PPaattrryyccjjaa Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Mój 2 miesięczny YORK Lucky je wszytsko co popadnie chwila nieuwagi i z śmietnika który miałam w kuchni zjadł pestke nektaryny zaczol się dusić a ja niewiedziałam co mam zrobić po chwili przeszło po to przez gardełko roztrzęsiona pojechałam do weterynarza zrobił mu rengen i powiedział że coś tam jest ale mam go obserwować dopóki nie zacznie wymiotować i przestanie robić kupe wtedy będzie operacja (płacz) bo inaczej nie przejdzie mu to przez jelita a tymbardziej przez odbyt. Aczkolwiek nie wystarczyło mi to i wczoraj odwiedziałm kolejnego weterynarza o wiele bardziej przyjaznego dla zwięrząt niż poprzedni weterynarz. Ta sama diagnoza w środe ma mieć operacje koszt 300 zł. Zachowuje się tak jak przed incydentem dostaje 3 x dziennie karme Royal kupki robi tak jak wcześniej, bawi się tak jak przedtem jednym słowem taki nieznośny jak wcześniej. Ale mam pytanie co mam zrobić żeby wszystkiego co go napotka na drodze nie jadł idąc ulica je filtry z papierosów patyki WSZYTSKO niewiem co robić. A przeciez go nie głodze... a wręcz przeciwny dostaje jedego biszkopta na dzień różne ciasteczka dla piesków a oprócz tego karme rano, popołudniu, na wieczór. Proszę o odpowiedź :( Jeśli ktoś coś wie na ten temat. Quote
LakusiowaPani Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Kochana twój piecho jest jeszcze za mały na spacerki po dworze:shake:. Z całą pewnoscią nie ma jeszcze kompletu szczepien:roll:. teraz z nim wychodzisz a jak załapie jakąś paskudną chorobe:angryy: np. nosówke , to kochana pestka z owocu w porównaniu z nią (nosówką) to bedzie prawdziwa PESTKA. Maluch musi odsiedziec swoje w domku. No chyba ze masz swoją działke i zadnych innych zwierzaków na niej.:shake: A jesli chodzi o jedzenie wszystkiego jak leci to kochanieńka musisz piecholka uczyc i mówic NIE!!! jak zje cos co mu nie wolno. Moze ci sie wydawac ze on jest mały i tego nie zrozumie ale jak bedziesz konsekwentna w swoim zachowaniu to w koncu zrozumie.:cool3: No i przede wszystkim to musisz pilnowac malucha i nie zostawiac nic na ziemi. Zero smieci:mad: bo nieszczęscia nie trzeba szukac daleko:diabloti:. Mozesz tez zastosowac w domu taką drewnianą bramke(np do kuchni albo pokoju dla dzieci) której maluch nie przeskoczy. POMAGA!! Quote
PPaattrryyccjjaa Posted June 9, 2009 Author Posted June 9, 2009 Wiec do kuchni nie ma już wstępu ale to już po fakcie nieszczęścia. Szczypienia ma dwa jak narazie a na trzecie jestem umówiona 23 czerwca. Weterynarz powiedział że moge z nim wychodzic tylk na siusiu i z powrotem wiec spacery wykluczone. W domu moge powiedzieć że chodzi do kuwety choć czasem się zapmina ale i tak się ciesze jak wychodzi z niej taki dumny bo wie że zaraz go pochwalę :) Nio ale jestem przerażona tą operacją :( Taki mały a już operacja rozcinanie żołądka itp załamana jestem. Co do mówenia NIE nie pomaga mówie nie wolno to on to szybko połyka łapczywie je. Tak było z pestką zareagowałam ale niestety on ją szybko połknoł więc nie byłam w stanie już nic zrobić :( Quote
LakusiowaPani Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Mysle ze nie bedzie tak zle. Moze wszystko ułoży sie dobrze i operacja nie bedzie potrzebna.:shake: Skoro robi kupke i siku no i nie wymiotuje. Mój Laki to różne rzeczy juz zjadał:mad:. Buty od lalek, waciki, nakrętki od butelek, itp. Wszystko jednak wydalał prędzej czy pózniej. Trzymam kciuki za malucha. Bedzie dobrze. Quote
Qti Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Ja to bym zaproponował zrobić rtg jeszcze przed operacją - możliwe, że maluch pestkę strawił. Nie taki rzeczy yorcze żołądki przez siebie przepuszczają :evil_lol: Co do śmieci - zamiast bramki zakup kosz z przykrywą a na spacerki kaganiec na yorczy ryjek - są ogólnie dostępne w sklepach. Quote
