Jump to content
Dogomania

Sara[*] Frytka[*] ,Mania[*]


rytka

Recommended Posts

Frytka 15.12.1999-29.09.2008
[IMG]http://img19.imageshack.us/img19/5611/jpg1f.jpg[/IMG]
sara 1999-06.07.2009
[IMG]http://img254.imageshack.us/img254/5815/zdjcie046o.jpg[/IMG]
Mania ok.1995/1999-20.09.2009
[IMG]http://img15.imageshack.us/img15/5052/046lx.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Sara była mojej siostry,Frytka była moja.
Siostra przechodzi od kilku dni ,to co ja prawie rok temu,mi pomagało wspominanie,czytanie cudzych wspomnień, moze jej też będzie lżej , kiedy zobaczy swoją Sare i przeczyta wspomnienia o niej.Miała z nią przyjechać w odwiedziny w przyszlym tygodniu,przyjedzie sama.Sara była mi bliska prawie jak moja własna psina i znałam ja jak swoją a ponieważ Frytce nie złożyłam wątku podziele sie też wspomnieniem o niej.W naszym życiu były wczesniej inne zwierzęta ale Sara i Frytka stały sie nie tylko towarzszkami,przytulankami one były przyjacółkami,pwierniczkami...zawsze przy nas ,gotowe do pomocy.Takich przyjaciół nie ma sie wielu i ich strata bardzo boli...

Link to comment
Share on other sites

Frytka -była nieporadna,gapowata,niesamowicie mi oddana .
Sara -byla pomysłowa,mądra,delikatna i wierna swojej pani.

Frytka-uwielbiała apotowac, mogła biegać za piłka lub kijem cały dzień,miała przy tym taki szczęśliwy wyraz pyska.
Sara-rzucona pilke przyniosla ale zawsze tylko raz,kiedy rzucało sie drugi tylko popatrzyła człowiekowi w oczy ''no skoro Ci niepotrzebna to ja tez jej nie chce"

Frytka-spała zawsze tam gdzie ja,ja na fotelu ona też,ja na podłodze ona też ,oczywiście zazwyczaj spaliśmy na łożku i wtedy glowe zawsze układała na poduszce i koniecznie przykrywka nawet w upalne dni
Sara-spała tam gdzie najwygodniej,zmieniała legowiska/łóżka domownikow/kilka razy w nocy.

Frytka -nawet kiedy miała 8 lat zachowywala sie jak szczeniak,niezdarnie i nieporadnie
Sara-potrafila wejść na parapet,przejść sie tam i spowrotem nie strącając rzadnej doniczki ani bibelociku.

Frytka- nie ruszyła niczego ze stolu za skarby swiata.
Sara-nie ruszyla niczego ze stolu za skarby świata jak ktos ją obserwował.

Link to comment
Share on other sites

Nawet nie wiedziałam,ze były tak różne od siebie te nasze psy...dopiero jak zaczełam sie zastanawiac to Sara uwielbiała słodycze/najbardziej lentinki/Frytka wcale nie lubila słodkiego,Sara najchętniej spałaby w aucie ,Frytka bała sie samochodu jak diabła,Sara nienawidzila zapachu alkoholu i uciekała z daleka Frytka chętnie zamoczyła by dziób jak by jej pozwolić.Mowie do siostry powiedz cos fajnego o Frytce/bo tak blado przy Sarze wypada/ a ona no Frytka była....no była.I wiesz co,mi to wystarczyło...ze była.

Frytka nie chciała z nikim wchodzic na spacer tylko ze mną,nawet smyczy nie pozwalała nikomu trzymać oprócz mnie,jak zobaczyła,ze to nie ja trzymam smycz odrazu skakała na te osobe ,az odda smycz pani..

Sara potrafila wejsc na posciel złozoną w kostke/3 komplety na sobie/polozone na stole ,na tarasie zeby sie wietrzyły,jak ktos obcy widział ja z chodnika na tej stercie poscieli zawsze sie smiał 'o ksiezniczka na ziarnku grochu'

Frytka była ze mną od szczeniaka,urodziła ja bezdomna suczka,ktora znalazla chwilowe schronienie w oborze, była najmniejsza z rodzenstwa i jako ostatnia znalazla dom.

Sara przyszła za siostrą ,ktora wracała z pracy i została na następne 14 lat,wet. okresił jej wiek na chwile kiedy sie przybłakała na ok.1 rok ale miała juz zepsute wiekszosc zębów /podobno po przebytej nosówce/pod koniec,zycia miała juz wszystkie usunięte i jak spała cały jęzor jej wyłaził.

