Kateczka Posted November 1, 2009 Posted November 1, 2009 o kurczaki ale się rozpisałam:eviltong: mam nadzieję, ze chociaż da się to zrozumieć:evil_lol: Quote
yulquen Posted November 2, 2009 Posted November 2, 2009 @Kateczka: [URL="http://www.dogs.gd.pl/kliker/praktyka/przychodzenie.html"]przychodzenie[/URL] moim zdaniem właśnie przychodzenie na zawołanie jest w przypadku akit najtrudniejsze do wypracowania, no a że szalenie ważne to wiadomo. my na chwilę obecną pracujemy na rozproszeniach (otwarty teren) serią 'do mnie' (z siadem przede mną), co najmniej 5 do 10 powtórzeń na minutę. czasem zawraca w powietrzu bez zastanowienia, czasem zdarza się, że oleje. w każdym razie 9/10 przyjść za pierwszym razem to norma. linka jest b. pomocna, 10metrową mam w planie zakupić. aktualnie przyjście do mnie, zamiast pogoni za sarną czy podbiegnięciem do psa to abstrakcja, ale spokojna łąka + kurczak w saszetce = refleks jak u owczarka :cool3: poza tym cały czas mu głowę zawracam na spacerze, a to kijek, a to jedzenie, a to zabawka i staram się być bardziej interesująca niż drzewko czy trawka, taka uwaga też się przydaje. Quote
Angelika_Roser Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 [CENTER][B][FONT=Comic Sans MS]My też pracujemy intensywnie nad komenda "do mnie" Smuraj świetnie na nią reaguje, jeśli cmyknie to na komendę wraca,albo natychcmiast albo z małym opóżnieniem, ale wraca :lol:. Mam problem z czymś innym, mianowicie z zapienciem na smycz. Małemu zapewniam dużo ruchu, biega sobie swobodnie po lesie bynajmniej 2 h dziennie, więc wyzbywa sie nadmiaru energii. Ale jak przychodzi moment wyjścia z lasu to trzeba go zapiąc i zaczynają się cyrki! Jak go zawołam to biegnie do mnie, ale jak zobaczyć smycz w ręku to koniec, ucieka w formie zabawy- goń mnie! Muszę udawać, że idę w innym kierunku wtedy on przybiega się wygłaskać żebym go przypadkiem nie zostawiła! Ale to nie o to przecież chodzi, żebym musiała cyrki odstawiać!! Cały czas próbuje coś na to poradzić, ostatnio przychodzi się zapinąać jak go zachęcę patykiem... wtedy podchodzi dostaje patyk i idzie na smyczy. Ale przecież nie zawsze jakiś patyk będzie pod ręką...Będziemy próbować dalej, mam nadzieje, że czas będzie nam dobrym nauczycielem ;) Jak jest u Was z zapinaniem na smycz?! [/FONT][/B][/CENTER] Quote
INU Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 [quote name='Angelika_Roser'][CENTER][B][FONT=Comic Sans MS]My też pracujemy intensywnie nad komenda "do mnie" Smuraj świetnie na nią reaguje, jeśli cmyknie to na komendę wraca,albo natychcmiast albo z małym opóżnieniem, ale wraca :lol:. Mam problem z czymś innym, mianowicie z zapienciem na smycz. Małemu zapewniam dużo ruchu, biega sobie swobodnie po lesie bynajmniej 2 h dziennie, więc wyzbywa sie nadmiaru energii. Ale jak przychodzi moment wyjścia z lasu to trzeba go zapiąc i zaczynają się cyrki! Jak go zawołam to biegnie do mnie, ale jak zobaczyć smycz w ręku to koniec, ucieka w formie zabawy- goń mnie! Muszę udawać, że idę w innym kierunku wtedy on przybiega się wygłaskać żebym go przypadkiem nie zostawiła! Ale to nie o to przecież chodzi, żebym musiała cyrki odstawiać!! Cały czas próbuje coś na to poradzić, ostatnio przychodzi się zapinąać jak go zachęcę patykiem... wtedy podchodzi dostaje patyk i idzie na smyczy. Ale przecież nie zawsze jakiś patyk będzie pod ręką...Będziemy próbować dalej, mam nadzieje, że czas będzie nam dobrym nauczycielem ;) Jak jest u Was z zapinaniem na smycz?! [/FONT][/B][/CENTER] [/QUOTE] Ja przestałam spuszczać Fukashka ze smyczy, jak przestał się dogadywać z psami, ale wcześniej nie miałam takiego problemu. Za to bardzo podobna sytuacja była z Hemisiem, też uciekał jak widział smycz. Pomogło wołanie go co jakiś czas, wymizianie, a potem puszczenie, żeby dalej sobie biegał i nie pokazywanie mu smyczy, zanim nie podejdzie. ;) Quote
yulquen Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 [quote name='Angelika_Roser'] [CENTER][B][FONT=Comic Sans MS] Jak jest u Was z zapinaniem na smycz?! [/FONT][/B][/CENTER] [/QUOTE] u nas nie ma z tym problemu, być może dlatego, że ja cały czas mam smycz w ręce i nią macham, całkiem nieświadomie mogłam więc na to wpłynąć. Angelika, jak najczęściej przywołuj go, nagród przy tym nie żałuj, przytrzymaj za obrożę i zapnij, na początku bez pokazywania smyczy tak jak radzi INU. tak, żeby nie kojarzył smyczy z powrotem do domu. ja to ćwiczę profilaktycznie, w ten sposób, że zapinam go na kilkanaście sekund, po czym każę usiąść bądź leżeć i wydaję komendę zwalniającą ('biegaj'). jest ok, nie ma oporów przed trzymaniem się koło mnie, przed wracaniem tym bardziej. Quote
Angelika_Roser Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 [CENTER][B][FONT=Comic Sans MS]W takim razie się dostosuję do rad :lol:, będę chować smycz, żeby jej źle nie kojażył. Zastosuję też komendę "biegaj". Mam nadzieję, że się powiedzie! Trzymajcie kciuki, jak będą rezutaty to dam znać :loveu:[/FONT][/B] [/CENTER] Quote
Kateczka Posted November 3, 2009 Posted November 3, 2009 My mamy dwie komendy...do mnie wtedy Tano przybiega i siada przede mną albo noga...wtedy okraza mnie z prawej strony i siada przy lewej node...jest tak uczony od poczatku... z zapinaniem nie ma problemu...moze dlatego, ze zawsze przed wyjsciem na spacer i zapięciem na smycz Tanoshii wie,z ę musi usiaśc...to samo jak wrócimy do domu...wchodzimy na korytarz Tanoshii siada i jest ze smyczy spuszczany...poza tym wszechobecna komenda równaj...czyli piesio cały czas przy nodze...jest czas na szaleństwa bez smyczy jest tez czas na spacer z pancią:eviltong:. proponuję po przyjsciu siad smakołyk...smyczka smakołyk :p no i smakołyk za ładne chodzenie na smyczy...u nas już ładnie chodsimy bez smyczy przy node...chyba,z ę jakas ofiara się pojawi w poblizu to musimy się mega postarac:evil_lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.