M@d Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 1) Dla "odkurzaczy" trzeba na spacery zakładać kaganiec. Najlepiej plastikowy z podwójnym "denkiem" (taka dodatkowa siatkowa wkładka uniemożliwiająca lizanie i wciągnięcie językiem czegoś między kratkami kagańca... [IMG]http://www.polnet-wet.pl/foto/2349.jpg[/IMG] 2) Pestki pies nie strawi (taka jest rola pestki, aby została wydalona i wyrosła z niej roślinka) 3) Przed operacja (skoro pies robi kupy) należy sprawdzić czy jednak pestka nie przesuwa się w stronę odbytu i nie może być samodzielnie wydalona. Przyroda tak skonstruowała zwierzęta, że jeżeli coś naprawdę gdzieś nieszczęśliwie nie utknie, to wszystko co przejdzie przez przełyk przejdzie także przez kichy i odbyt. Pestka to nie kanciasty kawałek sztucznego obiektu, jej opływowy kształt sprzyja naturalnemu przejściu przez cały "cykl" aż do naturalnego wydalenia ... Dzięki temu cyklowi na świecie przez miliony lat powstawały wielkie puszcze ;D Owoc ma zwabić zwierzę do zjedzenia pestki, aby wydaliło ją w innym miejscu, taki jest cel powstawania owocu ;D Quote
PPaattrryyccjjaa89 Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Musiałam założyć nowe konto bo tamte niestety mi zablokowali niewiem czemu nie umiałam się zalogować. Niewiem co mam robić decydować się na operacje? Czekać aż samo wyjdzie boje sie tylko że cos może mu się stać. Quote
puli Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 [quote name='PPaattrryyccjjaa'] zrobił mu rengen i powiedział że coś tam jest ale mam go obserwować dopóki nie zacznie wymiotować i przestanie robić kupe wtedy będzie operacja (płacz) bo inaczej nie przejdzie mu to przez jelita a tymbardziej przez odbyt. Aczkolwiek nie wystarczyło mi to i wczoraj odwiedziałm kolejnego weterynarza o wiele bardziej przyjaznego dla zwięrząt niż poprzedni weterynarz. Ta sama diagnoza w środe ma mieć operacje koszt 300 zł. [/QUOTE] Dlaczego uwazasz ze drugi weterynarz jest bardziej przyjazny dla psów? Bo ten pierwszy chce kroic tylko w razie koniecznosci a ten drugi chce operować od razu? M@d, z tą przyroda masz racje tylko weź poprawke że to nie przyroda a ludzie wymyslili kilogramowe yorczki. Normalnie tam tam gdzie rosna nektarynki nie lataja takie stworki ;) Quote
Katerine1996 Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Patrycjo ja myślę że pieskowi nic nie będzie mój pies to znaczy przybłęda jak do mnie trafił to załatwiał się reklamówkami i innymi śmieciami i nic mu się nie stało. Twój york jest bardzo młody i powinien być pod nadzorem weterynarza a operacją się nie przejmuj to dla dobra pieska!Pozdrawiam ;) Quote
Milka__ Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Po co od razu robić operację ? Poczekaj, obserwuj. Póki nic się nie dzieje, to nie masz się czym przejmować. Psy gorsze rzeczy zjadały i wydalały po kilku dniach. Mój też ostatnio połknął dużą skarpetę (tak, dokładnie skarpetę!) i po dwóch dniach ją zwrócił .. oczywiście, że lepiej chuchać na zimne, ale nie ma sensu od razu psa kroić, kiedy jest szansa, że wydali pestkę. Quote
Katerine1996 Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Milka mój pies już nieżyjący połknął dużą grubą kość i zaczął się dusić daliśmy mu środek na przeczyszczenia i zaraz ją zwrócił! Quote
PPaattrryyccjjaa89 Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 Też tak myśle żeby poczekac ale panicznie boje się tego że zacznie sie cos z nim dziać np w nocy i co ja wtedy zrobie? Myslicie że on do wydali? Niewiem jakby to mialo przejść przez jego małą pupe ale przez gardło przeszlo, pestka była dość duża. Dziękuje bardzo za wszytskie odpowiedzi myślalam że nikt sie moim problemem nie zainteresuje a jednak bardzo jestem wdzięczna za wszytskie odp Quote