Nie chce sie wierzyć ,ze juz ich nie zobaczymy...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='rytka'](...) Nie chce sie wierzyć ,ze juz ich nie zobaczymy...[/quote]
Zobaczycie, zobaczycie...tylko do spotkania jest jeszcze "trochę" czasu...
Śliczne sunieczki, niech Wam się wiedzie teraz tam, gdzie każdy z nas trafi.

[CENTER][IMG]http://img248.imageshack.us/img248/8672/znicz24.jpg[/IMG][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Rytka!...jak slicznie o Nich opowiedziałaś....

wzruszyłas mnie do łez, choć i i zmusiłas do uśmiechu.

Masz wyjątkowe patrzenie na psy, widzisz tak wiele...Zauważasz te wszystkie niuanse,róznice....Bo patrzysz sercem, nie tylko oczami...

Twoja ukochana Frytka odeszła w dniu urodzin mojej córki...
29 września...hmmm

Link to comment
Share on other sites

Znałam je dobrze, były non-stop przy nas przez długie lata i one znały nas,wiedziały co zrobimy,jak zareagujemy.Frytka normalnie łaziła za mną krok w krok ale np. jak sprzatalam mieszkanie kładla sie na swoje i dawała mi spokój za to nie wiem skąd wiedziała kiedy skończyłam bo natychmiast byla przy mnie.Kiedy np.umyłam podłoge a Frytka na nią wlazła wystarczyło krzyknąc 'mokre'to natychmiast : tyłem wstecz:evil_lol:takie komendy znala 'mokre' i który pies wiedział by o co chodzi a ona wiedziała:evil_lol:Takie zwyczjne siad ,lezeć podaj łape,daj głos potrafila jak miała 4 mce.

Obie zostały uspione,obie zachorowały na to samo guzy gruczołu mlekowego,ktore daly przerzuty.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Niedługo bedzie dokładnie rok jak pożegnalam Frytke a teraz Manie:-(.Niezwykłą kotke,ulubienice mojej siostry,ja gapa potrzebowalam duzo czasu żeby dostrzec jaka ona byla cudowna.Mania jeszcze ponad tydz.temu nauczyła mnie logowac sie na dogo,przeszla po klawiaturze i pojawil sie napis dziękujemy za zalogowanie.Ja do tej pory musiałm sie zawsze napisać sie hasla,nick a ona pokazała jak to sie robi-spacja dluzej przytrzymać.

Nie odrazu stała sie kotką domową ,najpierw mieszkala w budynku gospodarczym.Mania miala niezwykłą kocią rodzine,jej matką(dlugowieczna stara kocica) nie miał sie kto zająć po śmierci własciciela wiec była przez nas dokarmiana,kiedy sie okociła ktoś podrzucił nam jej młodą(widziałam kto)i tak zostały juz.Stara matka,jej dorosla bezplodna córka bez ogona(miała ucięty),która zawsze trzymala sie matki i maleńka Mania.Mania miala opieke jak nikt bo obie kocice miały mleko ,obie ja karmily na zmiane i nigdy nie zostawała sama.Stara odeszla za TM po roku,Mania to był jej ostatni miot.Sama Mania też miała kilka miotów zanim ostatecznie zrozumiałam,ze jest moja i poczułam sie odpowiedzialna za nia i jej mlode i wysterylizowalam kilka lat temu.Porody odbierała oczywiscie Kotka bez ogona i tak samo zaraz dostawała mleko i obie karmily młode.Młode zawsze zdrowe i w wieku kilku m-cy umiały same łowić-mamki uczyły nosząc żywe myszy. Mlode znajdowaly domy ale wiedzielismy ,ze juz dość i zaczełam sie zastanowaiac nad sposobem powstrzymania rozrodu-najpierw zastrzyki(po nich stawała sie wsciekla kotka, prychala jak nigdy a wogóle lubiła gryśc i prychac na ludzia)potem sterylizacja i kotka stała sie duzo spokojniejsza.Tych miotow było ze 4.Potem kota bez ogona odeszla za TM.Mania została sama,żle sobie radziła jeszcze 2 razy rodzila i 2 poroniła zanim ja wysterylizowałam.

