marek.ski Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 a w środe mowi jej pani ze to jednak ta odległosc , ze podjeto decyzjie odnosnie finansow i powinniem byc leczony tam w krakowie.. i ze jest watpliwosc ze moze chciec oddac tak jak oddano psa ponc z padaczka po kilku dniach..no i ze znalazł sie inny dom juz sprawdzony i bedzie lepszy..i gdzies tam jeszcze ktos napisa ze pani sie jednak wybierała do niej aby dom sprawdzic.no a w rozmowie pani z aska ustaliłyscie ze ona tam przyjedzie i pózniej pani i moona tu przyjedziecie.. dlaczego nie powiedziala jej pani w poniedziałek ze szukcie domu , za znalazł sie , ze jedak powinna zrezygnowac ostatnie pytanie.czy aska cos tu namieszała? czy cos zle zrozumiała? Quote
Achaja Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 To wszytko odbyło się podczas jednej rozmowy. Powiedziałam Pani Joannie, że jest mi przykro, że nie wiedziała. I że podczas mojej wizyty w schronisku wyszły inne przeciwwskazania. To była nasza ostatnia rozmowa. Quote
marek.ski Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 troszke pani tu omijajaco sie wypowiada, jak juz mówiła o tymcasowym to napewno predzej niz w poniedziałek,wiec trzeba była ja odprawić z kwitkiem, tymczasowego nie szukamy.. ale pytam sie czy cos tu namieszała, bo padly tu aluzje ze nikt do niej nie dzwonil i nie kazal jechac..ja wiem ze pani powie ze nie kazała ale powiedziala ze mozna psa zabrac, czyli w poniedziałek stan zdrowia sie nie liczył i mógł jechac niecchem by zrobiono z niej oszusta, ona bardzo to przezyła, niech pani mi uwierzy, Quote
Achaja Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 Pani Joanna jest niewątpliwie tu najbardziej pokrzywdzoną osobą. Chciała zrobić bardzo dobry uczynek. Adopcja Moona to niesamowita odpowiedzialność. I WIELKIE poświęcenie. Nie wiem skąd tu taka awantura, ja od początku podczas naszych rozmów starałam się o wszystkim mówić jasno, ale być może nie zawsze mi się udawało. Rozmawiałyśmy w ciągu dnia między jedną a drugą interwencją, w zamieszaniu. To nie była spokojna rozmowa przy kawie. Dziennie odbieram 20, 30 telefonów, wykonuję drugie tyle. Nie pamiętam który był w Środę który i od kogo w Poniedziałek. Ale wiem na pewno, że hasło dom tymczasowy padło podczas ost rozmowy. Quote
marek.ski Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 no dobrze podczas ostatniej rozmowy ale jednak zostało to zaakceptowane i mogła zabrac..bo nie sadze ze powiedziała to po Pani słowach ze moze zabrac chocby zaraz... no troszke zostało wyjasnione i co niektóre osoby uwierzyły ze jdnak aska rozmawiała bo róze były tu komentarze, nawet to ze pani z nia nie rozmawiała.to ze bez sprawdzenia domu psa by nie wydano..oczywiscie przekaze jej to , moze ja to troche uspokoi. ona niechciala pani urazic naprawde, dlatego. Quote
sonikowa Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 [quote name='Achaja']Pani Joanna jest niewątpliwie tu najbardziej pokrzywdzoną osobą. [/quote] Chyba czekaliśmy na to zdanie i ono powinno zamykac dyskusję. Dla mnie osobiście jedyną rzecza, ktora nadal nie została tu zamknieta, jest kwestia chamstwa niejakiego matrissa, za ktore tak dziekowala mu Frotka. Ale rozumiem, ze na to juz nic sie nie da poradzic. Niech Moon i Fuksio juz spia spokojnie, wszystko musi byc dobrze.. Quote
pinkmoon Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 Mam nadzieję że możemy nadal wszyscy w przyjaznej atmosferze trzymać kciuki za wyzdrowienie i szczęśliwy los Moona ;) Ja przynajmniej będę mu dalej kibicować, nieważne gdzie będzie mieszkał. Fajnie by było, gdyby nowy dom, niewazne kto go Moonkowi da, pokazał nam czasem parę fotek szczęśliwego psa. Quote
bela51 Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 Mam nadzieje, że Fuksio wroci na dogo, może niekoniecznie na ten wątek, ale prosze Jej przekazać, że czekamy na NIą. Tu naprawdę potrzeba ludzi takich jak Fuksio, o wielkim sercu. Wierzę, że będzie chciała pomóc jakiemus innemu skrzywdzonemu psu. Quote