PPaattrryyccjjaa89 Posted June 9, 2009 Posted June 9, 2009 [quote name='puli']Dlaczego uwazasz ze drugi weterynarz jest bardziej przyjazny dla psów? Bo ten pierwszy chce kroic tylko w razie koniecznosci a ten drugi chce operować od razu? M@d, z tą przyroda masz racje tylko weź poprawke że to nie przyroda a ludzie wymyslili kilogramowe yorczki. Normalnie tam tam gdzie rosna nektarynki nie lataja takie stworki ;)[/quote] Nie! poniewaz pierwszy weterynarz był niemiły dla mnie i jak i psa chyba nie jest weteryniarzem z powołania a z konieczności. A drugi weterynarz był zainteresowany sytuacją i psiakiem a o to chyba chodzi prawda. Quote
PPaattrryyccjjaa89 Posted June 10, 2009 Posted June 10, 2009 Wiec mój Lucky już po operacji :( Niestety musieli wyciąć mu dolną część żołądka ponieważ pestka zrobiła odleżyne na żołądku i zrobiła się martwica. 3 dni kroplówek sama głodówka nie moge patrzeć na to jaki ma smutek w oczach ale wciąż chce się bawić. Szewski bardzo go bolą gdy biega zobaczymy jak bedzię dalej. Operacja była konieczna piesek sam by tego nie wydalił. Ciesze się że już po wszytskim ale jeszcze czeka mnie długa droga do jego calkowitej sprawności :( Quote
M@d Posted June 11, 2009 Posted June 11, 2009 Współczujemy ci, szkoda że nie udało mu się tego normalnie wydalić :shake: Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia! Quote
LakusiowaPani Posted June 12, 2009 Posted June 12, 2009 Strasznie Ci współczuje i piechowi też:placz:. Mam nadzieje ze bedzie dobrze. Mój piecho po kastracji tez miał dużo szewków i bardzo go bolały. Nawet chodzic nie chciał tylko leżał. Po 3 dniach doszedł do siebie a teraz minął tydzień i bryka jak wsciekły. Nie martw sie bedzie dobrze. Nie na darmo ktos wymyslił powiedzenie ze " goi sie jak na psie":diabloti: Napisz co i jak u malucha. Pozdrawiam. :p Quote
PPaattrryyccjjaa89 Posted June 15, 2009 Posted June 15, 2009 Hmmm pierwsza noc po opracji czyli w wtorek miał opercje to w środe w nocy serce się kroiło byłam bezsilna patrząc na niego jak był nieprzytomny, tak mi go szkoda nic jeść nie może bo ma szewek na jelicie dlatego same kroplówki i kleiki ryżowe je a on lubiał sobi pojesć dlatego teraz mi jest go strasznie szkoda. Każdy się dziwi że po operacji, a szaleje jak niewiem psoci chce się bawić je itp. ALE wczorajsza noc znów była straszna o pierwszej w nocy obudził mnie niewiedziałam co się dzieje wstałam a on szybko pobiegł do swojego kojca i wymiotował samą pianą niewiedziałam co się dzieje pogłaskałam go i wziełam spowrotem do łóżka zaczoł płakac znów dałam go na ziemie a on pobiegl do kuwety znów zwymiotowac samą pianą i tak całą noc popłakiwał rano się obudzialam a on spał mi na klatce piersiowej jedynie to go uspokoiło. Dzisiaj moj mama wzieła go do weterynarza popołudniu będe wiedzieć co znów się stało. Powoli trace siły co chwile coś niewiem co mu jest i niewiem jak mu pomóc. Takie niewinne stworzonko nie powie ci co mu jest a te smutne oczka mówią same za siebie :( Quote
mala_czarna Posted June 15, 2009 Posted June 15, 2009 [quote name='PPaattrryyccjjaa89'] Takie niewinne stworzonko nie powie ci co mu jest a te smutne oczka mówią same za siebie :([/quote] Patrycja, nie martw się na zapas. Mama wróci od weta i wszystko się wyjaśni. Poza tym, Twój piesek to jeszcze maleństwo, niedawno operacja była, wszystko musi się zagoić. Może go szew ciągnie, z pewnością go jeszcze boli, przecież to była głęboka ingerencja w organiźmie. Głowa do góry. Trzymam kciuki. :thumbs: Trzeba dać pieskowi czas na powrót do dawnej formy. Quote
PPaattrryyccjjaa89 Posted June 15, 2009 Posted June 15, 2009 Już wiem czym były spowodowane wymioty. Lucky ma zapalenie gardła migdałków przez ta operacje, antybiotyki jego oragnizm się osłabił i jest mało odporny. Antybiotyki zostały przedłużone piesek jest bardzo marny.... chciałabym aby to wszytsko się już skończyło Quote
tofikyork Posted July 4, 2009 Posted July 4, 2009 Możesz mu kupić nylonowy kaganiec i zakładać mu tylko na spacery ale ja zgadzam się z [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/93509.html"]LakusiowaPani[/URL] twój pupil jest jeszcze zbyt mały na spacerki Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.