Link to comment
Share on other sites

Mania byla dobrą troskliwą matką ale nie była taka zapobiegawcza jak kotka bez ogona,ktora pilnowała strasznie młodych,Mania kiedy miała mlode stawala sie łagodna jak baranek,chwaliła sie wszystkim swoimi mlodymi,łasiła sie wtedy nawet do Fytki(ku jej obrzydzeniu i zdziwienu).Byłaś waleczną kotką odrazu rzucalaś sie na inne kotki a nawet między walczące kocury.Trzymałaś sie blisko domu ale nie bałas sie iść ze mna i Frytką na spacer nawet 3km.choć byłas zaniepokojona czy sie nie zgubimy bo co jakiś czas stawałas i próbowałaś nas nawołać do powrotu ale jak szliśmy dalej nie zostawiałaś nas tylko pilnowałas dalej.Z bud.gosp.przeniosłam cie do piwnicy na zime tam byl piec co.zamienilam styropianową budke na miekkie legowisko.Kiedy dokładałam do pieca owijałas mi sie wokół szyji i tak wracałam do domu z szalem.Podobnie na dworze jak mnie widziałaś skok na ramie i prosze o transport do domu.Zima nie wychodziłas wcale na dwor kiedy śnieg był,wiatr wołałas mnie do dzwi swoim akuku(takie krotkie czeste pokazywanie glowy w dzwiach i jak spojrzałam na Ciebie znikałaś i tak kilka razy)wypuszczałam Cie a Ty widząć brzydką pogode spowrotem do domu lub do piwinicy na siku(tam była kuweta)czekalam i wracaliśmy do domu.kiedy juz na dobre przenioslas sie do domu ok.3 tyg.negocjowaliśmy gdzie postawić kuwete-w pokoju nie podobało Ci sie(nie kozystałaś-wolałaś do piwnicy lub jak pogoda na dwor)w przedpokoju nie,łazienka nie,wkoncu wnerwiłam sie i schowałam ja do schowka(spizarni)a Ty odrazu zaczełaś jej uzywać wtedy.w nocy nie robiłaś akuku bo to bez sensu jak spie tylko lizałaś mnie po nosie az sie obudze-robiłas tak w wyjatkowych sytuacjach kiedy nie bylo wody w misce lub chcialas bardzo wyjść(latem korzystanie z kuewty nie dla Ciebie).W domu nie miałaś nigdy wpadki(toaletowej)jeden raz jak Cie zamkli w kuchni na caly dzien musialas skorzystac z psiej miski jako toalety.Niczego w domu nie zniszczylaś.niekkiedy cale tygodnie spalas na sojej podusi a potem przenosilas sie do mojego łóżka lub na mnie.Nadal drapałas czasem i chwytałas zębami ale niegrożnie dla zabawy.Mania moglabym o Tobie pisac i pisac,wiem ,ze musze przeczekać ten okres kiedy przestane Cie wypatrywać za oknem,nasłuchiwac w nocy jak łazisz po parapecie i ocierasz sie o żaluzje,podjadasz chrupki itd.tak samo jak nauczyłam sie ,ze kiedy wchodze do domu nie ma Frytki,w nocy nie przylega swoim cielskiem do moich pleców itp.potem bedzie mi latwiej juz to wiem ale żal zostanie na zawsze kiedy pomyśle ile straciłam z Twoim odejsciem:-(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
  • 9 months later...

bardzo bym chciała nie pamiętac,że dwa lata temu o własniej o tej porze zasypiałaś mi na kolanach....ale wrzesien to ciagle najgorszy miesiac w roku.gupia sprawa bo przez te dwa lata bardzo fajne psy był w moich rekach...jakos tak nie wychodzi zarzekam sie ,ze mnie nie stac mnie na psa,ze przyszłosc nie pewna itd.ale tak jest zawsze w zyciu ,ze kasy brak a przyszłosć niewiadoma ja poprostu nie moge ,ciagle nie moge ...

Frytuś,Mania bardzo niedoceniałam Was a byłyscie najlepsze...tęsknie,pamietam.

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

wrzesień kolejny mija bez Was...jest lepiej i jednoczesnie gorzej co roku...

[SIZE=2][/SIZE]
Nie płacz. To tylko krzyż
przecież tak trzeba


Nie drżyj. To tylko miłość
jak rana w przylepce chleba


I ty jak zabawny kos
co się kosowej spodziewa
łatwiej kiedy się nie wie


Zamyślił się anioł
chciał zabrać głos
lecz poszedł do nieba

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...
  • 1 year later...
  • 11 months later...
  • 11 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...