marek.ski Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 własnie jeszcze zachowanie tego "błazna" bo inaczej nie nazwe, dla mnie osobiscie jako męźczyzny jest niedopuszczalne w stosunku do kobiety takie zachownie,..no ale kulture osobistą albo sie ma albo nabiera z czasem moze na tego pana ten czas jeszcze przyjdzie.. [B][SIZE=3]to co mam nadzieje ze temat mozna uznac ze chyba zakonczony, cos sie wyjasniło, czegos tam zabrakło ale to i tak juz starczy na trzy dni czegos takiego.powiem asience jak sie sprawy maja, teraz to juz bedzie ona czekac na jakies fotki tego pieska w nowym domku..trzymajmy kciuki za Moona , oby miał wszystko co najlepsze!! [/SIZE][/B] [B][SIZE=3][/SIZE][/B] [B][SIZE=3]pozdrawiam M.M.[/SIZE][/B] Quote
izulkabu Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 [quote name='bela51']Mam nadzieje, że Fuksio wroci na dogo, może niekoniecznie na ten wątek, ale prosze Jej przekazać, że czekamy na NIą. Tu naprawdę potrzeba ludzi takich jak Fuksio, o wielkim sercu. Wierzę, że będzie chciała pomóc jakiemus innemu skrzywdzonemu psu.[/quote] Podpisuję się pod tym, śledząc całą dyskusję :calus: Marku i zgadzam się z tym co piszesz, natomiast nie podejrzewam achaji o złą wolę, czasem tak nistety jest, że nie na wszystko mamy wpływ... mimo że często jesteśmy o to źli własnie na siebie. Powiedz Asi, że ma tu również pokrewne dusze i dobrze, że ma wsparcie w Tobie... wiele osób, pomagających lub chcących pomagać przeżyło takie ataki, jedni się wycofali inni otrząsnęli i pomagają dalej... nie zliczę ile razy chciałam się wycofać... i zawsze wtedy udawała się jakas adopcja i moje odejście zawisało w próżni... Pozdrawiam Asię i Ciebie Quote
Dana i Muszkieterowie Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 [quote name='sonikowa'].............. Dla mnie osobiście jedyną rzecza, ktora nadal nie została tu zamknieta, jest kwestia [B]chamstwa niejakiego matrissa[/B].........[/quote] [B]Sonikowa[/B], nazwałaś to adekwatnie. :loveu: Powtórzę to, co pisałam dużo wcześniej, netykieta obowiązuje [B]wszystkich. [/B]Zasady nie mogą być stosowane wybiórczo...:shake: Niedopuszczalne jest aprobowanie uwag [B]Matriss [/B]wobec [B]Fuksio.[/B] Dziwię się, że te obraźliwe posty Matriss jeszcze istnieją:shake:. Quote
marek.ski Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 [quote name='bela51']Mam nadzieje, że Fuksio wroci na dogo, może niekoniecznie na ten wątek, ale prosze Jej przekazać, że czekamy na NIą. Tu naprawdę potrzeba ludzi takich jak Fuksio, o wielkim sercu. Wierzę, że będzie chciała pomóc jakiemus innemu skrzywdzonemu psu.[/quote] tak oczywiście jak ja znam to zas w cos sie wpakuje, ona na miejscu nie usiedzi, juz załapała sie do wyprowadzania psa pani ktora wyjechaa do chorej córki do wrocka, na jutro szykuje takie cos jakby pchli targ, licytacja starych rzeczy , zbieraja dla jakiejs straszej pani na wegiel na zime..tak osttanio rozmawialem z jej męzem i doszlismy do wniosku ze dlatego tak bardzo chciala tego psa bo chciała mu sie poświecic, byc w domu , opiekowac sie, ma duzo zajec poza domem i moze podswiadomie zmierzla do tego by wkońcu odpocząc by zajac sie teraz potzrbujacym pomocy tym psiakiem.wiem zabije mnie za to!!!! ale ona nie umie krzyczec tak wiec spoko hehehe Quote
