj tez sie panicznie boi wody. :shake:
mógl poczekac az przejdziecie.:roll:[/quote]

Mój się nie boi wody, ale wszystkiego innego :-( Jak idziemy na spacer i zacznie wiać silniejszy wiatr, to od razu ucieka, bo widzi jak drzewa się ruszają. Najbardziej boi się iść do miasta, zaczyna się kłaść i ciągnąć....

Posted

[quote name='Saite']Ja już nie pamiętam, kiedy widziałam łagodnego labradora.
Nawet bardzo młode psy tej rasy zachowania mają dalece odbiegające od pożądanych i od łagodności.
A teksty właścicieli labków ubóstwiam wprost ''pani, jak on mógł psa zaatakować, jak on łagodny, w końcu z dzieciakiem chowany, no jak on może psa ugryźć, jak dzieciaka mi nie gryzie, tylko w jednym łóżku śpią?"... ach ten tok "rozumowania".[/quote]
U mnie na osiedlu też wysyp młodych labków niestety.Ostatnio taki podleciał do mojej suczy.Najpierw przyjęła go przychylnie,ale gdy zaczął włazić jej na kark łapami przestała być miła.Więc mówię do właścicielki,żeby wzięła go na smycz,a ona stwierdziła,że to niepotrzebne bo mały musi się uczyć i socjalizować z innymi pieskami.Więc gdy kolejny raz wlazł łapami na moje suczydło,to ta go pouczyła dosadnie,że jest niewychowanym smarkaczem.Na szczęście jego beztroska pani nie miała pretensji,a mały więcej nie podchodził.Moja suka jest grzeczna,kurduplom i szczeniorom nie zrobi kuku,ale kiedyś ten maluch może trafić na psa,który nietoleruje szyli i będzie źle.Moje psy też chowają się z dziećmi i śpią z nimi w łóżkach,więc chyba też zacznę je luzem puszczać:diabloti:bo jak śpią z dziećmi to nie zeżrą innego piesia:)

Posted

[quote name='kendo-lee']bo mały musi się uczyć i socjalizować z innymi pieskami.[/quote]
Ja tez tak uwazałam jak Hadar był szczeniakiem ale jak widziałam ze ktos wyraznie nie ma ochoty na nasze towarzystwo (np. zapina psa na smycz i/albo odchodzi) to nie puszczałam go tam.

Posted

Najbardziej mnie denerwuję jak idę ze swoim psem na smyczy a inni bez i ja muszę uważać żeby się nie pogryzły :angryy: Idzie właściciel, a pies 20m przed nim. Zamiast go zawołać żeby podszedł to on mu zasłonił oczy... :lying: Aż mnie zatkało O.o

Posted

[quote name='Bogarka']Do naszych znajomych ktos wrzucił kiełbase z trutka na ich podwórko kiedy jeszcze nie mieli płotu. Ogrodzili podwórko nie płotem ale wysokim murem. [/quote]

Też bym tak chciała. Ale akurat to mięso było poza moim ogrodem, tam gdzie przechodzę tylko z psami na wybieg.

[QUOTE]
Co to jest agresja smyczowa ze pies jak jest na smyczy to sie rzuca?[/QUOTE]

Tak ;) Często psy z ulicy i takie które latały zawsze luzem czują, że smycz je ogranicza i wolą odstraszać inne psy niż dopuścić do konfrontacji. I trudno się dziwić, taki pies zawsze jest na przegranej pozycji, tak jak mój - dostaje łupnia, a inne pieski zadowolone biegają luzem dalej...:roll:

Zasłanianie oczu jest jak odwracanie uwagi psa, pies nie widzi więc się nie rzuca... Dobre szczególnie, jeśli pies ma upatrzony typ psów-wrogów, np. moja suka nienawidzi huskych i też robi wszystko, żeby ich nie zauważała ;)

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...