marek.ski Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 [quote name='izulkabu']Podpisuję się pod tym, śledząc całą dyskusję :calus: Marku i zgadzam się z tym co piszesz, natomiast nie podejrzewam achaji o złą wolę, czasem tak nistety jest, że nie na wszystko mamy wpływ... mimo że często jesteśmy o to źli własnie na siebie. Powiedz Asi, że ma tu również pokrewne dusze i dobrze, że ma wsparcie w Tobie... wiele osób, pomagających lub chcących pomagać przeżyło takie ataki, jedni się wycofali inni otrząsnęli i pomagają dalej... nie zliczę ile razy chciałam się wycofać... i zawsze wtedy udawała się jakas adopcja i moje odejście zawisało w próżni... Pozdrawiam Asię i Ciebie[/quote] tak zgadzam sie , jak tam poczytasz gdzies to aska nie raz pisała ze rozumie , ze naprawde wystarczyło powiedziec przepraszam nie poinformowalismy pani wystarczajaco wczesnie o zmianach , bo znalazł sie inny dom..ona jest taka ze naprawde nie umie sie gniewac, najczesniej wpada w taki dziwny stan smutku, sida milczy nic nie mówi..nie krzyczy nie awanturujesie nie klnie, i zawsze wszystko jej szybko przechodzi, najczesniej to radosna , zwariowana dziewczyna z tysiacem pomysłów, uwielbiamy ja i te dwa dni bez niej bo stala sie zgaszona nieobecna ,a jeszcze dzisja do domu ja zawiexli bo i cisnienie i goraczka , odczulismy wielka pustke, dlatego zareagowałem , bo ona nie umie sie wykłocic nie umie ripostowac, boi sie ze kogos urazi, mimo ze sama jest obrazana , co temu 'błaznowi' cos powiedziala? prawie to przemilczała Quote
pinkmoon Posted September 11, 2009 Posted September 11, 2009 Proszę, nie rozdmuchujcie już tego :roll: sam Marek napisał żeby zakończyć dyskusje, Asia (Fuksio) tak samo, Achaja i Frotka udzieliły wyjaśnień. Czego chcieć więcej? Chyba tylko zdjęć Moona :diabloti::evil_lol: Quote
Grosziwo Posted September 12, 2009 Posted September 12, 2009 [quote name='pinkmoon']Proszę, nie rozdmuchujcie już tego :roll: sam Marek napisał żeby zakończyć dyskusje, Asia (Fuksio) tak samo, Achaja i Frotka udzieliły wyjaśnień. Czego chcieć więcej? Chyba tylko zdjęć Moona :diabloti::evil_lol:[/QUOTE] Też bym już chciała, żeby ten wątek był wątkiem o Moonie. Pewnie sobie narobię wrogów ale im dłużej czytałam ten wątek coraz bardziej miałam dość użalania się Fuksio i "adwokatowania" Marka. Tylko proszę nie traktować tego jako niewiara w Fuksio, chodzi mi o to , że to użalanie stało się już przykre. Teraz Moonek powinien tu ponownie zagościć. A Wy dziewczyny: Frotka, Achaja, Asior dla mnie jesteście wzorem i róbcie dalej to co robicie a wiele czworonogów będzie szczęśliwszych. Moonuś zdrówka piesiu i miłości w nowym domku :loveu: Quote
irenaka Posted September 12, 2009 Posted September 12, 2009 Achaja:loveu: bardzo dziękuję za wszystkie wyjaśnienia. Przyznaję, że Twoja wymiana postów z Panem Markiem bardzo dużo mi dała i mam nadzieję, że nie potraktowałaś tego jako kolejnej nagonki. Sama bym te pytania zadała. Zdecydowanie się uspokoiłam i sądzę, że wiele osób na tym wątku też. Zaskoczona tylko jestem tym, że do końca rozmów z Panią Asią była mowa o DT a wszyscy na dogo myśleli, że to DS. Tylko w jednym poście znalazłam taką informację. Teraz w spokoju czekam na dom dla Moon'a. Quote
bela51 Posted September 12, 2009 Posted September 12, 2009 Ja też już tylko oczekuję wiadomości z nowego domu Moona i jego fotek. Ale "zgrzyt" w postaci postu Grosziwo ( jego pierwszej części ) był całkiem niepotrzebny.:shake: Quote
Szamanka Posted September 12, 2009 Posted September 12, 2009 [B][COLOR="DarkGreen"]Jeżeli dyskusja będzie nadal wygladała tak jak wygląda - wątek zostanie zamknięty. W wolnej chwili bardzo dokładnie go zmoderuję, zwłaszcza ostatnie posty. Tu miały być opisywane losy Moona, ale dyskusja dawno zmieniła swój temat. Mam nadzieję, że zainteresujecie się osobą Moona, a przestaniecie się kłócić, obrażać i wzajemnie oskarżać. KONIEC TEGO. Albo interesuje was Moon, albo wątek zamykam. Szamanka[/COLOR][/B] Quote
Slomka22 Posted September 12, 2009 Posted September 12, 2009 Że sie tak spytam Jak sie miewa Moon, bo nie udzielam sie na watku ale go sledze i chetnie bym sie dowiedziala jak z jego zdrowiem i nozkami, etc. Quote
dariag Posted September 12, 2009 Posted September 12, 2009 Witajcie!Szkoda byłoby pozbawiać forumowiczów wątku Moona,bo zmiana,jaka u niego zaszła (od psa z przedsionka piekieł do psa przyciągającego oczy i serca) jest niesamowita!Uznanie dla weterynarzy i wszystkich wolontariuszy za wytrwałość!Z uwagą śledzę losy tego psa.Pozdrawiam wszystkich trzymających za Mona kciuki:o) Quote
Foksia i Dżekuś Posted September 13, 2009 Posted September 13, 2009 [quote name='Slomka22']Że sie tak spytam Jak sie miewa Moon, bo nie udzielam sie na watku ale go sledze i chetnie bym sie dowiedziala jak z jego zdrowiem i nozkami, etc.[/QUOTE] Moon czuje sie dobrze ,niedawno wrocil ze spacerku z panem Markiem W. od rana bylo poruszenie w schronsiku poniewaz wlasnie pan Marek mial przyjsc poznym popoludniem z potencjalnym chetnym na moona ale brany tez byl pod uwage Lunak (tez ma watek tutaj na dogo) .Wlasnie dostalam wiadomosc od Ulki ze Lunka idzie do domku bo pani chcial najwieksza bide bez zadnych szans .Lunak jest juz drugi rok w schronisku i praktycznie nie chodzi. Znajac jednak pana Marka ,pewnie ma drugi domek chetny na Moonka . Quote
Frotka Posted September 13, 2009 Author Posted September 13, 2009 Szamanko, bardzo Cię proszę nie zamykaj wątku a jedynie oczyść go z niepotrzebnych postów. Bardzo zależy mi na tym, żeby watek był otwarty, m.in. po to, żeby rozliczyć się z wydatków z funduszu Moona. Tak jak pisałam wcześniej - każda złotówka wydana z tego funduszu zostanie wpisana na wątku, z podaniem rzeczy/usługi za którą została zapłacona. Margosiu - dlaczego adopcja Moona nie doszła do skutku tłumaczyliśmy w poprzednich postach. Nie mam nic więcej do dodania w tej sprawie. Achaja równeiż nie będzie się więcej w tej sprawie wypowiadać, tym bardziej, że wyjechała na kilka tygodni. Chętni, których Pan Marek miał namawiać dzisiaj na Moona adoptowali Lunaka z chorymi łapami - psa, który najpierw mieszkał w w krakowskim schronisku, potem w przytulisku w Harbutowicach, a potem, z związku z chorobą opiekunki wrócił spowrotem do krakowskiego schroniska. Lunak ma sparaliżowane przednie łapy. Jeszcze w czasie gdy mieszkał w Harbutowicach Magda G. była z nim na konsultacji w Warszawie i Lublinie, gdzie dokładnie go zdiagnozowano i stwierdzono, że nie można mu pomóc. Lunak był psem bez szans na adopcję, dlatego bardzo dobrze się stało, że ludzie którzy przyszli dzisiaj wzięli właśnie jego. Moon nadal jest w schronisku. Jest jeszcze jedna rodzina z Krakowa, która chce wziąć ze schroniska najbiedniejszego psa. Będą rozmawiać w schronisku pod koniec tygodnia. Quote
Kaja i Aza Posted September 13, 2009 Posted September 13, 2009 Alez krecicie; przede wszystkim, fuksio nie powinna byc rozpatrywana jako dom dla Moona od samego poczatku, bo wyraznie pisala, ze mieszka na pierwszym pietrze, dopiero teraz to znalazlam. Poza tym kilka dni temu nie bylo mowy o tym, ze pan Marek kogokolwiek namawia na Moona, tylko, ze zglosil sie dom z poreczenia, ktory wymaga dogrania szczegolow, ale w zasadzie sprawa juz postanowiona. Teraz sie okazuje, ze pan Marek bedzie namawial kolejny dom. BTW, pan Marek mial na to namawianie chyba ze trzy miesiace, bo zdaje sie tyle Moon przebywa w schronisku. Czy naprawde jednej prostej rzeczy nie da sie zalatwic prosto? Wiem pytanie retoryczne. Quote
Frotka Posted September 13, 2009 Author Posted September 13, 2009 Kaju, powtórzę jeszcze raz że nie rozmawiałam nigdy z Fuksio w związku z tym nie zastnawiałam się nad nią jako opiekunem Moona. Moim zdaniem piewsze piętro jest dużym utrudnieniem. Jesli Fuksio chce adoptować Moona to, tak jak pisałam na wątku powinna skontaktować się ze schroniskiem, przyjechać na osobiste spotkanie i przejść kontrolę przedadopcyjną, z uzdziałem wszystkich domowników, poinformowanych o tym, że pies zostaje na stałe. Bez tego nie wyobrażam sobie adopcji Moona. Plus trzebaby zmaleźć osobę odpowiedzialną za kontrolę adopcji, co może być trudne z uwagi na dużą odległość. Quote
zwierzaki050591 Posted September 14, 2009 Posted September 14, 2009 są nowe zdjęcia Moonia? Bardzo chciałabym go zobaczyć.. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.